Otóż to. Nadgorliwość jest gorsza d faszyzmu. Zwłaszcza, że słowo STARÓWKA (300 km>>) (300 km>>) jest samo w sobie jak najbardziej poprawne - oznacza po prostu starą, zabytkową część miasta. Każdego miasta. I dlatego o ile nie trzeba tego słowa - w stosunku do Gdańska - nadużywać, o tyle energię włożoną w walkę z jego używaniem lepiej poświęcić na coś innego.
Lepiej za to reagować, gdy ktoś błędnie nazywa dzielnice - np. mówi Stare Miasto na okolice ul. Długiej, Żabianka na okolice ul. Bitwy Oliwskiej, Dolne Miasto na okolice Żabiego Kruka, Przymorze na tereny wokół hali Olivii, albo nazywa Nowe Szkoty, Kuźniczki i okolice "Dolnym Wrzeszczem" albo "Politechniką", a Karlikowo "Wyścigami".
A jak ktoś twierdzi, że mieszka "w Gdańsku Głównym",to zawsze spieszę z okazaniem wyrazów współczucia, że jako bezdomny na dworcu koczuje
A jak ktoś twierdzi, że mieszka "w Gdańsku Głównym",to zawsze spieszę z okazaniem wyrazów współczucia, że jako bezdomny na dworcu koczuje
"Gdańsk Główny" to grozi mnie, jak tak dalej pójdzie
andrjusza napisał/a:
Niestety, ale znam 2 przewodniczki (litościwie przemilczę nazwiska), używające tego okropnego słowa na "s" w odniesieniu do naszego Maista.
Przemilczasz nazwiska, żebym w lipcu ich nie znalazła i nie zagryzła, tak ? No cóż, są przewodnicy lepsi i gorsi, a są też Przewodnicy - i dlatego, że parę lat temu właśnie na Przewodnika w Gdańsku trafiłam - to teraz jestem tutaj I obiecuję - jak już uda mi się zdobyć uprawnienia do wykonywania zawodu - że ja przewodniczyć będę porządnie, głupot turystom nie będę opowiadać i brzydkiego słowa na "s" z całą pewnością nie będę używać
O starowke sie czepiasz, a Sopoty niby, ze poprawnie?
Przedwojennie w każdym razie Ja tam różne miejsca nazywam inaczej niż teraz Glettkau, Szydlice, Wielka Aleja... Już taka pomieszana jestem, ci, co mnie znają, już się nie dziwią, kiedy oznajmiam np. "Byłam w Brösen na Północnej" - a reflektuję się zazwyczaj wtedy, kiedy pytająca mnie o drogę osoba dostaje wielkie oczy, jak mówię, żeby poszła na Frauengasse na przykład... Ale paskudztwa na "s" nigdy nie zaakceptuję !
Nie obraz sie Inga, ale wyglada na to, ze chcesz byc po prostu bardziej papieska od papieza, a w tym wypadku bardziej gdanska od gdanszczan
Nie obrażam się, bo nie mam o co Gdańskość, tak samo jak młodość, jest przede wszystkim w głowie - a z dowodzenia mojej gdańskości za wszelką cenę już dawno wyrosłam - jakoś średnio mnie obchodzi, co myślą na ten temat inni, ja uważam się po prostu za tutejszą, za Gdańszczankę Co do Szydlic czy innego Hagelsbergu - tak się po prostu nauczyłam i takie mam nawyki i odruchy, nie ma w tym żadnego "bycia bardziej gdańską od gdańszczan" A tym, że jestem taka a nie inna, mówię tak a nie inaczej - chyba nikomu krzywdy nie robię, nie ?
Sabaoth napisał/a:
A w przypadku Stogów masz większy wybór: Hejbudy albo Sianki
Na Stogi to już sama nie wiem, jak najczęściej mówię, bo wszystkie trzy nazwy mam w użyciu - ale chyba jednak Hejbudy I nie czepiać się, że jestem w swoim nazewnictwie niekonsekwentna - często sama nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego na jedne miejsca mówię po współczesnemu, a na inne nie Ot, już taka pomieszana jestem
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum