Brama cmentarna w Myszewie. Zdemolowana, niestety, ale prawie kompletna. Szkoda, że nie ma komu jej ratować. Całe szczęście, że wpisana do rejestru zabytków. Przynajmniej nie wywloką jej na złom. Zawiasy, zainteresowani mogą obejrzeć w tym miejscu, zamek i sztabę, że tak powiem, inskrypcyjną tutaj.
To chyba nie do końca tutaj, ale nie mam pomysłu na osobny temat Najwyżej ktoś wytnie i przeniesie: rozczulają mnie te oznakowania żuławskich wąskotorówek umocowane na zwykłych sękatych kijkach, jak poniższe: krzyż św. Andrzeja obok stacji Prawy brzeg Wisły, i tabliczka z nazwą przystanku Tuja.
Ta amatorszczyzna wynika zapewne z amatorskiego statusu przewoźnika.
Albo z marnej kondycji finansowej. Starostwo czegoś obrażone, odmówiło współpracy z operatorem kolejki. To chyba wojenka ekonomiczna się zrobiła. Bzdurny pomysł. Pai Starosta w kontekście aferki kolejkowej traci masę punktów przed wyborami.
Brama przed wejściem głównym do kościoła w Lichnowach Wielkich. Słupy z epoki, nakrywy wtórne, skrzydła również. Płotek dobudowany całkiem niedawno.
Niemal na przeciwko te bramy jest wjazd do bogatego niegdyś gospodarstwa. Słupy sfatygowane nieco, zasmarkane w dolnych partiach, nie wiedzieć po co, wapnem ale stoją. Ogrodzenie niemal kompletne też w zestawie. Nakrywy słupów sypią się. Wyraźnie niekochane.
Adzie, mojemu wówczas kierowcy, dziękuje za cierpliwość i wyrozumiałość.
Hmmm... trudno dyskutować z mniemaniem, zwłaszcza gdy ktoś mniema z perspektywy monitora i klawiatury
Nikogo nie chciałem urazić. Pamiętam żuławską kolej jeszcze z czasów jej przynależności do PKP i chcę, żeby dalej funkcjonowała. Amatorski status przewoźnika jest tworzony przez stosunek właściciela tej kolei, czyli przez Starostwo Powiatowe w Nowym Dworze Gdańskim do tegoż przewoźnika, a ściślej przez poziom zaangażowania finansowego rzeczonego starostwa w funkcjonowanie ŻKD, a nie przeze mnie. Każda inicjatywa uratowania infrastruktury kolejowej szczególnie tej pobliskiej, którą nie chcą zajmować się komercyjne firmy jest dla mnie cenna i cieszę się, że ktoś (czytaj: PTMKŻ) się zajął koleją żuławską.
_________________ Tanie nie może być dobre, drogie nie musi.
Trochę przewrotnie.
Mała architektura na Wielkich Żuławach. Zjeździłem nieco ten kraj i powiem Wam, że nigdzie na terenie należącym do Kościoła, żaden proboszcz nie wybudował czegoś takiego.
Dla swoich dzieci też, żeby nie było. Ale jest. Plac zabaw dzieciowych kilka metrów od wejścia do kościoła.
Cyganek.
Brama w Łaszce. Trasa Sztutowo – Grochowo. Do wzięcia od ręki. Można ją kupić wraz z całym obejściem, gdyby ktoś z szacownego grona miał życzenie zostać posiadaczem ceglanej bramy z aneksem mieszkalnym. Aneks drewniany w stanie zejściowym. Za to okolica jak z bajki. Cisza, spokój, szosa obok ale rzadko uczęszczana. Rzut beretem do Sztutowa. Tak blisko i tak daleko.
Cały ten złom w postaci czystej z założenia. Żadnej cegły, czysta, żelazna forma. Nitowana brama w Żuławkach, do nabycia z domem podcieniowym. To co teraz robi za wjazd główny na posesję, trefne jakieś . Resztki, jak się zdaje, pierwotnego ogrodzenia, na zdjęciach.
Kiedy patrzy się na otoczenie dworu, trudno oprzeć się wrażeniu, że obecny układ komunikacyjny, został wprowadzony wtórnie. Widać, że posesja podzielona została na co najmniej dwie części, a do domu pierwotnie podjeżdżało się z prawej, nie z lewej strony.
Po koszmarnie długich tygodniach obijania się w puszce, mogłem wreszcie przesiąść się na dwa kółka. Wyprawa jaką sobie wymyśliłem skończyła się fiaskiem, za to po drodze, nazbierałem całą kupę prawdziwków.
Trzy pierwsze zdjęcia pokazują skazane najwyraźniej na niebyt, słupki podtrzymujące niegdyś furtkę w Palczewie.
Następne to nadzwyczaj skromny wjazd na posesję z domem podcieniowym w Gniazdowie. Kolejne zdają się być pozostałością po dawnym cmentarzu w tymże Gniazdowie. Teren cmentarza zamieniono, w jakimś chorym widzie, w miejsce wypoczynkowe.
Ludzie to mają pomysły…
Niemal w szczerym polu stojąca brama w Borętach. Z lewej strony zapuszczone zabudowania gospodarcze, marne ślady dawnej świetności bogatego folwarku. Brama zrujnowana. Po polskiej stronie czasu zawieszono na słupach jakieś koszmarne, siatką wypełnione skrzydła, też już zniszczone.
Przechodnie wydrapywali na niej ślady swego istnienia, to może choćby z tego powodu jaka gmina ochroną to obejmie. W jakim innym miejscu szukać śladów fizycznego istnienia jakiegoś Klona czy innego takiego stworzenia? To pisać umiało, co świadczy o niebywałym postępie edukacji na wsi po 1945 roku Chyba warto zachować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum