Wysłany: Nie Lip 15, 2007 6:28 pm Wybuch gazu przy ulicy Struga 12 - 1976
Witam wszystkich forumowiczów. Poszukuję informacji na temat wybuchu gazu, jaki wydarzył się w 1976 roku, w kamienicy przy ulicy Struga 12. Wysłałem nawet e-mail do TVP3 z prośbą o wyemitowanie odcinka "Nieznanych Katastrof" o tej właśnie tragedii (podobnie, jak o wyemitowanie trzech innych, interesujących mnie ). Czy ktokolwiek posiada jakieś informacje na ten temat albo ten film? Będę wdzięczny za każdą odpowiedź.
Interesuję sie katastrofami (Tuż przed tragedią/ Katastrofa w przestworzach itp.) - również tymi w historii Polski, dużo na ten temat piszę. A temat tej zapomnianej katastorfy mnie zainteresował
Interesuję sie katastrofami (Tuż przed tragedią/ Katastrofa w przestworzach itp.) - również tymi w historii Polski, dużo na ten temat piszę. A temat tej zapomnianej katastorfy mnie zainteresował
Hm.... nie wiem czy do tej pory, ale pełna dokumentacja dot. tej katastrofy znajdowała się kiedyś w Zakładzie Kryminalistyki b. KWMO a obecnej KWP w Gdańsku na Biskupiej Gorce. Wbrew pozorom (wg, mej najlepszej wiedzy) katastrofa ta nie ma w sobie nic z nimbu tajemniczości, a w tym przypadku był to zupełny wypadek w ścisłym tego słowa znaczeniu.
Jak pamiętam materiały związane ze "sprawą" (pamięć bywa zawodna, ale sądzę, że nie przeinaczam, to paradoksem jest to, iż wybuchł gaz w budynku który nie był podłączony do sieci gazowniczej. Katastrofa ta miała miejsce w okresie wyjątkowo niskich temperatur, a jej powodem "pośrednim" było pęknięcie rury gazowej w tzw. sąsiedztwie. Zmarznięta "na kamień" warstwa ziemi spowodowała, iż gaz cały czas tłoczony pod ciśnieniem, zaczął się przedostawać do piwnicy sąsiadującego z miejscem uszkodzenia gazociągu - budynku. Sam wybuch został zainicjowany iskrą elektryczną. W istocie tragedia dotknęla kilkanaście osób, ale sama katastrofa ..... typowy wypadek cywilizacyjny. Inaczej niż np. w przypadku wybuchu acetylenu w b. warsztatach m.in., Conradinum na terenie Stoczni Gdańskiej gdzie raczej w grę wchodziła niefrasobliwość, a warsztaty znikły z powierzchni ziemi.
Może zapalimy znicz 1 listopada w miejscu tragedii? Można by też powiesić przy tej okazji na płocie jednej z dwóch wydzielonych tam współcześnie prywatnych posesji choć prowizoryczną, zafoliowaną kartkę na samozłącznych plastikowych opaskach przypominającą o tym smutnym wydarzeniu. W końcu zginęło wtedy tam aż 18 osób. Porozmawiam z właścicielami niedokończonego warsztatu oponiarskiego - budynku z prawej, bliżej sklepu meblowego. Znam ich dobrze, bardzo mili ludzie - nie sądzę, żeby mieli coś przeciwko.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum