O matko...dobrze,że to tylko stow zwykłe,czyli-wcale go nie ma na dobrą sprawę-
ale jako porzadne stow nigdy by nie było sądownie zarejestrowane...nawet,gdy chłopaki po prostu lubia dostawac stawki statystów i są pod reką i jakoś grupę wypadało określić.
Stowarzyszenie..też coś!
Droga Seesztrasiu, nie dolejesz, Przynajmniej ja nie będę tegoż ognia rozdmuchiwał.
A jaka jest refleksja .... hm.... raczej smutek i zdauma nad ludzką głupotą...
Żeby w 60 lat po najstraszliwszej zawierusze jakiś (przepraszam za słowo).... głupek stroił sie w barwy 4 SS-Polizei-Panzergrenadier Division. To jest dla mnie niepojęte...
Możliwe ze jestem niedzisiejszy, możliwe ze dzisiaj jest "wszystko na sprzedaż", ale moim zdaniem i dla mnie są granice tego co sie nazywa przyzwoitością....
I nie chodzi tu nawet o pewien rodzaj zabawy ... ale bywa zabawa z klasą lub bez... ta jest wg, mnie bez...
I jeszcze jedno, podchodząc z naprawdę ogromnym szcunkiem do tego co robicie na forum, chcialbym podkreślić, iż ja (myślę, że podobnie jak i Ty) - szamując historię, pamieć i tradycję miasta Gdańska - nie możwmy zapominać, iż urodziłiśmy sie w Polskim Gdańsku. A zatem mając w pamięci zarówno to ci było w Naszym Mieście wspaniałe (ale i to co było mroczne), pamiętajmy o tym... Wolnośc jest cenna, ale nieumiejetnie stosowana wolność przeradza sie albo a anarchię albo umiera zamianiając sie w dyktaturę... w myśleniu rownież,
A tak naprawde to i tak jestem pod wrazeniem Twoich opowiadań....
Całując rączki.....
Żeby w 60 lat po najstraszliwszej zawierusze jakiś (przepraszam za słowo).... głupek stroił sie w barwy 4 SS-Polizei-Panzergrenadier Division. To jest dla mnie niepojęte...
Dołączę się do pytania Zesztrasi - co jest złego w rekonstrukcjach historycznych? To za kogo mieli się przebrać? Miał sobie pacyfę wyhaftować na plecach, żeby nie urazić nikogo? Bez przesady. Niedługo zabroni się "występów" Ulrikowi von Junkingenowi w inscenizacji grunwaldzkiej, bo też uosabia ducha "Drang nach Osten".
Ważne tylko, żeby w czasie takiej inscenizacji wygrała właściwa strona
_________________ ...........................................
Pomóż Hanusi jeśli możesz
http://dzieciom.pl/5002
...........................................
Dołączę się do pytania Zesztrasi - co jest złego w rekonstrukcjach historycznych? To za kogo mieli się przebrać? Miał sobie pacyfę wyhaftować na plecach, żeby nie urazić nikogo? Bez przesady. Niedługo zabroni się "występów" Ulrikowi von Junkingenowi w inscenizacji grunwaldzkiej, bo też uosabia ducha "Drang nach Osten".
Ważne tylko, żeby w czasie takiej inscenizacji wygrała właściwa strona
Załapałem się!!!
W robieniu rekonstrukcji nie ma nic złego, a w zasadzie płynie z tego wiele dobrego ALE.
Pytanie co się rekonstruuje. Nawiązując do przykładów: niejaki Ulryk należał do organizacji, która w założeniach miała czynić dobro. Na początku nawet się tej organizacji udawało I jak się "go" rekonstruuje, to można sobie wybrać co się rekonstruuje. Ja tam na przykład jestem za tym żeby rekonstruować dobre czyny Ulryka bardziej niż mniej.
A jak się rekonstruuje "8 Pułk Grenadierów Pancernych 4 Dywizji Grenadierów Pancernych SS-Polizei" to wg mojego WRAŻENIA i wrażenia ogółu, myślę, że wybiera się pomiędzy rekonstruowaniem "zabicia szybkiego tylko z delikatnym upokorzeniem" a "zabicia celebrowanego z całym wchlarzem usług: gwałt, gwałt zbiorowy, nabijanie na pal, rozrywanie łańcuchami itepe."
I tu zadaję sobie dwa pytania:
Czy znam dostatecznie historię jednostek SS, żeby móc w czambuł potepiać wszystko co z nimi związane? Nie znam. Warto tę lukę uzupełnić, żeby nie potępiać ogólnie, jeśli się okaże, ze były chwalebne czyny jednostek SS, albo chociaż neutralne w znaczeniu bestialstwa ludzkiego. Pięknie się to nam zgrywa z przypadkiem GG, dzięki See!
Jak oceniam działalność ludzi w aspekcie wyboru między dobrem a złem? Jednoznacznie. Jestem zdecydowanie za wykonywaniem DOBRA. Panowie, którzy rekonstruują w/w jednostkę przypuszczalnie balansują na granicy dobro/zło i myślę, że niejednokrotnie "dotykają" "uroku zła". W tym miejscu moja ocena jest jednoznaczna - powinni tego zaprzestać. Z drogi zła bardzo trudno się zawraca, a zaczyna się od małych niewinnych kroczków.
Zawsze przychodzi mi w takich momentach myśl, która zrodziła się przy regularnym odwiedzaniu KL Stutthof. Żołnierze SS, którzy wykonując swój zawód dopuszczali się najgorszych bestialstw, jakich ludzie moga się dopuścić, mieszkali tuż obok obozu. Uderzyło mnie , że oni codziennie "szli do pracy". Zastanawia mnie co myśleli goląc się rano, albo myjąc zęby - zerkając do lustra. Jaka droga prowadziła do takiego skarlenia i wypaczenia istoty człowieczeństwa? Mam wrażenia, że zaczynali od małych rzeczy z których łatwo się przed soba wytłumaczyć, a gdy byli już wpół drogi tłumaczyli się konsekwencją, strachem, otępieniem.
Bardzo bym nie chciał, żeby to co odbyło się w IIWŚ powtórzyło się. Do dziś rozbrzmiewa w mych uszach płacz 70-cio letniego mężczyzny, który nie może uwolnić się od upiorów tamtego czasu. Ciągle "pod oczami" noszę obraz zgliszcz Gdańska i myślę uparcie DLACZEGO?
Dlatego jestem przeciwny takiej działalności, a przy kompaniamencie kurszczyzno/giertychowszczyzny uważam, że należy się tej działalności przyglądać, bo może stac się dla tych młodych ludzi niebezpieczna.
_________________ Wstawać! Wstawać i ćwicyć!
Ale czemu?! Bo rano jest!
Eeee, u mnie jest jeszcze noc...
A tak naprawde to i tak jestem pod wrazeniem Twoich opowiadań
opowiadania. jednego. a w kontekście naszych sporów o Grassa i przyległości - boję się pomyśleć, co masz na myśli
ad rem.
słowo "głupki" o ludziach, których nie znasz - to chyba wynik zbyt prędkiego pisania? a co do rekonstrukcji: historia jest taka, jak jest. można rekonstruować nawet walki na maczugi jeśli komuś podoba się epoka kamienia łupanego (tylko mamutów brak, a szkoda).
chciałabym jednak zauważyć, że zbrodnie wojenne popełniane są zawsze i wszędzie, bo taka jest ludzka natura. koledzy rekonstruujący epokę napoleońską również są narażeni na pokusy odtwarzania zła.
a co do rekonstrukcji: historia jest taka, jak jest. można rekonstruować nawet walki na maczugi jeśli komuś podoba się epoka kamienia łupanego (tylko mamutów brak, a szkoda).
Należy zauważyć, że udział w GRH nie oznacza obiektywnego odtwarzania pewnych okoliczności historycznych, tylko w większości przypadków stanowi rodzaj pasji, czy idąc dalej niezdrowej (w przypadku Waffen-SS) fascynacji. Odnoszę wrażenie, że gdyby w Bośni powołano do życia GRH, odtwarzającą np. działania serbskiej jednostki dopuszczającej się zbiorowych gwałtów na miejscowych kobietach, trudno byłoby liczyć na masowe poparcie tego typu projektu tylko w imię poprawności politycznej, czy prawdy "obiektywnej".
A tak naprawde to i tak jestem pod wrazeniem Twoich opowiadań
opowiadania. jednego. a w kontekście naszych sporów o Grassa i przyległości - boję się pomyśleć, co masz na myśli
ad rem.
słowo "głupki" o ludziach, których nie znasz - to chyba wynik zbyt prędkiego pisania? a co do rekonstrukcji: historia jest taka, jak jest. można rekonstruować nawet walki na maczugi jeśli komuś podoba się epoka kamienia łupanego (tylko mamutów brak, a szkoda).
chciałabym jednak zauważyć, że zbrodnie wojenne popełniane są zawsze i wszędzie, bo taka jest ludzka natura. koledzy rekonstruujący epokę napoleońską również są narażeni na pokusy odtwarzania zła.
Miki napisał/a:
hehe, moi koledzy z podstawówki
no, Ty to masz kolegów...
Seestrasiu, tu muszę posypać głowę popiołem....
Przyznaję się, iż popełniłem byc może nietakt nazywając ludzi których nie znam "głupkami". Poniewaz (myśle ze jak wielu z nas) mam temperament polemiczny, użyłem słowa które może byc uznane za obraźliwe. Przepraszam zatem. Oczywiście, że chodziło mi o być może niezbyt rozgarniętych mlodych ludzi, dla których zabawa w "esesmańskim" mundurze jest rodzajem zabawy olowianymi żołnierzykami... Pozostaje jednak niesmak.... Zgadzam się wraz z biegiem dni zacierają sie wydarzenia z przeszłości... ale żyją jeszcze ofiary..... albo niedoszłe ofiary i dlatego nie akceptuję tego rodzaju zabawy... Szacunek dla ofiar moim zdaniem nie pozwala na ich akceptacje.
Podkreślam, iż nie znoszę pompatycznej martynologii.... Nie wiedząc nawet o waszych akcjach związanych z zapomnianymi gdanskimi cmentarzami zawsze zapalałem swieczkę na Stogach (na cmentarzu tzw. francuskim i zołnierzy radzieckich - tez, bo szacunek zmarłym nalezy sie niezależnie od ich narodowości), ale zabawa w "esesmanów"..... jakoś mi nie leży.
A co do drugiego wątgku czyli użycia słowa "opowiadań" w liczbie mnogiej, to po prostu zbiły mi sie "dwie częsci"... ot wyszedl mi taki lapsus. Mam nadzieję, iż noic złego sie nie stało i zapewniam, iż w zdaniu tym nie było żadnego podtekstu...
Masz dobrą rękę.... i tak trzymaj... ( nie we wszystkim musimy sie zgadzać, ale warto sie róznić pięknie)
Sługa i podnóżek....
ciągnąc temat rekonstrukcji:
przede wszystkim zakładam, że żaden z członków "Pomeranii 1945" nie ma ciągot nazistowskich, nie przybył do niej ze sztandarem "Krew i Honor", nie czuje się nadczłowiekiem, itd. zakładam, że są tam ludzie interesujący się historią tego tutaj kawałka świata. więc oprócz politycznie poprawnego odtwarzania "Gryfa" mają do wyboru odtwarzanie 8 Pułku Grenadierów Pancernych 4 Dywizji Grenadierów Pancernych SS-Polizei.
moim zdaniem rekonstrukcje historyczne są rodzajem teatru. a żaden profesjonalny aktor nigdy nie utożsami się z rolą do tego stopnia, aby zwichrować sobie osobowość.
ciągnąc temat rekonstrukcji:
przede wszystkim zakładam, że żaden z członków "Pomeranii 1945" nie ma ciągot nazistowskich, nie przybył do niej ze sztandarem "Krew i Honor", nie czuje się nadczłowiekiem, itd. zakładam, że są tam ludzie interesujący się historią tego tutaj kawałka świata. więc oprócz politycznie poprawnego odtwarzania "Gryfa" mają do wyboru odtwarzanie 8 Pułku Grenadierów Pancernych 4 Dywizji Grenadierów Pancernych SS-Polizei.
moim zdaniem rekonstrukcje historyczne są rodzajem teatru. a żaden profesjonalny aktor nigdy nie utożsami się z rolą do tego stopnia, aby zwichrować sobie osobowość.
Nie oceniam konkretnie ludzi z tej grupy, gdyż najzwyczajniej w świecie ich nie znam. Zdarzało mi się jednak rozmawiać czasem z osobami, które się w takie rzeczy bawią i parę z nich, choć to smutne, przejawiało w mniejszym lub wiekszym stopniu fascynację narodowym socjalizmem.
Niesty nawet jeśli do jakiejś grupy należy, powiedzmy tylko jedna osoba, wyrażająca otwarcie takie poglądy, rzuca to cień na całe środowisko.
Spotkałem się także z motywacją typu: "Waffen-SS to były świetne jednoski, które dop....ły ruskiej swołoczy". Być może nie jest to otwarte propagowanie nazizmu, ale motywy te także trudno nazwać szlachetnymi.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum