Dawny Gdańsk Strona Główna Dawny Gdańsk


FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat :: Następny temat
Nieprawda w książkach
Autor Wiadomość
pawel.45 
z komódeczki

Dołączył: 26 Sie 2006
Posty: 781
Wysłany: Nie Gru 27, 2009 10:21 pm   

pumeks napisał/a:
... ja ze swojej strony jeśli chodzi o czerwonych, brunatnych, zielonych i inne tego typu totalitarne wynalazki, nie zamierzam wyrzekać się swojego zdania.


Nie wiem, czy „czarni”, „liberalni-niesolidarni”, ci od tęczowej flagi, albo „styropianowi” również mają w Twojej palecie ideologicznych zabarwień swoje szufladki – ale szczerze mówiąc – to wcale mnie nie interesuje, bo dla mnie istotne znaczenie ma Twoja wiedza, materiały udostępniane nam i rzeczowe informacje dotyczące Gdańska i okolic - umieszczane przez Ciebie na forum.

Zabrałem głos w tym temacie, bo naszła mnie taka (być może świąteczna, albo raczej poświąteczna ) refleksja: czy wszystko musi mieć zawsze zabarwienie ideologiczne i w tym sensie odbierane przez każdego - pozytywnie albo negatywnie - w zależności od wiary, sympatii, czy jakichś zapatrywań ?
Gdyby tak podejść do każdej informacji (tekstowej, filmowej, czy fotograficznej) – to z góry trzeba odrzucić każdy tekst, albo nie oglądać np. jedynej opublikowanej fotografii jakiegoś zdarzenia, czy widoku przed zburzeniem budynku, albo czegokolwiek – bo zostało to zamieszczone np. w hitlerowskiej, albo jakiejkolwiek „reżimowej” prasie – bo to z pewnością jest wrogą nam propagandą.
Czy felieton autora (lubianego, albo pogardzanego przeze mnie ze względów ideologicznych) wnoszący do mojej wiedzy nowe informacje powinien być z góry obarczany piętnem, bez jego krytycznej i rzeczowej oceny?
Ja osobiście tak nie uważam. (przy okazji – wzmiankowane wyżej felietony p. Fenikowskiego były publikowane w Głosie Wybrzeża). Wydaje mi się, że warto poznawać wiedzę innych i krytycznie (ale sprawiedliwie) ją oceniać, nie dając się wmanewrować w propagandowe „podchody” – które mogą zawierać podpisy pod fot. albo komentarze redakcyjne. Sądzę, że dorosłego, nie obarczonego zacietrzewieniem ideologicznym i „trzeźwo myślącego” człowieka na ogół na to stać.
Każdy może się pomylić, nie dopełnić staranności w weryfikacji własnego tekstu przed oddaniem do publikacji, albo po prostu „palnąć głupstwo” – ten fragment odnoszę do uwag, które wyraził Billy Boy względem pracy Pana prof. Januszajtisa. – oczywiście nie powinno się to powtarzać – bo wtedy taki autor nie zasłuży na poważne traktowanie. Jednak w tym przypadku (bardzo subiektywnie) uważam to za wpadkę nie deprecjonującą dorobku autora.
Jeśli chodzi o korzystanie z oryginalnych materiałów „z epoki” – to wartość nie dająca się pomniejszyć gdy uwzględnimy poprawkę na ewentualne działania organów „ulepszających prawdę obiektywną”.
Naturalnie wskazanie błędu (pomyłki, oszustwa, fałszerstwa), jak też każda uwaga krytyczna poparta rzeczowymi argumentami wnosi wielką wartość do naszej wiedzy przy ocenie materiału informacyjnego, lecz wstępna - wynikająca z subiektywnego „zaszufladkowania” - negatywna lub z góry pozytywna ocena z naszej strony autora rozpatrywanego materiału nie jest moim zdaniem właściwa, czy słuszna. Prowadzić może do błędnej oceny wynikającej po prostu z tzw. „zaślepienia”.
Nie odmawiam nikomu prawa do osobistej sympatii, albo wręcz odmiennego stosunku do kogoś publikującego swe materiały w lubianych (akceptowanych, poważanych, uznawanych za autorytatywne, opiniotwórcze, patriotyczne) – lub zupełnie inaczej ocenianych środkach przekazu – i nie chcę się silić na ocenę tego, ale wydaje mi się, że jeśli czyjeś teksty spowodowały zainteresowanie (zwłaszcza młodego czytelnika) tym co wcześniej zostało określone „gdańskowością” – to moim skromnym zdaniem zasługują na pozytywną ocenę, nawet, jeśli obarczone były nieobiektywnym spojrzeniem, albo propagandowym zadęciem.
Jak wydaje mi się autorzy wcześniejszych wpisów potrafili (po dojrzeniu do dorosłości - kultywując rozbudzone wcześniej zainteresowania) odróżnić głupią propagandę od rzetelnej wiedzy i tę wiedzę zgłębiać, nawet zachowując w pamięci legendy czy miłe im z dzieciństwa bajeczki.

To takie moje „głośne pomyślenie” na temat wypowiedzi Szanownych Państwa. Pozdrawiam poświątecznie.
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 9:43 am   

pawel.45 napisał/a:
wcześniej zostało określone „gdańskowością” – to moim skromnym zdaniem zasługują na pozytywną ocenę, nawet, jeśli obarczone były nieobiektywnym spojrzeniem, albo propagandowym zadęciem.

Czyli np. "Der Danziger Vorposten" należy oceniać pozytywnie, jeśli zamieszczone w nim zdjęcie spowodowało u kogoś miłość do Gdańska?
Nie przesadzajmy.
Nie chcę tu porównywać poziomu tej nazistowskiej gadzinówki do twórczości pana Fenikowskiego, ale daleki jestem od wychwalania byle czego (a za byle co - i to oględnie mówiąc - uważam "Okręt w herbie") tylko dlatego, że oprócz szkody przypadkiem przyniosło nieco pożytku.
_________________
da, da, da...
 
 
bijouM 
.


Dołączyła: 09 Cze 2009
Posty: 291
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 11:11 am   

"Okręt w herbie" to nie biblia... tylko bajki dla dzieci :lol:

taka fikcja literacka, zupełnie jak w pewnej, znanej książce, pewnego znanego gdańszczanina w której autor szydzi z Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. No ale jemu chyba wolno?


poprawiłam :% pomyłki się nie wstydzę...
Ostatnio zmieniony przez bijouM Pon Gru 28, 2009 11:34 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
pumeks 
Mottlauspucker


Dołączył: 22 Paź 2003
Posty: 7723
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 11:26 am   

bijouM napisał/a:
taka fikcja literacka, zupełnie jak w pewnej, znanej książce, pewnego znanego gdańszczanina w której autor szydzi z Obrońców Poczty Gdańskiej. No ale jemu chyba wolno?

To Poczta Gdańska była przez kogoś broniona? 8O
_________________
#MuremZaPolskimMundurem
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 2:41 pm   

bijouM napisał/a:
"Okręt w herbie" to nie biblia... tylko bajki dla dzieci :lol:

Co w żadnym stopniu nie zmniejsza ich szkodliwości. A nawet przeciwnie - bajki trafią do większej ilości odbiorców niż naukowe opracowania. Do tego głównie do odbiorców o bezkrytycznych, za to bardzo chłonnych, podatnych na indoktrynację umysłach...

bijouM napisał/a:
taka fikcja literacka, zupełnie jak w pewnej, znanej książce, pewnego znanego gdańszczanina w której autor szydzi z Obrońców Poczty Polskiej w Gdańsku. No ale jemu chyba wolno?

Nie bardzo kojarzę o czym mówisz.
_________________
da, da, da...
 
 
Feterniak 


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 140
Wysłany: Pon Gru 28, 2009 7:56 pm   

No cóż dyskusja wokół osoby Franciszka Fenikowskiego, pokazuje najlepiej, jak łatwo dostrzegać drzazgi u innych, przegapiając belki w własnym oku.
Ja rozumiem, że dawny Gdańsk, to głównie dzieje sprzed 1945 roku, nie mniej wypadało by by rzetelni gedaniści też co nie co wiedzieli o historii nowszej...

O Franciszku Fenikowskim by ocenić jego "kręgosłup" w czasach PRLu, najlepiej świadczy choćby ten fakt, że pozostawał w bliskich stosunkach koleżeńskich z Lechem Bądkowskim.

Ale można i coś więcej. Młody pisarz (rocznik 1922) robił karierę "pisarsko-dziennikarską" w latach pięćdziesiątych na podobieństwo wielu rówieśników (że wspomnę o naszych dwóch noblistach tylko). Jednak w przeciwieństwie, choćby do naszych noblistów entuzjazmu dla odbudowy Polski w latach pięćdziesiątych nie wyrażał w wiernopoddańczych tekstach. Nie mniej pełnił w tym okresie urząd szefa gdańskiego oddziału Związku Literatów Polskich, więc dla władz był co najmniej "nie budzącym podejrzeń".

Jednak w przeciwieństwie do wielu dzisiejszych "opozycjonistów"dość szybko zraził się do "nowej drogi" czego najlepszym dowodem było jego zachowanie w marcu 1968 roku. W marcu tegoż roku, wobec wiernopoddańczego tekstu ówczesnego szefostwa gdańskiego oddziału ZLP, potępiającego wiec na PG, wraz z dziesięciorgiem innych pisarzów wystosował oficjalny protest, w którym zanegowano, iż jest to głos całego oddziału ZLP oraz w którym solidaryzowano się z protestami studenckimi. Wraz z Fenikowskim stanowisko takie zajęli: L. Bądkowski, R. Ostrowska, Z. Szymański, L. Roppel, I. Przewłocka, L. Legut, Z. Żakiewicz, M. Stacewicz i M. Czychowski. Zmusiło to ówczesne władze gdańskie ZLP do wystosowania oficjalnego sprostowania w prasie (co odnotowała nawet paryska "Kultura"), zaś osoby te spotykały od tej pory liczne szykany ze strony władz (najmocniej dotknięta nimi była Róża Ostrowska, która na dodatek zabierała głos na słynnym wiecu na PG).

Mimo prób rozbicia owej grupy (częściowo udanej) Fenikowski nie ugiął się (acz rozpowszechniano informacje, jakoby wycofał się z tego stanowiska) i od tej pory stał się pisarzem tworzącym głównie "do szuflady". Na ten stan nałożyły się na dodatek liczne i szybko postępujące kłopoty zdrowotne, które zaowocowały jego praktyczną głuchotą w kilka lat później. Do końca życia utrzymywał bardzo przyjacielskie stosunki z Lechem Bądkowskim (mam nadzieję, że osoba nestora gdańskich opozycjonistów, jest nieco lepiej znana).

Tyle o Fenikowskim.

Jeszcze ze dwa zdania o ocenie jego twórczości. Wszystkim osobom, tak namiętnie krytykującym to, że w czasach PRLu, nazwiska, czy narodowości bohaterów gdańskich publikacji są zbyt polskie, chciałbym przypomnieć o funkcjonowaniu czegoś takiego, jak Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Opracowano w nim bardzo szczegółowe przepisy,regulujące choćby to, w jakim świetle przedstawiano osoby tej czy innej narodowości zwłaszcza na "Ziemiach Odzyskanych".

Tak dla przykładu, gdy już u schyłku systemu w roku 1985 gdański Klub Studentów "Pomorania" przyznał Medal Stolema Guenterowi Grassowi, to cenzurze podlegał nawet dyplom, który miano mu wręczyć! (po długotrwałych zabiegach by anulować wogóle tą nominację).

Zatem jak oceniamy ówczesne dzieła pod tym kątem, to pytanie brzmi, czy lepiej było, że ukazała się taka publikacja zawierająca sporo "politycznych" przekłamań, czy lepiej by jej w ogóle nie było. Bo to jest jedyna możliwa opozycja. Wielu ówczesnych twórców wolało publikować dzieła ułomne, wierząc, że lepiej przemycić co się da, paląc złote cielce na ołtarzu cenzorów. I jedni z tego potrafili wyjść na tarczy, a inni nie...

Zatem apelowałbym o mniej sądów ex catedra, a nieco więcej wnikliwości przy ocenie prac sprzed parudziesięciu lat. Bo choćby taki dylemat, przy ocenie dzieł Bądkowskiego czy Jasienicy dotyczące średniowiecza na Pomorzu. To ich wina, że naukowcy, zwłaszcza archeolodzy, z którymi się konsultowali przedstawiali im taki a nie inny obraz przeszłości?

Pozdrawiam poświątecznie
 
Zdzislaw 


Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 532
Wysłany: Czw Sty 07, 2010 1:18 am   

Dzięki Feterniak za mądry post. Momentami mam wrażenie, że dyskurs nasz przeradza się w sytuację w ramach której istotniejsze jest "kto komu dokopie" a nie istota problemu. Chyle głowę przed merytoryczną wiedzą wielu Kolegów na Forum będącą efektem ich wykształcenia i/lub pasji, ale owa wiedza nie powinna powodować agresji. Nie miałem pojęcia o postawie Pana Fr. Fenikowskiego, ale ująlem się za uroczymi (przynajmniej dla mnie) bajeczkami, które - co powtarzam byc może do znudzenia - spowodowały, że zacząłem spoglądać na moje najblizsze otoczenie innymi oczyma. Równie dobrze mozna skopać Deotyme za Panienkę z Okienka, a jeszcze bardziej Marie Kaniewską za jej filmową wersję. Tylko c z tego wyniknie? Dla mnie nic poza tym, że po obejrzeniu tegoz uroczego filmu w szczenięcym wielu koneicznie chciałem na Dlugim targu znaleźć owo okienko w którym przesiadywała Pola Raksa.
Na To Forum trafiłem przypadkowo i jestem na nim bo widzę pasję ludzi kochających Gdańsk, ale jednocześnie chciałbym wierzyć że owa pasja będzie kreatywna a nie destruktywna. Każdy sposób pobudzenia do owej pasji jest cenny i temu (przynajmniej w moim przypadku) służyły bajeczki pana Franciszka.
PS. Dziekuję "uczonym w piśmie" za wyjaśnienie, iż przy Kościele Mariackim miesci się budynek plebanii a nie Kamienica (a raczej Dom) Ferberów, ale w tym przypadku użyłem skrótu myślowego, bo jakkolwiem człekiem jestem niewykształconym, to o Domu Ferberów na ulicy Długi Targ na Głownym Mieście - wiedziałem.
_________________
Pozdrawiam Zdzisław

Vivere est cogitare
 
groszek 


Dołączyła: 15 Lis 2007
Posty: 995
Wysłany: Pią Sty 08, 2010 12:08 am   

Zdzislaw napisał/a:
Na To Forum trafiłem przypadkowo i jestem na nim bo widzę pasję ludzi kochających Gdańsk, ale jednocześnie chciałbym wierzyć że owa pasja będzie kreatywna a nie destruktywna. Każdy sposób pobudzenia do owej pasji jest cenny i temu (przynajmniej w moim przypadku) służyły bajeczki pana Franciszka.
:== :== :== Nic dodać nic ująć ,i ja podpisuję się pod Zdzichem.Jako młoda osoba czytałam wszystko co w ręce wpadło i myślami wędrowałam po dawnych uliczkach...A wielu uczestnikow Szlaku Templariuszy(takie OT.)zaczęło swą przygodę z Zakonem od Pana Samochodzika i nie wstydzą się tego(i ja też tak na boku :mrug: ).
_________________
mały kot na wielkiej drodze...
 
bijouM 
.


Dołączyła: 09 Cze 2009
Posty: 291
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 9:07 pm   

no dobra.... to proszę powiedzieć, mnie, jakie książki powinnam przeczytać.. :D bardzo proszę.
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 9:18 pm   

A na jaki konkretnie temat? Jakaś bardziej sprecyzowana epoka, albo zagadnienie?
_________________
da, da, da...
 
 
Dostojny Wieśniak 


Dołączył: 02 Gru 2007
Posty: 3905
Wysłany: Pią Sty 15, 2010 11:33 pm   

Cytat:
no dobra.... to proszę powiedzieć, mnie, jakie książki powinnam przeczytać.. :D bardzo proszę.

Czytaj co znajdziesz a potem powiedz czy warto było. :jezyk:
_________________
Poldergeist
 
bijouM 
.


Dołączyła: 09 Cze 2009
Posty: 291
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 12:05 am   

danziger napisał/a:
A na jaki konkretnie temat? Jakaś bardziej sprecyzowana epoka, albo zagadnienie?

tak ogólnie... czysta historia.. bez wtrącen,, abo to Gdańsk był Polski.. abo to Gdańsk był Niemiecki.. rzetelna wiedza
 
bijouM 
.


Dołączyła: 09 Cze 2009
Posty: 291
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 12:08 am   

Dostojny Wieśniak napisał/a:
Cytat:
no dobra.... to proszę powiedzieć, mnie, jakie książki powinnam przeczytać.. :D bardzo proszę.

Czytaj co znajdziesz a potem powiedz czy warto było. :jezyk:


Dostojny .. mój Ty Mikołaju.. ja się bardzo szybko uczę.. poza tym jestem wredna i ciekawska..



prowokator
 
danziger 
Korytarzanin


Dołączył: 03 Gru 2004
Posty: 4638
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 12:13 am   

No to weź się za Historię Gdańska pod red. Cieślaka - zwłaszcza pierwsze 3 tomy.
Jak skończysz - zamelduj się po kolejne lektury :hihi:
:wink:
_________________
da, da, da...
 
 
bijouM 
.


Dołączyła: 09 Cze 2009
Posty: 291
Wysłany: Sob Sty 16, 2010 12:20 am   

danziger napisał/a:
No to weź się za Historię Gdańska pod red. Cieślaka - zwłaszcza pierwsze 3 tomy.
Jak skończysz - zamelduj się po kolejne lektury :hihi:
:wink:


ha!!! ok.. a poza tym
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  
Dawny Gdańsk Strona Główna

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template subTrail v 0.4 modified by Nasedo. adv Dawny Gdansk