Wybacz ale nie będe niczego dorzucał. Piszemy tu o mieście, a nie o województwie, a po za tym nie mam czasu przebijać się przez tabelki.
Postawiłeś tezę nie opierając jej o fakty.
Ale ważniejsze jest co innego: czy kolejne budżety kultury są wystarczajace, czy nie? Czy ich ewentualne zwiększenie miałoby sens? W jakim stopniu kultura powinna zarobić sama na siebie, a w jakim być finansowana z budżetu?
Ale to chyba nie w tym wątku...
_________________ Polemika z durniem albo chamem jest bezcelowa, najpierw ściągnie cię na swój poziom, a potem pokona doświadczeniem.
Colonel
Ale ważniejsze jest co innego: czy kolejne budżety kultury są wystarczajace, czy nie? Czy ich ewentualne zwiększenie miałoby sens? W jakim stopniu kultura powinna zarobić sama na siebie, a w jakim być finansowana z budżetu?
Budżet wydziału kultury urzędu marszałkowskiego to m. in. środki na ratowanie zabytków. Oczywiście, możesz napisać, że zabytki powinny same na siebie zarabiać - ale w takim razie zostanie nam tylko zamek w Malborku, a resztę można już dziś zaorać ew. sprzedać deweloperom.
Jednocześnie olbrzymie pieniądze budżetowe angażuje się w finansowanie komercyjnej i wysokodochodowej imprezy dla miłośników kopania piłki nogą Przy czym "wysokodochodowość" przyniesie zyski wcale nie skarbowi państwa (no, moze jakieś tam pośrednie, w postaci VAT i takich tam ochłapów) tylko komuś zupełnie innemu...
Oj, tak tak, jak slysze ze kultura moze na siebie sama zarabiac, to widac ze ktos nie zna sie na fukncjonowaniu kultury tylko na komercjalizowaniu jej.
Ja akurat nie wierze ze w tym kraju w dziedzinie kultury cos sie poprawi ... niestety, to wszystko wina braku edukacji i jakiejs obsesji na temat kasy, kasy i jeszcze raz kasy.
P.S. Te same pieniadze wydane na stadiony, ktore za kilka chwil nikomu potrzebne nie beda mozna bylo spozytkowac na kulture. Trzeba chciec a nie tylko miec. Zgdadzam sie weic z powyzszym postem, ze to juz fanaberia stadionowa.
Wybacz ale nie będe niczego dorzucał. Piszemy tu o mieście, a nie o województwie, a po za tym nie mam czasu przebijać się przez tabelki.
Postawiłeś tezę nie opierając jej o fakty.
W obecnej koncepcji finansowania renowacji zabytków, miasto jest niestety częścią województwa. Tabelek nie ma jeszcze, więc i przebijać się nie ma przez co. Nakłady zaś systematycznie maleją. Z poziomu 3 milionów w roku 2008, spadły do jednego w roku następnym i propozycji 0,00 PLN nakładów na zabytki w roku przyszłym. W zestawieniu z rozdętymi budżetami tematów okołosportowych, trudno o zachwyt.
Nic nie mam do kopania piłki nogą Zajęcie dobre jak każde inne. Tyle, że przeinwestowane w porównaniu z efektami.
1. A ja mam coś przeciwko kopaniu piłki, a dokladnie przeciwko rozdętej imprezie,
2. Nie wiem natomiast jaka jest zależność między tąże i wojewódzkim budżetem na ratowanie zabytków,
3. Widzę natomiast, że miejski budżet kultury nie maleje, raczej rośnie - może Jego Dostojnośc się nieprecyzyjnie wyraził, myśląc o zabytkach,
4. Nie mam obsesji na temat kasy, uważam, że są miejsca w obszarze szeroko pojętej kultuiry wymagające dofinasowania ale sa też miejsca, które powinny na siebie zarobić.
_________________ Polemika z durniem albo chamem jest bezcelowa, najpierw ściągnie cię na swój poziom, a potem pokona doświadczeniem.
Colonel
Wszystkim przeciwnikom "piłki kopanej" - czy wierzycie w to, że takie inwestycej jak rozbudowa lotniska, trasy Słowackiego i Sucharskiego, kolej metropolitalna (o stadionie nie wspominam) powstawałyby już teraz gdyby nie Euro? Bo ja mam wątpliwości.
princessita napisał/a:
P.S. Te same pieniadze wydane na stadiony, ktore za kilka chwil nikomu potrzebne nie beda mozna bylo spozytkowac na kulture. Trzeba chciec a nie tylko miec. Zgdadzam sie weic z powyzszym postem, ze to juz fanaberia stadionowa.
Po pierwsze - stadiony są potrzebne. Skoro przyznano nam Euro, one musiały powstać. Pytanie było tylko gdzie. To, że Gdańsk tę rywalizację wygrał jest niesamowitą szansą dla Miasta, szansą dla rozwoju gdańskiego sportu i również szansą na kulturalne wydarzenia w Mieście. Szansą obecnie marnowaną, ale wciąż niezaprzepaszczoną.
Co więcej, nawet jeśli tą szansę zamrnujemy, to i tak stadion po meczach na Euro będzie funkcjonował nadal - na pewno będą się na nim odbywały spotkania kadry (myślę, że na co najmniej 1 w roku mamy stuprocentową szansę), być może jakieś koncerty (por. choćby koncert Stinga w Poznaniu), czy inne wydarzenia "kulturalne", no i - last but not least - oczywiście mecze Lechii.
Po drugie - nawet gdybyśmy Euro nie mieli, to zwróć uwagę, że na meczach Lechii średnia dotychczasowa frekwencja na nowym stadionie przekracza 20 tysięcy ludzi. Oczywiście, ze względu na tragiczną grę piłkarzy ona z meczu na mecz maleje. Poza tym niektórzy z widzów byli tam tylko po to, by obejrzeć stadion i więcej się nie pojawią. Niemniej to ciągle są tysiące ludzi, a jeśli wyniki będą lepsze, to i ona się poprawi (vide frekwencja na meczach Śląska Wrocław).
Nie jestem w stanie przypomnieć sobie jakiegokolwiek wydarzenia kulturalnego w Gdańsku, które interesowałoby zbliżoną liczbę osób. Owszem kilkanaście tysięcy ludzi potrafi przyjść na "hitowe" koncerty w Ergo Arenie. Ale to wydarzenia jednorazowe, poza tym nie wymagające dofinansowania, bo doskonale na sobie zarabiające. Czyli mamy tu sytuację analogiczną - miasto wywaliło pieniądze na halę/stadion, ale do imprez na nim/w niej dopłacać już nie musi.
Dofinansowania wymagają natomiast takie wydarzenia kulturalne jak wernisaże, które odwiedzają jedynie krewni i znajomi "artysty", albo agitacja polityczna pewnego stowarzyszenia, prowadzona pod przykrywką "wydarzeń kulturalnych", która też interesuje (na szczęście) niewielką liczbę osób.
A skoro tak, to myślę, że bardziej sensowne jest jednorazowe "wyrzucacnie" pieniędzy na coś, co interesuje tysiące ludzi, niż na regularne wyrzucanie nawet dużo mniejszych kwot, ale na coś, co obchodzi zaledwie garstkę.
Oczywiście pieniądze na ratowanie zabytków powinny płynąć z budżetu - nie wiem czemu to jest jeden koszyk z kulturą, IMHO powinien być odrębny, ale mniejsza o to.
Tylko czy rzeczywiście przez Euro wydatki na renowacje spadły? Ja tego nie widzę (ale mówię jako człowiek, który nie ma wiedzy, obserwuuje jedynie efekty na mieście). Śmiem podejrzewać, że takie inwestycje jak rewitalizacja Letnicy nigdy by nie zostały zrealizowane gdyby nie Euro. I wreszcie - jeśli spadły to tylko na ten rok (2-3 lata), czy na stałe? Przecież Euro się kiedyś skończy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum