Zapewne istotna do tematu była by obserwacja terenu byłego lotniska. Parking na byłej płycie (ten bliższy SMK) jest przecież ogrodzony podkładami kolejowymi z żelbetu a barierki ochronne na ul. Rzeczpospolitej, pod wiaduktem, z robione są z szyn kolejowych. Wszystkie te elementy są mało zużyte i „normalnotorowe” co świadczy o tym że nie zostały przywiezione z starych terenów PKP jako złom tylko zaadoptowano to co było na miejscu, czyli rozbierany odcinek kolejowy. Tak więc nie mógł on być wąskotorowy.
Te podkłady to były nówki, jak je przywozili. Pamiętam, bo mieszkałem na Zaspie. Na początku myślałem nawet, że jakąś linię kolejową albo tramwajową chcą ciągnąć. Nic więc nie adaptowano.
Wrócę na chwilę do Fabryki prefabrykatów - doskonale pamiętam owa fabrye, gdyz droga wyjazdowa z fabryki była akurat wis a wis okna mojej kuchni w Falowcu na Obrońców Wybrzeża - z tym że, żadnej kolejki nie było - przynajmiej od strony ulicy Chłopskiej. widziałem za to bardzo często jadące, wypełnione po brzegi ciężarówki z półfabrykatami. Mieszałem na Obrońców Wybrzeża od mniej więcej 1973 roku - mimo wszystko - żadnej kolejki nie pamiętam...
Odświeżam ten wątek, bo akurat oglądam niemieckie kroniki z czasów wojny i w jednej z nich był pokazany transport paliwa na lotniska polowe. Paliwo takie dowożono cysternami kolejowymi w dosyć specyficzny sposób, ale o tym za chwilę. Najpierw pytanie o to paliwo. Czy znana jest Wam jakaś bocznica kolejowa do wrzeszczańskiego lotniska, która umożliwiałaby taki transport? Tory były co prawda blisko, ale chyba jednak za daleko, żeby pchać paliwo wężami. Może ma ktoś informacje na ten temat? Albo chociaż gdzie były zbiorniki na terenie lotniska?
Druga możliwość zaopatrywania w paliwo, któa mi się nasunęła, to ciekawostka, którą ujrzałem na tej kronice, a mianowicie specjalna laweta na zwykłych kołach, na którą najeżdżała cysterna kolejowa i całość ciągnięta była przez zwykłą ciężarówkę na lotnisko, ale czy coś takiego było możliwe w gdańskich warunkach? A może ktoś ma informacje na temat stosowania takich lawet na terenach polskich (to już poza tematem FDG)? Zoppoter?
Czy możliwe, że tory, o których wspominacie mogły pamiętać czasy wojny?
_________________ ...........................................
Pomóż Hanusi jeśli możesz
http://dzieciom.pl/5002
...........................................
Z tego co tu wyczytałem, tory kolejki przebiegały aż do rejonu ulicy Czarny Dwór. Natomiast "za Niemca" lotnisko znajdowało się na terenie pomiędzy dzisiejszą Al. Rzplitej a linią kolejową. Zatem to na pewno nie to. Wydaje mi się, że teza o wykorzystaniu torowiska do transportu materiałów budowlnaych jest jak najbardziej prawdziwa - zresztą są relacje świadków kilka stron wcześniej.
Co do bocznicy - była takowa - niedaleko wiaduktu na Kościuszki - odchodziła w stronę ul. Kilińskiego (kończyła się w rejonie podwórka dzisiejszej przychodni). Jest uwidoczniona na mapie z 1938 r.
Dopisuję w tym wątku, choć sprawa nieco inna - ale także związana z otoczeniem lotniska.
Czy ktoś z Was kojarzy ciągnący się skrajem lotniska, t.j. od okolic Praktikera aż nad samo morze w okolicach molo, głęboki i szeroki rów? Rzecz w tym, że był to rów przeciwczołgowy. Podobno jeszcze sporo po wojnie, nad morzem, zalegał w tym rowie złom wojenny, który tam dokonał swego żywota. Czy ktoś coś kojarzy i może dodać od siebie?
Czy znana jest Wam jakaś bocznica kolejowa do wrzeszczańskiego lotniska, która umożliwiałaby taki transport? Tory były co prawda blisko, ale chyba jednak za daleko, żeby pchać paliwo wężami. Może ma ktoś informacje na ten temat? Albo chociaż gdzie były zbiorniki na terenie lotniska?
Na mapie topograficznej z pocz. lat 70-tych jest ta bocznica, kończy się w okolicach szkoły podstawowej nr 31 na Kilińskiego (dziś jest tam chyba gimnazjum), tam gdzieś są też zaznaczone magazyny paliw i smarów. Nie wiem tylko czy ta infrastruktura powstała po wojnie czy też przed Jak za okolo 7 dni będe w domu to odnajdę mapę i zamieszczę przedmiotowy fragment.
Oto inkryminowany fragment mapy z bocznicą kolejową. A zbaczając od głównego wątku to czyż nie jest dziwną ówczesna nazwa obecnego osiedla Zaspa Skąd mogła się wziąć nazwa "Skarpa"
Czy tym rowem przypadkiem nie płynęła kiedyś "rzeczka", coś takiego w latach 70-tych przykryto płytami, w połowie lat 70-tych chodziłem nad nieosłoniętą część na końcu Opolskiej, w okolicy SP nr 80.
Witam!
To jest mój pierwszy post.
W związku z ożywioną dyskusja dotyczących wytworni prefabrykatów na terenie Przymorza i Zaspy oraz torów kolejowych na tych terenach chciałbym dorzucić swoje trzy grosze.
Mieszkałem na Przymorzu przy ulicy Chłopskiej od lat 60-tych do 80-tych.
Z tego co pamiętam to na terenie Przymorza były dwie „tymczasowe” wytwórnie elementów betonowych i jedna „stacjonarna” na pograniczu Przymorza i Zaspy. Piszę w cudzysłowach, bo w tamtej epoce pojęcia tymczasowe i stacjonarne oraz prowizorka często się mieszały.
Ale po kolei
Pierwszą i największą była wytwórnia zajmująca teren miedzy ul. Obrońców Wybrzeża i skrajnymi blokami od ulicy Jagiellońską (dawniej Lumumby). Praktycznie zajmowała największy teren. Produkowano w niej tzw. „regionalną wielką płytę”. Z elementów tych budowano falowce oraz te wszystkie czteropiętrowe budynki wieloklatkowe tzw. Dużego Przymorza.
Drugą wytwórnią był zakład przy ulicy Chłopskiej na wylocie ul. Śląskiej. Produkował
ten sam rodzaj wielkiej płyty.
Obie te wytwórnie i poszczególne place budowy były połączone siecią torów przemysłowej kolejki wąskotorowej. Układ torów był zmienny w zależności od aktualnego placu budowy.
Gotowe prefabrykaty ładowano przy pomocy suwnic na specjalne wagony ze stelażami.
Lokomotywy były spalinowe. Następnie taki skład wyruszał na plac budowy. Rozładunek wykonywano przy pomocy żurawi budowlanych na placu, dlatego tory kolejki układano w pobliżu torów dźwigów.
Trzeci zakład o bardziej „stacjonarnym” wyglądzie powstał już w latach 70-tych na terenie gdzie dziś jest osiedle Jelitkowski Dwór. Ta „fabryka” pracowała już na rzecz budowy Zaspy.
Produkowano w niej płyty typu „kesling”, z których wybudowano Rozstaje i bloki przy Startowej a póżniej inne elementy typu „regionalnego”.
Do pierwszych budowanych budynków na Zaspie na ulicy Pilotów płyty dowożono z „Fabryki Domów” na Kokoszkach, ale na pewno podstawowym był transport samochodowy.. Proszę zwrócić uwagę na zupełnie inny układ bloków i mieszkań budowanych w tych dwóch różnych technologiach.
Sieć torów została ułożona wzdłuż pasa startowego i po okolicznych budowach, ale to już się działo po zamknięciu w 1974r lotniska. Dodatkowo ułożono tory łączące wytwórnię przy ulicy Obrońców Wybrzeża i tą na Zaspie. Przecinały one ul. Dąbrowszczaków i Zieloną Drogę – stąd były te przejazdy przez te ulice.
Cały ten układ torów był zmienny w czasie. Zależało to od potrzeb poszczególnych placów budów. Często tory zostawiano i zasypywano, dlatego do dzisiaj przy okazji różnych robót można wykopać ich resztki.
Co się tyczy tego rowu na pograniczu Zaspy i Przymorza to pamiętam go z lat 60-tych. Płynął nim jakiś ciek wodny, bardzo zanieczyszczony. Może było to odprowadzenie wód opadowych. Później zakryto go betonowymi elementami i jest tam do dziś. Jego ślady to zbiornik oczyszczający na początku deptaka do morza na Zaspie. Wylot znajduje się pod molo na końcu tego deptaka.
Pozdrawiam.
Zybi
tak przy okazji hangar z poprzedniej stony juz nie istnieje,w jego miejscu bedzie apartamentowiec-komu to przeszkadzało?zburzono tez czesc budyku w ktorym eksperymentował spaner.
Na terenie parkingu przy domu starcow na zaspie jest kilka zasypanych bunkrow,a pod parkingiem na rogu skarzynskiego i hynka ,dopoki go nie wyasfaltowali mozna bylo wykopac nawet bron ze o amunicji nie wspomne.
Na terenie parkingu przy domu starcow na zaspie jest kilka zasypanych bunkrow,a pod parkingiem na rogu skarzynskiego i hynka ,dopoki go nie wyasfaltowali mozna bylo wykopac nawet bron ze o amunicji nie wspomne.
Na Zaspie mieszkałem od XII 1979 r. Pomiędzy obecnymi blokami nr 12 i 14 na Skarżyńskiego były wtedy wielkie wykopy, miejsca po podziemnych zbiornikach paliwa, nie raz w krzaczorach porwałem sobie spodnie o resztki zardzewiałego drutu kolczastego. A na terenie obecnego parkingu przy domu starców nie było bunkrów. To wyglądało raczej jak ceglane piwnice z półkolistymi sklepieniami, jakby pozostałość po budynku. Mieszkał tam taki starszy gościu, którego nazywaliśmy Świniopasem, bo faktycznie chodował tam świnie. Jak go stamtąd eksmitowali zapuściliśmy się do tych piwnic. Nic w nich nie było ale jedna ze ścian wyglądała bardzo ciekawie, miała pełno otworów, wyglądało to jak piwniczka na butelki. W najbliższej okolicy rosła jeszcze zdziczała wiśnia i krzki agrestu i porzeczek.
Broni żadnej tam nie znajdowaliśmy, ale przy bloku nr 5 na Dyw. 303 dzieciaki z połowy osiedla wykopywały proch z pocisków artyleryjskich, ogromne ilości tego tam były. Ja z kolegami, w okolicy tych usuniętych zbiorników po paliwie znajdowaliśmy dużo różnych skorup, jakieś potłuczone kubki, talerze ze swastykami, stare butelki (pogubiliśmy to wszystko ). Tam też znalazłem 1 pfeniga z lat 30-tych.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum