A może lewa strona ul.Piastowskiej,jadąc w kierunku Jellitkowa ...>
_________________ A pan mysli.że chaotyczne kombinacje efemerycznych pryncypiów są w stanie zdeterminować neutralną cywitatywę absolutnego relatywizmu immanentno-transcendentalnej solipsystycznej jażni?
mnie chodzi, powiedzmy, o bogatych prawników, bogatych lekarzy, dyrektorów dużych zakładów państwowych, najlepiej w samym Gdańsku
Tak czytam ten wątek... i dochodzę do wniosku, że w Gdańsku w latach 70-tych to chyba żadnych elit nie było, chyba od 1945 r. jesteśmy miastem dość proletariackim Na mnie, jako na małolacie (circa 12 lat) z blokowisk - ul. Lumumby, później Zaspa, duże wrażenie robiły np. domki na obecnej Strzyży (okolice Reymonta albo Fornalskiej) i może niektóre w szeroko rozumianej Oliwie (od Abrahama po Piastowską). Ale jeśli w powieści ma jednoznacznie śmierdzieć forsą, to też radziłbym Kamienną Górę.
Pumeks.jak Ty Z ul.Patrica Lumumby ,to my pewnie w jedną szkołę kamieniami rzucalismy
_________________ A pan mysli.że chaotyczne kombinacje efemerycznych pryncypiów są w stanie zdeterminować neutralną cywitatywę absolutnego relatywizmu immanentno-transcendentalnej solipsystycznej jażni?
W żadne szkoły nie rzucałem, ale mieszkałem niemal dokładnie w połowie falowca - w związku z tym przez naszą galerię przebiegała granica między SP 44 (to ci z klatki F) a SP 76 (my z kl. G i wszystkie kolejne klatki aż do końca). U mnie w piaskownicy czasem dochodziło do konfrontacji z tymi z czterdziestej czwartej.
Ma śmierdzieć forsą, ale też nie słomą z butów:-) Chodzi mi o dzielnicę, w której mogłaby mieszkać bogatsza inteligencja, np. dyrektorzy przedsiębiorstw państwowych, adwokaci, znani lekarze, a niekoniecznie prywaciarze czy marynarze, którzy wzbogacili się na morzu.
No to o tej słomie to na początku nie wspominałeś tylko gdzie najmodniej
Raczej takiej dzielnicy nie było.Bynajmniej nie słyszałem o dzielnicy lekarzy czy prawników
Wymieszane towarzystwo było specjalnie żeby enklaw nie tworzyć
A tak może Dzień Dobry w przywitalni coś o sobie naskrob kolego
W tamtych czasach akurat? Kiedy środki na budowę domku z ogródkiem mieli wyłącznie marynarze, taksówkarze i tzw. "prywatna inicjatywa" - czytaj dzierżawcy boksu na hali w Gdyni...właściciele sklepów prywatnych na Grunwaldzkiej...I w ogóle "posiadanie" było passe, a na grzbiecie należało mieć garnitur z PDT (później DT Neptun)?
Inteligencja gnieździła się w hotelu asystenckim w Brzeźnie a lekarze i wykładowcy PG wynajmowali mieszkania (pokój!) w okolicach Akademii Medycznej albo na Danusi, Wajdeloty,Sienkiewicza...Przecież nie było Uniwersytetu.
Nie, analogii do Saskiej Kępy w Trójmieście w ogóle nie było,za to zupełnie inne i oryginalne nasze układy.
Wille-klocki w Pruszczu...zasiedlenie przez inteligencję dużych działek w Kolbudach - to były czasy, gdy max 1200 metrów kw.mógł nabywca kupić, na zakup 3600 to już trzeba było mieć papiery rzemieślnicze!
W żadne szkoły nie rzucałem, ale mieszkałem niemal dokładnie w połowie falowca - w związku z tym przez naszą galerię przebiegała granica między SP 44 (to ci z klatki F) a SP 76 (my z kl. G i wszystkie kolejne klatki aż do końca). U mnie w piaskownicy czasem dochodziło do konfrontacji z tymi z czterdziestej czwartej.
Ja mieszkalem na Lumumby 44/i/3 i mialem szczescie chodzic do trzech podstawowek: 76, 25, 44.
Potem jeszcze doszla do tego Szkola Baletowa we Wrzeszczu oraz LZMHZiGMp.ZPG (Liceum Zawodowe Ministerstwa Handlu Zagranicznego i Gospodarki Morskiej przy Zarzadzie Portu Gdansk...ufff) na ul.Wyzwolenia w Nowym Porcie.
W kazdym razie w kazdej z tych 3 podstawowek mialem znajomych wiec czulem sie bezpiecznie na Przymorzu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum