Wysłany: Pią Wrz 06, 2013 9:47 am Prasa polska w Gdańsku o Westerplatte
Decyzją Rady Ligi Narodów półwysep Westerplatte został przekazany Polsce na bazę przeładunku broni i amunicji.
Co polska prasa w Gdańsku pisała o skargach, odwołaniach, posiedzeniach, wnioskach oskarżeniach, prowokacjach, itd.
Echo Gdańskie, 1923.12.19 nr 287
Przyjazd Komisji Ligi Narodów.
Jak się dowiadujemy, przybyć mają w najbliższym czasie do Gdańska 4 członkowie Rady Ligi Narodów a to: Duńczyk , Hiszpan , Holender i Włoch celem zbadania stosunków w porcie. Każdy członek ma się zająć jedną sprawą a więc administracją portu , stosunkami w porcie i składami amunicji. Prezydent senatu gdańskiego dr. Sahm oświadczył wobec korespondentów niemieckich , że zadowolony jest z takiego rozstrzygnięcia sprawy portu , poneważ istnieje możliwość uzyskania objektywnej opinii przez komisję, działającą na miejscu.
Echo Gdańskie, 1925.10.12 nr 25
Westerplatte wydane będzie Polsce dnia 1 listopada.
Włoch jako ekspert co do odgraniczenia.
W środę wieczorem przyjeżdża drogą przez Warszawa zamianowany przez sekretarza Iigi Narodów. — Sir Erico Orumondo, ekspert włoski, kapitan regaty, hrabia Gravino di Ramacco. Kapitan di Ramacco nawążę po przybyciu do Gdańska bezpośrednio kontakt z Radą Portu i rozpatrzy na podstawie przedłożonego mu materiału sprawę odgraniczenia składnicy naszej na Westerplatte w myśl uchwały Rady Ligi
Narodów z dnia 10 września. Prace eksperta włoskiego maja być ukończone najpóźniej do 31 października, albowiem Polska przejmuje już dnia 1-go listopada całe Westerplatte w wyłączne posiadanie. Ostatnio prace przy usuwaniu zabudowań znajdujących się na przyznanym nam terenie zostały już ukończone. Tak zw. Kurhaus został już rozebrany a mieszkańcy zestali usunięci.
Roboty wykonywa firma „Zespół Budowlany“ z Warszawy, przy pomocy robotników polskich z Gdańska. Położenie kamienia węgielnego pod budowę portu dla amunicji polskiej.
Prace około budowy portu dla amunicji polskiej na Westerplatte prowadzone są w szybkim tempie i bardzo dokładnie przez firmę „Zespół Budowlany” z Warszawy. W dniu 9 bm. rozpoczęto budowę magazynów, przeprowadzano prace wstepne, a w dniu 16 bm. odbyła się uroczystość położenia kamienia węgielnego. Aktu tego dokonali pp. inżynier Kerst i przedsiębiorca budowlany Wiktor Dirbmann w obecności przedstawicieli władz i wszystkich zatrudnionych tam pracowników. Obaj panowie wygłosili przy tej okazji przemówieniu na cześć Polski, poczem p. inż. Kent podkreślił, że prace około budowy portu amunlcylnego dla Polski wvkonuje się ręką robotnika polskie w Gdańsku zorganizowanego w Zjednoczeniu Zawodowem Polskiem, robotnika, który przykładną pracą obowiązkowością dał dowód, że dobro sprawy polskiej jest dla niego najświętszym ideałem. Z naciskiem podkreślił p. inż. Kerst pracowitość robotnika polskiego, który nie szczędzi rok przy budowie polskiej skłndnicy amunicyinej. Podziękował też p. inż. sekretariatowi Zjednoczenia Zaw. Polskiego za dostarczenie do tej budowy tak dzielnych robotników, oraz wskazał, że budowlę tę wznosi się dla wielkiej naszej Oiczvzny Najjaśnieiszej Rzeczypospolitej Polskiej. Buduje się dla nie silnie, aby dzieła tego nie zrujnował żaden wróg, aby przyszłość Polski dziatwa nasza nie potrzebowała drżeć w obawie przed wrogiem.
Kończąc przemówienie, wzniósł p. inż. Kerst okrzyk na cześć Polski, który zgromadzeni trzykrotnie powtórzyli.
Z pośród członków Ziedn. Zew. Polskiego odpowiedział p. Narbock, który podziękował p. inż. Kerstowi i p. Dichmnnowi za ich uznanie dla robotnika polskiego, a p. Mielcarek, w imieniu Z. Z. P. życzył wszelkiej pomyślności przy budowle.
Z dniem 19 b.m. rozpoczęto planowanie do stawiania magazynów amunicji.
Jak z powyższego wynika, prace około budowy portu amunicyjnego posuwają się w szybkim tempem, na szczególną uwagę zasługuje fakt, że pracuje przv nich nasz robotnik polski.
W dniu wczorajszym o godz. 2 przekazany został port na Westerplatte władzom polskim. W sobotę przejmowała Westerplatte Rada Portu od Senatu.W sprawie tej podamy bliższe szczegóły w numerze jutrzejszym.
Echo Gdańskie 1925.11.05 nr 46
Nareście mamy własny port amunicyjny
Wiadomość o przejęciu przez nasze władze portu amunicyjnego na Westerplatte odbiła się w prasie niemieckiej donośniejszem echem, aniżeli w prasie polskiej. Największe lamenty powstały w prasie nacjonalistycznej niemieckiej. Jakby rozchodziło się o Bóg wie jaką krzywdę, wyrządzoną przez Polskę Wolnemu Miastu, jakby zanosiło się na pierwy krok na drodze zmierzącej do rzekomego planu zagrabienia najmniejszego skrawka ziemi Wolnego Miasta. Prasa nacjonalistyczna usiadła na konia nieokiełznanej fantazji i zaczęła malować jakieś wizje, jakieś obrazy straszliwego początku najazdu polskiego na Gdańsk. Ciekawe, że pewien odłam prasy wykorzystał wiadomość o wydaniu Posce Westerplatte do popisów z dziedziny tkliwego liryzmu, że nawet taka małoduszna i małosercowa ..Danziger Zeitung zdobyła sie na rzewna nutę, w której starała się przedstawić odstąpienie Westerplatte, jako coś o czem na próżno wspominać bez uczucia głębokiego bólu. A przecież Westerplatte dostaliśmy li tylko dzięki temu. że nacjonaliści, że prasa nacjonalitstyczna, trąbiła dzień w dzień na alarm z powodu wyładowywania przez Polskę od czasu do czasu transportów amunicyjnych, przesyłanych nam drogą morska do Nowego Portu. Wiecznie i wiecznie słyszeliśmy te same groźby i przestrogi, wiecznie i wiecznie słyszeliśmy trwożliwe wmawianie w ludność tutejsza, że amunicja, przybywająca dla Polski, wykopie kiedyś grób dla ludności gdańskiej, że obróci nie tylko sam Nowy Port, ale również cały Gdańsk w zwalisko gruzów. I tak długo krakano i tak długo lamentowano tyle protestówów i próśb nasyłano do Rady Portu i do Ligi Narodów, że nareszcie na propozycje Rady Portu, zaczęto się zastanawiać, czyby nie wyszukać Polsce do wyładowywania amunicji jakiegoś innego dogodniejszego, a przedwszystkiem żadnem niebezpieczeństwem dla Gdańska nie zagrażającego miejsca. Rada Portu upatrzyła Westerplatte i zaproponowała Lidze Narodów, która ostatecznie rozsłrzygla definitywnie, aby w myśl krzyczeń ludności gdańskiej portu w Nowym Porcie nie używano do wyładowywania transportów amunicyjnych.
Tak zatem toczący się od kilku lat spór o polski port amunicyjny został zażegnany. Rada Ligi Narodów rozstrzygnęła spór ten tak, aby nie drażnić ani jednej ani drugiej strony i poszła w ostatniej chwili jeszcze na rękę senatowi wysuwającemu różne dezyderaty i zastrzeżenia. Gdańszczanie oczywiście tem nie zadowalała się i utrzymują, że nasze pretensje do portu gdańskiego są nieuzasadnione.
Pretensje polskie opierają się głównie o artykuły, traktujące o Radzie Portu i Drogach Wodnych, zapewniaiających Polsce nieograniczona wolność korzystania z portu gdańskiego i jego instalacji. Sprawami, dotyczące używalności portu i dróg wodnych zajmuje się powstała pod naciskiem Anglii i pod brzemieniem niepowodzeń wojennych Rada Portu i Dróg Wodnych tzw. Poit ani Waterwoys Board.
Nie jest ona instytucją międzynarodową lecz polsko-gdańska, ponieważ powstała na mocy porozumienia miedzy Polską a Gdańskiem. Okoliczność, że prezesem Rady Portu jest osoba narodowości szwajcarckiej, wyznaczona przez Radę Ligi nie wystarczy, aby nadać Radzie Portu charakter międzynarodowy. Rada Portu nię jest ani osobą prawną polską, ani osobą prawno-gdańską i nie podlega ani ustawom polskim ani gdańskim, lecz jedynie i wyłącznie tym nielicznym normom polsko-gdańskim, które są zawarte w powołanych artykułach konwencji. Tem też tłumaczy się fakt, że Rada Portu nie mogła decydować o tak ważnej sprawie, jak sprawa portu polskiego bez potrzeby odwołania się o wydanie decyzji Rady Ligi Narodów. Nię będziemy wchodzili tu w motywy prowadzonych przetargów, nie będziemy zastanawiali sie nad tem czy spór taki wogóle był potrzebny, czy potrzeba było wytaczać najróżniejsze argumenty wysoce drażliwe, raniące Polskę i wywołujące zupełnie niepotrzebnie zaostrzenie sytuacji, wymagającej jak najszbszego uzdrowienia. Gdańszczanie na rozpoczętej kampanii dobrze nie wyszli: utracili na długo wspaniałą miejscowość, nadającą się do wypoczynku i rozrywek miejskich tłumów, stracili możność korzystania z niezwykle pięknego w tem miejscu morza, ukazującego się tam w całej swej potędze i grozie. W zamian za co mają jednak pewność, iż nawet podczas eksplozji materiału wybuchowego Gdańsk w nieczem nie ucierpi, a co ważniejsze mają poniekąd i te satysfakcję, żo głosy alarmujące odbiły sio echem w Genewie i spowdowały Radę Ligi do wyparcia Polaków, sprowadzających amunicję poza Nowy Port. Gdańszczanie nosili zapewne w sercach inne nadzieje i spodziewali się, że Polsce odjęte zostaną wogóle wszelkie prawa do korzystania z własnego portu amunicyjnego -- nadzieje te okazały się jednak płonne. Polska uzyskała doskonały port znacznie lepszy aniżeli w Nowym Porcie, uzyskała możność sprowadzenia własnej straży, wybudowania własnego dworca i swobodę przeprowadzenia, różnych zmian, za które przyjdzie Gdańskowi teraz w połowie zapłacić.Czyż nie lepiej było, gdyby sprawy portu amunicyjnego wogóle nie rozdmuchiwano i pozostawiono Polscę w spokoju.Nie byłoby ani łez, ani żalów, ani krokodylowych łez.
Echo Gdańskie, 1925.11.16 nr 55
Liczba żołnierzy polskich na Westerplatte.
Sprawa ta ma być rozstrzygnięta za kilka dni.
Dnia 8 grudnia rozstrzygać się będą dla gdańska dwie nader ważne sprawy, a mianowicie sprawa wyboru nowego wysokiego komisarza dla Wolnego Miasta Gdańska i sprawa straży dla portu amunicyjnego na Westerplatte. Wysoki komisarz Ligi Narodów Mac-Donnell zwrócił się, jak już swego czasu donosiliśmy z zapytaniem, ażali stacjonowanie 15-tu polskich jednostek bojowych morskich wraz z 600 ludźmi załogi oraz obsadzenia Westerplatte 82 wojskowymi strażnikami czy poprostu żołnierzami nie sprzeciwia się art.5 Konstytucji Gdańskiej.
O ile nam wiadomo, zapadła w tej ostatniej sprawie decyzja tuż po wyjeździ eksperta Rady Ligi Narodów, Gravina di Ramach, że Polsce przysługiwać ma prawo utrzymywania większej załogi, aniżeli przewidzianych 82 żołnierzy. Ciekawe, co powie w tej sprawie Rada Ligi Narodów.
Nacjonaliści gdańscy z ich godnymi reprezentami Schwegmannem, dr. Ziehmem i Hohnfeldem, którego jednak na serjo traktować nie podobna z powodu ustawicznych jego sztubakowskich wybryków, pogodziliby by się raczej z Belzebubem, aniżeli z Polską. Wygląda to tak, jakby żar nienawiści do Polski, jak by jad, zaszczep w nienawistne dusze krzyżackie ustawicznie potęgował się, jakby wzmagał się trąd niezgody, trawiący cały ten do szpiku kości zepsuty organizm nacjonalislyczno-hakatystycznych organizacji w Gdańsku. W okresie wspaniałych i wielkich haseł pokojowych w okresie wzajemnego wy- powiadania sobie komplementów przez przedstawicieli narodów, odnoszących się do siebie tak wrogo jak Francja i Niemcy, w okresie brania rozbestwionego Marsa w karby i zakładania mu pętów na szyję, teraz, gdy przycichły swary i kłótnie, gdy narody zaczynają chować miecz do pochwy, w której zżerać ma go rdza, — kilku czupurnych zawadjaków gdańskich wszczyna awantury ze spokojnym swoim sąsiadem, z Polską i bryzga na wszystkie strony frazesami, ukutymi bodajże przy karczemnym stole. Gdyby nam przyszło mierzyć znaczenie słów, które padły w ubiegłym tygodniu z ust prezydenta senatu Sahma, słów wypowiedzianych z okazji oceny ostatnio wytworzonego stosunku Gdańska do Polski, gdyby nam przyszło wnikać w motywy tego nagłego odsłonięcia w osfatnich miesiącach zakapturzonego oblicza nacjonalistycznych senatorów, to musielibyśmy dojść do wniosku, że w ostatnich dniach zaczęły działać znowu wpływy i prądy, posiadające swe źródła w sąsiedniem państwie — w pozornie ułaskawionych Niemczech. Istnieje tam silna, wpływowa klika, gnieżdżąca się przeważnie w Prusiech Wschodnich, której zależy na tem, aby stosunki między Gdańskiem a Polską były jak najgorsze, aby ta przepaść, która rozdziela naród polski i niemiecki — sięgała także do Gdańska. Wyrazicielem i realizatorem życzeń niemieckich stał się niestety prezydent senatu Sahm, związany wszystkiemi nićmi z Berlinem i czujący tak, jak czuje pierwszy lepszy prezydent Prus Wschodnich czy Brandenburgii. Pan Sahm zapomina zupełnie o celach i zadaniach w. miasta — zapomina o tem, czem Gdańsk ma być sam w sobie i w stosunku do Polski i traktuje go tak, jakby to była jakaś prowincja niemiecka. Przestał upierać i ujadać się o skrzynki i rozpoczął wojnę o port amunicyjny, przyznany Polsce na Westerplatte i o to, żeby portu tego nie strzegła straż polska. Pan Sahm powinien zdawać sobie z góry sprawę z tego, że postanowienia, zapadłego w Genewie, nikt nie zmieni, że nawet i wtedy, gdy Polska będzie posiadała własny port wojenny w Gdyni, — a potrwa to jeszcze bardzo długo, — nie będzie można tam przeprowadzać wyładunku amunicji. Na port amunicyjny upatrzona została Westerke, dająca wszelką rękojmie po temu, że nawet w razie jakiejś katastrofy, ucierpieć mogą conajwyżej rozmieszczone na niej zabudowania polskie, ale nie ucierpi ani Nowy Port, ani Gdańsk. Port amunicyjny na Westerplatte jest zastosowany specjalnie do transportów amunicji, jest przekształcony li tylko do tego rodzaju celów wielkim nakładem. Nagle p. Sahim który walczył o wyparcie nas z Nowrgo Portu, walczy teraz o wyparcie nas do Gdyni. Jako argument wysuwa on między innemi twierdzenie, że Polska stwarza sobie bazę, zagrażający bezpieczeństwu Gdańska. Jak to należy rozumieć? Chyba niema już w Gdańsku tak naiwnego Niemca, któryby uwierzył w te ustawicznie powtarzane przepowiednie, iż Polska zamierza Gdańsk zaanektować. Ale przypuśćmy, że Polska nosiłaby się z insugwanemi jej przez nacjonalistów gdańskich zamiarami — czyżby potrzebowała ona istotnie do tego Westerplatte, odgrodzonej ze wszystkich stron wodą. A cóż za rolę mogłaby odegrać ta nikła, znikoma straż bezpieczeństwa? Czyż przy jej pomocy możnaby podjąć się imprezy podbojowania Gdańska? Któż dziś w Polsce myśli o podbojach, o pochodach agresywnych, w Polsce najbardziej pokojowo usposobionym kraju? Podejrzenie, że jest inaczej, pokutuje jednak ustawicznie w tępych głowach kapuścianych nacjonalistów gdańskich, nie mających innych lepszych tematów, jak temat o bojowych przygotowaniach Polski. Cóż więc dziwnego, że taki p. Sahm, taki p. Ziehn, taki Volkmann i Hohnfeld występują z zaczepiającemi Polskę i obrażającemi uczucia polskie przemówieniami. Nie wiadomo doprawdy, kiedy szeroki ogół gdański pozna się na tern szalbierstwie politycznem, na tem ustawicznem szczuciu i podjudzaniu, przynoszącem Gdańskowi niepowetowane straty. Tym prędzej by to nastąpiło, im prędzej nakazanoby spakować mącicielom pokoju i zgody z Polską manatki, tem prędzej mógłby Gdańsk zająć się zażegnaniem innych kłopotów, które go trawią.
Echo Gdańskie, 1925.12.10 nr 76
Losy Westerplatte w Lidze
Genewa, 10. 12. Sprawy straży wartowniczej na Westerplatte nie rozpatrywano we wtorek z powodu przedłużenia się obrad nad Mossulem, natomiast rozpoczęto ję wczoraj popołudniu. Jako referent wystąpił Qoinonez de Leon. Po obszernem sprawozdaniu obejmującem memorjał rzędu polskiego i W- M. Gdańska stanowisko w. m. jest znane. Wiadomo, że Gdańsk nie chce dopuścić do osadzenia naszej straży na Westerplatte i domaga się, ażeby fort amunicyjny przenieść do Gdyni. Rząd polski odpowiedział na to w memorjale, że nic nie przemawia za tem, ażeby zamieniono teren w. m. Gdańska na bazę morskiej floty wojennej. Westerplatte służyć ma jedynie jako składnica amunicyjna, przeznaczona do transportów i że nie jest ona zabezpieczona przed napaściami, ani też niedostosowana do operacji wojskowych. Uzbrojenie wojska ma być dostosowane do powyższych celów i nie może służyć dla celów wojennych. Liczby zaś 80 żołnierzy nie można uważać żadną miarą, za zbrojną siłę wojenną.
Rada uznała, że utworzenie straży polskiej na Westerplatte nie tworzy bazy militarnej. Rada bowiem wychodziła z założenia, że postanowieniem ostatniej sesji jesiennej dana do dyspozycji część Westerplatte służyć miała tylko do wyładowywania, przechowywania i rozsyłania materjału wojennego, co wyklucza, ażeby straż mogła się zajmować innemi sprawami, jak tylko czuwaniem nad zabezpieczniem materjału przeznaczonego do transportu.
Rada uznała też, że straż polska wojskowa może nosić mundury na terytorium dla składnic amunicyjnych a uzbrojenie jej winno służyć celom wartowniczym. Terytorjum nie może być ufortyfikowane.
Echo Gdańskie, 1926.05.22 nr 116
Westerplatte przedstawia obecnie już inny widok, aniżeli to było dawniej: na miejsce dawnych budynków drewnianych stanął szereg murowanych, przeznaczonych na składnicę amunicji polskiej, wzgl. na mieszkania dla straży itd. Na wodzie czyn¬na jest jeszcze draga, która usuwa ostatnie mielizny, aby port uczynić zupełnie dostępnym dla statków, jakie tam będą w przyszłości zawijały. Wszędzie wre praca, czy to przy uporządkowywaniu lądu, czy też na morzu. Z zadrzewienia sporo pozostało, co nadawać będzie tej miejscowości nadal charakter prawdziwego ustronia.
1927.04.23 nr 92
Armia polska w Gdańsku.
Ale istnieje tylko w fantazji nacjonalistów— Dochodzenia Wysokiego Komisarza i ich rezultat.
Senat gdański złożony po większej części ze zwolenników niem.- narodowej partii otrzymai niedawno od Wysokiego Komisarza Ligi Narodów następujące wyniki dochodzeń w oprawie istnienia rzekomo nadmiernej liczby osób wojskowych polskich na terenie Wolnego Miasta Gdańska.
Wysoki Komiwm stwierdza:
1. Co się tyczy personelu (wojskowogo przy Generalnym Komisarzu Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku senat otrzymuje stale specjalne listy z spisem aktualnym osób tak charakteru dyplomatycznego jak i innego. Personel pomocniczy wydziału wojskowego w Generalnym Komisariacie składa się; z 9 ludzi. Inny personel wojskowy zaś nie jest przy Goneralnym Komisarzu zatrudniony.
2. Personel polskiego placu amunicyjnego na Westerplatte nie przekra liczby trzech oficerów, 20 podoficerów oraz 65 szeregowych, wśród których znajduje się kilku pionierów. Pozatem niema na Westerplatte żadnego specjalnego oddziału saperów.
3 Czy się większa liczba polskiej floty regularnie zatrzymuje w Gdańsku. powinien senat gdański sam najlepiej wiedzieć. Co się tyczy personelu wojskowego przy Generalnym Komisarzu Rzeczypospolitej Polskiej w Gdańsku senat otrzymuje stale specjalne listy ze spisem aktualnym osób tak charakteru dyplomatycznego jak i innego. Perso- nel pomocniczy wydziału wojskowego w Generalnym Komisariacie składa się z 9 ludzi. Inny personel wojskowy zaś nie jest przy Generalnym Komisarzu zatrudniony.
Odpowiedź na to zapytanie jest zbyteczna,
Tyle odpowiedź Wysokiego Komisarza. Powstała ona na tle komedii urządzonej ze źródeł gdańskich poprzez berliński organ nacjonalistyczny Deuche Allg. Ztg.", która donosiła, jakoby Polska utrzymywała na terytorun gdańskimkim nieomal armię, a w każdym razie więcej osób wojskowych aniżeli pozwalają traktaty. Ile w tem prawdy, pokazały dochodzenia Wysokiego Komisarza i odpowiedź senatu na interpelacje sejmowa. Będący dalnszym etapem komedii lansowanej drogą przez Berlin.
Senat zresztą nie jest takim obrotem sprawy zachwycony i stwierdza, że Komisariat Generalny podał mu tylko listę osób 60 o charakterze dyplomatycznym a nie spis osób innych. Pozatem odpowiedz Wysokiego Komisarza ze wzgiędu na podane w detalach szczególy w ..Deutsche Allgemeine Zeitung nie wydają się senatowi gdańskiemu dostatecznie wyjaśniony. Senat gdański innomi słowy chce się koniecznie dowiedzieć szczegółów o armii polskiej w Gdańsku, która istnieje w fantazjii Deutsche Allgemeine Zeitung.
Sprawy Westerplatte.
Niepowodzenie Stresemanna.
Stanowisko Gdańska i Wysokiego Komisarza.
Sprawa placu amunicyjnego na Westerplatte została nareszcie wyjaśniona.. Ze starań gdańskich i niemieckich wnioskując przypisywano szybkiemu załatwieniu tej kwestii w sensie dla życzeń polskich nieprzychylnym wielką wagę. Wolne Miasto starało się nie o to, by uzyskać kontrolę nad transportami i placem amunicji, a usiłowalo pozatem osiągnąć przeniesienie magazynów na inne miejsce. Punkt widzenia senatu gdańskiego popierany przez nieimieckiego ministra spraw zagranicznych nie zwyciężył. Dawniejsze decyzje Rady Ligi Narodów zostaly w mocy, stan dotychczasowy jest utrzyrnany, a merytoryczne traktowanie kwestii odroczone do sesij wrześniowej Rady Ligi Narodów. Ciekawem było stanowisko Anglji, Wysokiego Komisarm oraz członków Rady Ligi w tej sprawie. Minister Chiamberlain traktowanie merytoryczne uznał zgóry za niemożliwe. Z tego powodu nawet nastąpiła ostra wymiana zdań pomiędzy Chamberlainem a Stresemannam, która skończyła się porażką kompletną niemieckiego minietra. Żaden z członków Rady Ligi nie poparł ministra Rzeszy w sprawie Gdańska. Wynika z tego, że pomoc niemiecka ma dla Wolnego Miasta Gdańska tylko pro- błematyczna, wartość i raczej mu szkodzi. W takiej sytuacji nawet powołanie się przez prezydenta Sahma na ostatnie katastrofy amunicyjne na świecie musiało odnieść skutek negatywny. Minister Strasburger ze zwykłą i wypróbowaną już zręcznością bronił interesów swego kraju przed forum genewskiem, przylączając się absolutnie do referatu sprawozdawcy Viliegasa i opinii Wysokiego Komisarze. p. van Hamela. Wysoki Komisarz p. van Hamel podkreślił, że jego zdaniem bezpieczeństwo ludności W. M. Gdańska przez urządzenia na Westerplatte oraz zastosowania jego zarządzenia w dostatecznej mierze jest zagwarantowane. Wysoki Komisarz odradzał czynnikom odpowiednim, by nie przesadzały co do niebezpieczeństwa w porcie gdańskim z powodu Westerplatte, gdyż w ten sposób szkodzą przede wszystkim sprawie ruchu portowego w samym Gdańsku. Wykazało się, że tym razem Gdańsk razem z Niemcami nie wykalkulowały sobie dobrze sprawy wrażenia, które sprawa Westerplatte musiała zrobić na wszystkich członków Rady Ligi Narodów. Lepiej było tej sprawy nie ruszać. Byłoby to było więcej w interesie Gdańska i prestiżu Niemiec.
Warszawa 2. 9. Tajne posiedzenie Rady Ligi Narodów zajęło całe przedpołudnie.Omawiano sprawę wprowadzenia na porządek dzienny kwestji przebywania polskich okrętów wojennych w porcie gdańskim oraz na Westerplatte. Minister Srassburger złożył wniosek o odroczenie pierwszej sprawy do sesji grudniowej.Referent Villegas zastrzegł sobie zajęcie w tej sprawie stanowiska.
Sprawa polskiej składnicy amunicyjnej na Westerplatte
Liga Narodów powołała specjalną komisję
Genewa 1.9. Rada Ligi Narodów odbyła dziś pod przewodnictwem Villegasa pierwsze posiedzenie, na którem omawiano sprawę polskiego depot amunicyjnego w Gdańsku.Paul Bouncour i min. Stresemann zgodzili się z tem, iż gdyby Rada odkładała ciagle rozwiązanie przedstawionych jej kwestji, autorytet Ligi Narodów musiałby ucierpieć. Ostatecznie Rada postanowiła powołać do życia komitet rzeczoznawców, któryby ustalił, czy prośba senatu gdańskiego o powtórne rozpatrzenie sprawy polskiego basenu amunicyjnego na Westerplatte może być uwzględniona.
Pierwsze wyniki genewskie.
Rozczarowanie Gdańska. – Postulaty gdańskie odroczone.
Pierwsze wiadomości o obradach Rady Ligi Narodów w sprawach gdańskich wywołały w niektórych kołach niemieckich w Gdańsku niemiłe rozczarowanie. Gdański Senat poruszając sprawę placu amunicyjnego na Westerplatte spodziewał się, że rada Ligi Narodów zdezawuje odrazu zgóry samą, zmieni natychmiast swoją, decyzję, nadającą Polsce Westerplatte na plac amunicyjny i zignoruje opinję i wyroki Wysokiego Komisarza Ligi Narodów. Rada Ligi Narodów wskutek uwagi delegacji polskiej jednak nie okazała spodziewanego pośpiechu i przekazała kwestję specjalnej komisji prawników Ligi Narodów, którzy nasamprzód badać mają kwestję, czy z punktu widzenia prawnego zmiana własnej decyzji przez Radę Ligi jest możliwa i dopuszczaina. Zwrot ten w kwestji Westerplatte równa się odroczeniu tej kwestji. Podobnież ma się sprawa z postojem polskich torpedowców w porcie gdańskim. Tu zaczął się nad zagadnieniem tem zastanawiać referent Chilijczyk Villegas‚ by później wydać polecenie formalne lub materjalne. Dwie inne sprawy policji portowej i likwidacji afery Ruetzen w porozumieniu stron zainteresowanych skreślono z porządku dziennego.
Sprawy gdańskie tylko tam doznały przyjęcia i załatwienia przychylniejszego, gdzie bez tendencji politycznej i agitacyjnej chodziło o sprawy czysto gdańskie jak np. w kwestji użycia pożyczki miasta Gdańska. Wątpimy też, by protest kolejarzy lub nawet „Heimatdienstu“ zrobił pożądane przez senat gdański wrażenię na Radę Ligi Natodów, bo tam nietylko sam Stresemann, lecz i delegaci innych państw orjentują się w sytuacji Wolnego Miasta i jego rozkładzie sił wewnętrznych, w tendencjach i aspiracjach‚ ożywiających pewne sfery nacjonalizmu i urzędników. Gdańsk mógł sam uniknąć rozczarowania, gdyby nie wysuwał wniosków czysto agitacyjnych.
Wczoraj po południu rozpoczął swe obrady komitet prawników, złożony z przedstawicieli członków Rady Ligi, powołany onegdajszą uchwałą Rady L. w związku z żądaniem senatu gdańskiego skasowania uchwały z r. 1924, oddającej Westerplatte na wyłączny użytek Polski dla celów przeładunku i magazynowania amunicji. Zalecenia obradującego komitetu będą miały zasadnicze znaczenie, stanowić będą bowiem o temm, czy Rada Ligi może anulować swoje własne postanowienie bez zgody stron zainteresowanych.
1927.09.08 nr 204
Pzez Gdańsk do zgody z Niemcami
Komisarz Generalny Rzeczypospolitej w Gdańsku, bawiący obecnie w Genewie, oświadczły na konferencji prasowej, że Polska uważa Gdańsk za pomost, łączący ją z Niemcami, wiodący do porozurnienia. Ilość zażaleń na Polskę w Lidze Narodów stale się zmniejsza, a w ostatnim roku uczyniono próby bezpośredniego porozumienia się z Polską.
Skład amunicji na Westerplatte jest dla Polski konieczny. Jeden port amunicyjny jej nie wystarcza. Wzorem innych państw, musi Polska posiadać kilka portów amunicyjnych. W zakończeniu minister Strassbuiger wyraził nadzieję, że uda się uniknąć dalszych konfliktów, a przy obustronnej dobrej woli rychło nadejdzie moment całkowitego porozumienia. Przewidziane jest podjęcie w jesieni rokowań polsko-niemieckich. Rokowania te będą prowadzone na płaszczyźnie czysto gospodarczej, gdyż momenty polityczne usunięto już w drodze dyplomatycznej.
Komisja prawników, zajmująca się kwestjami gdańskiemi, zebrała się w wczorajszy poniedziałek. W międzyczasie sprawozdanie do Rady Ligi Narodów zostało przygotowane w zupełności. Kwestja polskiego placu amunicyjnego na Westerplatte niezawodnie w piątek wejdzie na porządek obrad.
1927.09.16 nr 211
Decyzja w sprawie Westerplatte
Omawiając niedawno kwestię wysuwanego przez Gdańsk wniosku w sprawie Westerplatte daliśmy wyraz przekonaniu, że sprawa ta nie może dla Gdańska wsiąć obrót pożądany przez senat. Tak też stało się rzeczywiście. Komisja prawnicza Ligi Narodów przyjęła jednogłośnie rezolucję zaproponowaną przez francuskiego prawnika Fromageota, a odrzucającą kompletnie wszelkie gdańskie punkty widzenia.
Komisja stwierdza, że wniosek senatu sprzeciwia, się wszelkim umowom, oraz, że decyzja Ligi Narodów z 1924 r. Przyznająca Polsce Westerplatte, nie była zarządzeniem administracyjnem lecz wyrokiem arbitrażowym. Rada Ligi wobec tego nie przypisuje sobie kompetencji co do zmiany tego wyroku arbitrażowego. Fakt, że Gdynia została rozbudowana nie zmienia w niczem mocy obowiązającej decyzji Rady Lgi Narodów.
Innemi słowy, gdański wniosek także przez Ligę Narodów został uznany za postulat, którego niepodobna samej Lidze Narodów uwzględnić.
Wniosek gdański w sprawie Westerplatte nie bedzie rozpatrywany.
Na dzisiejszym posiedzeniu Rady Ligi weszła pod obrady sprawa prośby Senatu Wolnego Miasta o rewizję pstanowień Rady Ligi, dotyczących oddania Westerplatte dla celów wyładunku i magazynowania materiałów amunicyjny przeznaczonych dla Polski. Odczytano opinję komitetu prawników w skład którego weszli przedstawiciele państw reprezentowanych w Lidzie Narodów.
W obszernem sprawozdaniu, przyjęli przez komiitet jednomyślnie, rozpatrywane są pokrótce daty, dotyczące oddania Westerplatte do użytku Polski, oraz zamieszczane są uwagi ogólne odnośnie ewentualnej rewizji postanowień Rady Ligi. Komitet prawników przypomina, że umowa polsko gdańska ustanawiająca procedurę przy rozstrzyganiu zatargów, nie zawiera nic, co by mogło wskazywać na dopuszczalność bez zgody stron rewizji postanowień ostatniej instacji, którą jest Liga Narodów i w tym wypadku należy przez analogię stosować zasadę, że rewizja tego rodzaju postanowień mogłaby mieć miejsce tylko wówczas, gdyby co do tego była wprowadzona do umowy zawczasu odpowiednia klauzula.
Również nie może być wzięły pod uwagę motyw stwierdzenia nowego faktu, nieznanego w chwili wydania decyzji gdyż, jak stwierdza komitet prawników, fakt istnieniu na terytorium polskim portu w Gdyni był znany i uwzględniany przy wydaniu decyzji Rady w roku 1924. Następnie powołując się na postanowienia art. 104 traktatu wersalskicgo i konwencji polsko-gdańskie, która stwierdza prawo Polski do korzystania z portu gdańskiego i wszelkich czynności wwozowych i wywozowych bez żadnych ograniczeń co do rodzaju towarów, komitet prawników podkreśla, że Polska ma nie zaprzeczalne prawo do korzystania z odpowiedniego miejsca w porcie gdańskim dla transportu i wyładunku amunicji, że miejsce to otrzymała w drodze układu i że wobec tego beż wspólnej zgody zainteresowanych stron postanowienia w kwestji Westerplatte nie mogą ulec zmianie. Rada Ligi Narodów po wysłuchaniu raportu przewodniczącego Villegasa postanowiła bez sprzeciwu nie rozpatrywać wcale wniosku senatu gdańskiego.
Berlin, 15. 9, PAT.
Jak się dowiadujemy, władze senackie na podstawe doniesień prasy polskiej o rzekomem przetrzyrmywaniu gen. Zagórskiego na Westerplatte, wysłałdaly na Westerplatte oddział kryminalnej policji pod dowódctwem kierownika tego oddziału celem stwierdzenia faktycznego stanu rzeczy. O kroku tym wladze gdańskie zawiadomiły poprzednio Komisariat Generalny Rzeczypospolitej motywując ten krok koniecznością stwierdzenia czy faktycznie nie przetrzymuje się na Westerplatte obywatela wbrew jego woli, co sprzeciwiałoby się z postanowieniom konstytucji gdańskiej i odnośnym ustawom i kwalifikowanem byłoby jako pozbawienie wolności obywatela. Komendant polskiego posterunku kazał przybyłemu kierownikowi oddziału policji przez swego sierżanta powiedzieć, że teren Westerplatte jest terenem polskim nie eksterytorialnym, wobec czego nie może żadnym sposobem dopuścić do jakichkolwiek czynności urzędników gdańskich na tymże terenie bez zezwolenia władz dyplomatycznych Rzeczypospolitej. Wobec takiej kategorycznej odmowy popartej w ewentualnym wypadku siła straży wojskowej urzędnicy gdańscy odstąpili od swego zamiaru.
Po pewnym czasie Komisariat Generalny Rzeczypospolitej doniósł do Przydium Policji, że władze polskie od siebie dość ścisłą rewizję za zaginionym generałem na Westerplatte, wobec czego interwencja i rewizja policji gdańskiej jest niepotrzrbna. Niewiadomo jesszcze co z tej sprawy dalej wyniknie i jakie w tej sprawie stanowisko zajmnie senat.
Warszawa, 17. 09 (AW)
Redaktor odpowiedzialny Rzeczypospolitej pociągnięty został do odpowiedzialności za zamieszczenie w dodatku nadzwyczajnym z dnia 13 bm. nieprawdziwej wiadomości o ukryciu generała Zagórskiego wbrew jego woli, przez władze na Westerplatte.
Niepowodzenie Gdańska w Genewie. Sprawa Westerplatte dla Gdańska przegrana. - Kwestja kolejarzy niemieckich i eksterytorialności odroczone.
Jak już wczoraj donosiliśmy ostatnie posiedzenie starej niedokompletowanej Rady Ligi Narodów, było widownią poważnej klęski nacjonalistycznego senatu gdańskiego. Przepowiadane przez nas z góry niepowodzenie gdańskie w sprawie Westerplatle stało się faktem dokonanym. Rada Ligi przyjmując sprawozdanie Chilijczyka Villegasa jednomyślnie stwierdziła, że własnej decyzji z r. 1924 oddającej plac amunicyjny Westerplatte Polsce nie zmieni‚ zwłaszcza, że decyzja ta miała charakter arbitrażowy a nie administracyjny. Sprawa rozbudowy Gdyni, znana już w chwili zapadnięcia decyzji w Radzie Ligi w r.‚ dziś więc jako argument zmieniający postać rzeczy, nie może być przytoczona przez Gdańsk. Argumentacja referenta tak była jasna i przekonywująca a tak wybitnie obalająca wszelkie tezy prawnicze senatu gdańskiego, że ani prezydent senatu Sahm, ani min. Rzeszy Stresemann nie mieli odwagi odpowiedzieć na to i przyjęli milczeniem decyzję. Stresemann nawet, sam widząc, że niemiecka i gdańska delegacja są bezsilne wobec Polski i jej sojuszników, zaproponował, by sprawę zażaleń kolejarzy i eksterytorjalności Westerplatte odroczyć tymczasowo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum