Znajdowaliśmy różne odciski na cegłach. A to kocie czy psie łapy, a to palce, bo przecież cegły jak wszystko inne, dawnymi czasy ręcznie robione były.
Dzisiaj mam rarytasik prawdziwy. Odcisk stopy dzieciowej. Dziecię żyło gdzieś na Żuławach w okolicach połowy XVII wieku, mniej więcej w czasie budowania ścian ryglowych kościoła w Tiegenhagen. Sprytny sprzedawca przemycił ten, ewidentny z punktu widzenia Parafii zamawiającej materiał na odbudowę kościoła bubel, dzięki czemu możemy dzisiaj cieszyć oko naprawdę rzadkim widokiem.
W zestawieniu wrzucam zestawienie z cegłą mniej więcej współczesną, różniąca się nieco gabarytami.
Przy następnej okazji pokażę zestawienie cegieł występujących w Cyganku, w przekroju historycznym. Ciekawostkę taką, by nie przynudzać o tym co i za jakie pieniądze się robi dzisiaj.
Na zlecenie i za pieniądze Pomorskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Gdańsku, przeprowadzono badania na obecność średniowiecznego malowidła ściennego na ścianie wschodniej cerkwi św. Mikołaja. Wynik, niestety, negatywny.
Remont ścian ryglowych kościoła św. Mikołaja dobiega szczęśliwego końca. Dzisiaj zamontowano nowe okna. Niestety, realia finansowe są, jakie są. Na tym etapie mogliśmy wymienić stolarkę okienną jedynie w części ryglowej.
Przy okazji część dostępnej ikonografii przedmiotu.
Zdjęcie jpg.419 pochodzi z opracowania V. Zirkwitza, z ok. 1940 roku. W ścianie południowej widać okno nawy. Zdjęcie jpg.420 pochodzi z ok. 1978 roku, z opracowania Marii Lubockiej i Artura Wołosewicza - „Kościoły gotyckie na Żuławach”, t. VIII, (maszynopis, opracowanie PPKZ/O Gdańsk na zlecenie WKZ Gdańsk), autor - Artur Wołosewicz, i aż się ciśnie na klawiaturę - jego niezawodny Zaporożec (auto takie arturkowe, co to wszędzie wjechać umiało). Jpg.421 - wypreparowana kratownica okienna w roku 2014, następne to już jedna z nich po demontażu. I kolejne, stan na dzień dzisiejszy. Brakuje jeszcze obróbek ale już cieszą.
Pająki cyganeckie.
Ten starszy rozebrany, czeka na konserwację. Brakuje mu całej masy drobiazgów, ale może jakoś to przerobimy. Przy nowym, skromny jakiś taki.
Nowy, odlotowy zupełnie. Ogromny, robi wrażenie. Bizantyjski ryt kościoła zobowiązuje w końcu.
Dwa metry z okładem wysokości, siedemdziesiąt kilka świeczek. Iluminacja jak na planie filmowym.
Drugiego takiego na Żuławach nie ma i nie było.
Prywatny sponsor zafundował kinkiety z tej samej wytwórni. Już są w drodze.
Zostało przewalczyć rezygnację z banalnych lamp halogenowych, podświetlających ołtarze i zrobi się klimatycznie.
Fajnie jest oddać tytuł wizjonera młodszym nieco.
Zawieszenie nowego pająka, z grzeczności uzgodniliśmy z WUOZ w Gdańsku, choć ani trochę nie musieliśmy. Nic bowiem jakiemukolwiek urzędowi do tego, co jaki proboszcz w swoim kościele, za własne pieniądze wyprawia z przedmiotami nowymi.
I tak powstała zabawna sytuacja - urzędniki poszły za ciosem i wymyśliły, że można iść na całość.
Zła wiadomość jest taka, że nie można. Dobra zaś taka, że odbudujemy pozycję historycznego Cyganka, tyle że przytomnie do sprawy podchodząc.
Część manualna remontu ścian ryglowych z wymianą stolarki okiennej w nawie kościoła zakończona. Efekt wydaje się przyzwoity dość. Ćwiczenia papierologiczne trwają. Szczęśliwym trafem trafiła mi się jedna taka noga, betonem zasmarkana. Mam się więc do czego oderwać od tej upiornej klawiatury.
No jeszcze cegłę trza pomalować
A tak poważniej: co daliście na izolację poziomą pod podwalinę?
Cegła pomalowana oczywiście. Takim niewidzialnym cosiem. Pod podwaliną taśma specjalistyczna, dostępna powszechnie.
pumeks napisał/a:
Zabytek wygląda jak nowy
Bo tak jakby nowy po części ten zabytek. Ściany ryglowe z założenia stać miały na konstrukcji drewnianej, wypełnionej cegłą. Ponieważ drewniana konstrukcja nośna straciła całkowicie własności mechaniczne - robale wyżarły do rdzenia belki konstrukcyjne, jedyną metodą ratowania budynku, było rozebranie ścian i odbudowanie ich w tej samej technice.
Wypełnienia ceramiczne były rozbierane. Każda z cegieł czyszczona była i wracała na swoje miejsce. Jeden człowiek, mający chwilowo do pomocy dwóch praktykantów, przez cztery miesiące czyścił te cegły. Jak dla mnie horror nie robota.
Dwóch murarzy składało ściany do kupy.
Ciekawostką była praca ekipy ciesielskiej. Facety pracowały z jednym wielokrążkiem, podnośnikiem , młotem i kilkoma pasami. Żadnych dźwigów. Elektryczne były tylko narzędzia służące do obróbki elementów a i to nie wszystkie. Tą samą techniką stawiane były te ściany w XVIII wieku.
I taka smętna refleksja na marginesie. Cywilizowana część Europy traktuje takich ludzi jak skarb narodowy. Tam funkcjonują programy rządowe chroniące i wspierające ginące, klasyczne zawody.
Pewnie nie dożyję czasów, kiedy to kasty rządzące na tyle nasycą się władzą i kasą, by mogły zacząć myśleć o czymś więcej.
No to żeby nie być gołosłownym - niżej hydrofobizacja, tutaj akurat, ściany północnej. Nie ma obowiązku wiedzieć - powierzchnie zewnętrzne po zakończeniu prac, zabezpiecza się przed działaniem, najogólniej mówiąc, wody. Środki stosowane mają umożliwić wymianę powietrza i odprowadzanie wilgoci na zewnątrz, i zabezpieczać przed nasiąkaniem struktury, w tym wypadku ściany. Tak dla zwykłego posiadacza ceglanej czy innej elewacji czy bramy - po tym zabiegu mchy, porosty i inne takie Wam nie wyrosną. Znaczy tyle, że nie trzeba walczyć z zieleniną na powierzchniach architektonicznych. Prosta i szalenie skuteczna sztuczka.
A co do taśmy wspomnianej wyżej, to nie tylko pod podwalinę ją rzuciliśmy. Jest też pod tynkami wewnątrz cerkwi.
Jest sprawą oczywistą, że konstrukcja drewniana będzie pracowała kilka dobrych lat, nim wyschnie do końca. Mając z jednej strony sztywny tynk, z drugiej zaś harcujące drewno, zminimalizowaliśmy skutki taśmą i siatką dystansującą. Jak najbardziej słuszny pomysł kierownika tej budowy p. Stanisława Kołtuniaka.
Etapy naszego, wzajemnego docierania się, to jest dopiero opowieść na długie zimowe wieczory pod piecem.
Robótki ręczne zakończone, papiery wyprowadzone, rozliczenia przyjęte przez wszystkich sponsorów. Można odtrąbić zakończenie remontu ścian ryglowych. W ramach tematu dotowanego wymieniliśmy też okna w części ryglowej. Równolegle remontowana była ściana zachodnia podstawy wieży, z drzwiami wejściowymi i wymiana instalacji elektrycznej. Wszystkie druty, gniazda, przyłącza nówka sztuka nie śmigana. Położone jest osobne zasilanie oświetlenia, ogrzewania i nagłośnienia.
Prace realizowane były ze środków finansowych MKiDN, Samorządu Województwa Pomorskiego i PWKZ w części dotyczącej ryglówki i wymiany okien, Parafię i burmistrza NDG - ściana zachodnia podstawy wieży i samą Parafię w części wymiany instalacji elektrycznej. Namówiliśmy się, że nie będziemy komentować udziału Starosty nowodworskiego w tych tematach. No to nie komentuję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum