A propos niedawnej intormacji
http://www.trojmiasto.pl/...bem-n55444.html
W "Gdańsku" Stankiewicza i Szermera, wyd. 1960 znalazłam zdjęcie Baszty pod Zrębem, prawdopodobnie pochodzące z lat 1957-58. Gdyby o niej nie zapomniano, to wyglądała by tak do dzisiaj
Ojtam ojtam. Bejsbol nie przystoi Starszej Pani.
...Co najwyżej parasolka.
Po wojnie była moda na spolszczanie oryginalnych nazw.
Niekóre spolszczenia wyszły tak kulawo i pokracznie, że dziś nie wiadomo o co chodzi.
Był kiedyś o tym wątek na Forum.
W tym przypadku to nawet nie jest spolszczenie oryginalnej nazwy, tylko czyjaś twórczość własna.
Co do meritum, to rzeczywiście autorzy musieli nie wiedzieć.
Natomiast ciekawe, kto te nazwy nadawał, albo raczej tłumaczył.
W tamtych latach ludzie gruntownie wykształceni i z doświadczeniem byli na wagę złota, bardzo zajęci na pierwszej linii (uczelnie, szkoły, odbudowa), to pewnie takimi "drobiazgami" zajmował się tzw. drugi garnitur.
Moim zdaniem, nazwy zabytków były ustalane przez dłuższy czas bo nie było pilnej potrzeby, ale polskie nazwy ulic musiały być nadane prędko. Tu pewnie było tak, że ktoś wymyślił ad hoc nazwę "ul. Pod Zrębem" i dopiero później dopasowano do tego nazwę baszty.
A swoją drogą ciekawe, czy ta nazwa nie została zaimportowana z jakiegoś innego polskiego miasta. Bo mamy ogromną liczbę takich importów: choćby Łagiewniki, Bielańska, Żabi Kruk, a nawet, jak sądzę, "kościół Mariacki" (przed wojną raczej rzadko używano nazwy w tym brzmieniu)
Myślałem o Pohulance w trakcie pisania postu, i zapomniałem
Oczywiście także Osiek!, Piwna, Szewska, może nawet Świętojańska (z pewnej bliskiej zagranicy? ), przejściowo funkcjonująca nazwa Nowy Świat (zamiast Neugarten), dzielnica Chełm, "nieszczęsne" Sianki i masa innych ...
Nazwy bastionów to w ogóle nie były nikomu potrzebne - pewnie dopiero w latach 50. ustalili je historycy z kręgu prof. Jerzego Stankiewicza. No ale wcześniej szła akcja nazywania ulic, i stąd pojawiła się w pobliżu bastionów domorosła twórczość nazewnicza w rodzaju "Reduta Żbik", "Reduta Dzik" czy "Reduta Miś"
Jeśli chodzi o Sianki, to nie wykluczam, że taka nazwa funkcjonowała wśród polskiej ludności WMG. Mój Ojciec mieszkał i pracował tu w latach 1933-39 i zawsze bez wahania i bez komentarzy używał tej nazwy, tak jakby to było oczywiste od zawsze. Dodam jeszcze że był polskim nauczycielem, ale język niemiecki znał perfect.
Zerknęłam w te przytoczone przez Was linki różnych dyskusji... dla mnie kolejne odkrycie Ameryki tutaj
Fajnie, że się do tego wraca, analizuje na spokojnie, może kiedyś większość obiektów będzie miała prawdziwe historyczne nazwy.
Byłam dzieckiem w tych powojennych latach, wiele rzeczy działo się bardzo blisko mnie, ale odbierałam tylko fakty. Zrozumieć specyfiki tamtego czasu i jej wpływu na otaczającą mnie rzeczywistość nie byłam w stanie
Jeśli chodzi o Sianki, to nie wykluczam, że taka nazwa funkcjonowała wśród polskiej ludności WMG. Mój Ojciec mieszkał i pracował tu w latach 1933-39 i zawsze bez wahania i bez komentarzy używał tej nazwy, tak jakby to było oczywiste od zawsze. Dodam jeszcze że był polskim nauczycielem, ale język niemiecki znał perfect.
Eeee, chyba nie.... raczej pisano w polskich przewodnikach "Hejbudy".
A te Sianki to gdzieś znad Sanu ponoć przeniesiono, i dlatego profesorowie sarkali, że one wcale nie od siana, tylko od ukraińskiej nazwy rzeki, i w końcu zmieniono na "Stogi" (ale zostawiając ulicę Siennicką i Most Siennicki). Gdzieś mi jeszcze mignęła nazwa "Sienna Buda", tylko nie pamiętam, przed 1939 czy po wojnie...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum