Dawny Gdańsk

Gdańsk - Sopot - Gdynia - Gdańskie i okoliczne schroniska młodzieżowe...

Giovanni - Nie Lis 27, 2011 10:18 pm
Temat postu: Gdańskie i okoliczne schroniska młodzieżowe...
Właśnie zorientowałem się że o gdańskich schroniskach młodzieżowych wiem tyle że było jedno schronisko HJ na Biskupiej Górce...czyli prawie nic nie wiem.

1) Interesują mnie schroniska młodzieżowe na obszarze późniejszego WMG w latach:

a) druga połowa XIX wieku (w ogóle pierwsza niemiecka org. turystyczna to chyba lata 60te)- I WŚ
b) czasy WMG (tu może być podział na czasy przed i po dojściu hitlerowców do władzy)
c) 1939 - 1945 (jeśli coś się zmieniło w stosunku do p.punktu "b")

Z tego co pamiętam żadnych schronisk nie było w Oliwie, Brzeźnie, Jelitkowie...

2) Temat schronisk jest chyba zaniedbany. Wydaje mi się, że nic nie ma o nich na gdańskich stronach internetowych. Nie pamiętam też żebym natknął się na jakieś informacje w przewodnikach które czytałem (ale nie czytałem nigdy niemieckich "z epoki")

pozdr

Mikołaj - Pon Lis 28, 2011 10:44 am

http://forum.dawnygdansk....p?p=19928#19928
Cytat:
Pumeks kiedyś cytował M. Sperskiego "Sopockie pomniki" (Jantarowe szlaki nr 3/2001):
"W 1934 roku po zbudowaniu na wierzchołku Królewskiego Wzgórza schroniska młodzieżowego, u stóp wzniesienia, ustawiono głaz narzutowy o wys. 1,6 m. Napis na głazie informował: Albert Forster Hütte (Schronisko Alberta Forstera). Po 1945 napis skuto, głaz natomiast stoi do dziś obok przystanku autobusowego przy ulicy 23 Marca, u wylotu Doliny Gołębiewskiej. "

Mamuszka w "Bedekerze sopockim" pisze, że "w 1934 wzniesiono na wzgórzu (Królewskim) schronisko wycieczkowe dla hitlerowskiej młodzieży"


o Paul-Beneke-Jugendherberge jest u nas sporo, zerknij np tu: http://forum.dawnygdansk....p?p=70397#70397

Miro - Wto Gru 06, 2011 9:20 am

Schronisko w Gdańsku ul. Łagiewniki (Schüsseldamm).
Pod zdjęciem podpis ... Herberge der Maurergesellen auf dem Schüsseldamm nr 28

Miro

pumeks - Wto Gru 06, 2011 10:22 am

Tylko, że w tym kontekście "Herberge" to po prostu gospoda, oberża, miejsce spotkań czeladników murarskich. To chyba nie ma nic wspólnego ze schroniskami młodzieżowymi.
Dostojny Wieśniak - Wto Gru 06, 2011 3:22 pm

Tutaj pewnie nie odmawiano gościny kolegom i koleżankom z dalszych okolic. Cieplice, niewielka wioska na Żuławach. Nie mam pojęcia o jakim projekcie piszą na tablicy informacyjnej, pewnie o samej tablicy, bo budynek w stanie marnym.
dandola - Wto Gru 06, 2011 5:06 pm

Mam informację, że w 1933 roku na Oruni w zakładzie dla starców istniało schronisko dla młodzieży socjalistycznej (Hitlerjugend?). Niestety bliższych szczegółów brak. Gdzie to było?
Hagedorn - Wto Gru 06, 2011 6:29 pm

jeśli chodzi o ciut dalszą okolicę Gdańska, to schronisko młodzieżowe było i w Malborku i w Elblągu
Miro - Wto Gru 13, 2011 12:44 pm

Trochę inne ujęcie schroniska w Elblągu.

Miro

Miro - Sro Gru 28, 2011 6:18 pm

"Jugendherberge in Tiegenhof"
Schronisko młodzieżowe w Nowym Dworze.

Miro

Dostojny Wieśniak - Sro Sty 04, 2012 2:50 am

Za coś w rodzaju schroniska ten budynek z całą pewnością też robił. Stoi do dzisiaj w Mikoszewie przy (umówmy się) ulicy Długiej 12. Więcej zdjęć tutaj :arrow: Naduś
Miro - Pią Mar 23, 2012 12:19 pm

Jugendherberge Schnakenburg ( Gdańsk Komary ).

Miro

dandola - Sob Mar 24, 2012 4:49 pm

Było też polskie schronisko młodzieżowe w Przywidzu powstałe w 1924 roku, którego fundatorem był dzierżawca Gut Mariensee Lorenz. Budowla była drewniana i znajdowała się w pobliżu jeziora i leśniczówki. W latach 1927 - 28 zostało ono przebudowane przez gdańskiego architekta Herberta Schullinga. Dysponowało 60 miejscami noclegowymi .
Pepo - Sob Mar 24, 2012 7:36 pm

dandola napisał/a:
Było też polskie schronisko młodzieżowe w Przywidzu powstałe w 1924 roku, którego fundatorem był dzierżawca Gut Mariensee Lorenz.


Zaraz, zaraz...ten Lorenz? Werner Lorenz, dobrze nam znany :% ..? Ufundował on samo schronisko dla polskiej młodzieży, czy budynek, który pierwotnie pełnił inną funkcję, a dopiero później zaczęło służyć polskiej młodzieży?

Aż mi się nie chce wierzyć, żeby Lorenz - faktyczny twórca SS na terenie WMG, późniejszy szef VoMi i sądzony w Norymberdze, zajadły nie tyle Niemiec, co Prusak - świadomie i bezinteresownie przekazywał środki na ośrodek, który miał służyć polskiej młodzieży. Czy może faktycznie tak było..?

dandola - Sob Mar 24, 2012 8:30 pm

Autor monografii schroniska Fr. Grzegorzewski napisał, że budowę zlecił w 1924 roku Senat Wolnego Miasta Gdańska wychodząc naprzeciw wędrującej młodzieży polskiej po ziemi ojczystej, a fundatorem schroniska był dzierżawca majątku w Przywidzu Lorenz. Wynika z tego, e od początku budynek pełnił rolę schroniska dla polskiej młodzieży. Tu mamy ciekawy artykuł m.in. nt. przedmiotowego Lorenza: http://de.wikipedia.org/wiki/Rosemarie_Springer
pawel.45 - Nie Mar 25, 2012 12:14 am

Pepo napisał/a:
dandola napisał/a:
Było też polskie schronisko młodzieżowe w Przywidzu powstałe w 1924 roku, którego fundatorem był dzierżawca Gut Mariensee Lorenz.
...

...Aż mi się nie chce wierzyć, żeby Lorenz - faktyczny twórca SS na terenie WMG, późniejszy szef VoMi i sądzony w Norymberdze, zajadły nie tyle Niemiec, co Prusak - świadomie i bezinteresownie przekazywał środki na ośrodek, który miał służyć polskiej młodzieży. Czy może faktycznie tak było..?


Przepraszam – ale co w tym takiego trudnego do uwierzenia?
Tu nic nie jest bezinteresowne, tylko dobrze skalkulowane.
Państwo niemieckie kierowane przez ludzi nie mogących ( z dających się zrozumieć powodów) pogodzić się z „dyktatem wersalskim” , realizując swe nadrzędne interesy stosowało wobec zagrażającego tym interesom „żywiołu polskiego” metody bardziej skuteczne niż hałaśliwa HaKaTa.
Aby zwalczyć przeciwnika – trzeba go dokładnie poznać (rozpoznać) – najlepiej tak, aby się nie zorientował w zamiarach „dobroczyńcy”.
Natomiast ewenementem w skali światowej jest rozwalanie struktur państwowych służb specjalnych z ich aktywami budowanymi przez dziesiątki lat i rozgłaszaniem tego przed całym światem.
W strukturach kierowanych przez ludzi rozumiejących nadrzędny interes ich państwa takie coś nie może się zdarzyć. Trzeba wykorzystać wszystko i wszystkich, którzy mogą się przydać nie tylko teraz, ale i w przyszłości (ewentualnie).
Tak działali Niemcy likwidując Hakatę i powołując inne organizacje przystające lepiej do aktualnej sytuacji - a potem VoMi. Wykorzystywali jednak ludzi posiadających wiedzę i umiejętności wraz z zabezpieczonymi archiwami i budowali nowe bazy informacyjne.
Jeszcze bardziej dobitnymi przykładami są działania służb specjalnych USA i ZSRR potrafiących bez rozgłosu zagospodarować fachowców uzyskanych z unicestwionej III Rzeszy.
I to tyle w tym temacie.

Miro - Wto Kwi 24, 2012 8:10 pm

Mikołaj napisał/a:
http://forum.dawnygdansk.pl/viewtopic.php?p=19928#19928
Cytat:
Pumeks kiedyś cytował M. Sperskiego "Sopockie pomniki" (Jantarowe szlaki nr 3/2001):
"W 1934 roku po zbudowaniu na wierzchołku Królewskiego Wzgórza schroniska młodzieżowego, u stóp wzniesienia, ustawiono głaz narzutowy o wys. 1,6 m. Napis na głazie informował: Albert Forster Hütte (Schronisko Alberta Forstera). Po 1945 napis skuto, głaz natomiast stoi do dziś obok przystanku autobusowego przy ulicy 23 Marca, u wylotu Doliny Gołębiewskiej. "

Mamuszka w "Bedekerze sopockim" pisze, że "w 1934 wzniesiono na wzgórzu (Królewskim) schronisko wycieczkowe dla hitlerowskiej młodzieży"


o Paul-Beneke-Jugendherberge jest u nas sporo, zerknij np tu: http://forum.dawnygdansk....p?p=70397#70397


Zdjęcie schroniska "Albert Forster Hütte" w Sopocie.

Miro

Miro - Czw Cze 07, 2012 2:09 pm

Schronisko mlodzieżowe w Kiezmarku.

Miro

dandola - Sob Cze 09, 2012 11:36 am

Tu bardzo ciekawy artykuł nt. historii gdańskich i okolicznych schronisk młodzieżowych: „Unser Danzig“, nr 5 z 05.03.1965, s. 11-13 - Das junge Danzig - die Jugendbewegung "Wandervogel"
Miro - Sro Lip 25, 2012 5:37 pm

Schronisko Młodzieżowe " Adolfheim " Kohlberg 1930 rok.

Miro

Hagedorn - Sro Lip 25, 2012 6:44 pm

Miro napisał/a:
Kohlberg 1930 rok

Kahlberg!
czyli Łysa Góra, a teraz Krynica Morska...

Miro - Czw Lip 26, 2012 2:25 pm

Hagedorn napisał/a:
Miro napisał/a:
Kohlberg 1930 rok

Kahlberg!
czyli Łysa Góra, a teraz Krynica Morska...


Po drodze była jeszcze Łysica..

Miro

Miro - Sob Lis 24, 2012 2:03 pm

Jugendherberge w Prangenau-Pręgowo
na fragmencie pocztówki z 1943 roku.

Miro

Miro - Pią Sty 18, 2013 9:15 am

Schronisko młodzieżowe Kahlberg.

Miro

Hagedorn - Pią Sty 18, 2013 12:40 pm

schronisko młodzieżowe w Tolkmicku, na pocztówce z eBay...
Miro - Czw Wrz 19, 2013 2:51 pm

Schronisko młodzieżowe Mariensee 1926 r.

Miro

Miro - Nie Lis 17, 2013 3:59 pm

Schronisko młodzieżowe Mariensee zimą.

Miro

Miro - Sro Maj 14, 2014 12:09 pm
Temat postu: Jugendherberge w Prangenau
Schronisko w Prangenau-Pręgowo.

Miro

Miro - Nie Maj 25, 2014 6:24 pm
Temat postu: Jugendherberge Mariensse
Horst Hoffmann Jugendherberge Mariensse.

Miro

Miro - Czw Lip 24, 2014 12:02 pm
Temat postu: Jugendherberge Mariensee
Jugendherberge Mariensee

Miro

Miro - Pon Maj 18, 2015 6:45 pm

Jugendherberge Grenzhaus Frische Nehrung.

Miro

Miro - Pią Sie 07, 2015 11:47 am

Schronisko w Kezmarku.

Miro

Miro - Sro Mar 16, 2016 1:46 pm
Temat postu: Weißenberg
Wiatrak i schronisko w Weissenberg.

Miro

Miro - Sro Gru 28, 2016 4:11 pm

Schronisko w Malborku albo w jego okolicy 1942 rok.

Miro

pumeks - Sro Gru 28, 2016 4:30 pm

Heinrich v. Plauen-Jugendherberge w Malborku. W tle widać zdaje się wieżę wiadomego zamku.
pumeks - Sro Gru 28, 2016 7:05 pm

Inne ujęcie tego samego obiektu
Miro - Wto Sty 03, 2017 1:09 pm

Wejście główne do schroniska w Malborku.

Miro

Miro - Pon Lut 06, 2017 12:34 pm

Jugendherberge Zoppot.

Miro

Miro - Sob Mar 25, 2017 7:15 pm

Schroniska Tolkemit.

Miro

Miro - Wto Kwi 11, 2017 1:41 pm

Schronisko młodzieźowe nad jeziorem Klostersse niedaleko Kwidzinia (Marienwerder).

Miro

pumeks - Wto Kwi 11, 2017 2:50 pm

Miro napisał/a:
niedaleko Kwidzinia

Kwidzyna :dziadek:

dardol - Pon Kwi 17, 2017 10:13 am

Słusznie Kwidzyna. Miasto nazywa się Kwidzyn, nie Kwidzyń, dlatego mówimy w Kwidzynie, a nie w Kwidzyniu. Mówimy też Kwidzyna, nie Kwidzynia.
Miro - Czw Cze 01, 2017 1:27 pm

Schronisko młodzieżowe w Tannenberg.

Miro

Dostojny Wieśniak - Nie Cze 04, 2017 1:32 am

Za „Plaże i kąpieliska Mierzei Wiślanej” Waldemara Nocnego (znaczy źródło przekładu na język polski) wspomnienia ze schroniska mikoszewskiego. Zdjęcia stanu obecnego samego budynku były na wcześniejszych stronach wątku.
Waldemar Nocny-Plaże i kąpieliska Mierzei Wiślanej napisał/a:
„Najpiękniejsze wspomnienia z moich szkolnych czasów prowadzą mnie do Mikoszewa”.

Tak powie chyba każdy, kto w latach trzydziestych [XX wieku] był uczniem Conradinum, a ferie spędzał w należącym do niego ośrodku w Mikoszewie. Dwa duże trawniki dawały możliwość uprawiania wszelkiego rodzaju sportów, wydmy z ich sosnowym lasem umożliwiały wędrówki i gry wojenne, a po drugiej stronie wydm biała plaża wabiła okazją codziennej kąpieli. Punkta¬mi kulminacyjnymi każdych ferii w mikoszewskim ośrodku były: wyjście na Wzniesienie księcia Albrechta, skąd roztaczał się szeroki widok na Wisłę, a także wypływanie do wraku statku „Baltara”. Powstanie tego ośrodka było nieomal przypadkowe, nie było żadnych konkret¬nych planów w tym kierunku.
Na pierwszym zebraniu z rodzicami po powoła¬niu na dyrektora dr. Millacka, zaraz po objęciu przez niego tej funkcji, jeden z ojców postawił pytanie, czy nie można by założyć jakiegoś ośrodka kolonijne¬go. I to pytanie podziałało jak błyskawica i przyćmiło inne kwestie poruszane na tym zebraniu. Pan Boskamp, bardzo witalny, natychmiast oddał do dyspozy¬cji swój wiejski dom na trzy lata - najpierw tam miano zebrać doświadczenia, zanim zostanie wybudowany właściwy dom.
Ta ofiarność podziałała zaraźliwie. Jeszcze tego samego wieczora powstał plan utworzenia stowarzyszenia budowy szkolnego schroniska wiejskiego, a kilka dni później zebrano pieniądze na wy¬posażenie wnętrz. Senat Wolnego Miasta Gdańska i Fundacja Conradiego wsparli finansowo tę inicjatywę, ale wiele pieniędzy ofiarowali zachwyceni rodzice.
Już w maju 1930 r. można było wprowadzić się do tego domu. O ile się nie mylę, pierwszym nauczycielem był dr Siedow, który wyprowadził się tam ze swoją klasą i wszystko urządził. Z obory dla krów powstała sypial-nia, mała i duża. Pomieszczenie dzienne z kominkiem znajdowało się w środku domu. Jedzono, prano i prowadzono lekcje na dworze. W pierwszych latach, jak można sobie wyobrazić, wszystko było prymitywne, ale właśnie dlatego sprawiało radość.
Tylko jeśli chodzi o czystość, to matki uczniów nie miały zbyt wielkiego zaufania. Jeśli przyjeżdżały do Mikoszewa, to pierwszą rzeczą było zaciągnięcie do kąta pana Filusia i sprawdzenie uszu pod kątem czystości.
Proste, ale zdrowe i pożywne jedzenie działało na wszystkich pozytywnie.
Przy przybyciu i odjeździe z ośrodka ważono uczniów. Doktor Mochow ułatwiał sobie ten pomiar, ustawiając całą klasę (kwartę) na wadze bydlęcej i na podsta¬wie wagi ogólnej wyciągał średnią dla całej grupy.
Szybko też powstał stały plan dnia, od którego odstępowano jedynie w szczególnych przypadkach. Dzień rozpoczynał się od biegania w lesie. Na bosaka i w kąpielówkach biegło się przez wydmy i z powrotem do schroniska, gdzie po porannej toalecie (wodę na ten cel czerpano ze studni) czekało już śniadanie.
W pochłanianiu kromek z marmoladą padały istne rekordy. Później następowały najmniej przyjemne czynności dnia: ścielenie łóżek, sprzątanie izb oraz szafek. Niektórzy dopiero tutaj nauczyli się dbania o porządek.
Od 9.00 do 10.30 były lekcje na świeżym powietrzu, jeśli pogoda dopisywała. Trzeba było dopasować się do tych oko¬liczności. Rysunki, zadania miernicze i przyroda występowały częściej w planie lekcji niż gramatyka łacińska, która po powrocie musiała odzyskać swą rangę. Ale całkiem nie zaniedbywano tych przedmiotów. Dla uczniów prymy dopaso¬wywano specjalnie zadania, np. wypracowanie o socjalnej sytuacji mikoszewskich rybaków czy też obserwacje przyrody, roślin i ptaków z wydm. czy też podobne tematy. Kto dostał taki temat mógł pochodzić po lasach i wsi, by pozbierać materiał na podstawie obserwacji, który później przedstawiał w formie rocznej pracy koń¬cowej. Ten rodzaj pracy zaowocował wieloma ciekawymi efektami.
O godzinie 11.00 szło się na plażę, aby zażyć kąpieli, fakt, iż w ciągu naszej trzynasto- czy czternastoletniej bytności w ośrodku, nie doszło do żadnego tragicznego wy¬padku. pokazał naszą dobrą organizację pod względem bezpieczeństwa. Rybak Hildebrand pływał swą łodzią mniej więcej na końcu dystansu naszej kąpieli i nikt dalej się nie zapuszczał.
Odwiedziny wraka „Baltara” leżącego w Przeko¬pie Wisły, dozwolone były tylko doświadczonym pływakom i przebiegały pod nadzorem. Po obiedzie następowała mało łubiana, ale konieczna, godzina ciszy, po czym aż do popołudniowej kawy odrabiano zadania, które zlecono w ramach przed¬południowych zajęć.
My, nauczyciele, chętnie ten czas pożytkowaliśmy na wy¬picie filiżanki kawy u Hannemanna i wypalenie cygara. Kawa parzona przez panią Hannemann była szczególnie dobra i była miłą odmianą wobec lury, jaką serwowano w schronisku, a palenie cygar było tam niedozwolone.
Szczególnie miłe były godziny wypoczynku u Hannemanna, gdy przybywali „erfurtczycy”. Tak nazywano uczniów i nauczycieli gimnazjum „Zur Himmelsporte” z Erfurtu, którzy przez wiele lat regularnie odwiedzali nasz nowy ośrodek i stąd wyru¬szali w podróż do Prus Wschodnich. (...)
Do pory kolacji trenowano sport. Szczególnie łubiana była gra w palanta.
Nastrojowe były również owe wieczory, gdy przechadzaliśmy się na Wzgórze księcia Albrechta lub też siedzieliśmy przy studni i śpiewaliśmy pieśni ludowe przy akompaniamencie lutni.
Najmłodsi szczególnie upodobali sobie gry wojenne nocą, w lesie na wy¬dmach. Tak się chełpili swą odwagą, że postanowiłem wystawić ich na próbę. Pozwolono więc na taką nocną grę i żądni czynów chłopcy poszli na wydmy, gdzie rozstawili swoje straże. W tym czasie czterech uczniów prymy wypożyczyło od okolicznych gospodarzy konie, na których jako nocni rycerze, w bia¬łych prześcieradłach, wjechali do lasu i dotarli do miejsca, gdzie czuwały boha¬terskie straże.
Ach, jak małymi stali się ci, którzy jeszcze niedawno puszyli się w swej odwadze. Potem już nie domagali się nocnych gier wojennych. W międzyczasie minęły trzy próbne lata, a na podarowanej przez pana Boskam- pa sąsiedniej działce powstało nowe schronisko. Plany sporządził profesor Gru¬ber wraz ze studentami. Mieliśmy teraz nowy, duży dom z dwoma pomieszcze¬niami dziennymi i miejscami sypialnymi dla 70 uczniów i nauczycieli.
Kontakt z ludnością Mikoszewa był bardzo serdeczny. Często też dochodziło do zwycięstwa miejscowej drużyny szkolnej w różnych potyczkach. Podczas, gdy sportowcy grali w palanta czy w piłkę ręczną z rówieśniczą drużyną ze szkoły ludowej z Mikoszewa. Młodzież mogła grać z żeńską częścią tych miko- szewskich klas w dwa ognie. Tutaj dochodziło do sromotnych porażek, gdyż dziewczęta miały o wiele lepiej opanowana technikę łapania piłki. Ale wszyst¬kie te potyczki kończyły się w miłym nastroju, wspólnym śpiewem i rozrywką w cudownej atmosferze Mikoszewa. (H. Strenger, Das Landschulheim des Con- radinums in Nickelswalde, „Unser Danzig” 1965, nr 3, s. 12-13.)

Miro - Czw Paź 12, 2023 3:34 pm

Schronisko młodzieżowe w Nowym Dworze.

Miro

Miro - Nie Lut 23, 2025 3:18 pm
Temat postu: Schnakenburg
Schnakenburg jest najbardziej poszukiwanym schroniskiem w 1929 roku w Wolnym Mieście. Położone na wydmach, niedaleko przełomu Wisły, jest ulubionym miejscem pobytu gdańskich grup młodzieżowych z najróżniejszych klas i środowisk, o równie zróżnicowanych światopoglądach i charakterach, które spokojnie i radośnie bawią się na plaży. Jaki Gdańszczanin mógłby się obejść bez morza latem! Stąd też przepełnienie w schronisku Schnakenburg, który mimo zeszłorocznej rozbudowy, wciąż jest za małe z 90 miejscami. W zeszłym roku w Schnakenburgu zatrzymało się prawie 3000 młodych ludzi, co dało łącznie 5000 noclegów..

W ubiegłym roku wszystkie gdańskie hostele łącznie odnotowały ponad 11 000 gości i 24 000 noclegów.

Miro

Miro - Sro Mar 26, 2025 5:17 pm
Temat postu: Schronisko młodzieżowe w Mariensee
Schronisko młodzieżowe w Przywidzu (Mariensee)

Cytat:
Schronisko młodzieżowe w Przywidzu
Senat uwzględnił potrzeby młodych wędrowców, zlecając w 1924 r. budowę schroniska młodzieżowego w bezpośrednim sąsiedztwie Jeziora Przywidzkiego pod patronatem dzierżawcy domeny, pana Lorenza.
Atrakcyjny drewniany budynek nad wodą, który został całkowicie przebudowany w latach 1927/28 przez gdańskiego architekta Herberta Schillinga, stał się od tego czasu tymczasowym domem dla niezliczonych entuzjastów wędrówek. Podobnie jak liczba odwiedzających schroniska młodzieżowe w Wolnym Mieście Gdańsku gwałtownie rosła w latach 1923-1930, liczba turystów zatrzymujących się w Mariensee również wzrastała z roku na rok. W 1930 r. zanotowano 1896 noclegów mężczyzn i 626 noclegów kobiet. W schronisku znajduje się około 60 miejsc noclegowych. Jeśli istnieje zgodność i dobra wola, można pomieścić znacznie więcej turystów, przenosząc się bliżej siebie. Od pewnego czasu schronisko ma do dyspozycji około 130 koców do spania. Opłata za nocleg wynosi 0,20 guldena dla uczniów i 0,50 guldena dla dorosłych w wieku powyżej 20 lat. Kiedy schronisko jest pełne, młodzi ludzie zawsze mają pierwszeństwo, nawet jeśli starsi rezerwują z wyprzedzeniem.
Schronisko młodzieżowe składa się z trzech oddzielnych pomieszczeń, którym nadano następujące nazwy: 1. narciarnia, 2. dziewczęca izba, 3. zielona izba. Ulubionym pomieszczeniem jest Ski-Stube, zimowa kwatera miłośników narciarstwa. Pomieszczenie, którego ściany ozdobione są kilkoma obrazami przedstawiającymi sporty zimowe, wyposażone jest w piec kaflowy i kuchenkę, o której marzy niejedna gospodyni domowa. Salon dla dziewcząt jest również wyposażony w żelazny piec i sprzęt do gotowania. Pozostałe skromne, ale w pełni funkcjonalne udogodnienia w pełni spełniają wymagania młodych podróżników, którzy sami w sobie są mało wymagający. Szczególnie cieszy obecność elektrycznego systemu oświetlenia. Pompa, która została zainstalowana jesienią 1930 roku, oszczędza wędrowcom niedogodności związanych z koniecznością przynoszenia wody pitnej z wioski. Czteroosobowa zadaszona kuchenka na świeżym powietrzu służy do przygotowywania posiłków i pomaga zapobiegać konsekwencjom nieostrożnego rozpalania ognia w pobliżu lasu.
Przywidz, jeden z najpopularniejszych ośrodków turystycznych w Wolnym Mieście Gdańsku, znajduje się nad jeziorem około 27 kilometrów od Gdańska. Do miejscowości można łatwo dojechać w około 45 minut autobusem, który kursuje kilka razy dziennie z Heumarkt. Przywidz znajduje się 15 km od najbliższej stacji kolejowej, Kahlbude (Kolbudy).



Post edytowany - Pumeks

Die Jugendherberge in Mariensee
aus: „Rund um den Mariensee Ein Heimat- und Wanderbüchlein“, 1931 eingereicht von Helmut Roick


Miro


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group