Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Gdańskie i okoliczne schroniska młodzieżowe...
Autor Wiadomość
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Pią Sie 07, 2015 10:47 am   

Schronisko w Kezmarku.

Miro

shronisko kiezmark.JPG
Plik ściągnięto 16203 raz(y) 53,63 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Sro Mar 16, 2016 1:46 pm   Weißenberg

Wiatrak i schronisko w Weissenberg.

Miro

jugendherberge weissenberg...JPG
Plik ściągnięto 15950 raz(y) 33,74 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Sro Gru 28, 2016 4:11 pm   

Schronisko w Malborku albo w jego okolicy 1942 rok.

Miro

schronisko malbork 1942.JPG
Plik ściągnięto 15695 raz(y) 45,67 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
pumeks 
Mottlauspucker


Dołączył: 22 Paź 2003
Posty: 7722
Wysłany: Sro Gru 28, 2016 4:30 pm   

Heinrich v. Plauen-Jugendherberge w Malborku. W tle widać zdaje się wieżę wiadomego zamku.
_________________
#MuremZaPolskimMundurem
 
pumeks 
Mottlauspucker


Dołączył: 22 Paź 2003
Posty: 7722
Wysłany: Sro Gru 28, 2016 7:05 pm   

Inne ujęcie tego samego obiektu

Marienburg-Jugendherberge-1941.jpg
Plik ściągnięto 15672 raz(y) 48,36 KB

_________________
#MuremZaPolskimMundurem
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Wto Sty 03, 2017 1:09 pm   

Wejście główne do schroniska w Malborku.

Miro

j.h marienburg.JPG
Plik ściągnięto 15567 raz(y) 54 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Pon Lut 06, 2017 12:34 pm   

Jugendherberge Zoppot.

Miro

zoppot....JPG
Plik ściągnięto 15318 raz(y) 59,14 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Sob Mar 25, 2017 7:15 pm   

Schroniska Tolkemit.

Miro

schronisko tolkmicko.JPG
Plik ściągnięto 14965 raz(y) 90,68 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Wto Kwi 11, 2017 12:41 pm   

Schronisko młodzieźowe nad jeziorem Klostersse niedaleko Kwidzinia (Marienwerder).

Miro

Klostersee.JPG
Plik ściągnięto 14814 raz(y) 54,46 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
pumeks 
Mottlauspucker


Dołączył: 22 Paź 2003
Posty: 7722
Wysłany: Wto Kwi 11, 2017 1:50 pm   

Miro napisał/a:
niedaleko Kwidzinia

Kwidzyna :dziadek:
_________________
#MuremZaPolskimMundurem
 
dardol 

Dołączył: 13 Gru 2016
Posty: 34
Wysłany: Pon Kwi 17, 2017 9:13 am   

Słusznie Kwidzyna. Miasto nazywa się Kwidzyn, nie Kwidzyń, dlatego mówimy w Kwidzynie, a nie w Kwidzyniu. Mówimy też Kwidzyna, nie Kwidzynia.
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Czw Cze 01, 2017 12:27 pm   

Schronisko młodzieżowe w Tannenberg.

Miro

tannenberg.JPG
Plik ściągnięto 14398 raz(y) 53,88 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
Dostojny Wieśniak 


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 3905
Wysłany: Nie Cze 04, 2017 12:32 am   

Za „Plaże i kąpieliska Mierzei Wiślanej” Waldemara Nocnego (znaczy źródło przekładu na język polski) wspomnienia ze schroniska mikoszewskiego. Zdjęcia stanu obecnego samego budynku były na wcześniejszych stronach wątku.
Waldemar Nocny-Plaże i kąpieliska Mierzei Wiślanej napisał/a:
„Najpiękniejsze wspomnienia z moich szkolnych czasów prowadzą mnie do Mikoszewa”.

Tak powie chyba każdy, kto w latach trzydziestych [XX wieku] był uczniem Conradinum, a ferie spędzał w należącym do niego ośrodku w Mikoszewie. Dwa duże trawniki dawały możliwość uprawiania wszelkiego rodzaju sportów, wydmy z ich sosnowym lasem umożliwiały wędrówki i gry wojenne, a po drugiej stronie wydm biała plaża wabiła okazją codziennej kąpieli. Punkta¬mi kulminacyjnymi każdych ferii w mikoszewskim ośrodku były: wyjście na Wzniesienie księcia Albrechta, skąd roztaczał się szeroki widok na Wisłę, a także wypływanie do wraku statku „Baltara”. Powstanie tego ośrodka było nieomal przypadkowe, nie było żadnych konkret¬nych planów w tym kierunku.
Na pierwszym zebraniu z rodzicami po powoła¬niu na dyrektora dr. Millacka, zaraz po objęciu przez niego tej funkcji, jeden z ojców postawił pytanie, czy nie można by założyć jakiegoś ośrodka kolonijne¬go. I to pytanie podziałało jak błyskawica i przyćmiło inne kwestie poruszane na tym zebraniu. Pan Boskamp, bardzo witalny, natychmiast oddał do dyspozy¬cji swój wiejski dom na trzy lata - najpierw tam miano zebrać doświadczenia, zanim zostanie wybudowany właściwy dom.
Ta ofiarność podziałała zaraźliwie. Jeszcze tego samego wieczora powstał plan utworzenia stowarzyszenia budowy szkolnego schroniska wiejskiego, a kilka dni później zebrano pieniądze na wy¬posażenie wnętrz. Senat Wolnego Miasta Gdańska i Fundacja Conradiego wsparli finansowo tę inicjatywę, ale wiele pieniędzy ofiarowali zachwyceni rodzice.
Już w maju 1930 r. można było wprowadzić się do tego domu. O ile się nie mylę, pierwszym nauczycielem był dr Siedow, który wyprowadził się tam ze swoją klasą i wszystko urządził. Z obory dla krów powstała sypial-nia, mała i duża. Pomieszczenie dzienne z kominkiem znajdowało się w środku domu. Jedzono, prano i prowadzono lekcje na dworze. W pierwszych latach, jak można sobie wyobrazić, wszystko było prymitywne, ale właśnie dlatego sprawiało radość.
Tylko jeśli chodzi o czystość, to matki uczniów nie miały zbyt wielkiego zaufania. Jeśli przyjeżdżały do Mikoszewa, to pierwszą rzeczą było zaciągnięcie do kąta pana Filusia i sprawdzenie uszu pod kątem czystości.
Proste, ale zdrowe i pożywne jedzenie działało na wszystkich pozytywnie.
Przy przybyciu i odjeździe z ośrodka ważono uczniów. Doktor Mochow ułatwiał sobie ten pomiar, ustawiając całą klasę (kwartę) na wadze bydlęcej i na podsta¬wie wagi ogólnej wyciągał średnią dla całej grupy.
Szybko też powstał stały plan dnia, od którego odstępowano jedynie w szczególnych przypadkach. Dzień rozpoczynał się od biegania w lesie. Na bosaka i w kąpielówkach biegło się przez wydmy i z powrotem do schroniska, gdzie po porannej toalecie (wodę na ten cel czerpano ze studni) czekało już śniadanie.
W pochłanianiu kromek z marmoladą padały istne rekordy. Później następowały najmniej przyjemne czynności dnia: ścielenie łóżek, sprzątanie izb oraz szafek. Niektórzy dopiero tutaj nauczyli się dbania o porządek.
Od 9.00 do 10.30 były lekcje na świeżym powietrzu, jeśli pogoda dopisywała. Trzeba było dopasować się do tych oko¬liczności. Rysunki, zadania miernicze i przyroda występowały częściej w planie lekcji niż gramatyka łacińska, która po powrocie musiała odzyskać swą rangę. Ale całkiem nie zaniedbywano tych przedmiotów. Dla uczniów prymy dopaso¬wywano specjalnie zadania, np. wypracowanie o socjalnej sytuacji mikoszewskich rybaków czy też obserwacje przyrody, roślin i ptaków z wydm. czy też podobne tematy. Kto dostał taki temat mógł pochodzić po lasach i wsi, by pozbierać materiał na podstawie obserwacji, który później przedstawiał w formie rocznej pracy koń¬cowej. Ten rodzaj pracy zaowocował wieloma ciekawymi efektami.
O godzinie 11.00 szło się na plażę, aby zażyć kąpieli, fakt, iż w ciągu naszej trzynasto- czy czternastoletniej bytności w ośrodku, nie doszło do żadnego tragicznego wy¬padku. pokazał naszą dobrą organizację pod względem bezpieczeństwa. Rybak Hildebrand pływał swą łodzią mniej więcej na końcu dystansu naszej kąpieli i nikt dalej się nie zapuszczał.
Odwiedziny wraka „Baltara” leżącego w Przeko¬pie Wisły, dozwolone były tylko doświadczonym pływakom i przebiegały pod nadzorem. Po obiedzie następowała mało łubiana, ale konieczna, godzina ciszy, po czym aż do popołudniowej kawy odrabiano zadania, które zlecono w ramach przed¬południowych zajęć.
My, nauczyciele, chętnie ten czas pożytkowaliśmy na wy¬picie filiżanki kawy u Hannemanna i wypalenie cygara. Kawa parzona przez panią Hannemann była szczególnie dobra i była miłą odmianą wobec lury, jaką serwowano w schronisku, a palenie cygar było tam niedozwolone.
Szczególnie miłe były godziny wypoczynku u Hannemanna, gdy przybywali „erfurtczycy”. Tak nazywano uczniów i nauczycieli gimnazjum „Zur Himmelsporte” z Erfurtu, którzy przez wiele lat regularnie odwiedzali nasz nowy ośrodek i stąd wyru¬szali w podróż do Prus Wschodnich. (...)
Do pory kolacji trenowano sport. Szczególnie łubiana była gra w palanta.
Nastrojowe były również owe wieczory, gdy przechadzaliśmy się na Wzgórze księcia Albrechta lub też siedzieliśmy przy studni i śpiewaliśmy pieśni ludowe przy akompaniamencie lutni.
Najmłodsi szczególnie upodobali sobie gry wojenne nocą, w lesie na wy¬dmach. Tak się chełpili swą odwagą, że postanowiłem wystawić ich na próbę. Pozwolono więc na taką nocną grę i żądni czynów chłopcy poszli na wydmy, gdzie rozstawili swoje straże. W tym czasie czterech uczniów prymy wypożyczyło od okolicznych gospodarzy konie, na których jako nocni rycerze, w bia¬łych prześcieradłach, wjechali do lasu i dotarli do miejsca, gdzie czuwały boha¬terskie straże.
Ach, jak małymi stali się ci, którzy jeszcze niedawno puszyli się w swej odwadze. Potem już nie domagali się nocnych gier wojennych. W międzyczasie minęły trzy próbne lata, a na podarowanej przez pana Boskam- pa sąsiedniej działce powstało nowe schronisko. Plany sporządził profesor Gru¬ber wraz ze studentami. Mieliśmy teraz nowy, duży dom z dwoma pomieszcze¬niami dziennymi i miejscami sypialnymi dla 70 uczniów i nauczycieli.
Kontakt z ludnością Mikoszewa był bardzo serdeczny. Często też dochodziło do zwycięstwa miejscowej drużyny szkolnej w różnych potyczkach. Podczas, gdy sportowcy grali w palanta czy w piłkę ręczną z rówieśniczą drużyną ze szkoły ludowej z Mikoszewa. Młodzież mogła grać z żeńską częścią tych miko- szewskich klas w dwa ognie. Tutaj dochodziło do sromotnych porażek, gdyż dziewczęta miały o wiele lepiej opanowana technikę łapania piłki. Ale wszyst¬kie te potyczki kończyły się w miłym nastroju, wspólnym śpiewem i rozrywką w cudownej atmosferze Mikoszewa. (H. Strenger, Das Landschulheim des Con- radinums in Nickelswalde, „Unser Danzig” 1965, nr 3, s. 12-13.)
_________________
Poldergeist
 
Miro 


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 2115
Wysłany: Czw Paź 12, 2023 2:34 pm   

Schronisko młodzieżowe w Nowym Dworze.

Miro

Screenshot 2023-10-12 153204.jpg
Plik ściągnięto 1987 raz(y) 110,46 KB

_________________
www.olszynka-walddorf.cba.pl
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk