Rzeźnia "od kuchni" i ubojnia świń, centrala firmy cukierniczej Lindemanna przy Sandgrube 20 - 20a, fabryka i firma Weingrosshandlung Daniela Feyerabendta przy Holzmarkt 8 i sklep Fasta przy Langgasse 4, a także spichrze, firmy Eugena Flakowskiego Milchkannengasse 19-20 i firma Baltischer Baustoffhandel przy Münchengasse 10-11.
Nie autor, a wydawca. Wyraźnie napisałem "Herausgeber".
Wyraźnie to napisałeś, ale w skrócie Rzecz idzie jednak o prawa autorskie autorów. W przypadku wydawcy można mówić o prawach autorskich majątkowych.
W domenie publicznej znajdują się te dzieła, których autor zmarł 70 lat temu. Czyli do roku 1939 włącznie (jeśli mówimy o tym w tym roku). Gdyby autor żył dłużej to jego dzieła nie byłyby jeszcze w domenie publicznej.
I więcej postaram się nie wtrącać w tej kwestii
Zastosowałem skrót powszechnie znany i powszechnie używany. Na stronie tytułowej nie ma autora, lecz tylko wydawca "Herausgegeben vom Senat...". Jest jeszcze redaktor naczelny Dr. Ing. Fischer.
Poza tym gwoli dokładności i scisłości na przyszłość: zgodnie z prawem autorskim i wykładniami do niego "Pliki w domenie publicznej można wykorzystywać w zupełnie dowolny sposób i nie ma nawet obowiązku podawania jego źródła i autorów".
Zastosowałem skrót powszechnie znany i powszechnie używany. Na stronie tytułowej nie ma autora, lecz tylko wydawca "Herausgegeben vom Senat...". Jest jeszcze redaktor naczelny Dr. Ing. Fischer.
Domyślam się, bardzo często nawet tak właśnie jest, iż podany jest tylko wydawca.
dandola napisał/a:
Poza tym gwoli dokładności i scisłości na przyszłość: zgodnie z prawem autorskim i wykładniami do niego "Pliki w domenie publicznej można wykorzystywać w zupełnie dowolny sposób i nie ma nawet obowiązku podawania jego źródła i autorów".
Zgodnie z tym, co podaje prawo autorskie, prawa pokrewne i wykładnie nie mam obowiązku podawać źródła tego, co zdobyłem za grube pieniądze i dzięki swej tylko dobrej woli udostepniam i się dzielę dla wspólnego celu. I wbrew temu, co twierdzi Mikołaj nie ma to nic wspólnego z uczciwością, czy też nieuczciwością, lecz z kosztami, które poniosłem. Poza tym Senat Gdański nie ma jako podmiot prawny spadkobierców i nie chroni go prawo autorskie. I w tej sytuacji nie wiem, czy mam przedstawić piękne wnętrze św. Katarzyny sprzed niemalże 100 lat, bo znów będą jakieś zarzuty.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum