Wysłany: Czw Cze 30, 2011 7:03 pm rok Miłosza na FDG ;)
z okazji setnych, okrągłych urodzin Wielkiego Poety...
jego rodzina mieszkała w Sopocie. pochowana jest tu jego matka, pewnie i ciotka Gabriela Kunat (ważna w pewnym jego momencie życiowym). w tym artykule z Wybiórczej syn Miłosza wspomina, że matka zmarła zaraziwszy się tyfusem od chorej Niemki, którą nikt nie chciał się opiekować.
jestem ciekawa, czy ktoś może dorzucić cokolwiek do tego tematu
Marek Koszelak - "Drewnica i okolice" Wydawnictwo - PTTK O/Ziemi Elbląskiej 2009r., strony 37, 38:
Marek Koszelak napisał/a:
Jako jedni z pierwszych przybyli do Drewnicy z Wileńszczyzny rodziny: Miłoszów (matka Weronika z synem Andrzejem) i Rymkiewiczów (ojciec Teofil z córką Janiną i synem Stanisławem). Schronili się w Drewnicy, uciekając przed represjami stalinowskimi. Osiedlili się w domu (obecnie nr 115 - H.J. Czeladko), w którym zastali chorą na tyfus starą Niemkę. Wbrew ostrzeżeniom pielęgnowali cierpiącą. Zarażona Weronika Miłosz umarła 8 grudnia 1945 roku. Została pochowana na cmentarzu w Żuławkach. Przed śmiercią zdążył ją odwiedzić starszy syn Czesław - późniejszy noblista. Prochy W. Miłosz synowie przenieśli w latach 70. (lub 80.) XX w. do Sopotu. Teofil Rymkiewicz zmarł w 1948 r. i również został pochowany na cmentarzu w Żuławkach. Jego grób z pamiątkową tablica stoi tam do dnia dzisiejszego. Andrzeja Miłosza i rodzeństwo Rymkiewiczów odwiedzał potajemnie Czesław Miłosz. Około roku 1952 obie rodziny wyprowadziły się z Drewnicy. Mieszkający w tym samym domu od 1949 r. Władysław Starek, wspomina ich jako miłych, sympatycznych ludzi i sąsiadów.
_________________ Poldergeist
Ostatnio zmieniony przez Dostojny Wieśniak Pią Lip 01, 2011 11:42 pm, w całości zmieniany 2 razy
A bo to Pani Kochana klimatycznie tu bywa. Może nie koniecznie przez noblowskie nobilitacje ale zawsze jakoś tak. Pomijam oczywiście upiorny czas wakacji na Mierzei.
piszę "klimat", bo jakoś tak ostatnimi czasy interesuję się szanownym Noblistą, a Żuławami to już ho ho... a może i dłużej, no i jak na zamówienie wyskakuje połączenie Jednego i Drugiego
a upiorne wakacje czasem mają przerwę, choćby tak jak dziś - padało i praktycznie ani ludzia nad tą częścią Mierzei nad którą ja mieszkam i fajnie
Ja się na przyszłym nobliście (zakazanym w tamtych czasach) wychowałem. Tyle że po jakichś tam nacjonalistycznych wypowiedziach Szacownego, po otrzymaniu wspomnianej nagrody, smutno mi się zrobiło i nie tęsknię za Nim. Trochę mi szkoda. Ale to inna para kaloszy.
A z pamięci nie zacytuję... Nie lubił Polski, nie lubił Polaków. On Litwinem czuł się zawsze ze wszystkimi tego faktu konotacjami jakoś mi się to kojarzyło albo w tym było. Nie pamiętam. Coś w tym mało sympatycznego było. Po co Ci ta pogawędka? To przy piwie można popleść. Zarząd świętuje, ale on od tego jest w końcu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum