Dworzec Gdynia Główna Osobowa, socrealistyczny gmach nawiązujący do gdyńskiego modernizmu, zostanie wpisany do rejestru zabytków. Będzie pierwszym budynkiem z lat 50. w Trójmieście, który otrzyma status zabytku.
Zespół zabudowań gdyńskiego dworca PKP, codziennie odwiedzany przez dziesiątki tysięcy podróżnych, mało komu kojarzy się z walorami architektonicznymi. - Brudny i zaniedbany. Wstyd dla miasta - uważa wielu gdynian.
Obiekt, którego właścicielem jest PKP SA Oddział Dworce Kolejowe, od dziesięcioleci nie może doczekać się kapitalnego remontu i uporządkowania chaotycznej zabudowy sklepików i barów. Także jego czystość pozostawia wiele do życzenia.
- Kolej planuje jego kompleksową modernizację. Ale inwestycja ma być połączona z powstaniem nowej dzielnicy na terenach między ul. Jana z Kolna i obszarami przyportowymi. A to nastąpi najwcześniej za kilka lat - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni.
Jednak wśród znawców architektury pojawiły się opinie, że gdyński dworzec należałoby wpisać do rejestru zabytków, bo tylko to uchroni go przed dowolnością podczas przebudowy.
- Niewiele osób ma świadomość architektonicznych walorów tego budynku, który choć powstał w czasach socrealizmu, jest unikatowym świadectwem swojej epoki - mówi Robert Hirsch, miejski konserwator zabytków w Gdyni. - Jego autorem jest prof. Wacław Tomaszewski, wybitny polski architekt, wykładowca Politechniki Gdańskiej, który przed wojną zaprojektował w Gdyni m.in. Dom Bawełny i gmach dzisiejszej Akademii Morskiej.
Dworzec był na wskroś nowoczesny i znacznie wyprzedzał swoją epokę. Cechuje go prostota formy, nawiązująca do przedwojennego modernizmu. Gmach ze strzelistymi oknami i granitową posadzką wyróżniał się ciekawymi dekoracjami we wnętrzu.
W dworcowej poczekalni do dziś można oglądać mozaiki przedstawiające morski krajobraz, na suficie dawnej restauracji (obecnie sklep kosmetyczny) polichromię obrazującą ciała niebieskie i znaki zodiaku, a przed wejściem do tej sali znajdziemy najbardziej charakterystyczny akcent gdyńskiego dworca - mozaikę przedstawiającą Pegaza na kole PKP.
- Gmach stanowi bodaj jedyny przykład architektury socjalizmu realnego na terenie Gdyni - uważa architekt Anna Orchowska-Smolińska, autorka opracowania na temat dworca. - Rozwiązania przestrzenne, detal architektoniczny oraz bardzo bogaty wystrój wnętrz, przy których powstawaniu uczestniczyli wykwalifikowani rzemieślnicy oraz artyści plastycy, posiadają wyjątkowe walory.
Docenił je także Marian Kwapiński, pomorski konserwator zabytków, który rozpoczął procedurę wpisu do rejestru. - Będzie to pierwszy w Trójmieście obiekt socrealistyczny objęty indywidualnym wpisem. W rejestrze co prawda figuruje już kilka gdańskich budynków z tych lat, ale trafiły do wpisu jako część zabytkowej zabudowy śródmieścia - mówi Marcin Tymiński, rzecznik pomorskiego konserwatora zabytków. - W kolejce na wpis czeka już socrealistyczny Dom Kultury w Nowym Porcie - dodaje.
Najbardziej znanymi obiektami z lat 50., które objęto ochroną konserwatorską, są Pałac Kultury i Nauki w Warszawie i Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa, zwana MDM-emem.
Obecny kompleks zabudowań jest trzecim gdyńskim dworcem. Pierwszym był mały parterowy budynek z cegieł, który stanął jeszcze w XIX w. W 1926 r. , gdy rozpoczął się dynamiczny rozwój miasta, oddano do użytku nowy dworzec w stylu dworkowym. Ale już 1938 r. okazał się on zbyt ciasny i został rozbudowany. W 1945 r. zniszczyły go działania wojenne. Obecny dworzec powstawał etapami w latach 1950-1959.
Polskie Koleje Państwowe nie zgodzą się na wpisanie gdyńskiego dworca do państwowego rejestru zabytków. Dworzec miał zostać wpisany do rejestru w ciągu najbliższych miesięcy. Takie plany ma Wojewódzki Konserwator Zabytków, który uznał budynek za unikatowy w skali miasta.
- Pierwsze słyszę o tym, że nasz dworzec w Gdyni ma zostać wpisany do rejestru zabytków - mówi Michał Wrzosek, rzecznik prasowy PKP. - Z tym dworcem mamy związane zupełnie inne plany i umieszczenie go w takim rejestrze przeszkodziłoby w ich realizacji. PKP jest właścicielem dworca i Wojewódzki Konserwator Zabytków musi zapytać nas o zgodę zanim umieści budynek w rejestrze. Jak do tej pory nikt z nami nie rozmawiał na ten temat. Według mnie dworzec w Gdyni nie przedstawia żadnych wartości architektonicznych. Wybudowany w latach 50-tych minionego wieku obecnie jest bardzo zaniedbany.
Według dyrekcji PKP gdyński dworzec ma przejść do 2012 r. gruntowną modernizację. Niewykluczone też, że stary budynek zostanie wyburzony, a na jego miejscu stanie nowy.
- Prowadzimy rozmowy z kilkoma firmami, które są zainteresowane zainwestowaniem swoich pieniędzy w budowę nowego dworca w Gdyni - dodaje Michał Wrzosek. - Dzięki temu miasto ma szansę zyskać nowoczesny gmach, którego nie będzie musiało się wstydzić. Decyzja o wpisaniu dworca do rejestru zabytków może odstraszyć naszych kontrahentów, którzy będą obawiać się przeszkód administracyjnych jak np. uzyskania zgody na prowadzenie inwestycji.
Tymczasem Wojewódzki Konserwator Zabytków twardo stoi na stanowisku, że dworzec w Gdyni musi zostać wpisany do rejestru zabytków.
- Jeżeli PKP nie zgodzi się na to to my i tak umieścimy gdyński dworzec na liście zabytków - twierdzi Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. - Gdy PKP się z tym nie zgodzi będzie musiało odwołać się do Ministerstwa Kultury, które rozstrzygnie kto ma rację.
Zanim jednak zabytkowy czy nie zabytkowy dworzec w Gdyni przejdzie gruntowną modernizację konieczny jest jego remont. W przyszłym tygodniu ma zostać wyłoniona firma, która podejmie sie pomalowania ścian i wymiany przeciekającego dachu. W ubiegłym roku trzykrotnie ogłaszany był przetarg na wykonanie tych prac. Żadna firma się nie zgłosiła.
Mariusz Jabłoński - POLSKA Dziennik Bałtycki
fot. Rafał Malko / Agencja Gazet
Czy właściciel zabytku ma cos do gadania w sprawie czy jest on zabytkiem czy nie?
_________________ Ponury Zwracacz Uwagi na Wykraczających Poza Ramy
Bardzo się cieszę z nowego zabytku, może w końcu znikną reklamy z mozaiki nad wejściem do dawnej restauracji dworcowej. Korzystając z okazji parę okolicznych widoczków z połowy lat 60-tych.
Stacja1.jpg Budowa urzędu pocztowego nr 2
Plik ściągnięto 28725 raz(y) 69,88 KB
Stacja2.jpg Na SKM też kiedyś były semafory kształtowe...
Jak już rozwalą ten stary, obsikany i śmierdzący dworzec, bo Gdynia to nowoczesne miasto i jak to wygląda przy nowym Muzeum czy centrum Batory, to co się zmieni na dworcu. Nędzarze i bezdomni będą się prezentować na tle super nowoczesnym - super oryginalnie. I tak samo będą śmierdzieć i sikać po kątach gdy toaleta za 2 słownie dwa złote. Ostatnio zapanowała moda na same nowe. Szkło, metal, kafelki jakieś bajery. A w starym to nawet dach przecieka. Gdy zagrozi że się zawali to zburzą. I niech sobie konserwator wpisuje. To jest ciągle przerabiane w trójmieście.
Planowany początek remontu Dworca Głównego w Gdyni znów przesunięty w czasie . Fikcja Główna Osobowa
Autor: Marta Nowicka
Gdyński dworzec, wizytówka miasta, znajduje się w skandalicznym stanie. Remont generalny potrzebny jest już od wielu lat, jednak termin jego rozpoczęcia wciąż przesuwany jest w czasie.
Powstała w latach 1923-1926, zburzona podczas wojny i odbudowana w latach pięćdziesiątych, stacja Gdynia Główna (dawniej: Gdynia Główna Osobowa), jest jedną z większych stacji kolejowych w Polsce. Mieszczą się na niej m.in. siedziby: SKM, PKP Cargo, PKP Intercity oraz pięć peronów.
Wszystkie części budynku już od lat wymagają remontu kapitalnego, który teoretycznie rozpoczął się już w 2006 roku. Planowana była modernizacja stacji, m.in. poprzez przebudowę hali Dworca Głównego, zadaszenie peronów i zmiany w systemie sterowania ruchem kolejowym. I dalej jest, ponieważ jedyną częścią Dworca, która faktycznie została przebudowana, są toalety na Dworcu Podmiejskim. Jednak nawet one nie działają do końca tak, jak powinny – w sobotę i niedzielę bowiem podróżni nie mają możliwości skorzystania z nich. Według informacji sprzed zaledwie kilku dni, przetarg na wyłonienie wykonawcy remontu gdyńskiego Dworca PKP miał być ogłoszony w połowie bieżącego miesiąca. Jednak już teraz mówi się, że nastąpi to nie wcześniej, niż na przełomie lutego i marca.
Dworce z natury są miejscami przelotowymi, niezbyt sprzyjającymi długim rozmowom. Podróżni są zabiegani, spóźnieni spieszą kupić bilet bądź zdążyć na przesiadkę. Zapytani, czy wiedzą coś na temat remontu Dworca, wzruszają obojętnie ramionami. To co się tutaj dzieje, to jakaś paranoja – kwitują ewentualnie krótko. Żenada – podsumowuje sytuację właścicielka jednego z tutejszych sklepików - remont może zacząć się równie dobrze w marcu, co za 5 lat.
Potencjalnych zainteresowanych remontem, terminami i innymi faktami, informacja PKP odsyła na Dworzec Podmiejski. Stamtąd z kolei jest się odesłanym z powrotem na Dworzec Główny. Pani z okienka proponuje skontaktować się z Urzędem Miasta. Nikt nic nie wie. Przedyskutowano już podobno przyszły kolor ścian, ale wciąż nie wiadomo, za co właściwie miałyby one być pomalowane, skoro miasto na remont Dworca otrzymało zdecydowanie niewystarczające 600 tys. złotych. Kolejne punkty usługowe padają, nie mogąc poradzić sobie z płaceniem wysokiego czynszu, a pieniędzy z innych źródeł, jak i zainteresowanych wygraniem przetargu na renowację budynku jakoś nie przybywa.
Czy gdyński Dworzec Główny przestanie być kiedyś bardzo niebezpieczną wieczorami, darmową sypialnią dla bezdomnych i śmierdzącym powodem wstydu? Czy będzie kiedyś równie piękną wizytówką miasta, co Dworzec w Lublinie czy Bielsku-Białej? Na razie można o tym tylko pomarzyć. I w żadnym wypadku nie pytać o szczegóły
jak wpiszą to nikt nie rozwali.
więc gdzie będziesz Rychu kupował bilety przez ten czas?
Mieszkam w Oliwie i podreptam do trajtka. Za złotówkę lub dwa dojadę. Może jakiś nowy autobus wymyślą takiego włóczęgę od Gdańska do Gdyni. Koło Katedry w Oliwie domek pewnie wpisany do rejestru za chwilę się rozsypie. Dom za nim, dłużej istniejący niż dworzec gdyński rozebrano, został tylko dół. Pewnie dla cegieł. Pan Zawistowski z urzędu marszałkowskiego wygospodarował ponad milion na ratowanie zabytków z przeznaczeniem głównie dla kościołów.
Zabytki świeckie do zniwelowania? A wracając do tematu biedaków i bezdomnych to jak ich wyrzucić z dworca.
Cytat:
Czy będzie kiedyś równie piękną wizytówką miasta, co Dworzec w Lublinie czy Bielsku-Białej? Na razie można o tym tylko pomarzyć.
To jak oni te marzenie realizują. Gdzie podziewa się ten wstydliwy w dzisiejszych czasach margines. W Oliwie jest ich coraz więcej w okolicy Czyżewskiego, Żabianki. Wszystkie metalowe ustrojstwa znikają. Dworce będę omijać.
Pan Zawistowski z urzędu marszałkowskiego wygospodarował ponad milion na ratowanie zabytków z przeznaczeniem głównie dla kościołów.
Zabytki świeckie do zniwelowania?
Rychu, z całym szacunkiem, wyrazami etc.!
Te sprawy wyglądają zupełnie inaczej niż sobie wyobraziłeś. Pan Zawistowski nie ma możliwości wygospodarowywania jakichkolwiek pieniędzy na zabytki. Te kwoty określa Sejmik Województwa Pomorskiego i są to procedury jawne.
Wydział Kultury i Sportu Urzędu Marszałkowskiego zbiera wnioski, które następnie ocenia komisja w skład której wchodzą w większości ludzie spoza Urzędu. Zaopiniowane wnioski trafiają następnie do Sejmiku, który podejmuje decyzje jakie i gdzie trafią dotacje.
Tym czasem jest jak jest i finansowane ze środków publicznych są niemal wyłącznie obiekty publiczności udostępniane. Mechanizmy finansowania remontów obiektów znajdujących się w rękach prywatnych działają marnie. Też mi się to nie podoba ale nie znajduję w tym winy panów Zawistowskiego czy Kwapińskiego.
Absolutnie nic nie stoi na przeszkodzie, byś znalazł obiekt wart uratowania i wydeptał kilka ścieżek do dotacji na ratowanie go. W razie czego służę pomocą.
A jak Ci się nie chce, to przynajmniej nie marudź.
Pan Zawistowski nie ma możliwości wygospodarowywania jakichkolwiek pieniędzy na zabytki. Te kwoty określa Sejmik Województwa Pomorskiego i są to procedury jawne.
Wydział Kultury i Sportu Urzędu Marszałkowskiego zbiera wnioski, które następnie ocenia komisja w skład której wchodzą w większości ludzie spoza Urzędu. Zaopiniowane wnioski trafiają następnie do Sejmiku, który podejmuje decyzje jakie i gdzie trafią dotacje.
Tym czasem jest jak jest i finansowane ze środków publicznych są niemal wyłącznie obiekty publiczności udostępniane. Mechanizmy finansowania remontów obiektów znajdujących się w rękach prywatnych działają marnie. Też mi się to nie podoba ale nie znajduję w tym winy panów Zawistowskiego czy Kwapińskiego.
Dzięki za oświecenie. Zawistowski wypowiadał się za Urząd Marszałkowski w Panoramie TVP i nie wnikam co, kto i jak. Przytoczyłem wypowiedź zasłyszaną ale dosyć wiernie. Podkreślił zasługę Urzędu w przeznaczeniu takiej kwoty ze swoich funduszy dla ratowania zabytków i określił na co będą głównie przeznaczone. Opuszczony budynek zabytkowy ma więc przerąbane bo trudno go udostępnić chyba że do wizji lokalnej a właściciel świeckiego raczej forsy nie dostanie. Dlaczego wypowiada się o funduszach na ratowanie zabytków dyrektor departamentu kultury urzędu marszałkowskiego a nie wojewódzki konserwator zabytków nie wiem.
Dlaczego wypowiada się o funduszach na ratowanie zabytków dyrektor departamentu kultury urzędu marszałkowskiego a nie wojewódzki konserwator zabytków nie wiem
Może dlatego, że to są pieniądze Sejmiku, którego organem wykonawczym jest ten departament.
Nie rozumiem o co Ci chodzi, to chyba normalne że każdy wypowiada się o swoim budżecie , Sejmik o swoim , a Urząd Konserwatorski o swoim. Jasniej nie umiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum