Obok wieży ciśnień stoi, można by rzec, megaodkurzacz.Do tej wieży na górę docierał rurociąg, którym przez potężną dmuchawę, wciagane były trociny z pobliskich stolarni.Widocznymi niżej klapami mozne je było wydobyć i przewieźć np. do pobliskiej kotłowni.Na zdjęciu widać trociniak a na drugim,zrobionym z komina kotłowni- całość.
Wysłany: Pon Lut 13, 2006 11:19 pm Dla Zoppotera i miłośników Viertelzugów
Ok 1998 roku,po prawie trzydziestu latach trafił znów do ZNTK mocno zdewastowany EW-90.Miał być odbudowany i udostępniony muzeum /Kościerzyna?/.Zabrakło chyba kasy i zainteresowanych hobbystów.Czy wiecie co się z nim potem stało?Na złom nie poszedł, bo już wszyscy traktowali go jako zabytek.Ja niestety, jak wielu, musiałem wtedy rozstać sie z upadajacym zakładem.
Wysłany: Wto Lut 14, 2006 8:10 am Re: Dla Zoppotera i miłośników Viertelzugów
PLASER napisał/a:
stanalex napisał/a:
Miał być odbudowany i udostępniony muzeum /Kościerzyna?/.
i chyba tam trafił, bo taki sam jest w Kościerzynie od kilku lat.
Pozdrawiam
PLASER
O ile wiem, to jest dokładnie ten sam. Stoi w Kościerzynie. Został tylko odmalowany od zewnątrz, zreszta w nieprawidłowy sposób. Drzwi ma całe żółte, a powienien mieć żółto-granatowe tak jak cały wagon. Nowa farba zdążyła już wyblaknąć i się złuszczyć. Wnętrza ani części technicznej w ogóle nie ruszono.
Zwazywszy na to, w jakim kraju żyjemy, powinnismy być szcżęśliwi, że ten Viertelzug przynajmniej w takim stanie wciąż istnieje...
Faktycznie, widziałem bidną EW90 w Kościerzynie.Do jej odbudowy do pierwotnego stanu trzeba byłoby faktycznie pomocy z zewnatrz.Przypominam sobie jak ZNTK chlubiło się "modernizacją" tych jednostek.O ile wypłukanym mózgiem kojarzę- siedzenia z dębowych,lakierowanych listewek z bajeranckim uchwytem wymieniono na pokrytą skayem gąbkę.Wiele tych dębowych ławek trafiło na pracownicze działki ,część do zakładowego ośrodka w Gołubiu Kaszubskim/gdzie parę można zobaczyć jeszcze dziś-choć pomalowano je zieloną farbą/.Z drzwi zniknęły mosiężne zaokraglone "klamki",zlikwidowano pochyły próg biegnący wzdłuż całego wagonu wykorzystywany przez odważnych do jazdy w tłoku - zostały tylko progi pod drzwiami,zlikwidowano stylowe półki bagażowe nad siedzeniami, i chyba wymieniono oswietlenie na jarzeniówki.Czy tak jak przed modernizacją drzwi trzeba było otwierać ręcznie - zamykały się same, czy już tak jak w EN-kach chodziły w "tewte i wewte" nie pamietam.Najoryginalniej wyglądały te w DDR-owskim Berlinie.Im dębina nie przeszkadzała.U nas z tym skajem i gąbką były tylko kłopoty,wielkim sukcesem jawił się powrót w EN do twardych epoksydowych czerwonych ław.Pozdrawiam.
Wydaje mi się,że zaraz po wycofaniu 800V zespołów trakcyjnych z Gdańska jeden z nich w komplecie miał być eksponowany w Muzeum Kolejnictwa w Warszawie.Byłem tam bardzo dawno i już sam nie pamiętam: jest czy go nie ma?Trochę przerobiono na rózne pogotowia trakcyjne,wagony gospodarcze,magazyny na kołach i bez kół.Ten na zdjęciach zaliczył też jakąś gospodarczą służbę zastępczą - na podłogach było sporo rozsypanego cementu.
Wysłany: Sro Lut 15, 2006 8:36 am Re: A w Warszawie?
stanalex napisał/a:
Trochę przerobiono na rózne pogotowia trakcyjne,wagony gospodarcze,magazyny na kołach i bez kół.Ten na zdjęciach zaliczył też jakąś gospodarczą służbę zastępczą - na podłogach było sporo rozsypanego cementu.
No owszem, sa nawet bodaj trzy (?) takie zestawy w Trójmieście. Zrobione z tych nowszych "olimpijskich" EW91 i EW92 (ex 177 i 176). Są jeszcze bardziej spaskudzone niż ten zestaw w Kościerzynie: mają standardowe bufory, pozmieniane wózki, zaspawane blacha otwory drzwiowe i okienne, niektóre okna z innych wagonów. Obraz nędzy i rozpaczy.
Niestety zostaną nam tylko wspomnienia i zdjęcia .Nie wierzę, by podobnie jak odbudowany tramwaj, wyruszył kiedyś na trasę choć jeden dwuczłon EW.Teoretycznie mozna by go przystosować do wózków z silnikami na 3kV , wcisnąć armaturę z EN ale musiałby się pojawić jakis nawiedzony milioner . Można byłoby go ciągać lokomotywą spalinową - jak te warsztatowe,ale najpierw trzeba by porządnie zrekonstruować wnętrze.Kiedyś zdemontowane, mosiężne klamki i półki leżały przez lata w ZNTK, ale gdy odkryto złomowe Klondike nie znajdzie się nawet jednego mosiężnego wkręta z siedzenia .
Na pocieszenie poczciwa EN-57 w różnych "skinach" z ZNTK.Pozdrowienia z Przeróbki.
Chodziłem jako uczeń do SP.nr.61... Widok jadącego skladu osobowego (typu SKM) przez Przeróbkę to było coś... Jak byłem mały zawsze zastanawiałem się gdzie jest tam stacja osobowa... Dopiero później dowiedziałem się, ze te składy jechały albo wracały z naprawy w ZNTK... Miłe wspomnienia...
_________________ EKIP WYJAZDOWYCH PRAWO DYSTANSU I CZASU: Miejsce, z którego wzywają karetkę, jest tym dalej od miejsca stacjonowania im bliżej jest końca dyżuru.
UZUPEŁNIENIE: Najkrótsza droga jest zakorkowana lub jest w remoncie...
PLASER ma rację.A jeszcze wcześniej, gdy w ZNTK pracowało ponad 3000 ludzi. w latach pięćdziesiatych i sześćdziesiatych, było tych pociagów więcej.Ok. 5.00 z Gdańska Głównego ruszał pociąg: lokomotywa parowa,dwa-trzy wagony "boczniaki" właśnie do Gdańsk - Kanał Kaszubski.Ok. 14.30 taki sam skład jechał w odwrotną stronę.Na "przystanku" przy przejeździe na końcu ul.Siennickiej czekał na niego tłum pracowników w obowiązkowych wtedy mundurach kolejowych.Podróż przez Olszynkę,Orunię trwała znacznie dłużej niż jazda tramwajem, ale po pierwsze dla kolejarzy była darmowa, po drugie była idealną okazją zeby zagrać w baśkę albo w tysiąca a często "obalić" połóweczkę .Ok 18.00 tę sama trasę przebywała jednowagonowa motorowa SM.Wtedy jeszcze ta linia nie była zelektryfikowana.EZT i elektrowozy dociągały do ZNTK lokomotywy parowe.Trzeba było do tego używać specjalnego wagonu pośredniego: z jednej strony miał normalne zderzaki i sprzęg śrubowy,z drugiej- sprzęg Scharfenberga, jakim łączone są elektryczne zespoły trakcyjne.
I ciekawostka historyczno-gdańska: Odlewnia ZNTK na codzień masowo wykonywała odlewy żeliwne/wstawki hamulcowe,ciężary naciagowe do sieci trakcyjnych/,aluminiowe uchwyty,wieszaki itd.Ale od czasu do czasu trafiały się zamówienia specjalne.
W latach 90-tych,gdy juz produkcja zamierał, nadeszło ambitne zamówienie.Należało wykonać wg historycznego wzoru ozdobne elementy słupów podpierajacych dach nowego peronu na dworcu Gdańsk Główny.I udało się! Do tego stopnia, że nawet niektórzy gdańszczanie sądzą,że na dworcu od 100 lat układ peronów się nie zmienił! :hmmm:Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum