Miałam kiedyś wątpliwą przyjemność uciekać z drogi TIRowi, który nie zauważył małego Uno... na szczęście skończyło się na urwanym lusterku - nie życzę nikomu
Witaj w Klubie Tych Którym Udało Się Uciec Przed TIRem.
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Heh, ja zawsze wchodzę na jezdnię w przekonaniu, że nic mnie nie rozjedzie bo przepisy tego zabraniają. Ale wkońcu rejs był długi a wody było mało i morską piliśmy.
A co w tym śmiesznego? Jeździłem Unem prawie 6 lat, jeździłbym do tej pory, gdyby zechciał nieco urosnąć wraz z rodziną.
Raz zostało moje Uno zeszlifowane z boku przez kierowcę tzw. tira. Policja uznała wine kierowcy tira, kierowca nie przyznał się do winy, sprawa poszła do sądu grodzkiego w Gdyni, który nie uznał za stosowne wszcząć postępowania w przewidzianym terminie. W ten sposób to zafajdane państwo, zwane Polską, pozbawiło mnie dwóch tysięcy złotych, które musiałem wydać na naprawę samochodu.
Innym razem dwa tiry ścigały się w środku wsi na krętej drodze jadąc z naprzeciwka w ciemności i w deszczu. Przeżyłem z rodziną tylko dlatego, że był w tym miejscu kawał piaszczystego pobocza. Uciekłem tam w bok, nie mając jednak pojęcia w co trafię (deszcz i ciemność to niemal zero widoczności poza jezdnią), ale instynkt podpowiedział mi, że cokolwiek tam jest, to na pewno stoi a nie pędzi na mnie z szybkością 100 km/h. Szczęśliwie był tam tylko piach...
Róznie bywa na drodze, ja też popełniam mnóstwo błędów, ale z mojego doświadczenia (prawo jazdy od 1985 roku) wynika, że jeśli stosuje sie do przepisów to z reguły można uniknąć wypadku albo kolizji nawet, jeśli popełni się powazny błąd. Jeśli się celowo i rażąco łamie przepisy (zwłaszcza ograniczenia prędkości) to juz nie ma szans na uniknięcie albo chociaż złagodzenie wypadku.
I tu wracam do przepisu o pierwszeństwie pieszego na pasach. Owszem, jest przepis, który przyznaje bezwzeględne pierwszeństwo pieszemu na przejściu dla pieszych. Ale ten sam przepis w tym samym zdaniu zabrania pieszemu wchodzenie na jezdnię tuż pod nadjeżdżający pojazd, nawet jeśli to jest przejście dla pieszych. Ilu pieszych sie tym przejmuje???
A co w tym śmiesznego? Jeździłem Unem prawie 6 lat, jeździłbym do tej pory, gdyby zechciał nieco urosnąć wraz z rodziną.
Nie czuję się urażona Ale wolałabym, żeby mi tak nie rdzewiał
Cytat:
le ten sam przepis w tym samym zdaniu zabrania pieszemu wchodzenie na jezdnię tuż pod nadjeżdżający pojazd, nawet jeśli to jest przejście dla pieszych. Ilu pieszych sie tym przejmuje???
Wszyscy choćby odrobinę rozsądni...
Przpis przepisem, ale to samochód ma zawsze przewagę w takim starciu.
Ja nie mam nic do Unochodów chociaż posiadałem Tipo (fajny duży samochodzik).
Zoppoter napisał/a:
jeśli stosuje sie do przepisów to z reguły można uniknąć wypadku albo kolizji nawet, jeśli popełni się powazny błąd. Jeśli się celowo i rażąco łamie przepisy (zwłaszcza ograniczenia prędkości) to juz nie ma szans na uniknięcie albo chociaż złagodzenie wypadku.
Święte słowa. Niektórym powinno się je wbijać do głowy młotkiem.
Nie czuję się urażona Ale wolałabym, żeby mi tak nie rdzewiał
Bo trzeba było kupic oryginał, a nie podróbke produkcji polskiej Mój był włsoki, stary (11 lat) i miał znacznie mniej korozji na sobie niż kilka lat młodsze egzemplarze made in Poland...
parker napisał/a:
Wszyscy choćby odrobinę rozsądni...
Przpis przepisem, ale to samochód ma zawsze przewagę w takim starciu.
Nie byłbym taki pewny. Samochód - w przeciwieństwie do pieszego - nie ma mozliwości zatrzymania sie w miejscu. Pieszy taką mozliwość ma. Jednak wielu pieszych egzekwuje to swoje rzekome pierwszeństwo nie zwracając uwagi na to, czy nie powinien jednak stanąć, bo samochód nie zdoła tego zrobić. A kierowcy wbrew utartym opiniom nie są mordercami z zamiłowania i boją sie takich "starć" bardziej niż piesi. Bo potem musza zyc z pietnem tego co zabił albo co najmniej okaleczył "bezbronnego" pieszego. Wiem cos o tym...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum