Do okołookiennego żelaztwa trzeba zaliczyć także takie oto patenty do zbierania skroplin z szyby.
Kiedyś widywane powszechnie (za "moich czasów" np. pod parapetami gmachu głównego PG), dewastowane i usuwane odchodzą w niebyt.
Szufladka 04334.jpg
Plik ściągnięto 15221 raz(y) 93,2 KB
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Leciwa dość krata żelazna w oknie zakrystii kościoła katolickiego w Borętach. Kościół w trwałej i postępującej ruinie. W zachowanych przejściach znaleźć można zawiasy wmurowane w ściany i blokady zamków. Do tego kilkanaście innych ciekawych drobiazgów, ale nie w tym temacie opowiadać o nich.
Wszystko jest w porządku. Okienko znajduje się na „parterze”, zaś schody prowadzą na piętro nad zakrystią. W tej półokrągłej przybudówce właśnie. Ceglane stopnie wejścia na piętro są w znacznym stopniu zużyte, używane więc musiały być bardzo długo.
Zbychu, zdjęcia i rysunek są ok. Klatka schodowa zaczyna się na zewnątrz na wys. ok metra i nie ma z niej wyjścia na zewnątrz.
Nie kwestionuję tego, że schody prowadzące na piętro i schody widoczne na rysunku, to te same schody, to już wyjaśnił Dostojny Wieśniak.
Jednak schodzące w dół łuki ceglane poniżej schodów prowadzących na piętro wyglądają jak sklepienie schodów prowadzących w dół do jakiegoś podpiwniczenia, zamurowanego później za piątym łukiem i zasypanego. Tylko wtedy ta wnęka ma sens. Inaczej to miejsce byłoby wypełnione cegłami z regularnością taką jak w innych częściach muru.
Kierunek wnęki prowadzi pod prezbiterium, mogłaby tam znajdować się krypta, z której z czasem zrezygnowano.
Łęki służą wyłącznie podtrzymaniu klatki schodowej (właśnie po to, żeby NIE murować ściany poniżej i nie zakładać fundamentu), nic nie wskazuje na inną ich funkcję. Tak twierdzą mądrzejsi ode mnie, a po oglądzie cegieł zgadzam się z nimi
Chyba dzięki mnie wątek się wykoleja. Jest jakiś wątek boręcki, do którego te rozważania można przeszczepić?
_________________ Co to ja miałem w tej puszce ... ?
Szczyty kamienic Głównego Miasta zastawione są rzeźbami kamiennymi. Niżej znaleźć można, też kamienne, przedproża. Mówię o elementach kamiennych wolno stojących, tych których nie wbudowano w elewację, bo chcę pokazać coś czego nikt, poza bardzo wąską grupą osób, nigdy nie ogląda i oglądał nie będzie.
Żelazne dyble.
Prosty patent montażowy, element bez którego kamieniarka architektoniczna stać nie może.
W czasach historycznych dyble w Gdańsku kuto w żelaza. Pręty o kwadratowym mniej więcej przekroju, w zależności od przeznaczenia od 3 cm do nieco węższych, nacinano skośnie i przycinano do potrzeb. Dyble osadzano w kwadratowym otworze wykuwanym w płaszczyźnie jaka maiła być łączona i zalewano ołowiem.
Tak montowane były i całe np. rzeźby, i ich elementy, jeżeli przedmiot składał się z więcej niż jednej części. Żeby nie zanudzać - w czasach nam bliższych żelazne dyble montowano już na cement, z czasem żelazo zastępowano mosiądzem, później stalą nierdzewną, weszły do użycia żywice syntetyczne.
1.JPG żelazny dybel w gnieździe
Plik ściągnięto 14340 raz(y) 80,65 KB
2.JPG jw
Plik ściągnięto 14340 raz(y) 87,9 KB
3.JPG gniazdo
Plik ściągnięto 14340 raz(y) 101,75 KB
4.JPG sam dybel w otoczce ołowianej
Plik ściągnięto 14340 raz(y) 80,84 KB
5.JPG Gniazdo dybla we fragmencie słupka przedrożowego. Miejsce mocowania barierki
Plik ściągnięto 14340 raz(y) 89,67 KB
6.JPG Słupek przedprożowy z gniazdem wypełnionym częściowo cementem. Miejsce montażu barierki
Plik ściągnięto 14340 raz(y) 87,27 KB
7.JPG Fragmenty dybli mocujących słupek przedprożowy do podstawy.
Rzeczywiście ciekawostka dla osób spoza... nie wiedziałam, że tak się kamienne elementy łączyło i przyznam, że się chyba nigdy nad tym nie zastanawiałam.
Fajne to i solidne
Inaczej z rozwiązaniami nowszymi - zawsze nieco drżę, kiedy ktoś się nawet lekko opiera na jakimś pionowym nagrobku. Na moich oczach jeden taki element się w ten sposób wywrócił, na szczęście nikogo nie uszkodził. No i co się okazało? Ano pręt ø 6-8 mm, długości około 10 cm osmarkany lichą zaprawą cementową miał trzymać pionową płytę z lastriko, wysoką pewnie na 80 cm. Płyta była dosyć gruba i chyba dlatego stała. Siłą woli jednak, a nie tego mocowania. Takie buble, pochodzące z lat 70 - 80-tych, stoją licznie na naszych cmentarzach niestety i stanowią niebezpieczeństwo dla osób przeciskających się między grobami
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum