Proszę mi nie dawać jako przykład mieszkańców USA - są oni powszechnie znani ze swojego niedouczenia... trzeba było się zapytać nad jakim morzem Gdańsk leży, ręczę że nawet z pomocą atlasu odpowiedź zajęła by im dużo czasu...
A Ty wiesz do jakiego morza uchodzi Pottomac? Albo nad jakim morzem leży Bridgeport? Też nie wiesz - nie wymagaj od mieszkańców tak wielkiego kraju, żeby znali się na topografii prowincji maleńkiego kraiku na końcu świata.
Proszę mi nie dawać jako przykład mieszkańców USA - są oni powszechnie znani ze swojego niedouczenia... trzeba było się zapytać nad jakim morzem Gdańsk leży, ręczę że nawet z pomocą atlasu odpowiedź zajęła by im dużo czasu...
Pomijając już kwestię krzywdzących uogólnień (spotkałem równiez bardzo inteligentnych Amerykanów) - własnie o to chodzi. Facet może nie kojarzyć nad jakim morzem leży Gdańsk, ile ma mieszkańców etc. Ale jak wie, że będzie lądował na lotnisku "Lek Waliza'y" to będzie to własnie Gdańsk. Taki facet skojarzy po prostu - "Waliza" = Gdańsk i tak ma być.
A nie jak np. na tym małym francuskim lotnisku nazwanym imieniem pianisty Chopina (choć szwagierka twierdziła, że on nie Francuz tylko Japończyk ), gdzie nikt ani po francucku, ani po japońsku nie mówił......
W pewnym sensie argumentacja Danzigera jest sensowna... tyle że co z tego ? Nasz - dajmy na to amerykański - turysta wychodzi z lotniska, i co ? pole, łąka z pasącymi się krowami, niedaleko zagajniczek... ładnie mu się ten Gdańsk skojarzy...
Drogi Gargoylu !
Gdansk Lech Walesa Airport - dokładnie tak, bez znaków diaktrycznych
Nasz - dajmy na to amerykański - turysta wychodzi z lotniska, i co ? pole, łąka z pasącymi się krowami, niedaleko zagajniczek... ładnie mu się ten Gdańsk skojarzy...
O kurczę! To w Stanach lotniska są w centrach miast?
pole, łąka z pasącymi się krowami, niedaleko zagajniczek...
Do tego waląca się stodoła i taksówkarze namawiający na kurs z natarczywościa Rumunów. Jak juz sie bocian pojawi to turysta będzie miał 100% pewności, ze jest w Polsce
Proszę mi nie dawać jako przykład mieszkańców USA - są oni powszechnie znani ze swojego niedouczenia... trzeba było się zapytać nad jakim morzem Gdańsk leży, ręczę że nawet z pomocą atlasu odpowiedź zajęła by im dużo czasu...
A ciekawe gdybyś to podobne (lub analogiczne) pytanie zadał u Polsce... Myślisz, że odpowiedzi różniłyby się diametralnie?
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Proszę mi nie dawać jako przykład mieszkańców USA - są oni powszechnie znani ze swojego niedouczenia... trzeba było się zapytać nad jakim morzem Gdańsk leży, ręczę że nawet z pomocą atlasu odpowiedź zajęła by im dużo czasu...
A ciekawe gdybyś to podobne (lub analogiczne) pytanie zadał u Polsce... Myślisz, że odpowiedzi różniłyby się diametralnie?
To prawda - poziom wiedzy polskiego społeczeństwa jest przerażająco niski. Często spotykam się z różnymi przykładami braku elementarnej (zdawałoby się) wiedzy. Ostatnio np. usłyszałem od nauczycielki jednego z gdańskich ogólniaków jak to udało jej się zadać potwornie podchwytliwe pytanie podczas sprawdzania znajomości "Pana Tadeusza" wśród uczniów. Otóż spytała czyim zięciem był sędzia Soplica. Pytanie wzbudziło w dwóch klasach drugich popłoch - nie dlatego, że nie znali odpowiedzi na pytanie, tylko dlatego, że nie wiedzieli co oznacza słowo zięć........
No to jak już porównujemy poziomy, to mogę wam opowiedzieć anegdotkę z zagadką i morałem.
Otóż mam siostrę, a ta siostra jest bibliotekarką (lubi jak o niej mówić Conan-Bibliotekarz )
No i przyjszło do niej kiedyś dziecko w wieku przedmaturalnym i zażądało książki. Nie pamiętało tytułu. Potrafiło tylko powiedzieć, że jest to książka o biednych ludziach.
Zgadnijcie o jaki tytuł chodziło temu wykształconemu młodzieńcowi...
(ci, którym już opowiadałem niech się rzecz jasna nie uzewnętrzniają - nie psujmy intelektualnej rozrywki innym )
No to jak już porównujemy poziomy, to mogę wam opowiedzieć anegdotkę z zagadką i morałem.
Otóż mam siostrę, a ta siostra jest bibliotekarką (lubi jak o niej mówić Conan-Bibliotekarz )
No i przyjszło do niej kiedyś dziecko w wieku przedmaturalnym i zażądało książki. Nie pamiętało tytułu. Potrafiło tylko powiedzieć, że jest to książka o biednych ludziach.
Zgadnijcie o jaki tytuł chodziło temu wykształconemu młodzieńcowi...
(ci, którym już opowiadałem niech się rzecz jasna nie uzewnętrzniają - nie psujmy intelektualnej rozrywki innym )
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Zoppek o tym samym pomyśleliśmy prawie w jednej chwili.
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum