Nie można było zgodnie z przedwojennymi projektami budynków na nowo postawić?
Można, ale po co? To własnie jest ten rodzaj "dekoracji teatralnej", której mamy dość.
Myślę, iz po prostu trzeba oderwać się od tego rodzaju pomysłów. W dziejach miast wielokrotnie dochodziło do ich niszczenia, czasem na skutek wojen, czasem na skutek sił przyrody (trzęsienia ziemi, pożary itp itd) nie da się wejść dwa razy do tej samej wody... Wszystko co się będzie "odbudowywać" będzie imitacją... Dzisiejszy obraz i układ architektoniczno przestrzenny Paryża jest dziełem Haussmanna, który słusznie czy niesłusznie) rozwalił znaczną część (65%) zabudowy miasta istniejącej od średniowiecza.... Problemem będzie jakość tego co powstaje "na nowo".....
Ortodoksyjnie trzymanie się kategorii "zabytku", w moim subiektywnym przekonaniu i w odniesieniu do Wyspy Spichrzów, będzie działać na szkodę i Miasta i tegoż rejonu. Wydaje się, iż 60 lat po wojnie warto by było porzucić jałowe dyskusje i podjąc działania w celu ożywienia "trupa". Tu bowiem nawet nie można mówic o renimacji.... Ta dzielnica, ten fragment od wielu wielu lat nie żyje i po prostu trzeba tę martwą tkanke wyciąć i w jej miejsce wstawić nową....
Ale przeciez jedno nie zaprzecza drugiemu,mozna-jezeli wlodarzom miasta i zwollennikom dawnej zabudowy tak na tym bedzie zalezalo-postawic zewnetrzne sciany na wzor dawnej wyspy spichrzow z uwzglednieniem nowoczesnych zapotrzebowan itp a wnetrza wykozystac w dowolny sposob
oczywiscie bedzie to jak to zgrabnie Zdzislaw ujal "teatraln dekoracja" ale mysle ,ze w tym akurat miejscu taka wlasnie dekoracja wciaz bylaby jak najbardziej na miejscu,polaczyc do z szerokim deptakiem dookola z kafejkami/galeriami/pubami/restauracjami itp. mogloby to byc miejsce ktore przyciagnie turystow z Sopotu i okolic wlasnie tu ,bo z tego co mi wiadomo po 22 czy tez 23 ta czesc miasta zamiera dla tych co to szukaja nocnych wrazen a jest to wbrew pozorom dosc duzy zastrzyk nie tylko dla wlascicieli tych miejsc ale takze dla wladz miasta...wiec zastanawiam sie dlaczego to wszystko trwa tak dlugo???
_________________ "...robala co mnie zzera wciaz zalewam sam..."
Jestem nowy na tym forum. Pewnie jak większość użytkowników kocham to miasto i jestem z nim bardzo związany. Doceniam wszelkie komentarze, bo dowodzą one, że są ludzie, którym zależy na estetyce otoczenia.
Jeśli chodzi o Wyspę Spichrzów. Jestem za koncepcją utrzymania z zewnątrz formy i koloru elewacji przedwojennych budynków z wykorzystaniem wnętrza tak, by miasto mogło na tym zarobić. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wewnątrz były powierzchnie biurowe, galerie, muzea, restauracje. Uważam jednak, że w ścisłym centrum starego miasta musimy być konserwatywni nawet do przesady. Opowiadam się więc za maksymalną odbudową według projektów i przedwojennych zdjęć, by stale przywracać miastu dawny wygląd, który tak zrujnowali radzieccy wandale. Jednocześnie trzeba wyburzyć LOT i inne relikty komunizmu, które tak zaśmieciły stare miasto. Nie bójmy się śmiałych decyzji. Ludzie przyjeżdżają tutaj zachwycać się budynkami w starym stylu a nie współczesnymi wieżowcami. Te mogą znaleźć w Dubaju.
Wtrace tylko trzy slowa. Jesli Gdansk zaleje fala wiezowcow obok blokowisk i roznych bankow na glownych traktach, galerii handlowych i biurowcow, to moim zdaniem szkoda odbudowywac( rekonstrulowac) Gdansk , skoro i tak, lepiej zatracic jego tradycje i historie oraz chyba to najistotniejsze jego ducha. Siedzac w biobliotece PANu czy w Archiwum Panstwowym, czytajac kto zyl w tym miescie , jak zyl i co robil, zaluje ze nie mam szans na obejrzenie tego miasta z czasow jego swietnosci i nie tylko . Dzis moim zdaniem architekci zatracili to co jest najwazniejsze a ida za glosem komercji i szalenstwa, stawiania jak najwyzszych blaszakow. Tak jak nazwa wskazuje na Wyspie Spichrzow powinno sie odbudowac, zrekonstrulowac spichrze, ktore moga tez dzis sluzyc jako muzea, galerie czy teatry ale do tego potrzeba, dobrzej wiedzy, duzej wyobrazni i myslenia wybiegajacego w przod, laczyc ducha przeszlego z tym co jest nowe a nie stac w miejscu.
Pozostanę jednak przy swoim negatywnym odbiorze przywołanego artykułu. Być może, że autor nie rozumie świata jaki go otacza i wówczas artykuł mam za głupiutki albo rozumie go aż nadto dobrze i bawi się w manipulowanie czytelnikiem wciskając mu bzdury. Czytelnik ma przyjąć do wiadomości fakt, że władze miasta chcą dla Wyspy dobrze i dobrze by było, gdyby nie ten wredny Konserwator Wojewódzki.
Przyjmując ten tok myślenia, należy rozwiązać na przykład policję, która czepia się spokojnych ludzi poruszających się po drogach tym, na co w pocie czoła zarobili, wynoszących z miejsc różnych dobra na które naszła ich właśnie ochota itd.
W ramach swoich kompetencji WUOZ wydaje wytyczne, które skutkują podobnie jak na przykład Miejscowy Plan Zagospodarowania (uchwalany przez Radę Miasta czy Gminy). Jeżeli przewidziano w nim, na konkretnym obszarze, zabudowę jednorodzinną, to postawienie wieżowca jest złamaniem prawa. I odwrotnie.
Coś mi się zdaje, że w tym wszystkim bardziej o szum medialny chodzi, niż o popchniecie sprawy zagospodarowania Wyspy do przodu. Bo to nie ma tak, że inteligentni ludzie chcący się dogadać w konkretnej sprawie, nie są w stanie tego zrobić.
Ruiny w środku miasta nikogo nie cieszą, a szukanie winnych tego stanu rzeczy problem zamazuje a nie rozwiązuje. Modernistyczna zabudowa Wyspy w moim odczuciu do miejsca i klimatu pasuje dokładnie tak jak bloki po PGR’ach do krajobrazu wsi. Łódź, Kołobrzeg czy Elbląg jakoś sobie z tymi sprawy radzą. W Gdańsku trwa od 60 lat bicie piany. I zawsze winni są ci inni, nie władze miasta.
P.S.
Nie zajmuję się polityką i nie startuję w żadnych wyborach.
Chris napisał/a:
I czemu ma służyć ta mistyfikacja? W takim wykonaniu będzie to ani zabytek, ani coś nowego, wnoszącego do architektury miasta.
To akurat łatwo zrozumieć. Wystarczy spacer po historycznym centrum Malborka, miejscu przyjaznym dla mieszkańców...
Dzis moim zdaniem architekci zatracili to co jest najwazniejsze a ida za glosem komercji i szalenstwa, stawiania jak najwyzszych blaszakow
princessita napisał/a:
to moim zdaniem szkoda odbudowywac( rekonstrulowac) Gdansk , skoro i tak, lepiej zatracic jego tradycje i historie oraz chyba to najistotniejsze jego ducha
No i racja.
princessita napisał/a:
na Wyspie Spichrzow powinno sie odbudowac, zrekonstrulowac spichrze, ktore moga tez dzis sluzyc jako muzea, galerie czy teatry ale do tego potrzeba, dobrzej wiedzy, duzej wyobrazni i myslenia
Pozostanę jednak przy swoim negatywnym odbiorze przywołanego artykułu. Być może, że autor nie rozumie świata jaki go otacza i wówczas artykuł mam za głupiutki albo rozumie go aż nadto dobrze i bawi się w manipulowanie czytelnikiem wciskając mu bzdury. Czytelnik ma przyjąć do wiadomości fakt, że władze miasta chcą dla Wyspy dobrze i dobrze by było, gdyby nie ten wredny Konserwator Wojewódzki.
Sam artykuł mówiąc kolokwialnie, acz niezbyt elegancko "mi lekutko zwisa „, ale autor poruszył w nim tak naprawdę bardzo ważną kwestię, a mianowicie jak długo trwać będzie spór między "ortodoksami" a "liberałami" tak naprawdę całkowicie paraliżujący jakąkolwiek inwestycję na Wyspie Spichrzów. W tym znaczeniu artykuł w moim mniemani wcale nie jest "głupiutki", bo dotyczy "serca" 500 tysięcznego miasta, w którym nie można wypracować jakiegokolwiek rozsądnego stanowiska architektoniczno-urbanistycznego, co paraliżuje inwestycje (obojętnie, kto chciałby je tam czynić).
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Przyjmując ten tok myślenia, należy rozwiązać na przykład policję, która czepia się spokojnych ludzi poruszających się po drogach tym, na co w pocie czoła zarobili, wynoszących z miejsc różnych dobra na które naszła ich właśnie ochota itd.
Drogi Dostojny Wieśniaku, to jest czysta demagogia...
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Coś mi się zdaje, że w tym wszystkim bardziej o szum medialny chodzi, niż o popchniecie sprawy zagospodarowania Wyspy do przodu. Bo to nie ma tak, że inteligentni ludzie chcący się dogadać w konkretnej sprawie, nie są w stanie tego zrobić.
Znam Twoje pozytywne nastawienie, ale sądzę, iż w tym miejscu jest ono po prostu błędne. Po pierwsze: nie uważam, aby ci, co dyskutują o kwestii Wyspy Spichrzów (a mówię o różnego rodzaju decydentach czy innych lobbystach w szerokim tego sowa znaczeniu) byli inteligentni, po drugie: kto powiedział, że inteligencja ma im pomagać, a po trzecie uważam, że po prostu chodzi o wpływ na potencjalne inwestycje...
W "życiu" jedna grupa zainteresowanych nie zgodzi się, aby druga grupa zainteresowanych zrobiła w tym miejscu jakikolwiek projekt(i odwrotnie), a zatem każdy podejmie każde działanie, byle tylko konkurencji się nie powiodło.
Można lubić prezydenta Karnowskiego z Sopotu lub nie lubić - ta sprwa jest poza mną, ale trzeba mu oddać jedno, a mianowicie to, że i Karnowski i Rada Miasta Sopotu wykazała się determinacją, rzadką w warunkach tzw. samorządu i doprowadzili w efekcie do końca projekt tzw. Centrum Haffnera. W tym przypadku decydenci myśleli do końca jakie uwarunkowania będą towarzyszyć takiemu projektowi i jak on będzie oddziaływać na strukturę Miasta. W efekcie swych działań powstała (powstaje) w Sopocie zupełnie "nowa jakość", kompleksowo oddziałująca na jego tkankę i życie mieszkańców. W Gdańsku brak tej determinacji i - albo w przyszłości ktoś kiedyś poszatkuje Wyspę na oderwane od siebie kawałeczki i będą na niej powstawać niezorganizowane z sobą równego rodzaju potworki, albo - stan "tymczasowości" i „zruinowacenia” będzie się tylko pogłębiał.
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Ruiny w środku miasta nikogo nie cieszą, a szukanie winnych tego stanu rzeczy problem zamazuje a nie rozwiązuje.
Nie bardzo rozumiem powyższe stwierdzenie. To nie jest problem "winy", a po prostu problem decyzji, których - BRAK.
Dostojny Wieśniak napisał/a:
Modernistyczna zabudowa Wyspy w moim odczuciu do miejsca i klimatu pasuje dokładnie tak jak bloki po PGR’ach do krajobrazu wsi. Łódź, Kołobrzeg czy Elbląg jakoś sobie z tymi sprawy radzą. W Gdańsku trwa od 60 lat bicie piany. I zawsze winni są ci inni, nie władze miasta.
Kto i kiedy powiedział, iż wyspa ma być „modernistyczna” w stylu „bauhaus” czy jakimkolwiek innym? Tak naprawdę nikt nie powiedział NIC. Zajrzałem na Akademię Rzygaczy i tam znalazłem wizje architektoniczna młodego projektanta …. Nie wiem czy modernistyczną, czy socrealistyczną czy jakąkolwiek inną, ale ta wizja jest….. i jest OK. Trzeba po prostu działać, dać szansę twórcom i inwestorom, wybrać projekt i go realizować, a na razie ............. wszyscy płyną z biegiem lat i biegiem dni…
Gdy mówimy o "winie" to powiem dośc brytalnie, że w mojej ocenie winni są zarówno "ci inni”, którymi są różnego rodzaju "środowiska opiniotwórcze", które są gotowe się nawzajem pozabijać, byle tylko konkurencja nie zrealizowała jakiegoś (nie daj Boże dochodowego projektu), jak i "władze miasta", które mówiąc kolokwialnie nie wykazały się, że maja "jaja" i nie podejmują w tej sprawie żadnej decyzji.
Dostojny Wieśniak napisał/a:
P.S.
Nie zajmuję się polityką i nie startuję w żadnych wyborach.
Dość istotne problemy żuławskie pochłaniają teraz cały mój czas, pokrótce wiec tylko, za co przepraszam. Nie wszystko co się pisze w prasie na temat „serca” 500 tysiecznego miasta musi mieć od razu sens.
Zdzislaw napisał/a:
nie uważam, aby ci, co dyskutują o kwestii Wyspy Spichrzów (a mówię o różnego rodzaju decydentach czy innych lobbystach w szerokim tego sowa znaczeniu) byli inteligentni, po drugie: kto powiedział, że inteligencja ma im pomagać, a po trzecie uważam, że po prostu chodzi o wpływ na potencjalne inwestycje...
I dalej. Z tym fragmentem trudno polemizować...
Zdzislaw napisał/a:
Drogi Dostojny Wieśniaku, to jest czysta demagogia...
A figę. Dlaczego demagogia? Zastawiam dwie instytucje odpowiadające za przestrzeganie zapisów prawa. Jak dorzucę ich więcej to też będzie demagogia? WKZ jest od tego ( pomijając przypisywanie konkretnych stanowisk, konkretnym ludziom – każdy inny zrobi to samo ) by wypowiadać się na temat zgodności lub jej braku z prawem dotyczącym ochrony zabytków. A że brakuje tam wyraźnie specjalisty od PR to już osobna sprawa, może budżetu...
Zdzislaw napisał/a:
jak długo trwać będzie spór między "ortodoksami" a "liberałami" tak naprawdę całkowicie paraliżujący jakąkolwiek inwestycję na Wyspie Spichrzów.
Problem jest wydumany. Siedziba Oddziału ZUS-u na Chmielnej, mniej czy bardziej udana, dowodzi faktu, że kiedy się chce coś zrobić na Wyspie, to można pogodzić oba stanowiska. Sąsiednia Ołowianka zdaje się potwierdzać tę tezę.
Problem jest wydumany. Siedziba Oddziału ZUS-u na Chmielnej, mniej czy bardziej udana, dowodzi faktu, że kiedy się chce coś zrobić na Wyspie, to można pogodzić oba stanowiska. Sąsiednia Ołowianka zdaje się potwierdzać tę tezę.
Drogi Dostojny Wieśniaku, otóż (niezależnie czy siedziby takich instytucji jak ZUS czy inny bank są mniej czy bardziej udane architektonicznie) uważam, iż lokalizacja takowych w tym miejscu jest czystym idiotyzmem. Przypomina mi to trochę ideę łaczenia starego z nowym vide Zbrojownia + ASP .
Wyspa Spichrzów winna żyć całą dobę, powinno na niej pachnieć kawą, powinna dobiegać muzyka, powinni po niej chodzić rozradowani i uśmiechnięci ludzie, a nie urzędnicy kończący pracę o 16.00.
Tam powinno być corso, esplanada, bulwar i diabli wiedzą co jeszcze byle WYSPA ŻYŁA. Inaczej zamordujemy ten fragment miasta. Dzisiaj jest on martwy, ale chodzi o to by odżył, cieszył a nie stanowił pomnika konfliktu i braku decyzji. Każdemu, kto zaproponuje wprowadzenie na WS tzw. instytucji publicznych należało by obciąć ... język. Gdańsk, jak kania dżdżu potrzebuje centrum rozrywki, miejsca gdzie emeryci (z całym dla nich szacunkiem) nie będą wypisywać listów protestacyjnych z powodu grającego akordeonisty, skrzypka czy kapeli z Andów. To jest ostatni fragment Miasta, który może jeszcze być uratowanym dla takiego celu... Niech to będzie Gdański Montmartre, Gdańskie Soho, czy cokolwiek do tego podobne.
Oglądając te chore wizje nasuwa się tylko jedno, że Adamowicz i ta cała PO muszą odejść w niebyt i to jak najszybciej, bo już i tak wyrządzili dużo nieodwracalnych szkód, jak chociażby wyburzanie i pozwalanie na niszczenie wielu zabytków, które ocalały z wojennej pożogi, a stanowiły niepowtarzalny klimat Gdańska. Po ich rządach nomen omen można będzie stwierdzić "Był sobie Gdańsk".
To ja o naukę, poproszę, a które to zabytki, zniszczone zostały za rządów PO i prezydenta Adamowicza??
Inna sprawa, jeśli bierze się za nick, pseudonim, jednego z żołnierzy niepodległości. To zwykła przyzwoitość nakazuję, aby pisać ten nick z dużej litery.
Ostatnio zmieniony przez bijouM Czw Paź 01, 2009 3:06 pm, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum