Wysłany: Wto Wrz 28, 2010 1:32 am Rewitalizacja rynków Nowego Stawu
Wjeżdżając do Nowego Stawu, przenieść się można w czasie. Zapomniane przez Boga i ludzi senne miasteczko. Emeryci na ławeczkach w rynku, w rynkach, w zasadzie, nikt nigdzie się nie spieszy… Luzik totalny. Polecam każdemu zabłąkanemu w tej okolicy. Warto zatrzymać się na chwilę, choćby na tarasie znanej w okolicy cukierni i chłonąć atmosferę tego dziwnego miejsca. Może nie teraz, kiedy trwa rewitalizacja rynków, ale kiedy to wszystko wróci do normy, warto będzie może rozważyć kupno starej poczty, rzucić okiem na szczeniaka, którego nikt nie pilnuje. Bo kto go tutaj ukradnie? No lubię tu bywać. I polecam wszystkim pędzącym przed siebie.
A póki co dzieje się rewitalizacja rynków nowostawskich.
Post edytowany. Temat wydzielony z "Dzieje się na Żuławach"
DW
1.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 68,74 KB
2.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 64,49 KB
3.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 74,81 KB
4.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 72,53 KB
5.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 74,82 KB
6.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 53,73 KB
7.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 55,46 KB
8.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 65,69 KB
9.jpg
Plik ściągnięto 24321 raz(y) 76,58 KB
_________________ Poldergeist
Ostatnio zmieniony przez Dostojny Wieśniak Nie Gru 05, 2010 2:15 pm, w całości zmieniany 2 razy
to fakt. ja również polecam i to nie tylko emerytom pokuszę się nawet o stwierdzenie, że tam jest jakaś siła, która przytrzymuje. ciekawe jest też to, że trudno jest ominąć rynek
Luzik totalny. Polecam każdemu zabłąkanemu w tej okolicy. Warto zatrzymać się na chwilę, choćby na tarasie znanej w okolicy cukierni i chłonąć atmosferę tego dziwnego miejsca.
Miasteczko ma faktycznie niepowtarzalny klimat. Będąc w okolicy zawsze staramy się zahaczyć o wspomnianą cukiernię - oczywiście o ile pora jest odpowiednia. Wypić sobie kawkę i schrupać jakieś ciacho. Niestety ostatnio trochę się nacięliśmy bo eklerki, które zwykle mieli świetne, były tym razem zdecydowanie przechodzone . Teraz boję się wrócić, bo co będzie jak znowu się rozczaruję...
No to idąc za ciosem. Nowy Staw nie ma własnego wątku. Nim się dorobi, przemycę pocztę pod pretekstem - dzieje się sprzedawanie budynku. Fajny jest, jakoś tak z początku XX wieku. Może znajdzie się ktoś chętny? Namiary na sprzedającego znaleźć można na tablicy, umieszczonej na fasadzie. Nie wiem co jest wewnątrz ale z fasady cacko można zrobić. A może to nie jest poczta, tylko tak wygląda?
W ogromny projekt rewitalizacji Rynku, wpisał się też remont Ołówka. W tej i innych nowostawskich sprawach za przystawkę do mojego starego Kodaka robię. Nie jestem tu stroną, wiem tyle co przeciętny mieszkaniec miasteczka. Znaczy nie ma po co mnie wzywać gdziekolwiek.
To lecimy.
Paweł Paziak napisał/a:
Pracy jest w „Ołówku” na lata – mówi proboszcz Nowego Stawu, ks. Jerzy Pawelczyk – i wiadomo, że postęp robót i ich zakres będzie zależał w głównej mierze od posiadanych środków finansowych. Ponieważ mamy do czynienia z zabytkiem, to na prowadzenie wszelkich działań remontowo-budowlanych musi być zgoda Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.
„Ołówek” wymaga praktycznie generalnego remontu. Budynek niszczeje w oczach. Jest w takim stanie, że nad zakrystią zapadł się dach, a w czasie silnych wiatrów nierzadko leciały dachówki. Rok temu Wojewódzki Konserwator Zabytków i nadzór budowlany starostwa powiatowego wydali zgodę na przeprowadzenie niezbędnych robót zabezpieczających. Najważniejsze z nich to: impregnacja grzybobójcza, zamknięcie okien i naprawa witraży, remont schodów na wieżę i poręczy schodowych oraz instalacja rynien i rur spustowych. W dalszej kolejności odnowienia wymaga dach świątyni.
Kosztorys zaplanowanych prac na dziś wynosi ponad 50 tys. złotych. W tej kwocie zawierają się środki przyznane przez Radę Miejską – 5000 pln oraz 15 tysięcy euro otrzymanych od przyjaciół z Wilster – niemieckiego partnera Nowego Stawu.
- Chciałbym, aby w przyszłości „Ołówek” był centrum życia kulturalnego i turystycznego Nowego Stawu. Aby mogły się tam odbywać przeglądy muzyczne, spotkania rekolekcyjne i formacyjne, koncerty. Słowem, aby to miejsce żyło i budziło do życia mieszkańców – podsumowuje ks. Jerzy.
Neogotycki zbór ewangelicki został zbudowany w latach 1804-1805. W 1863 r. wzniesiono obok zboru ośmioboczną, zwieńczoną spiczastym hełmem wieżę o wysokości 50 metrów. Wieża została zbudowana z żółtej cegły i posiada charakterystyczny kształt ołówka – stąd też lokalna nazwa całej świątyni. Zbór wznosi się pośrodku rynku, dzieląc go na dwie części. Po 1945 roku opuszczony kościół został przejęty przez polską administrację państwową i przez dziesięciolecia służył jako magazyn. Dopiero przed kilkunastoma laty został przekazany katolickiej parafii nowostawskiej.
Źródło
AnWe, kiedy już wrócisz w pyrlandzkie strony, wrzuć proszę trochę ujęć wnętrza. Moje notatki wyparowały w kosmos. Wiem, że AnWe pstrykała wewnątrz. Oczywiście gdyby ktoś inny dysponował zdjęciami wnętrza, również proszę.
dodam tylko, ze głównymi lokatorami są gołębie, które obrobiły wnętrze dokumentnie (co daje dodatkowe efekty węchowe), a na wieży to już prawdziwe królestwo gołębi - żywych i zdechniętych...
jesli mialbym po tych szesciu wyjazdach wybierac to w kategorii zulawskie miasteczka chyba moj faworyt ;) Na fali rewitalizacji niech zajma sie jeszcze slodownia, ktos wie jaki jest jej status prawny?
Już przestało. Fachowcy mówią, że ktoś, coś i tu źle policzył. Roboty stanęły już latem. Mam trochę późniejszych zdjęć z remontu ale póki co staroci kilka. Zdjęcia pochodzą z opracowania Schmida. Zdemolowaną tablicę ze zdjęcia 12.JPG, AnWe pokazała na DSC08366 wyżej nieco. Stoi sobie zapomniana z boku. Może dlatego przetrwała.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum