Wodnym tramwajem po Motławie? Czemu nie. Skoro można w Wenecji i Amsterdamie, to dlaczego nie w Gdańsku? Opracowano już nawet propozycję przebiegu trasy. Póki co to tylko pomysł, wizja. Czy zostanie zrealizowana – pokaże czas.
Ci, którzy stwierdzą, że pomysł jest szalony, powinni się dowiedzieć, że tramwaje wodne kursowały już po Gdańsku – pod koniec XIX w. Były to małe stateczki, które m.in. dowoziły plażowiczów nad morze. Kiedy powstały lądowe linie tramwajowe do Nowego Portu przez Brzeźno, do Jelitkowa i na Stogi – stały się na tych liniach zbędne. Jednak tramwaje wodne w ówczesnej wersji dowoziły również pracowników do portu i zakładów przemysłowych w rejonie Kanału Cesarskiego (obecnie Kaszubskiego), Wisłoujścia i Westerplatte. Ludzie chętnie korzystali z takiej formy transportu, bo w te okolice trudno było wtedy dostać się w inny sposób. Jeszcze po II wojnie światowej uruchomiono linię wodną do Nowego Portu.
- Przystanek początkowy znajdował się na Motławie, koło Zielonego Mostu, przez który przebiegała wówczas linia tramwajowa – wyjaśnia Bohdan Szermer, członek społecznej rady programowania debaty publicznej "Marina Stary Gdańsk". - Trasa stateczków wiodła Motławą, przy której jednak – wobec zniszczenia Śródmieścia – nie było właściwie co obsługiwać, a dalej przez Kanał Kaszubski i Martwą Wisłę.
Kiedy dobrze rozwinęła się komunikacja lądowa – tramwaje wodne zlikwidowano. Teraz – owszem – mamy tzw. białą żeglugę, ale pełni ona zupełnie inną funkcję, choćby dlatego, że nie zatrzymuje się na przystankach tak jak tramwaj czy autobus. Pomysł na uruchomienie wodnych tramwajów ma Bohdan Szermer. Zastrzega jednak, że aby miało to sens, linie musiałyby biec tam, gdzie byłoby dostatecznie duże zapotrzebowanie. Tramwaje wodne musiałaby oferować krótki czas podróży, niskie koszty i dużą częstotliwość kursowania – by być konkurencyjnymi. Na dodatek sieć wodna musiałaby być dobrze skomunikowana z innymi środkami transportu.
- W istniejącej sytuacji komunikację wodną można byłoby uruchomić na trasach liczących maksymalnie ok. 24 kilometrów – wylicza Bohdan Szermer. - Przyczyną są niektóre mosty, np. Most Stągiewny (jest zbyt niski, by "tramwaj" spokojnie przepłynął pod nim – dop.red). Przeszkodę stanowi także most pontonowy w Sobieszewie, gdzie otwieranie zwodzonego przęsła powoduje zbyt długie przerwy w ruchu kołowym. Most ten powinien być zastąpiony mostem stałym z przęsłem zwodzonym.
Opracowana została możliwa trasa tramwaju wodnego i jego przystanków. Za punkt startowy przyjmijmy Martwą Wisłę. Dalej mijamy Kanał Kaszubski i wypływamy na Motławę, wzdłuż Siennej Grobli, mijamy Kanał Raduni, Ołowiankę, Nową Motławę, Podwale Przedmiejskie, Wyspę Spichrzów, ul. Toruńską. Trasa kończy się Pod Zrębem. Po drodze 12 – 14 przystanków. To tylko jedna z propozycji. Inne to linia do Nowego Portu czy Sobieszewa.
Czy pomysł ma szansę na realizację wziąwszy pod uwagę konieczność przebudowy niektórych mostów, budowy przystani, no i kupna wodnego taboru? Andrzej Dębiec (przewodniczący społecznej rady programowej debaty publicznej "Marina Stary Gdańsk" oraz Bohdan Szermer przedstawili pomysł w piątek, w Gdyni, na seminarium "Finansowanie transportu publicznego w ZPORR w latach 2004 – 2006 oraz w latach 2007 – 2013". Co z tego wyniknie – pokaże czas.
- Pomysł jest kapitalny – ocenia Damian Trawicki, student. – Taka atrakcja turystyczna mogłaby przyciągnąć wiele osób, a poza tym mieszkańcom Gdańska ułatwiłoby to komunikację, bo nie musieliby przesiadać się na różne linie autobusowe. Nie znamy Gdańska ze strony kanałów rzecznych. Może jest to dobry pretekst do tego, aby lokalni artyści mogli pokazać to miasto z innej, nie znanej nam jeszcze strony?
Pomysł wspaniały! Takie wodne tramwaje przybliżyłyby Gdańsk do wody, tego mi brakowało. W Sztokholmie niewielkie promy pasażerskie - tramwaje wodne zapewniają połączenie na kilku liniach i oprócz swojej normalnej funkcji transportowej są również atrakcyjne turystycznie. Na tych samych trasach można poruszać się również autobusami, a latem zwykłym trmwajem ale zajmuje to dużo więcej czasu.
Dla mnie w takim wypadku ważniejszy od ciekawej wizji byłby konkretny biznesplan wykazujący, że taki wodny tramwaj jest rentowny, a nie że do każdego biletu za 2 zł trzeba skądś wyciągnąć 5 zł dotacji.
Zapomnieli dodać na tej konferencji o jednej ważnej zalecie - taki tramwaj jest też o tyle lepszy, że w razie upadłości złomiarze nie rozkradną szyn.
Szesnastego czerwca ruszy prawdopodobnie z sopockiego mola pierwszy tramwaj wodny na Hel i z powrotem. Za normalny bilet trzeba będzie zapłacić 12 zł, za ulgowy natomiast 6 zł.
Jednak to nie jedyna tania linia z Sopotu. Tramwaj wodny będzie kursował także z Sopotu do Gdańska oraz z Gdańska do Sopotu. Taka przejażdżka będzie kosztować 8 zł - bilet normalny i 4 zł - bilet ulgowy. Także turyści z Gdańska zamiast stać godzinami w korkach w drodze na półwysep w ciągu godziny znajdą się na Helu. Dorośli pasażerowie zapłacą 16 zł, dzieci i młodzież 8 zł.
- W najbliższych dniach zostanie ogłoszony przetarg na przewoźnika w trybie negocjacji - mówi Wojciech Chmielecki, asystent Jacka Karnowskiego, prezydenta Sopotu. - Być może tanie linie będą obsługiwali trzej różni przewoźnicy. Jednak oczywiście dopuszczamy także możliwość wyboru tylko jednego czy dwóch przewoźników.
O tramwajach wodnych w kurorcie mówiło się od kilku lat. Początkowe plany zakładały porozumienie między Gdańskiem, Sopotem i Gdynią. Jednak Gdańsk i Sopot wycofały się z tego układu z powodów finansowych. - Porozumieliśmy się jednak z Gdańskiem i Helem - dodaje Chmielecki. - I jesteśmy coraz bliżej realizacji zamierzeń. Myślę, że nasza oferta doskonale będzie uzupełniała gdyńską. Gdańsk i Sopot przeznaczył, po 700 tys. zł na tramwaj wodny. - Myślę jednak, że wydamy zdecydowanie mniej - mówi Chmielecki. - A pieniądze, które zainwestujemy, szybko odzyskamy. W końcu na Helu jest 25 tys. miejsc noclegowych. Jeśli uda się nam tych wszystkich turystów ściągnąć do Gdańska i Sopotu, to będzie ogromny sukces.
O tramwajach wodnych w kurorcie mówiło się od kilku lat. Początkowe plany zakładały porozumienie między Gdańskiem, Sopotem i Gdynią. Jednak Gdańsk i Sopot wycofały się z tego układu z powodów finansowych. - Porozumieliśmy się jednak z Gdańskiem i Helem - dodaje Chmielecki. - I jesteśmy coraz bliżej realizacji zamierzeń. Myślę, że nasza oferta doskonale będzie uzupełniała gdyńską. Gdańsk i Sopot przeznaczył, po 700 tys. zł na tramwaj wodny.
To kto w końcu dogadał się z kim?
Wynika z tego, że Gdańsk z Sopotem i Helem, ale w takim razie co to za "gdyńska oferta"?
W poniedziałek, 15 maja, rozstrzygnięty został zorganizowany przez ZKM w Gdyni przetarg nieograniczony na świadczenie usług przewozowych (przewóz pasażerów i ich bagażu osobistego, w tym rowerów) dwoma statkami pomiędzy portem w Gdyni a portami w Helu i w Jastarni.
Na realizację zamówienia ZKM w Gdyni dysponował kwotą 3,21 mln złotych (brutto). W przetargu złożona została tylko jedna oferta – firmy: Żegluga Gdańska Spółka z o.o., na kwotę 2,976 mln złotych. Oznacza to, że uzyskana cena za świadczenie usług przewozowych mieści się w zaplanowanym przez ZKM budżecie przedsięwzięcia.
Tramwaje wodne kursować będą od 1 lipca do 31 sierpnia 2006 r. we wszystkie dni tygodnia (niezależnie od pogody) na dwóch liniach:
- nr 520, na trasie: Gdynia – Hel – Gdynia, rejsy z Gdyni o 9.00, 12.00, 15.00 i 18.30; rejsy z Helu o 10.30, 13.30, 17.00 i 20.00;
- nr 530, na trasie: Gdynia – Jastarnia – Gdynia, rejsy z Gdyni o 10.00, 13.30 i 17.00; rejsy z Jastarni o 11.45, 15.15 i 18.45.
Czas rejsu w jedną stronę wynosi 60 minut do Helu i 75 minut do Jastarni.
Przewozy wykonywane będą dwoma katamaranami: m/s Rubin i m/s Opal, mogącymi zabrać na pokład 450 pasażerów i 50 rowerów. Oba statki będą w gdyńskich, biało-niebieskich barwach.
Na liniach tramwaju wodnego obowiązywać będzie następująca taryfa opłat:
- bilet normalny – 10 zł;
- bilet ulgowy – 5 zł;
- bilet na rower – 2 zł.
Osoby uprawnione ustawowo do przejazdów bezpłatnych środkami komunikacji miejskiej nie muszą ponosić opłaty za przejazd, pod warunkiem odebrania biletu bezpłatnego na dany rejs.
W Gdyni statki odpływać będą z Nabrzeża Pomorskiego przy al. Jana Pawła II (dawna al. Zjednoczenia). Do przystani uruchomiona zostanie bezpłatna linia autobusowa nr 050 z Dworca Głównego PKP w Gdyni, funkcjonująca w godzinach 8-21.30 co 30 minut, obsługiwana autobusem niskopodłogowym dwupokładowym.
Sprzedaż biletów na rejsy tramwaju wodnego prowadzona będzie w kasach na przystaniach w Gdyni, Helu i Jastarni oraz w Biurze Obsługi Klienta ZKM w Gdyni przy ul. Kilińskiego 16. Bilety będzie można nabywać z dowolnym wyprzedzeniem.
Liczymy, że gdyńskie tramwaje wodne stanowić będą jedną z największych atrakcji turystycznych nadchodzącego lata. Trwający godzinę rejs statkiem na Półwysep Helski jest bowiem bardzo ciekawą alternatywą dla kilkugodzinnej podróży samochodem zatłoczonymi drogami. Nie bez znaczenia jest także możliwość zabrania na statek roweru, gdyż wzdłuż całego Półwyspu czeka na cyklistów nowowybudowana ścieżka rowerowa, bezpiecznie odseparowana od ruchu samochodowego.
Na łamach „Wiadomości komunikacyjnych” będziemy stale informować Państwa o wszelkich nowościach związanych z tramwajem wodnym. A na razie z niecierpliwością oczekujemy lata!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum