Fontanna - morze. Jeśli dobrze kojarzę miejsce, to jest to mała architektura nad sadzawką (stawkiem). Już bez wody, ale jej niecka była jeszcze w latach 50, po prawej stronie.
jej niecka była jeszcze w latach 50, po prawej stronie.
Zgadza się. W tej niecce (murowanej ale bez wody) w 1958 roku (na jesieni) zginęło dwóch moich kolegów z pierwszej klasy (szkoła była na Pniewskiego). Był jeszcze trzeci z nimi, i się pokłócili kto ma manipulować przy znalezionym granacie. Ten trzeci się obraził i sobie poszedł. Moment później - wybuch i tych dwóch zginęło na miejscu. Nazwisk, a nawet imion już nie pamiętam...
W tamtych czasach w okolicy było bardzo dużo niewypałów i niewybuchów. Raz (nie wiem jakim cudem) dorwała mnie moja babcia jak coś takiego w krzaki z kolegami targaliśmy. Dostałem porządnie w tylną część ciała (żanych szkód na psychice nie wyniosłem z tego wydarzenia ) i odechciało mi się takich przygód. Zresztą jak miałem iść do drugiej klasy to wyprowadziliśmy się na Podwale Przedmiejskie. Tam już takich pokus było znacznie mniej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum