Kilka dni temu miałem okazję turlać się rowerem dawnym nasypem jednej z odnóg tej kolejki (już bez torów ). Półwysep w tamtym rejonie naprawdę był nieźle "utorowiony"!
Fotki będą, ale za jakiś czasss...
_________________ "A ja sobie jeżdżę na motorowerze i nocą na szosie łapię w worek jeże..." (Jan Krzysztof Kelus)
Kilka dni temu miałem okazję turlać się rowerem dawnym nasypem jednej z odnóg tej kolejki (już bez torów ). Półwysep w tamtym rejonie naprawdę był nieźle "utorowiony"!
Kolej wąskotorową zbudowało tam wojsko zaraz po przejeciu Helu przez Polskę. Czyli jeszcze przed doprowadzeniem normalnotorowej kolei ze Swarzewa. Kiedyś znany niektórym Belissarius pomylił obydwie koleje mówiąc o budowie przez Polskę linii Sopot (!!!) - Hel w 1919, czy też w 1920 roku... Nie wziął pod uwagę ani faktu, że w rzeczywistości budowano tylko odcinek Swarzewo - Hel (Od Sopotu przez Redę i Puck do Swarzewa kolej już istniała), ani kompletnego braku związku linii normalnotorowej z wojskową wąskotorówką na Helu.
Ta wąskotorówka to była całkiem gęsta sieć obsługująca dość rozległy teren helskiej jednostki wojskowej. Mozna to porównać raczej do rozmaitych przemysłowych wąskotorówek (przy cukrowaniach, cegielniach itp) niz z ogólnie dostępną koleją (jak ta na Żuławach). Zdaje się, że jeszcze całkiem niedawno struktura tej kolei była ściśle tajna...
Znalazłam jeszcze takie zdjęcie:
[1]Przedwojenna wąskotorówka artyleryjska zdewastowana przez złodziei-złomiarzy i [2] złodziejski sprzęt złodziei-złomiarzy po włamaniu na 3 stanowisko baterii Schleswig Holstein
Podczas tegorocznych wakacji na Półwyspie Helskim czytałam gdzieś (na razie nie mogę zacytować ani znależć żródla choć bylam, pewna że to w jakiejś książce było), że przed samym Helem jest jedyne takie miejsce kiedy tory wąskotorówki przechodzą ponad torami zwykłej czynnej linii kolejowej, czyli istnieje jakiś wiadukt z szynami kolejki wąskotorowej. ma może ktoś z was zdjęcia tego miejsca albo widzial to osobiście i może to miejsce opisać? próbowalam po lekturze tego tekstu znależć to miejsce ale brak bliższych wskazówek spowodował że te poszukiwania skończyły się totalną klęską.
Witam! Dla zaintersowanych wklejam ciekawy artykuł Dzieje Helu - leśna kolej autorstwa Mirosława Kuklika, który ukazał się w 13 (201) numerze dwutygodnika "Helska Bliza" z tego roku.
LEŚNA KOLEJ
Jednym z mało poznanych przyczynków do dziejów naszego miasta jest historia wąskotorowej kolejki leśnej, przebiegającej przez obszar rybackiego lasu od Helu do Jastarni. Istniała ona w pierwszych dwóch dekadach XX wieku, a dokładnie w latach 1901-1921, a jeszcze na początku lat 20. XX wieku z rejonu obecnego Parku Kaszubskiego wybiegały tory, którymi wyjeżdżali więźniowie do pracy na leśnych plantacjach. Nie jest pewne, czy kursowały na niej wagoniki ciągnięte przez lokomotywę - o istnieniu której wspomina artykuł w Gazecie Gdańskiej z roku 1937. Bardziej prawdopodobne jest, że wagoniki - lub wagonik - napędzany był wyłącznie siłą ludzkich mięsni, co potwierdzają dwie zachowane relacje z podróży tą niecodzienna linią. Ich autorami są dwaj księża: Paweł Stefański - długoletniego proboszcz w Jastarni oraz ks. Wacław Kruszka, który odwiedził Półwysep Helski w sierpniu 1920 roku i zdążył jeszcze odbyć podróż tą koleją. Opis ks. Stefańskiego zamieszczona w jego znakomitych "Wspomnieniach z Jastarni 1917-1939" jest następujący: Dziś już sobie trudno wyobrazić, jak letnicy bez kolei i bez portu łódkami, kutrami z Pucka znaleźli drogę do nas. Nie było żadnej stałej komunikacji, wszystko odbywało się "okazją". Od Helu do Jastarni był już wprawdzie tor kolejowy, ale jedynie dla kolejki polowej. Rybacy korzystali z tego toru na swój sposób, aby za specjalnym pozwoleniem udawać się do Helu na rybołówstwo. Nie było tu żadnej lokomotywy, toteż rybacy siadali po prostu na tak zwanego psa, to jest małą platformę o czterech kołach, zupełnie otwartą, i za pomocą długich kijów popychali ją naprzód. A jeżeli wiał silny, korzystny wiatr, to na tej platformie wystawiano żagielek. No proszę! Wagonik malusieńki poruszający się za pomocą żagla.
Równie obszerny opis tej kolejki zawdzięczamy ks. Wacławowi Kruszce, polskiemu duszpasterzowi, wybitnemu działaczowi Polonii amerykańskiej. W roku 1920 odwiedził on Pomorze. Przebywając w Sopocie odbył m.in. obowiązkową wycieczkę parowcem do Helu, w którym posiliwszy się dobrze w "Loewengrube" (Lwiej Jamie) postanowił dostać się do pobliskiej Jastarni. Dokonał tego wykorzystując istniejącą kolej wąskotorową, przebiegająca pomiędzy Helem i Borem, a służącą głównie robotnikom lub więźniom pracującym przy zalesianiu helskich wydm. Jak wynika z relacji, do kolejki ks. Kruszko wsiadł na "stacji" znajdującej się w helskim porcie. Zajął miejsce w jedynym, odkrytym wagoniku "frachtowym", za lokomotywę którego służyło dwóch Kaszubów i dwie Kaszubki z długimi kijami. Stali oni parami z przodu i tyłu platformy, by na dany znak odpychać się kijami, rozpędzając wagonik nawet do prędkości 10-20 mil na godzinę. W swoich zapiskach ks. Kruszka wspomina o miejscowych kobietach, które wraz z dziećmi masowo zbierały poziomki w lesie. Po dotarciu do Jastarni i odwiedzeniu tamtejszego proboszcza, ks. Kruszka tym samym środkiem wyruszył w drogę powrotną. Tym razem przeżył nawet niegroźny - na szczęście - wypadek. Na jednym z rozjazdów zwrotnica nie została przestawiona i rozpędzony wagonik wykonał gwałtowny skręt, który go wykoleił. Nasz bohater skomentował to krótko: Nigdy w życiu tak przyjemnej jazdy koleją nie zażyłem, jak dzisiaj na półwyspie Heli.
Poza tymi relacjami o tej specjalnej linii kolejowej wspomina też dokument odnotowany w pamiętnikach ostatniego przed I wojną światową naczelnika gminy Hel. Jest to umowa z roku 1901 zawarta pomiędzy skarbem państwa pruskiego a gminą Hel na dzierżawę pasa gruntów lokalnych, niezbędnych do wykonanie torowiska kolejki leśnej. Brzmi ona następująco:
§ 1
Gmina Hel przyznaje Skarbowi Państwa w drodze dzierżawy prawo do pasa ziemi należącego do gminy Hel o szerokości nie większej niż 5 metrów, od brzegu portowego aż do granicy składowiska fiskalnego na północ od wioski Hel, w celu założenia i gospodarczego wykorzystywania kolei leśnej przez Leśny i Wydmowy Rewir Skarbowy (Forst- und Dünenfiskalischer Revierfoersterbezirk) Hel-Jastarnia, do używania i utrzymywania w wymaganym stanie na koszt Skarbu Państwa.
Gmina Hel zastrzega sobie prawo dla członków swojej gminy, aby posiadali oni prawo do przekraczania znajdującej się na tym pasie linii kolejowej w przygotowanych przez Skarb Państwa przejściach. Ponadto do - w razie potrzeby - przejściowego suszenia sieci na pasie kolei. Zobowiązuje się jednakże przy tym do możliwie najlepszego poszanowania urządzeń kolejowych i unikania powodowania zakłóceń w ich działaniu. W porcie, jak do tej pory, przekraczanie torów leżących na wybrzeżu portowym jest możliwe w każdym miejscu.
§ 2
Skarb Państwa zapewnia:
1. Jako odszkodowanie za przyznanie prawa użytkowania pasa kolei przez gminę Hel wypłatę jednorazowego odszkodowania w wysokości 100 marek 25 fenigów, płatnych w ciągu tygodnia po potwierdzeniu niniejszej umowy.
2. Dzierżawę roczną w wysokości dwóch marek po raz pierwszy płatną wraz z powyższym odszkodowaniem, w przyszłości płatną każdego 1. października z góry przez cały okres dzierżawy.
§ 3
Okres dzierżawy obejmuje 30 lat, licząc od 1. października 1900 roku. Obie strony mają prawo do wypowiedzenia zawartego w tej umowie stosunku dzierżawy do 1. października 1930 w ciągu 4 tygodni przed 1. października 1929. Jeżeli do 1. października 1929 wypowiedzenie nie nastąpi, wówczas umowa zostaje przedłużona bez uzgadniania na kolejny rok. W taki sam sposób bez dodatkowego uzgadniania umowa może być każdorazowo przedłużana na następny rok. Wszystkie wynikające z umowy koszty obciążają Skarb Państwa.
Hel. 8 lipca 1901
Późniejsza kolej normalnotorowa, zbudowana w latach 1921-22 powstała na odcinku Jastarnia - Hel na trasie starego torowiska kolei wąskotorowej, co znacznie ułatwiło jej budowniczym pracę.
Przebywając w Sopocie odbył m.in. obowiązkową wycieczkę parowcem do Helu, w którym posiliwszy się dobrze w "Loewengrube" (Lwiej Jamie) postanowił dostać się do pobliskiej Jastarni
No to i troszkę inny widok na starą i słynną "Lwią Jamę" na Helu. Obecnie trudno nawet dojrzeć gdzie ona się dokładnie mieści na ulicy Wiejskiej bo parasole i ogródki z reklamami piw i innych produktów zupełnie ją przesłaniają. A szkoda...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum