Wysłany: Sro Mar 14, 2012 11:16 am zasady oznaczania materiałów objętych prawami autorskimi
Ogólne zasady oznaczania materiałów objętych prawami autorskimi:
1. materiały i zbiory własne - brak oznaczenia lub "zbiory własne"
2. materiały, których autorów znamy - imię i nazwisko autora / nick, źródło
3. materiały, których autorów nie znamy - źródło
wyjaśnienia i interpretacje:
ad 1 - nasze zdjęcia, skany naszych materiałów (ze wskazaniem autora skanowanego materiału, jeśli znamy) nasze teksty i opracowania; nasze zdjęcia/skany cudzych materiałów - właściciel kolekcji, jeśli sobie tego życzy; brak oznaczenia materiałów domyślnie oznacza, że autor posta jest autorem zdjęcia/tekstu, materiały pochodzą z jego zbiorów etc.
ad 2 - cudze zdjęcia, skany, teksty - autor z nazwiska lub nicka, źródło - strona, publikacja
ad 3 - zdjęcia, skany, teksty, których autorów nie znamy i nie możemy z łatwością poznać - źródło - strona (m.in. aukcja), publikacja
Ważne - czym innym są autorskie prawa osobiste (autor na zawsze pozostaje autorem), czym innym autorskie prawa majątkowe (podlegają ograniczeniom - m.in. dozwolony użytek osobisty, można je przenosić i wygasają z upływem czasu).
Domyślnie przyjmujemy, że użytkownicy umieszczając różne materiały na forum respektują prawo i nie naruszają praw autorskich majątkowych i osobistych.
Jeśli ktoś twierdzi, że jego prawa zostały naruszone, proszę o tym poinformować w tym wątku lub mailowo na adres mikolaj@dawnygdansk.pl
Mam nieco kontrowersyjne spojrzenie na obejmowanie regulami praw autorskich wszystkiego, co się rusza, stoi, plywa i lata. Stad moje pytania i watpliwosci.
1. Jaki ma sens packanie starej pocztowki, czy zdjecia sprzed lat tymi stemplami[/b], napisami, logami, czy innym paskudztwem, tak, żeby widok był, skromnie mowiac, powaznie ograniczony lub nieczytelny?
Oczywiście, jest przyjemnie wiedziec, ze zdjecie stodoly z 1950r. jest w archiwum gminnym w Przylesiu Zalesnym, ale oprocz checi zaladowania do mojej kolekcji komputerowej, nie wykonam zadnego ruchu w strone tego archiwum gminnego, tym bardziej, ze nie ma danych kontaktowych.
Rozumiem fotografow robiacych zawodowo aktualne zdjecia, np. lotnicze, którzy je opatruja swoim logo lub nazwa firmy gdzies w rogu, żeby można było się z nimi skontaktowac i ewentualnie kupic pierwszej klasy reprodukcje do ekspozycji w sklepach, firmach, na wystawach etc.
A ja mogę sobie to zdjecie zaladowac do mojej kolekcji prywatnej komputerowej.
I jeśli ktos wyda z nimi album, to chetnie go kupie!
2. Jak wygladaja prawa autorskie dotyczace starych pocztowek, planow miast, itd?
Czy wlascicielem praw jest pan Kazio, który kupil pocztowke na Jarmarku Dominikanskim, a potem wstawil w allegro.pl wyceniajac ja na 15 zl? I zaklejajac widok z Gruss aus Dirschau napisem allegro.pl.?
3. A co z mapami historycznymi?
Szczytem jest jakies muzeum w Rapperswilu, które swoje mapy historyczne Polski (i nie tylko) pozwala wyswietlac w internecie w miniaturze, a zaladowac można tylko po skontaktowaniu się (nota bene bezuzytecznym). No i jest oplackowana.
Rozumiem, ze mapa zostala kupiona przez muzeum, być może jest wyeksponowana tamze, ze można za male 450 euro kupic reprodukcje, ale po co mi reprodukcja na sciane?
Cale szczescie, ze istnieja strony internetowe i fora, gdzie można znalezc często te same mapy. Nie pytalem damy w Rapperswilu ile maja zamowien na reprodukcje, powiedzialem jej tylko, ze na pewno do muzeum nie przyjade, żeby obejrzec mape, mimo, ze często jestem niedaleko.
4. Czy ilustrujac zdjeciami architektury, przyrody, ludzi itd wakacyjny „wyklad” nad jeziorem dla grupy rozleniwionych obcokrajowcow, o slicznosci Gdanska, Kaszub itp
musze kazdemu wreczyc kartke z autorami zdjec?
Muzyki już nie ma, bo wiem, ze nie wolno (swietnie nas zalatwili, jest martwa cisza, bo kapusie doniosa), ale teraz boje się, ze ktos doniesie na te widoczki!....
Niestety mania z prawami autorskimi dotyczy glownie Polski, choc nie tylko. Pisze mania, bo jakos to się wiaze również z tzw prywatnosca, gdzie w Kraju dochodzimy do absurdow. Byłem sztywny z wrazenia po paruletniej niebytnosci w Kraju, gdy stwierdzilem, ze znikly spisy lokatorow i nazwiska na drzwiach, a w baterii dzwonkow sa tylko numery mieszkan.
Kiedy wreszcie dostalem się do srodka dzieki uprzejmosci sasiadow, znajomi b. powaznie wyjasnili, ze chodzi o prywatnosc! Kiedy zapytalem, czy brak rozkladu jazdy autobusow jest spowodowany prywatnoscia, czy obawa przed agentami wiadomego mocarstwa – nie odpowiedzieli.
Wracajac do praw autorskich. Oczywiście (z watpliwosciami) jestem w stanie zrozumiec muzykow (najglosniejszych) i autorow ksiazek, i te wyliczania miliardow strat, ale rozszerzajac problem: rzezbiarze i malarze powinni wystawiac swoje prace wylacznie w galeriach za wejsciowkami; projektanci Porsche, Maserati, czy Alfa Romeo, powinni kazac jezdzic w pokrowcach, żeby nie daj Boze nikt nie skopiowal ksztaltu; a już na pewno paryska Notre Dame, zamek w Malborku, czy sliczne jajo w Londynie, powinny być osloniete szmatami i pokazywane ludziom bez kamer i aparatow fotograficznych.
No i oczywiście duch tej ladnej stodoly w Przylesiu Zalesnym, bo teraz chyba jest tam PRL-owski pawilon sklepowy (architekt nieznany).
Moder111de poruszył kwestię, która i mnie interesuje. Dorzucę więc i swoje pytanie:
Czy oznaczenie pocztówki swoim znakiem lub podpisem przez właściciela tejże pocztówki, czyli nośnika z kopią obrazu, do którego nie ma praw autorskich jest zgodne z prawem?
Takie oznaczenie sugeruje posiadanie praw autorskich. Kupno pocztówki nie jest jednoznaczne z zakupem praw autorskich, a jednak często widuję je w Internecie oznaczone przez posiadaczy swoim znakiem, choć jest oczywiste, że oznaczenie jest współczesne i nie należy ani do wydawcy, ani do autora ze względu na odległy czas wykonania i pierwszej publikacji.
_________________ Tanie nie może być dobre, drogie nie musi.
prawa autorskie osobiste nie wygasają
majątkowe - wygasły, utwór wchodzi do tzw. domeny publicznej http://pl.wikipedia.org/wiki/Domena_publiczna
Co do przykładu z muzeum - mają konkretny egzemplarz i udostępniają reprodukcje na wymyślonych przez siebie zasadach i tyle.
Ja uważam, że jak już raz zapłaciłem w podatkach za funkcjonowanie muzeum czy biblioteki, to powinienem mieć nieodpłatny dostęp do jej zbiorów na prywatne, niekomercyjne potrzeby. Z drugiej strony padają argumenty, że dzięki temu udaje się gromadzić fundusze na utrzymanie i dalsze zakupy danej instytucji.
Dotyczy to wielu aspektów funkcjonowanie państwa - czemu mamy płacić za postępowanie administracyjne czy sądowe, skoro już płacimy w podatkach za funkcjonowanie tych instytucji. Ale to chyba nie miejsce na te rozważania.
moder111de napisał/a:
4. Czy ilustrujac zdjeciami architektury, przyrody, ludzi itd wakacyjny „wyklad” nad jeziorem dla grupy rozleniwionych obcokrajowcow, o slicznosci Gdanska, Kaszub itp musze kazdemu wreczyc kartke z autorami zdjec?
To zależy czy zawodowo czy towarzysko i na jakich zasadach ktoś te zdjęcia wcześniej udostępnił. Jeśli miało to formę prezentacji, to z samej przyzwoitości wypadałoby napisać gdzieś na koniec skąd te zdjęcia wziąłeś i kto jest ich autorem.
Zbych napisał/a:
Czy oznaczenie pocztówki swoim znakiem lub podpisem przez właściciela tejże pocztówki, czyli nośnika z kopią obrazu, do którego nie ma praw autorskich jest zgodne z prawem?
oznaczenie sugerujące że ten ktoś jest autorem byłoby niezgodne, tyle że kto to wyegzekwuje
Oznaczenie wskazujące, że ktoś ma autorskie prawa majątkowe do starej pocztówki jest nie tyle niezgodne z prawem, co nie ma prawnego znaczenia, równie dobrze może sobie na Damie z łasiczką napisać.
Co do skanu - sam w sobie nie jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego. Musiałoby to być jakieś twórcze opracowanie.
4. Czy ilustrujac zdjeciami architektury, przyrody, ludzi itd wakacyjny „wyklad” nad jeziorem dla grupy rozleniwionych obcokrajowcow, o slicznosci Gdanska, Kaszub itp
musze kazdemu wreczyc kartke z autorami zdjec?
Jako jeden z tych, którzy znaczą materiały wstawiane na forum, dorzucę swoje trzy grosze.
Zbierając jakieś tam materiały ikonograficzne, poświęca się temu czasem jakieś pieniądze, czasem czas, wykorzystuje się różne takie. Po czym efekty tej pracy lądują na forum, skąd każdy kogo to interesuje może je pobrać i używać do woli. Ludzie bardziej zabiegani niż ja, przychodzą na gotowe. I to jest w porządku. Po to w końcu, to forum jest. Tyle, że jak wspomniał Mikołaj wypada wykorzystując je, podać źródło. A że nazbyt często się o tym zapomina, to je znaczę. Mam nadzieję, że w sposób mało irytujący.
Instytucje którym udostępniam pełny serwis fotograficzny pewnych zdarzeń, w części tekstowej z definicji wspominają autora.
Różnie jest to prawo autorskie rozumiane. Żenującym przykładem jest jedna z instytucji powołanych do udostępniania w sieci zbiorów, do których prawa autorskie już wygasły, a niestety jednocześnie posiadająca największą liczbę zbiorów tematycznie związanych z Forum. Chodzi o Pomorską Bibliotekę Cyfrową i zbiory głównie z Biblioteki Gdańskiej Polskiej Akademii Nauk.
Dla przykładu:
Tytuł: Beschreibung der Stadt Dantzig
Autor: Curicke, Reinhold (1610-1667)
Współtwórca: Willer, Peter ( -1700). Il.
Data wydania: 1687
Prawa: PAN Biblioteka Gdańska
Dowód rzeczowy
Inne biblioteki cyfrowe umieszczają w punkcie prawa termin: domena publiczna; w sytuacji gdy prawa autorskie wygasły, ale w tej bibliotece ten termin widocznie nie jest znany.
Nie chodzi mi tutaj o niepodawanie pochodzenia, bo jeśli nie prawo, to przynajmniej etyka tego wymaga. Autorzy są znani, więc należy podać. Źródło też. Tylko dlaczego mam podawać właściciela praw do czegoś, co spełnia warunki przynależności do domeny publicznej?
Jeżeli się jednak mylę, to może ktoś mi to wyjaśni.
I druga sprawa to smarowanie po obrazkach. I to na środku!
O ile jeszcze mogę zrozumieć osobę prywatną, która z powodów opisanych przez Dostojnego Wieśniaka w poprzednim poście oznacza skan pocztówki z czyimś dziełem (nie psując obrazu i bez symbolu praw autorskich), to absolutnie nie rozumiem takiego zachowania w przypadku instytucji powołanej do powszechnego udostępniania zbiorów wolnych od praw autorskich i funkcjonującej z budżetu i dotacji.
_________________ Tanie nie może być dobre, drogie nie musi.
Nieco okrojony post @Miro wart szerszego upublicznienia:
Miro napisał/a:
Informacja dla tych, których coś nurtuje i mają wątpliwości.
Długo jeszcze zamim rozpoczęła się moja przygoda na Forum Dawny Gdańsk wszędzie gdzie się dało zbierałem materiały dotyczące WMG.
Kupowałem, wypożyczałęm, kopiowałem , skenowałem kompletnie nie przywiązując wagi do żródła. Robiłem to wszystko dla siebie więc żródło nie było istotne. Czas mijał odkryłem FDG, na którym chcę się podzielić tym co przez lata nazbierałem. Jednak powstaje sytuacja, że nie wszystkim to się podoba bo może wchodzę nie na swoje podwórko. Nie dziwne jest więc, że od czasu do czasu kogoś to nurtuje i ma wątpliwości.
Moja filozofia jest prosta, jeżeli znajduję w moich materiałach coś ciekawego to wstawiam na Forum,
a żródło, na cóż może jak w ostatnim przypadku inny uczestnik FDG je poda (mamy ich zarejestrowanych 3631).
Zebrane materiały na temat WMG na moim dysku zajmują obecną 97 GB, (wielki problem ogarnięciem i poukładaniem ) to tego trzeba dodać całkiem niezłą bibloteczkę. W wiekszości przypadków nie podaję źródła bo jest mi nieznane, ale skoro tak trzeba to będę pisał źródło nieznane.
Będzie wtedy OK.
Podpisywanie zdjęć adresem mojej strony o Olszynce to taki mój kaprys i zarazem reklama w myśl zasady co nie jest zabronione, jest dozwolone.
(…)
Z mojej strony to wszystko proszę tego nie traktować jako tłumaczenie się bo jest to tylko informacja.
30.01.17
Fotografia, jako przejaw twórczości artystycznej podlega ochronie, gdy jest rezultatem pracy twórczej, a cechuje ją inwencja i samodzielność artystyczna, orzekł Sąd Apelacyjny w Lublinie.
articleImage: SA: nie każde zdjęcie podlega ochronie
fot. Thinkstock
Powód, który nie był autorem zdjęć wykorzystanych w wydanym przez pozwanego folderze reklamowym oraz na jego stronie internetowej, ale co do których wykonał czynności techniczne: retusze oraz naprawy zniszczonych i uszkodzonych zdjęć, wniósł powództwo o naruszenie przez pozwanego praw autorskich żądając odszkodowania i zadośćuczynienia. Pozwany, który wykorzystał również zdjęcia map, dokumentów, tablic pamiątkowych i medali wykonanych przez powoda, nie miał zgody powoda na ich użycie.
Techniczne zabiegi przy ulepszaniu fotografii to nie twórczość
Rozpoznając apelację od wyroku Sądu Okręgowego, który powództwo uwzględnił w niewielkim zakresie, Sąd Odwoławczy podkreślił, że powód nie może być uznany za twórcę wykorzystanych przez pozwanego zdjęć, któremu przysługiwałyby do nich jakiegokolwiek rodzaju prawa autorskie. W dziedzinie fotografii za twórczość w rozumieniu ustawy o prawie autorskim, można bowiem uznać takie elementy jak świadomy wybór momentu fotografowania, punktu widzenia, kompozycji obrazu, oświetlenia, które to działania nadają fotografii indywidualne piętno. Żaden natomiast z tych elementów twórczych nie zależał od decyzji lub wyboru powoda, który w ocenie Sądu wykonywał obsługę sprzętu technicznego, przy retuszowaniu i naprawianiu zdjęć. Nawet najlepsze umiejętności i wiedza powoda nie decydowała o ostatecznym kształcie dzieła. Wykonane przez niego czynności mógł bowiem wykonać ktoś inny z takim samym skutkiem dla efektu końcowego.
Pomoc techniczna potrzebna, ale nie czyni współtwórcą fotografii
Sąd Apelacyjny nie uznał również powoda za współtwórcę spornych zdjęć. Współtwórczość w rozumieniu prawa autorskiego istnieje tylko wtedy, gdy współpraca określonej osoby ma charakter twórczy, a nie tylko pomocniczy, chociażby czynności te wymagały wysokiego stopnia wiedzy fachowej, zręczności i inicjatywy osobistej. Udział powoda w powstaniu spornych dzieł, który Sąd uznał za znaczny i wysoce profesjonalny, nie był zatem udziałem twórczym w rozumieniu art. 9 ust. 1 w zw. z art. 1 ustawy - Prawo autorskie, któremu przysługiwałaby ochrona.
Nie każda fotografia jest chroniona prawem autorskim
Sąd zaznaczył, że nie każda fotografia jest utworem w rozumieniu art. 1 ust. 2 pkt 3 ustawy - Prawo autorskie. Zdjęcie będzie chronione tylko wtedy, gdy jest rezultatem pracy twórczej, a cechuje ją inwencja i samodzielność artystyczna. Nie są zatem chronione fotografie czysto rejestracyjne oraz fotografie nastawione na wierne odtworzenie oryginału np. dzieł sztuki, biżuterii, elementów konstrukcyjnych budynku. W przypadku zdjęć dokumentów i rysunków, ich przedmiot i funkcja fotografii zbliżają je do zdjęć technicznych, gdyż nie pozwalają na wybór ujęcia przez fotografującego. Za chroniony przez prawo autorskie utwór nie mogły być zatem uznane wykonane przez powoda zdjęcia dokumentów, map, tablic pamiątkowych i medali. Dotyczyło to również zdjęcia mapy, którą powód wykonał na potrzeby swojej książki. O ile bowiem mapa zawierała elementy twórcze i podlegała ochronie prawno-autorskiej, to jej zdjęcie już nie.
Tak orzekł Sąd Apelacyjny w Lublinie w wyroku z dnia 12 września 2016 r. sygn. akt I ACa 942/15.
Jaka jest możliwość skontaktowania się z Panem Wojciechem Gruszczyńskim w sprawie pozwolenia wykorzystania mapy/planu Gdańska z 1711 roku (Plan der Stadt und Situation von Danzig) do mojego artykułu o Taubercie, który będzie opublikowany jako materiał pokonferencyjny przez Uniwersytet w Lipsku.
Można też wysłać mi wiadomość na forum albo znaleźć mnie na Facebooku, sposobów jest wiele. A jak ktoś dobrze poszuka w czeluściach internetu to i mój telefon znajdzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum