Miszewskiego na odcinku równoległym do torów. Czy te domy przetrwały?
Jednak wydawało mi się dobrze... Przetrwała jedynie charakterystyczna kamienica po lewej, zaś w miesjcu tej kamienicy po prawej stoi obecnie socrealistyczny koszmarek. Zdjęć nie wykonałem z podobnego ujęcia, gdyż po wykonaniu zdjęcia z pocztówki "wyrósł" nasyp kolejowy.
DSC00839.JPG
Plik ściągnięto 14099 raz(y) 43,29 KB
DSC00842.JPG
Plik ściągnięto 14099 raz(y) 37,79 KB
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
To podobno na Waryńskiego. To zdjęcie jest w albumie "Wrzeszcz" - może jakaś komparatystyka?
Sad but true.
brunshoeferpark.jpg
Plik ściągnięto 14090 raz(y) 78,31 KB
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Żaden problem, po prostu na spacer z psem wziąłem dodatkowo aparat i troszeczkę zmodyfikowałem trasę.
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin
--------------------------------------------------------------------------
Až dojde moja poslední hodina, pochovajte mňa do bečky od vína
--------------------------------------------------------------------------
Pumeks! W taki śnieg wygoniłeś Marcina na dwór!
Komparystyka super, ale smutna
Smutna... Ale jednak zważywszy na polskie realia również wesoła. Przecież zarówno na Miszewskiego jak na Waryńskiego w miejscu tych eleganckich kamienic mogły stanąć prostokątne wieżowce ustawione skosem do osi jezdni. Takie jak w rejonie Grunwaldzkiej i Lendziona, albo wręcz Olimpy Bis... A stanęły domy, niezbyt eleganckie, ale z normalnymi dachami, o normalnej wysokości i normalnie ustawione.
a wśród nich egzemplarz jednej z pierwszych serii Volkswagena.
No, to rarytas...
Wielkoseryjna produkcja Volkswagenów ruszyła dopiero po wojnie. Przed wojną powstało kilkanaście (może kilkadziesiąt) prototypowych krótkich serii, w czasie wojny może kilkaset sztuk w ramach propagandy. Führer musiał przecież pokazać, że spełnia obietnice i rzeczywiście produkuje auta dla ludu. Zamiast znaczków VW miały one na maskach i na kołpakach umieszczone Hakenkreuze, nie trafiły one też do ludzi, tylko do urzędników III rzeszy i funckjonariuszy nazistowskich formacji, jako wozy słuzbowe. Śmiem zatem sądzić, że to zdjęcie pochodzi z okresu wojny, bo te prototypy przedwojenne, o ile w ogóle mogły trafic do WMG, nie jeździły ot tak po ulicach tylko były testowane, pokazywane i powodowały zbiegowiska. Tu zbiegowiska nie widać.
Po wojnie, zgodnie z nowym prawem w RFN, Hakenkreuze ustapiły miejsca znakowi VW. W rezultacie nie ma szans zdobycia w 100 % oryginalnego Volkswagena z okresu wojny, choć nadal istnieją egzemplarze wyprodukowane w tym czasie.
prototypy przedwojenne, o ile w ogóle mogły trafic do WMG, nie jeździły ot tak po ulicach tylko były testowane, pokazywane i powodowały zbiegowiska. Tu zbiegowiska nie widać.
Mogły trafić. Jak podaje Bruno Zwarra, pierwsze VW w Gdańsku pokazywano już jesienią 1938 r.:
Cytat:
Pewnego październikowego popołudnia 1938 roku natknąłem się przed budynkiem teatralnym na duże zbiegowisko. Ludzie stali wokół drewnianego podium i oglądali z zaciekawieniem wystawione tam dwa samochody marki "Volkswagen", zwane dziś potocznie "garbusami". Miały ciemnobrązową bakelitową karoserię i kosztowały 995 marek niemieckich. Kurs jednej marki wynosił wówczas 2,12 guldena, była to więc, jak na samochód tego gatunku, bardzo niska cena. Mówiono, że robotnicy w Rzeszy wpłacali już od pewnego czasu po pięć marek tygodniowo na specjalne książeczki oszczędnościowe na te samochody. Dla mieszkańców Gdańska cena samochodu nie była jeszcze w guldenach ustalona, gdyż prowadzono w tej sprawie pertraktacje. Ciekawe było, że kamień węgielny pod produkującą te samochody fabrykę w Wolfsburgu położono, według komunikatu prasowego dopiero w maju 1938 roku.
Mogły trafić. Jak podaje Bruno Zwarra, pierwsze VW w Gdańsku pokazywano już jesienią 1938 r.:
No, czyli tak jak mówiłem, powinien być pokaz i zbiegowisko.
Ten na zdjęciu stoi sobie po prostu zaparkowany, a nie na drewnianym podium. Nikt go też nie ogląda. Zresztą owe prototypy wyglądały trochę inaczej od wersji seryjnej.
Kiedyś, jak dobrze pamiętam Pumeks, pytał się o budynek, który w latach 30-tych stanął na rogu Dominikswall i Silberhuette. Na tym zdjęciu widać jego fragment (niestety trochę zasłonięty przez pomnik), można też zobaczyć jak wąska była Dominikswall.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum