Właśnie obejrzałem "Panoramę" i szlag mnie trafił, kiedy zobaczyłem marszałka województwa pomorskiego i św. Mikołaja Adamowicza (notabene w prawie takiej jak trzeba czapce) protestujących przed ukraińskim konsulatem we Wrzeszczu.
Oburzyło mnie to że tam byli, oburzyło mnie to, że uznali się za uprawnionych do wtrącania się w to co dzieje się w innym państwie, a już szczególnie oburzyło mnie to, że za takie rzeczy biorą się przedstawiciele lokalnych władz. Polskie państwo jest w rozsypce, komisje śledcze nie nadążają z przesłuchiwaniem świadków, w budżecie deficyt, bezrobocie rekordowe, a oni się Ukrainą zajmują.
I żeby mnie jeszcze bardziej zdenerwować pokazano zaraz potem materialik o pożarze w Hali Stoczni w 1994 r., z którego dowiedziałem się, że obecnie - po 10 latach, NIKT nie odpowiedział za to, że w hali pozamykane były wyjścia ewakuacyjne, że nie było sprzętu gaśniczego i że pod trybunami składowano jakieś farby czy inne łatwopalne substancje.
UKRAINA! tym się trzeba zająć, bo przecież u nas jest porządek, dobrobyt, demokracja i WSZYSTKO w najlepszym i wzorowym porządku.
że uznali się za uprawnionych do wtrącania się w to co dzieje się w innym państwie
Ja mam całkowicie odmienne zdanie, oby każde miasto i wszyscy prezydenci tak się zachowali. Gdańsk jak mało które miasto jest uprawniony do zajmowania stanowiska w takich sprawach. Jak najbardziej powinna pójśc informacja w świat, że Gdańsk i cała Polska solidaryzują się z Juszczenką i setkami tysiecy Ukraińców na ulicach.
Jak tak słuchałem wiadomosci z Ukrainy to spojrzałem z duuzym dystansem na nasze problemy, które nagle stały się problemikami. Tam się decydują losy całego narodu a może i całej Europy wschodniej. Łatwo zapomnieliśmyo przeszłosci i przyzwyczailiśmy się do normalnego życia. Milczenie UE to prawdziwa hańba, nic innego jak chowanie głowy w piasek. Dlatego dumny jestem z tych przedstawicieli naszych władz, którzy głośno mówia prawdę o tym, co się na Ukrainie dzieje.
No... nie ma to jak sprzątanie przed cudzymi drzwiami, kiedy własne się ledwie otwierają.
A co do demokracji na wschód od Bugu, to trzeba się troszkę zastanowić, spojrzeć w historię, żeby zrozumieć, że tam ustrój taki jak demokracja nie ma ani szans ani najmniejszych tradycji. To jest równie skazane na niepowodzenie co demokracja w Iraku. Skończy się wojną. Oby tylko domową.
tam ustrój taki jak demokracja nie ma ani szans ani najmniejszych tradycji.
Patrząc na gnuśność i otępienie Białorusinów i Rosjan można mieć takie wrażenie, ale to co własnie robią Ukraińcy dowodzi, że zasłużyli na inny los. I na miarę możliwosci trzeba ich w tym wspierać.
Przepraszam Cię bardzo - ale zarzucić Rosjanom i Białorusinom gnuśność bo nie umieją żyć w demokracji, to tak jak zarzucić Polakom, ze przez ich upór wybuchła II wojna światowa, a zginęło ich tyle, bo zamiast siedzieć spokojnie to się w partyzantkę bawili.
Ludziom z zachodu trudno jest zrozumieć mentalność Rosjan. Najpierw trzeba Rosję poznać, a dopiero potem ją oceniać.
Uginają karki i nie mają honoru - nie jako zbiorowość tylko jako jednostki. Przywykli, że są masą, milionami, a nie ludźmi i że ktoś ma prawo ich za mordę trzymać. Ukraińcy, jak widać, myślą inaczej. I za to poczucie godności należy im się szacunek.
Bardzo to niepoprawne politycznie, ale ruscy to dla mnie imperialistyczna dzicz. I choć niby czasy się zmienily, to nasi wrogowie nr 1. Dlatego, choćby poprzez wspieranie antykremlowskiej opozycji na Ukrainie, trzeba ich tępić. I tak przy okazji - czy to nie znaczące, że Kuczmy strzeże rosyjski specnaz?
Wiesz co? Zakończmy już tę rozmowę, bo zaczynasz obrażać ludzi, których po prostu nie znasz. Nie możesz ich więc zrozumieć. Wielu Twoich rodaków wielu Rosjanom nie dorasta do pięt pod żadnym względem. I odwrotnie.
Ta akurat rozmowa do niczego nie prowadzi, poza kolejnym zniesmaczeniem. A przecież nie o to chodzi.
No... nie ma to jak sprzątanie przed cudzymi drzwiami, kiedy własne się ledwie otwierają.
Racja, ale i Mikołaj ma rację. Trzeba robić jednocześnie obie rzeczy: mądrze rzadzić u siebie i jasno wypowiadać się, a czasami nawet manifestować, w sprawie prawdy ogólnie (także na Ukrainie).
Racja, ale i Mikołaj ma rację. Trzeba robić jednocześnie obie rzeczy: mądrze rzadzić u siebie i jasno wypowiadać się, a czasami nawet manifestować, w sprawie prawdy ogólnie (także na Ukrainie).
Czy od manifestowania i potem zwycięstwa Juszczenki coś się zmieni na Ukrainie? Ukraińscy celnicy, pogranicznicy i milicjanci przestana wymuszac łapówki za podjecie najprostrszych OBOWIĄZKOWYCH czynności? Uzbrojeni bandyci przestaną rządzić na szosach i wymuszać haracze, tudziez napadać zagraniczne ciężarówki? Czy uzbrojeni ukraińscy bandyci przestaną terroryzować swoich rodaków w autobusach na terenie Polski?
Dajmy sobie spokój. Owszem, to ładnie brzmi, że wspieramy i tak dalej, ale to jest raczej beznadziejne.
UKRAINA! tym się trzeba zająć, bo przecież u nas jest porządek, dobrobyt, demokracja i WSZYSTKO w najlepszym i wzorowym porządku.
Właśnie ze względu na interes i dobrobyt naszego miasta musimy wspierać nizależność Ukrainy. Mówię to jako wnuk 5-cio letniego ówczas chłopaka kto miał w 1918 wycelowaną w siebie dymiąca lufę ukraińskiego karabinu w ręku Strzelca Siczowego czy innego bojowca i cudem uszedł z życiem. Mam więc prawo do uprzedzeń. Ja jednak żyjąc w wieku XXI próbuję myśleć realistycznie i widzę pozytywy w istnieniu niezależnej Ukrainy (nawet ze Lwowem włącznie).
Co możemy stracić jako Gdańsk?
Dla przykładu gdy Rosja położy mocniejszą łape na Ukrainie ton nici z rurociągu Gdańsk-Brody.
Nie podoba mi się natomiast to, że władze miasta popierają konkretnego kandydata. Powinno się popierać zasady a nie ludzi.
Ostatnio zmieniony przez Makabunda Sro Lis 24, 2004 11:38 am, w całości zmieniany 1 raz
Dokładnie tak Corzano. Myślę, iż powinniśmy postąpić tak samo.
Poza tym uważam, że te wybory mają dla Polski dużo większe znaczenie niż przyszłoroczne (nasze) wybory parlamentarne. Rosyjski niedźwiedź budzi się...
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Zgadza się. Jedne i drugie nie zmieniły niczego w sytuacji wspieranych...
Może i nie zmieniły, ale dały przynajmniej poczucie, że nie byliśmy sami/że oni nie są sami. Że ktoś widzi nasze/ich starania i przynajmnie emocjonalnie je wspiera. I odrobinę nadziei. A to też się liczy.
I Marcin ma rację - wcale dla nas nie jest obojętne, jak ułoża się dalsze losy Ukrainy i innych wschodnich sąsiadów.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum