ano wygląda trochę tak, jakby nie był oryginalnym elementem elewacji. zapytałam mieszkającej tam starszej pani, czy aby panna nie pochodzi ze zburzonego kościoła św.św. Piotra i Pawła, ale powiedziała, że płaskorzeźba jest "od zawsze" (w przypadku tej pani lata 50-te).
Mi ta płaskorzeźba trąci XIX wiekiem, mam nadzieję, że zdarzy mi się być w Jelitkowie zanim ją ktoś zakryje styropianem przy okazji forsowanej przez Unię termomodernizacji (czy jak to tam zwał).
Właśnie ukazała się zapowiadana od dawna monografia „Jelitkowo” autorstwa Waldemara Nocnego. Wiele się spodziewałem po tej publikacji, niestety mina szybko mi zrzedła.
Książka uzupełnia cykl monografii gdańskich dzielnic, lecz tym razem nastąpiła zmiana wydawcy. Zamiast wydawnictwa Polnord edycji podjęło się pelplińskie Bernardinum. Nowy wydawca zamieścił na okładce krótką notkę o autorze i dzielnicy. Możemy w niej wyczytać m.in. „Jak pisze autor, Jelitkowo to część Gdańska należąca do przyszłości”. Hmm, może i Jelitkowo to dzielnica z perspektywami na świetlaną przyszłość, ale ktoś tu ma kłopoty z językiem polskim.
Co do samej książki: autor podjął się trudnego zadania, Jelitkowo to stosunkowo niewielka dzielnica, o historii nie tak bogatej jak Oliwa lub Wrzeszcz. Mimo to, lub może właśnie dlatego że jest to pierwsza tego typu publikacja wyłącznie o Jelitkowie, można było pokusić się o pełne i wyczerpujące przedstawienie dziejów przedwojennego kąpieliska z wyszczególnieniem wszystkich hoteli i restauracji dawnego Glettkau, przybliżyć powojenne dzieje rybaków jelitkowskich aż do całkowitego zaniku tej profesji w ostatnich latach, itd. itp. Mamy za to powtórkę tego co wcześniej napisał Franciszek Mamuszka, uzupełnioną o garść mało istotnych informacji o życiu dzielnicy w ciągu ostatnich kilku lat. Zamiast poznać historie Jelitkowa nieznane z jakichkolwiek wcześniejszych publikacji polskojęzycznych, możemy dowiedzieć się, że Novotel Marina ma salon kosmetyczny i fryzjera, w hotelu XX pokoje są wyposażone w czajniki bezprzewodowe zaś w hotelu YY jest dostęp do internetu (czy to ma być folder reklamowy na czyjeś zamówienie?). Myślałem że dowiem się chociaż, który budynek jest najstarszym w Jelitkowie (niestety o tajemniczym domku z Nadmorskiej 9 nie ma tu ani słowa) lub przeczytam coś o dawnym przedwojennym pensjonacie z ul Bursztynowej, który zachwycał swą wielkością i odznaczał się tym że był konstrukcją całkowicie drewnianą (rozebrano go dopiero kilkanaście lat temu)... Szkoda, że pan Nocny, zamiast posiłkować się poświęcaniem uwagi osobie mało znanego powojennego literata, nie zadał sobie trudu przedstawienia choćby krótkiego szkicu dziejów pobliskiego Ropuchowa – tym bardziej szkoda, że okazja została zaprzepaszczona gdyż akurat ta dzielnica nie ma szansy na doczekanie się oddzielnej, własnej monografii.
Podczas pracy nad tą książką autor zaglądał również na Forum Dawny Gdańsk, skąd ściągnął skan mojej widokówki, jaki onegdaj wkleiłem do wątku o Żabiance. Niestety, pan Nocny nie pofatygował się by poczytać coś więcej z tego, co było powiedziane na tym Forum. A szkoda, bo wtedy by wiedział, że trzy różne ilustracje z jego książki opisane jako „restauracja przy plaży – około 1900 r.”, „gospoda w Jelitkowie – początek XX wieku” oraz „Kurhaus w Jelitkowie”, przedstawiają jeden i ten sam obiekt.
Żebym nie wyszedł na totalnego malkontenta: ta książka ma dwa duże plusy. Pod względem edytorskim publikacja została przygotowana bez zarzutu, jeśli pominąć kilka wpadek stylistycznych. Twarda oprawa, szyte strony, kredowy papier, jakość druku – to wszystko robi wrażenie. Ponadto, przytoczonych jest tu kilka tekstów źródłowych, których wcześniej nie znałem. Wspomnienia osób, które w jakiś sposób otarły się o przedwojenne Jelitkowo, może i nie wnoszą wiele istotnych informacji, ale fajnie się je czyta i warto je polecić wszystkim lubiącym klimat przedwojennego Gdańska znany z powieści Grassa.
_________________ BillyBoy na kłopoty ma zawsze środek złoty.
Szkoda, że pan Nocny […] nie zadał sobie trudu przedstawienia choćby krótkiego szkicu dziejów pobliskiego Ropuchowa – tym bardziej szkoda, że okazja została zaprzepaszczona gdyż akurat ta dzielnica nie ma szansy na doczekanie się oddzielnej, własnej monografii.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum