Wysłany: Czw Sie 24, 2006 10:56 pm [P] "Trzy Niedźwiedzie"
"Trzy Niedźwiedzie" Zupy:
Solanka mięsna -> najlepsza solanka jaką jadłem!!!
Ucha z ryby
Pielmienii:
Pielmienii Kozackie z baraniny
Pielmienii Kamczackie z ryby
Dania gorące:
Żarkoje z wieprzowiny
Ozory w sosie winnym
Czebureki
Baranina po pastersku
Udziec peklowany w sosie wiśniowym
Przetestowano wielokrotnie...
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Uuuuu kochani....Dwa lata temu zamiast kwasu chlebowego podano mi jakas obrzydliwa ciepla oranzadke a bliny ...ech. No i naczekalam sie sporo na to wszystko.Dodam,ze ja klient nieawanturujacy sie jestem i cierpliwosc do gastronomii posiadam.Minus ode mnie, omijam teraz szerokim łukiem.
Nie wiesz co tracisz omijając. I faktycznie, czeka się tu troszku dłużej niż w McDonalds.
Ja z czystym sumieniem (i podniebieniem ) polecam wymienione wcześniej dania.
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Do Mac Do nie chodze;-) a 45 minut czekania na podanie czegos do picia uwazam za przegiecie.Napisalam,ze to zdarzenie mialo miejsce dwa lata temu,mozliwe ze jakas katastrofa sie wydarzyla na zapleczu,ale nikt nas o niczym nie informowal.Poza tym jakosc byla dyskusyjna,wiec sie obrazilam i omijam:-)Poza tym jak jestem w Domu,to w kwestii zywieniowej interesuja mnie wlasciwie tylko sledzie i flądry smazone
Jakieś 5-7 lat temu poszedłem tam z kolegą, a że mieliśmy już "w czubie", a Bachus wesoło szalał wśród nas, zamówiliśmy butelką Stolicznej i rozmawialiśmy po rosyjsku. Niestety obsługa się poddała.
Z odleglejszych wspomnień przywołuję wyborne pielmienii z baraniną.
Latem, zaś ostatnim, idąc do domu przysiadłem na piwie w ichniejszym ogródku, ale hałas i przepuszczony przez wyżymaczkę Żywiec... Ech...
nuz kurna ne pamietam ale jadalem tam bardzo fajowskie kotleciki nazywaly sie pozarskie pozniej w roznistych knajpach probowalem ale te co wtedy jadlem byly najlepszie:)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum