Przenoszę ten temat do nowego wątku, bo w "gdańskim kiczu" nie pasował.
Kasia_57 napisał/a:
wrangla napisał/a:
Jeśli chodzi o promocję, to trzeba przyznać, że Gdańsk w tym względzie bardzo się poprawił. Wiem, co piszę. Oczywiste, że wiele jeszcze do zrobienia. Urzędnicy zajmujący się promocją cały czas mają szansę, by się wykazać.
Co innego informacja turystyczna, która strasznie w Gdańsku kuleje! Z pełnym przekonaniem mogę napisać, że jest do kitu! a nawet gorzej...
zaciekawiło mnie to... Prosze Cię - rozwiń.
Bo w środowisku ściśle związnym z turystyką, mówi się dokładnie co innego niż twierdzą urzędnicy. I tutaj nei ma porozumienia - ci sobie, tamci sobie.
dlatego chciałabym usłyszeć coś wiecej
Pewnie jest tak: urzędnicy mówią, że wszystko jest pięknie, a branża mówi, że jest beznadziejnie.
Kasiu, ja też czekam na Twoje wieści w tym temacie.
A teraz moje trzy grosze:
PROMOCJA - dlaczego uważam, że dziś jest dużo lepiej....
- Do tego, że dziś promocja w ogóle istnieje, a do tego jeszcze się rozwija, bezpośrednio przyczyniło się powstanie POTu (Polskiej Organizacji Turystycznej) na szczeblu ogólnopolskim oraz organizacji lokalnych (w Gdańsku mamy PROT).
Organizacja ta nie jest kolejnym martwym tworem, po ich działaniach widać, że rozwija się w dobrym kierunku. [ps. proszę mnie nie posądzać, że jestem z nimi związana, opinię wystawiam tylko na bazie własnych obserwacji z zew.]
- Na tagrach turystycznych (np. ITB w Berlinie) Gdańsk zaprezentował się całkiem fajnie. (piszę tu o roku 2000którymś, chyba 2003) Z resztą nie tylko Gdańsk, ale cała Polska. Aż trudno mi było uwierzyć w to, co widziałam. Profesjonalizm, logiczność podziału na poszczególne stanowiska, dużo dobrych materiałów promocyjnych...
- Materiały promocyjne, czyli foldery i inne duperele - widziałam sporo tego i mogę powiedzieć, że gdańskie/pomorskie foldery spełniają normy. Porównując nasze do folderów innych miast i regionów (całego świata) mogę napisać, że jest dobrze. (przy mojej ocenie biorę pod uwagę m.in. layout, dobór informacji, mapy (bo ważne jest, by nawet ktoś kto pierwszy raz słyszy "Gdańsk" mógł błyskawicznie zlokalizować jego położenie), zdjęcia, jakość, kolorystykę, info teleadresowe, itd...)
ps. Żeby nie było.... że jest cudnie i pięknie.... i zaraz ktoś z osób odpowiedzialnych za promocję, wpadnie w samozachwyt. Zawsze może być lepiej!! Dotyczy to głównie organizowania rozmaitych akcji promocyjnych za granicą, czy nawet w innych polskich miastach. Tu jest jeszcze duże pole do popisu.
Za chwilę będzie o informacji turystycznej w Gdańsku.
INFORMACJA TURYSTYCZNA - dlaczego uważam, że kuleje...
Załóżmy, że jestem turystą, przyjeżdżam do Gdańska. Wysiadam na Dworcu PKP Gdańsk Główny. Idę, idę ... nie widzę, żadnej informacji o punkcie IT. Dobra zapytam się w kasie... niestety pani(pan) nic nie wie. Dalej pytam, jeśli dopisze mi szczęście, ktoś mi wskazuje, że informacja jest przed budynkiem dworca, w jakimś kiosku. (!) Wychodzę na zewnątrz, patrzę i nic nie widzę. Żadnych plakatów, żadnych drogowskazów, żadnych informacji. Wielka pustynia informacyjna. Krążę sobie po placu... dostrzegam zielony kiosk ruchu. A przy nim coś, co ma przypominać informację. (Ta buda stoi tyłem do dworca!) Kilka wyblakłych plakatów, w dodatku nieaktualnych. Jak mam pytać o cokolwiek, jeśli za moimi plecami miliony samochodów, hałas straszliwy. W tym miejscu skończę mój komentarz tej zielonej budki.
To tyle wstępu.
Jak wygląda informacją tur. w Gdańsku?
Mamy trzy punkty:
1. Info PROTu w Madisonie - sam punkt informacji jest fajny (można otrzymać kompleksową informację, w kilku językach, o całym regionie. Są foldery itp., obsługa jest miła), tylko NIKT do niego nie trafi! Ukryty jest w gąszczu sklepów. Nie prowadzi do niego żaden drogowskaz! Można tam trafić tylko przypadkiem, przy okazji zakupów.
Dla mnie to jest niepojęte, jak można tak schować informację. Żeby chociaż była jakaś tablica przed wejściem do Madisona.
2. Info GOT na Heweliusza - sytuacja podobna. By dojść tam, trzeba wcześniej znać dokładny adres. Przeciętny turysta w tamtą stronę mało kiedy się zapuszcza. Beznadziejna lokalizacja.
3. Info PTTK na Długiej - ta informacja jest łatwo dostępna, ale dla turysty, który już trafił na Długą.
Poza tym dodam, że informacje ze sobą nie współpracują!
Brakuje jednolitego i skoordynowanego systemu.
Brakuje informacji gdzie tej informacji szukać.
A o oporach we współpracy ze strony instytuacji takich jak PKS, czy PKP nie będę się już rozpiywać.
ps.
Wg mnie najlepszym miejscem na Centrum Informacji Turystycznej byłby budynek przy dworcu PKP, tam gdzie sprzedają amerykańskie kurczaki, tffuu KFC.
A więc mój apel.... wyrzućmy kurczaki z dworca
A jaka konkurencja w okolicy ma darmowe WC? bo chyba nie dworcowy McDonald's?
A wracając do meritum - w 1996 r. stanowiłem obsługę stoiska Miasta Gdańsk na ITB w Berlinie i potem jeszcze na mniejszych targach turystycznych w Kolonii. Ale to, co się tam działo, to nie była dobra promocja, niestety.
A wracając do meritum - w 1996 r. stanowiłem obsługę stoiska Miasta Gdańsk na ITB w Berlinie i potem jeszcze na mniejszych targach turystycznych w Kolonii. Ale to, co się tam działo, to nie była dobra promocja, niestety.
Wierzę.
Pisząc o tym, że się poprawiło mam na myśli czas po 2000 roku., bo właśnie w 2000r. powstał POT.
Załóżmy, że jestem turystą, przyjeżdżam do Gdańska. Wysiadam na Dworcu PKP Gdańsk Główny.
Wiem, że to zboczenie, ale nie nazywajmy wszytkich dworców kolejowych "dworcami PKP"... Nie jest to uzasadnone ani historycznie, ani praktycznie, zwazywszy, że już teraz z dworców kolejowych "trójmiasta" korzysta trzech przewoźników kolejowych (PR, InterCity, SKM), z których SKM niedługo przestanie byc własnośćia PKP, PR i InterCity też mogą być sprywatyzowane, a wkrótce po uwolnieniu rynku moze byc przewoźników jeszcze więcej.
To tak samo jak z autobusami międzymiastowymi: od dawna tylko część z nich to "pekaesy". Tak samo stacje benzynowe od dawna juz nie sa "cepeenami", bo nawet sama CPN po połączeniu Petrochemią Płock zmieniła nazwę na Orlen... A przecież jest jeszcze mnóstwo stacji benzynowych, które w ogóle z CPN nie mają nic wspólnego.
Wiem, że to zboczenie, ale nie nazywajmy wszytkich dworców kolejowych "dworcami PKP"...
Wiedziałam, że do czegoś się przyczepisz
Ok, niech będzie... turysta wysiada na dworcu kolejowym "Gdańsk Główny".
Obiecuję poprawę, więcej nie będę pisać "dworzec PKP"
Wiedziałam, że do czegoś się przyczepisz
Ok, niech będzie... turysta wysiada na dworcu kolejowym "Gdańsk Główny".
Obiecuję poprawę, więcej nie będę pisać "dworzec PKP"
Aha i jeszcze coś...
Nie każdy kiosk z gazetami jest kioskiem Ruchu...
No to jeszcze dodaj, że nie każdy (a włąściwie już chyba rzadko który) bicykl jest firmy ROVER a rzadko które buty sportowe to Adidasy
No, słowo "rower" wszedł juz do polskiego słownika, więc juz po herbacie. A Rover w ogóle juz nie robi rowerów...
Ale te "Adidiasy", albo "Elektroluksy" (częste okreslenie wszystkich odkurzaczy) jak najbardziej maja taki status, jak "Pekaesy", kioski ruchu, cepeeny, dworce PKP itd.
Ja już kiedyś spotkałem Polaka w Berlinie, który mnie zaczepił i próbował bardzo łamaną niemczyzną spytać o dworzec PKP. Powiedziałem mu po polsku (zrobił wielkie oczy), ze musi do Kostrzynia albo Rzepina się udać (spadła mu szczęka)...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum