oj paliło się papierosy pod filarami za czasów dyr. Tettera! super czasy..
Za czasów dyr. Kakareko też się paliło - pod filarami, za jednym winklem, za drugim...
Martino napisał/a:
A może miał ktoś matematykę z prof. Lifszyc?
A miałem, miałem. Do ideału było jej daleko, ale dla mnie i tak była miłą odmianą po poprzedniej matematyczce.
Oczywiście za Kakareko też się jarało do potęgi pod filarami,, bo z kibla gonił. Tetter nie gonił z kibla, tylko wpadał czasami w naszą chmurę dymu i stwierdzał...Panowie, chyba tu palicie.. hahah
a co do Lifszyc.. nie wiem, kto Cię uczył przed nią.. ale chyba dr. Mengele, skoro uważasz, że była lepsza..
Zaczynałem II - ke w 1989 i kończyłem w 1993
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Pani profesor Lifszyc była nie tylko moją matematyczką, ale również - przez 4 lata - wychowawczynią I co na to powiecie, hę? Z matmy byłem raczej dobry, więc nawet moje długie włosy puszczała mi płazem ;) Generalnie mam o niej dobre wspomnienia, za wyjątkiem pewnej czwórki za bezbłędnie napisaną klasówkę - "bo nie upomniałem się o zadanie na piątkę" (a skala była wówczas już od 1 do 6...) Wyrównaliśmy to sobie innym razem, gdy na przerwie udało nam się co nieco poprawić w nieopacznie pozostawionych przez nią w sali klasówkach. W 1996, akurat w roku naszej matury, przeszła małą metamorfozę i stała się taka... bardziej przyjazna
Metamorfoza u Pani Lifszyc.. to musiało być ciekawe!!!
Mnie niecierpiała chyba z powodu długich włosów, coś w tym musiało być, skoro piszesz, że Ciebie - "pomimo".
Ja uważam, że cos byo nie tak, skoro wysłała mnie na komis w II giej klasie - miałem do zaliczenie II półrocze - a pytania na komisie dostałem z tematów I - wszego półrocza, które miałem zaliczone! Na szczęście jako jeden z nielicznych zdałem komis pozytywnie i zmieniłem klasę. I nagle okazało się, że w innej klasie jestem jednym z lepszych.
Na pytanie nowej nauczycielki matematyki (której nazwiska nie chcę wymieniać), z czego pisałem komisyjny odpowiedziałem oczywiście, że z matematyki.... Pani Profesor na to: "nie pisałeś z matematyki.... pisałeś u Pani LIfszyc"... i tyle,,
Pomimo upływu lat czasami śnie mi sie jeszcze w nocy...
Podobne wspomnienia o Pani Profesor L. mają nawet ludze z pokolenia moich rodziców, którzy mieli szczęście poznać tego wspaniałego pedagoga
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Mnie Lifszyc uczyła w latach 95/96 i 96/97, metamorfozy w tym okresie nie zaobserwowałem. Nie miałem z nią w zasadzie żadnych problemów - zawsze na koniec miałem 4 osiągnięte bez większego wysiłku, ale miała swoje dziwactwa, a w stosunku do niektórych osób była wręcz wredna.
Nazywaliśmy ją LA Woman (z powodu inicjałów - A.L.)
U poprzedniej matematyczki miałem ledwo 2 - fakt, że to był wtedy mat-fiz (a z Lifszyc to matmę miałem po przenosinach do ogólnej - przenosiny były własnie z powodu tego przedmiotu, czy ściślej - jego nauczycielki), ale nie zmienia to faktu, że stosunek tej poprzedniej nauczycielki do mnie był - oględnie mówiąc - niezbyt pozytywny.
Mnie Lifszyc uczyła w latach 95/96 i 96/97, metamorfozy w tym okresie nie zaobserwowałem. Nie miałem z nią w zasadzie żadnych problemów - zawsze na koniec miałem 4 osiągnięte bez większego wysiłku, ale miała swoje dziwactwa, a w stosunku do niektórych osób była wręcz wredna.
Nazywaliśmy ją LA Woman (z powodu inicjałów - A.L.)
U poprzedniej matematyczki miałem ledwo 2 - fakt, że to był wtedy mat-fiz (a z Lifszyc to matmę miałem po przenosinach do ogólnej - przenosiny były własnie z powodu tego przedmiotu, czy ściślej - jego nauczycielki), ale nie zmienia to faktu, że stosunek tej poprzedniej nauczycielki do mnie był - oględnie mówiąc - niezbyt pozytywny.
Ja też uciekłem z powodu matematyki z mat-fizu do ogólnej. Konkretniej nie z powodu matematyki a raczej Pani L. Potwierdzam, że Pani miała swoich "wybrańców", których darzyła szczególną sympatią. Ja na przykład po prawidłowo rozwiązanym równaniu na tablicy słyszałem..."no sam widzisz, że nic nie umiesz".
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Podczas mojej nauki z Dwójce (1998-2002) z panią Lifszyc miałem do czynienia jeden jedyny raz, na jakimś zastępstwie. Jedyne, co pamiętam to to, że zrobiła nam matematykę a ktoś z klasy wymyślił dla niej ksywkę 'Lipstick'
Podczas mojej nauki z Dwójce (1998-2002) z panią Lifszyc miałem do czynienia jeden jedyny raz, na jakimś zastępstwie. Jedyne, co pamiętam to to, że zrobiła nam matematykę a ktoś z klasy wymyślił dla niej ksywkę 'Lipstick'
hahaha... u nas miała ksywki, których niestety nie mogę tutaj wymienić...
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Umarł wieloletni Dyrektor II L.O. - Wiesław Teter.
Złotymi literami w historii II LO to ten człowiek się nie zapisał. Wystarczy przypomnieć jego słynny wyczyn z matury w stanie wojennym (1982 r.) oraz "pogadanki wychowawcze" z tamtego okresu. A słynna "czerwona trójca": Tetter - Wszeborowski - Moś, plus upiorny demon w osobie prof. Orlińskiej ...?
Tym niemniej, niech Mu ziemia lekką będzie.
_________________ BillyBoy na kłopoty ma zawsze środek złoty.
Pan Dyrektor uczył mnie fizyki w I klasie, potem odszedł na emeryturę. Do końca roku szkolnego trzymał w niepewności, czy zdam do następnej klasy... ocenę dst. wystawił mi na godzinę przed radą pedagogiczną (podobno to była jego praktyka).
Ps.
Nie znam historii matury 1982 r. - napiszcie o tym wydarzeniu.
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum