nie był pijany, on akurat nie pije i naćpany też nie był. Gdzieś widziałem stare, czarno - białe zdjęcie samolotu Lufthansy na płycie lotniska na Zaspie przed hangarem, prawdopodobnie przed dzisiejszym ETC. Kurcze nie wiem gdzie to zdjęcie może być, będę musiał poszperać.
Kolegę popytam i tak, może ma jakieś zdjęcia.
nie był pijany, on akurat nie pije i naćpany też nie był. Gdzieś widziałem stare, czarno - białe zdjęcie samolotu Lufthansy na płycie lotniska na Zaspie przed hangarem, prawdopodobnie przed dzisiejszym ETC. Kurcze nie wiem gdzie to zdjęcie może być, będę musiał poszperać.
Kolegę popytam i tak, może ma jakieś zdjęcia.
popytaj
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Co prawda nie do Berlina ale do i z Rzeszowa leciałem An-26...
Hehehe, do Rzeszowa to leciałem raz i tylko - tam. Było to w lipcu 1971 roku i miał to być lot na kolonie w Lutowiskach bowiem dojazd pociągiem do Przemyśla, wynosił ok. 20 godzin jazdy (to i tak dobrze bo ze Szczecina do Przemyśla jechali ok. 26 godzin !!!) + autobus. W każdym bądź razie miał to być lot z międzylądowaniem czyli wpierw Okęcie a potem do Rzeszowa. Okazało się że jednak lot będzie bezpośredni bo chyba były wszystkie miejsca zajęte (Nas było ok. 20), tyle że zamiast AN-24 (który tam był w miarę nowoczesny) podstawiony został jakiś autentyczny antyk czyli ... Ił-14, tłokowy i wyjątkowo głośny. Lot trwał ok. 4 godzin ale po wylądowaniu na lotnisku w Rzeszowie, czyli takim pasie na polu ze snopkami, przez czad jakiś byliśmy niemal zupełnie głusi. Odbywałem tez loty z Wrzeszcza do Krakowa, Wrocławia i Warszawy i samoloty fajnie startowały (AN-24) bo robiły nawrót nad Zatoką Gdańską (były też specjalne 0,5 godzinne loty turystyczne) natomiast lądując, miały nalot znad Słowackiego i jednostki wojskowej i robiło to wielkie wrażenie kiedy zdawało się że koła samolotu "czeszą" kominy domów.
O ile dobrze pamiętam do samolotu wsiadało się z płyty na lewo od głównego wejścia na lotnisko czyli w okolicach hangaru na obecnej ul. Hynka.
Co prawda nie do Berlina ale do i z Rzeszowa leciałem An-26...
Hehehe, do Rzeszowa to leciałem raz i tylko - tam. Było to w lipcu 1971 roku i miał to być lot na kolonie w Lutowiskach bowiem dojazd pociągiem do Przemyśla, wynosił ok. 20 godzin jazdy (to i tak dobrze bo ze Szczecina do Przemyśla jechali ok. 26 godzin !!!) + autobus. W każdym bądź razie miał to być lot z międzylądowaniem czyli wpierw Okęcie a potem do Rzeszowa. Okazało się że jednak lot będzie bezpośredni bo chyba były wszystkie miejsca zajęte (Nas było ok. 20), tyle że zamiast AN-24 (który tam był w miarę nowoczesny) podstawiony został jakiś autentyczny antyk czyli ... Ił-14, tłokowy i wyjątkowo głośny. Lot trwał ok. 4 godzin ale po wylądowaniu na lotnisku w Rzeszowie, czyli takim pasie na polu ze snopkami, przez czad jakiś byliśmy niemal zupełnie głusi. Odbywałem tez loty z Wrzeszcza do Krakowa, Wrocławia i Warszawy i samoloty fajnie startowały (AN-24) bo robiły nawrót nad Zatoką Gdańską (były też specjalne 0,5 godzinne loty turystyczne) natomiast lądując, miały nalot znad Słowackiego i jednostki wojskowej i robiło to wielkie wrażenie kiedy zdawało się że koła samolotu "czeszą" kominy domów.
O ile dobrze pamiętam do samolotu wsiadało się z płyty na lewo od głównego wejścia na lotnisko czyli w okolicach hangaru na obecnej ul. Hynka.
takie lądowanie tuż nad dachami domów musi być ciekawe, ale podobno start samolotu z pasa nad Zatokę.. to jest dopiero widok!
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum