Blakery były typowym elementem wystroju gdańskich domów. Były to kunsztownie wykonane konstrukcje z blachy mosiężnej.
W ich błyszczących, wklęsłych lustrach z tego samego materiału zbierało się światło świec zamontowanych na stojakach przed nimi i odbijało je w pomieszczeniu. Naturalnie, ramy wykonane z wąsów akantu, owoców, pelikanów i innych zwierząt, a także herby zaczęły się wspaniale świecić.
Niektóre blezery miały również jeden lub więcej podobnie zaprojektowanych szczytów, które stawały się coraz mniejsze w kierunku szczytu, dodając świątecznej atmosfery.
Duże przykłady można było znaleźć w kościelnych nawach, kaplicach i zakrystiach, w gdańskiej sieni, w ratuszu i starym ratuszu, w państwowych salonach niektórych patrycjuszowskich domów, a średnie i mniejsze wszędzie. Oczywiście ich blask sprawiał, że złote ramy obrazów, listwy ścienne, obudowy
i korony złoconych rokokowych zegarów lśniły i błyszczały, podobnie jak srebro rzeźbionych kufli, karafek i stroików na uroczystościach.
A wszystko to, wraz ze stołami i żyrandolami, które często były warunkiem tego efektu było oczywiście odpowiednio zaprojektowane pomieszczenie,
czy to kościół, który zawsze był nieco przyciemniony, czy też dawne salony, które nawet w dzień nie wpuszczały zbyt wiele światła nawet z wysokich,
znacznie bardziej odrapanych okien. Wieczorem, gdy zbierała się rodzina i goście, im dalej od świec, tym bardziej wszystko pogrążało się w półmroku
z własnej woli.
W nowoczesnym domu z jasnymi ścianami, meblami i jasnym światłem elektrycznym, Blaker byłby wręcz absurdalny. Jednak w tamtych czasach, w okresie baroku i rokoka, światło świec i blasków nie tylko skupiało ludzi w obszarze ich blasku, ale także prowadziło do kontemplacji i introspekcji.
Łatwo zrozumieć, dlaczego gdańszczanie w tamtych wiekach tak bardzo lubili oglądać miniatury i ryciny, dlaczego wspólnie muzykowali, czytali i układali wiersze oraz dlaczego lubili prowadzić pamiętniki.
Żyjemy w zupełnie innych czasach, ale każdy, kto do dziś posiada mosiężną tabliczkę ścienną, będzie tym bardzo zachwycony bo tworzy ona atmosferę solidności, godności i bogactwa.
To musiała być niezła muzyka, prawdziwa muzyka teatralna w warsztacie gdańskich mosiężników! Być może muzyka wszystkich ciężko pracujących młotków napędzających lub „bijących” zwiniętą blachę mosiężną działała na nerwy jednemu lub drugiemu z wybitnych gości z rodzin Ferber, Schwarzwald lub Schmieden, kiedy przyszli zobaczyć blakery ozdobione herbami, które zamówili!
Zostało mu to jednak sowicie wynagrodzone, gdy tylko piękne dzieło - według określenia Hansa Sachsena: „wybite z dobrego mosiądzu, czysto wytłoczone dziełami sztuki” - ozdobiło przedpokój jego domu muzyką warsztatowa dziś już prawie zanikłą,
ale to, co zostało stworzone przy jej akompaniamencie, wciąż błyska i migocze, pielęgnowane przez ostrożne ręce, po stokroć w wielu miejscach.
Miga do nas z parkietów i sal bankietowych, świeci uroczystym blaskiem świec w półmroku uświęconych kościołów.
Bez przesady można powiedzieć, że byly to wieki splendoru. Przede wszystkim na myśl przychodzą te osłony świec, zwane blakerami.
Jako lampy ścienne miały za zadanie zapewnić pomieszczeniu przytulną obfitość światła, dlatego wykonywano je jako artystyczne reflektory,
jak powiedzielibyśmy dzisiaj.
Okrągła pusta pieczęć, zwykle z mniejszą nad nią, obie otoczone szeroką ramą pełną kwiatów i wisiorków owocowych nad obficie mnożącą się obwódką - to zwykły kształt gdańskiego blakera, który rozwinął się w okresie baroku. Godła, takie jak korony i herby, są często osadzone w błyszczącej sieci akantowych wąsów. Czasami ramy te ożywiają również symbole ludzkich cnót. Jednym z najpiękniejszych przykładów jest blaker w kościele St. Trinitatis z pelikanem jako symbolem poświęcenia i lojalności. Ale oprócz tej podstawowej formy istnieją również inne. Któż nie byłby zaskoczony niemal męskim rozmiarem, na który z oddaniem spoglądały oczy całych pokoleń! Myśli przychodzą i odchodzą podczas takich kontemplacyjnych rozważań. Błyszczący, wytłaczany z mosiądzu las liści wyłania się z ciemnej nawy w kierunku chóru, nad którym zdaje się unosić korona. Co to jest baptysterium, mała zamknięta przestrzeń kaplicy, którą Catharina Zappio, wdowa po zręcznym piwowarze, prowadziła ku czci i pobożności zmarłego w 1682 roku. To wyjątkowe baptysterium jest, oprócz wielu innych rzeczy, wybitnym dziełem gdańskich mosiężników, których sztuka jest najlepiej reprezentowana w klimatycznym kościele św. Jana.
Każdy, kto kiedykolwiek miał szczęście uczestniczyć w muzycznym nabożeństwie nieszporów w gdańskim kościele św. Jana mógł spojrzeć w głąb tego kościoła w uroczystym blasku niezliczonych świec, nigdy nie zapomni tego cudownie pięknego widoku!
Miro
Na zdjęciu duży blaker z płaskorzeźbami przedstawiającymi Mękę Pańską
na północnej ścianie kościoła św. Jana (wysokość 1,83 m, szerokość 1,53 m)
Wysłany: Wczoraj 16:43 Moritz Stumpf & Shon. Gdańskie blakery
Gdańskie blakery
Mosiężne blakery służyły do zapalania świec w starych gdańskich kościołach, a także do artystycznego zdobienia ich filarów i ścian. Pierwotnie sprowadzano je z Niderlandów w prostszych formach, a ich ornamentyka została później zmodyfikowana tak, aby pasowała do charakteru gdańskiego baroku.
Specjalny cech, „der Beckenschläger” z Gdańska, którego rozkwit przypadł na drugą połowę XVII wieku, zajmował się niemal wyłącznie ręczną produkcją owych blakerów i innych mosiężnych sprzętów kościelnych.
Bijak wycinał zakrzywioną powierzchnię środkową w kształcie owalnym lub okrągłym z arkusza blachy wyciętego zgodnie z kształtem zewnętrznym, na którym wzór był wyrywany szablonem, podczas gdy dekoracje ornamentalne, postacie alegoryczne, herby miejskie lub patrycjuszowskie były wypychane na zewnętrznej krawędzi.
Jedno, dwa lub trzy odlane z brązu ramiona były przymocowane przed gładką, wypolerowaną powierzchnią środkową jako uchwyt światła, a mniejsza, skośna tarcza, która została wykuta w podobny sposób jak główna część, została przymocowana nad nią, aby jeszcze bardziej zwiększyć jasność i jako łapacz sadzy.
Blakery są nadal typowymi elementami dekoracyjnymi w wielu starych gdańskich kościołach, a niektóre z nich są bardzo dobrze zachowane.
Nasze repliki, które produkujemy wiernie ręcznie przy użyciu tej samej techniki co oryginały, wzorowaliśmy na najpiękniejszych istniejących egzemplarzach, ale zawsze znajdujemy też najlepsze przykłady.
Jesteśmy jednak zawsze przygotowani do produkcji nowych wzorów w dowolnym innym stylu, a także do dołączania świateł elektrycznych lub urządzeń do blakerów.
Oprócz swojego pierwotnego zastosowania jako dekoracje kościelne, blakery doskonale nadają się również do ozdabiania wnętrz jadalni, przedpokojów i sal; igrające na ozdobach światło tworzy wspaniały efekt świetlny i przytulną atmosferę w całym pomieszczeniu.
Mamy nadzieję, że nasze blakery, o których kształtach, rozmiarach i cenach informujemy poniżej, znajdą wielu nowych przyjaciół oprócz licznego grona dotychczasowych entuzjastów.
Gdańsk listopad 1910 roku.
Moritz Stumpf & Shon
Jubiler Gdańsk
Dział rzemiosła artystycznego.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum