Wysłany: Sob Paź 27, 2012 9:45 pm Pytanie o gdańskie tramwaje...
Witam! Mam problem, który nie pozwala mi spokojnie spać
Ostatnio w książce z 1962 P. Zaremby Urbanistyka miast portowych (btw najlepsza książka o miejscowościach nadmorskich, jaką miałam w rękach - i aktualna nawet dziś!) znalazłam taki fragment:
...dalszą możliwością w wykorzystywaniu normalnotorowej sieci tramwajowej jest użycie jej jako dojazdu dla pojedynczych wagonów kolejowych doprowadzonych w niewielkiej ilości do tych zakładów przemysłu przyportowego, których sytuacja uniemożliwia założenie normalnej bocznicy kolejowej. Wagony kolejowe wjeżdżają na tor tramwajowy ciągnione małą lokomotywą elektryczną; linia tramwajowa na tym odcinku nie może posiadać zbyt silnych spadków oraz promieni łuków mniejszych niż 100m. Ruch wagonów kolejowych może się odbywać nawet w dzień, przy zachowaniu zwykłych środków ostrożności. Sposób ten znalazł zastosowanie w Gdańsku przy połączeniu niektórych zakładów przemysłu portowego z siecią kolejową.
Czy ktoś z Forumowiczów wie/ma pomysł, gdzie w Gdańsku mogło mieć miejsce takie współdzielenie torów tramwajowych z koleją? Niestety z książki nie wynika nawet kiedy mogło się to dziać (może przed wojną na Wyspie Spichrzów aż do Dolnego Miasta, może na Marynarki Polskiej, a może w okolicach Jana z Kolna?).
Ja coś takiego pamiętam na Jana z Kolna, w okolicach dawnej bramy stoczni Schichaua (czyli 3. bramy Stoczni Gdańskiej) i to jeszcze w latach 70. XX wieku.
Tor zjazdowy odchodził od regularnej linii kolejowej nieco na północ od budynku nastawni przy przystanku Gdańsk Stocznia, a przy samej nastawni zaczynał schodzenie w dół osiągając poziom ulicy pomiędzy kładką a końcem zjazdu z niedawno remontowanego mostu ulicy Jana z Kolna, przy którym (końcem zjazdu) łączył się z jednym z dwóch torów tramwajowych (chyba zachodnim). Przy ulicy Doki od torów tramwajowych odłączał się tor kolejowy prowadzący do bramy kolejowej Stoczni Gdańskiej przy ulicy Gazowniczej.
To przykład wspólnego wykorzystania fragmentu torowiska ale
Cytat:
użycie jej jako dojazdu dla pojedynczych wagonów kolejowych doprowadzonych w niewielkiej ilości do tych zakładów przemysłu przyportowego, których sytuacja uniemożliwia założenie normalnej bocznicy kolejowej.
To nie zupełnie to samo.
Jak widać na poniższym planie sieć bocznic kolejowych obsługiwanych tym połączeniem była spora.
Pamiętam jakąś wypowiedź w radiu, ok. roku 60 zachwalającą tą możliwość - dojazdu wagonów kolejowych, nocą bezpośrednio pod odbiorców w mieście. Jeśli dobrze pamiętam, to pan podawał przykład takiego wykorzystania torowisk tramwajowych gdzieś w Niemczech.
Wiem tylko, że w Gdańsku do czasu wyremontowania ul.Marynarki Polskiej (odcinek stoczniowy) które miało miejsce gdzieś w latach 1982-1985 składy wagonowe po ok. 20 wagonów z koksikiem były wstawiane lokomotywami spalinowymi ze stacji Gdańsk-Oliwiec (SKM Gdańsk-Stocznia) na teren gazowni.
Po remoncie Marynarki Polskiej zostały zlikwidowane tory wyciągowe biegnące wzdłuż torów SKM do Nowego Portu oraz rozjazdy umożliwiające dotarcie do gazowni na ul.Wałową. Przy 2 bramie Stoczni Gdańskiej pomiędzy wieżowcem Doki 2 a ul.Gazowniczą jest jeszcze stara brama kolejowa.
Po remoncie Marynarki Polskiej wagony dla gazowni były dostarczane torami biegnącymi przez Stocznię Gdańską. Obsługa gazowni odbywała się 2x dziennie więc domyślam się, że i w dzień te wagony musiały być przetaczane ulicami. Nie wiem jak było z lokomotywami, w każdym razie przez teren stoczni jeździły zawsze 2 lokomotywy po jednej na każdym końcu.
gazownia posiadała własny transport kolejowy. Piece były obsługiwane takimi śmiesznymi lokomotywami elektrycznymi z pantografem lira. Na upartego te lokomotywki mogły być przerobione z tramwajów. Niestety dokładnie ich nie widziałem nigdy. Może gdzieś się zachowały zdjęcia tych wynalazków?
Pod koniec lat sześć dziesiątych XX w zaczynałem praktykę w Stoczni Gdańskiej a potem pracę pamiętam jak wagony z koksem ale nie tylko np. transportowały blachy leżące na placu nie opadal bramy Stoczni Północnej przy torach SKM ale do Nowego Portu. Zdarzało to się także w dzień. Wtedy ruch na Jana z Kolna był wstrzymywany zresztą w tych latach był on nie wielki. Składy były dość długie czasami, kiedy ostatni wagon był przy bramie nr 3 Stoczni Gdańskiej do lokomotywa znikała za zakrętem gdzieś na wysokości mostu nad torami. Skład jechał dość wolno. Przed lokomotywą chyba SM42 szedł manewrowy z chorągiewkami i wstrzymywał ruch. Zapewne taki przejazd był wcześniej uzgadniany z ZKM.
Mam zdjęcia lokomotyw i wagonów na terenie samej Stoczni, ale na Jana z Kolna niestety nie. A pamiętam te pociągi za dzieciaka, kiedy odwiedzałem mamę w biurze obok trzeciej bramy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum