Wysłany: Sro Sie 23, 2006 8:53 pm Się jadło... dawniej
Echhh, co za rozczarowanie...
Wchodząc do tego tematu miałam nadzieję ujrzeć przepisy tradycyjnych gdanskich potraw (są takie??????) a tu jakieś "Bumerangi", "Sfinxy" - to co wszędzie....
_________________
Ostatnio zmieniony przez syrenka Sro Sie 23, 2006 9:48 pm, w całości zmieniany 1 raz
No właśnie... są? Bo miałbym kłopoty, żeby je wymienić. Już prędzej kaszubskie.
Z Grassa można wyczytać sporo przepisów, Stowarzyszenie GG robi nawet co jakiś czas kolacje (Teatr Gotowania według Güntera Grassa), gdzie można ich popróbować.
A napoje? Kiedyś były, takie jopejskie na przykład. Albo Hevelius, Kaper
Pociągnijmy ten wątek...
Przewodnik Wiedzy i Życia "Gdańsk i Pomorze Wschodnie" uczciwie pisze, że "stosunkowo najmniej widoczny w trójmiejskim pejzażu kulinarnym jest wpływ dawnej gdańskiej kuchni". A jakie są te dania? Kaczka po gdańsku (z warzywami, cząstkami pomarańczy i pomarańczowym likierem), sałatka po gdańsku (warzywa i gotowany dorsz), polewka gdańska (gulaszowa z siekanym ogórkiem kiszonym, oliwkami i kaparami). Gdańskie? Hmmm...
Z kaszubskich mamy zylc (galaretka z nóżek), rybonkę (zupa rybna z lanymi kluskami), śledzia, węgorza.
Cóż, może za mało bywam w "tradycyjnych" restauracjach, a za dużo w pizzeriach.
A jest jakaś restauracja oferująca gdańskie potrawy, jak np. ta kaczka (swoją drogą - kaczka jest też tradycyjną potrawą w Poznaniu )?
Z napojów to najbardziej znana jest chyba gdańska wódka
No jazda, Gdańszczanie z dziada-pradziada! Co się jadło u Was w domu??? (głodna się robię...)
Przystawka
- Borowiki w śmietanie
Dania główne
- Filet z sandacza w sosie koperkowym
- Pieczeń wieprzowa z kminkiem i kiszoną kapustą
Deser
- Krem waniliowy z musem śliwkowym
Machandel - niestety niedostępny już w tej starej formie - patrz AR
Goldwasser - pono lepiej
Za wszystkie te dobra dziękujemy pracowitym i rygorystycznym Mennonitom. Podobało mi się tłumaczenie w encyklopedii menonickiej - menonici zostali zmuszeni do wytwarzania wódki i prowadzenia wyszynku, bo Gdańsk skutecznie blokował im dostęp do innych profesji
Co do jedzenia - jest bardzo trudno znaleźć cokolwiek "prawdziwie" gdańskiego.
Czasem myślę, że może nie było czysto "gdańskiej" kuchni, może każda rodzina zachowywała swe tradycyjne narodowe potrawy.
Bo jak nie spojrzeć, to są przepisy kaszubskie, niemieckie, śląskie, żydowskie itp.
Przeglądając bardzo ładną książkę "Przepisy na bycie razem" odnalazłem jak dotąd trzy rodziny, których korzenie wrastały w Gdańsku i Sopocie (doszedłem do 112 str.).
Pierwsza podaje przepis na Eintopf: zbierz wszystko co ci wpadnie w ręce, a nadaje się do jedzenia, wrzuć do gara i gotuj.
Druga: Zupa z brukwi
Trzecia: Karp w sosie piernikowym - to już mogłoby cos być
Z kaszubskich potraw polecam jeszcze:
Pulki ze śledziem w śmietanie z jabłkiem i cebulą
Czarną polewkę - ja jej nie lubię, ale ci którzy jedzą mówią, że nie ma lepszej zupy na świecie
Co do knajp.
Może Łosoś? Proponuję wysłać Zdzisława na zwiady - po opisach krewetkowych szaleństw, spodziewam się, że "uradzi" rachunek na koniec
W Gdańskiej to podają taką hybrydę polską. Schabowy z piersi kurczaka. Ale byłem tam z firmą, która dusiła każdy grosz, może jak się zjada w bardziej wypasionym towarzystwie
to dają lepiej.
Mestwin - jedyna kaszubska knajpa. Niestety potrafi byc nierówna. Jeśli trafi się dobry dzień, naprawdę jest pysznie. Śledź, ziemniaki zasmażane, maślanka, kapuśniak MNIAM
Zdecydowanie jazda Gdańszczanie z dziada i prababki!
_________________ Wstawać! Wstawać i ćwicyć!
Ale czemu?! Bo rano jest!
Eeee, u mnie jest jeszcze noc...
Co tam lata 80-te... XXI wiek - Kaszuby bardzo zachodnie czyli "kraina w kratę".
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
U mnie Eintopf bywał i nadal bywa czasami na stole. Ciekawostką jest to, że pewien znajomy profesor z Warszawy nie bardzo wiedział co to jest Eintopf, podobne problemy miał z fyrtlem i szlauchem
Dania jednogarnkowe nie sa domena li tylko kuchni niemieckiej czy kuchni narodow niemieckojezycznych.W moim Domu Gdansko-Wilenskim uzywa sie do dzis dnia wielu okreslen zamiennie, z przewaga okreslen rodzinnych typu "spacer przez ogrod", "zupa na sztywno", "smietnik warzywny".Oczywiscie zyje u nas i eintopf i gorszok (rosyjska nazwa jednogarnkowca) a takze cassoulet (francuska).
To "nieludzkie" okreslenia? Rozumiem o co chodzi, naprawde, jednak troszke mnie zakłuło.
Pozdrawiam serdecznie :-)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum