Szkuty były bardzo częstymi gośćmi w gdańskim porcie. Czasami było ich tak wiele, że szczelnie wypełniały całą Motławę. Najbardziej charakterystyczny statek królowej polskich rzek był wielką, płaskodenną konstrukcją z wysoko uniesioną dziobnicą i znajdującą się na rufie budką, która służyła za mieszkanie dla szypra. W poprzek szkuty wznosił się drewniany kloc, w który wstawiano maszt. Wokół sypano zboże, osłaniając je jedynie matami. Statki te miały liczną załogę: od 16 do 20 flisaków, ponadto sternika, jego pomocnika, starszego flisaka, kucharza. (...)
W tym właśnie czasie do rzecznego portu w podwarszawskim Czersku płynęła spora szkuta. Kiedy mijała warowne mury górującego na lewym brzegu zamku książąt mazowieckich, na jej pokładzie wydarzyła się jakaś tragedia. W jej wyniku załoga opuściła w pośpiechu przechyloną mocno na burtę jednostkę. Niedługo potem przyszła wielka powódź, która zmieniła bieg Wisły, odcinając port w Czersku od głównego nurtu i zasypując opuszczoną jednostkę.
Na jej ponowne odkrycie trzeba było czekać ponad pół tysiąca lat.
- Kilka lat temu, podczas kopania jeziorka w prywatnym sadzie, na wierzch wypłynęło stare drewno. Kiedy przybyliśmy na miejsce, okazało się że mamy do czynienia z bardzo starym, dużym statkiem wiślanym. Świetnie zachował się 30 metrowy kadłub. Bo zakończonych właśnie badaniach dendrochronologicznych wiemy, że pochodzi ona z lat 80. XV wieku i jest to bardzo wczesny model szkuty - mówi dr Waldemar Ossowski z Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 11:02 am Re: Żegluga wiślana
Cytat:
Szkuty były bardzo częstymi gośćmi w gdańskim porcie. Czasami było ich tak wiele, że szczelnie wypełniały całą Motławę.
Nie wiem, czy Marka Gotarda trochę tu nie poniosło. O ile słyszałem, to dość ciężko wypatrzeć jakąkolwiek szkutę na starych rycinach portu na Motławie (jednostki, ktore są nazwane szkutami w pracy "Gdańsk w dawnych rycinach" to w rzeczywistości inne typy łodzi). I nie należy tych wiślanych kryp zbożowych mylić z łodziami nazywanymi w Gdańsku "Schuite" albo "Treckschuite", które w czasach Chodowieckiego i Juchanowitza służyły celom rekreacyjnym (wycieczki Gdańsk - Wisłoujście).
Samo znalezisko ciekawe... przydałoby się przejąć je dla CMM, ale chyba już się nie da.
Długość 30m w dnie
Szerokość 5,60m w dnie
Szerokość 7m w rozchyleniu
Wysokość burty 130cm
Podsterowanie ok 30cm z dziobu
36 denników z szparlochami
Deski dębowe o szer. 34-48cm grubości 6-9cm i długości do 10m
Lustro/tyłek/pawęż gruba na 25cm wysoka na 1m zrobiona z dębu, który miał pierwotnie >320cm średnicy
Technika łączenia desek:
Na kołki sosnowe oraz na kute gwoździe, kute nity i klamry.
Proste zamki ciesielskie.
Technologia uszczelniania:
Mech oraz żuja, listewki i ziabki.
(Żuja- jest to mieszanka włosia rogacizny z dziegciem.)
waldek dodał:
Cytat:
Wrak nosi liczne ślady reperacji stąd niewykluczone że zbudowany w 2 poł. XV wieku był jeszcze użytkowany na początku- 1 poł. XVI. Natomiast do tej pory żadnych zabytków młodszych niż 1 poł. XVI nie znaleziono
(…)
sztabę zabezpieczył ok. 20 lat temu Pan Bogusław Bartczak z Bartoszówki, który nie skojarzył tego elementu ze statkiem ale uznał że to coś bardzo ważnego i ciekawego, gdyż z zawodu jest stolarzem, dziobnica służyła mu jako ławeczka...Zachowała się około połowa o długości 2 metrów prostej belkowej dziobnicy, jeśli były zdobienia to w części niezachowanej
Wielki szacunek dla Pana Bogusława - nie pociął, nie spalił, uznał za coś istotnego.
w tym miejscu miejscu można trochę opowiedzieć jak kończą dawne wraki dawnych statków rzecznych
wrak z Elbląga odkryty w 1920 - oddany na opał robotnikom, drugi wrak koło Elbląga odkryty w 1943 przerobiony częściowo na meble, wrak z Bagartu odkryty w 1991 roku próba sprzedania drewna na ustniki do fletów, wrak z Czerska wydobyte wcześniej elementy próba sprzedania na rączki do sztućców
Najstarsze prawo żeglugi po Wiśle zostało ustanowione na zjeździe malborskim miast pruskich w roku 1375 i stanowi element prawodawstwa miejskiego Lubeki tzw. "Das Lübische Recht. Schyff recht" uchwalonego w 1488 roku. W prawodawstwie tym ustanowiono prawo żeglugi po Wiśle - prawo flisaków.
Część tekstu prawa zredagowana została w formie pytań i odpowiedzi np: „Jeśli szyper zdobędzie sternika, albo pilota, albo marynarza, to są oni wobec niego obowiązani odbyć całkowitą podróż zgodnie z przyrzeczeniem. Jeśli się zdarzy, że któryś z nich nie zamierza dotrzymać przyrzeczenia, winien zwrócić szyprowi pełny zarobek, który pobrał, a ponadto zapłacić ze swoich własnych pieniędzy tyle, ile mu przyrzeczono [zarobku].
źródło: St. Matysik, Prawo morskie Gdańska. Studium historyczno prawne, Warszawa 1958.
B. Janik, Prawo żeglugi według rękopisu gdańskiego z roku 1488, „Rocznik Gdański” t. 15/16, Gdańsk 1956/1957.
*kodeks dostępny jest w zbiorach Biblioteki Gdańskiej PAN na Łagiewnikach
A najciekawsze jest to, że muzeum pocięło szkutę na kawałki...
"(...)Natomiast właśnie wydobyta część szkuty zalegała w odległości zaledwie dwóch metrów od wspomianej bordyny. Ze względu na duże rozmiary (długość całego kadłuba mogła mieć nawet 40 m) postanowiono odciąć część dziobową, aby w ten sposób uzyskać dostęp do bordyny i móc ją w przyszłości wydobyć.(...)"
Jak muzeum mają za małe to niech zostawią na dnie, poleży jeszcze kilkaset lat i niech wyciągnie ja ktoś, komu zależy na ochronie dziedzictwa, a nie na artykułach w trojmiasto.pl.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum