Pierwszym przystankiem jednostek kursujących po gdańskim porcie z przystani pomiędzy Bramą Żuraw i Zielonym Mostem, był Milchpeter.
Przystań Milchpeter była swego rodzaju przygodowym placem zabaw dla dzieci z Wallgasse. Tutaj, gdzie Motawa, który tworzy wewnętrzny port Gdańska, wpada do wielkiej Wisły, istniało poczucie ogromu i morza.
Przepływały tędy duże statki z obcych krajów, budzące grozę swoimi rozmiarami w porównaniu z małymi łódkami, holownikami lub naszym spokojnym promem portowym, lub zakotwiczone w górę Wisły w drewnianym porcie lub w głębi lądu na wyspie magazynowej. Parowce czekały na remont w doku stoczni. Niemiecki statek badawczy „Meteor” zakotwiczył w Milchpeter po długim rejsie dookoła świata.
Bezpośrednio przed przystanią znajdował się niewielki teren zielony z ławkami parkowymi, które zapraszały spacerowiczów do zatrzymania się przed stale zmieniającą się sceną rzeczną. Sama rzeka była jednym wielkim doświadczeniem, niosąc wodę setki kilometrów od gór i zasilana przez wiele dopływów do ujścia Wisły, gdzie wpadała do Bałtyku.
Gospoda „Beim Milchpeter;
Löschin w swojej książce „Danzig und seine Umgebungen” (Gdańsk i jego okolice) z 1860 r. opisał te typowe dla Gdańska krajobrazy miejskie i rzeczne,
które nazwał „Vor dem Wasserbaume” (Przed drzewem wodnym).
„Podążając wzdłuż biegu Mottlau aż do jej ujścia do Wisły - gdzie w 1842 r. inspektor rzeczny Leupold założył plantację w miejscu, w którym kiedyś stała chata z bali - dochodzi się do gospody położonej na tak zwanym Schuitensteg, skąd (od 1692 r.) co godzinę jeździ konny zaprzęg do Weichselmünde do użytku publicznego w miesiącach letnich, o ile jest dzień, a stamtąd wraca tutaj ponownie”.
Karczma opisana przez Löschina znajdowała się na Schuitensteg, ale także nadała nazwę ulicy „Am Milchpeter” i przystani parowców „Milchpeter”. Gospoda nazywała się „Beim Milchpeter”.
Przypomieć należy gdańską podróż rytownika Daniela Chodowieckiego w 1773 roku, który narysował znany obraz „The Treckschuit” i tym samym pozostawił potomnym wrażenie starego Milchpetera.
Na pierwszym planie obrazu widać podest z ławką dla oczekujących, zajętą przez podróżnych ubranych zgodnie z ówczesną modą. Oczekujący przykucnęli również na schodach prowadzących w dół do przystanku.
Była niedziela, 11 lipca, kiedy artysta wraz z matką i siostrami wyruszył na wycieczkę zatłoczoną łodzią trekkingową, która była wiosłowana do Holm i stamtąd ciągnięta przez konia. Celem małej rzecznej wycieczki było Wisłoujście..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum