Na wyspie Ołowianka straszy zaniedbana siedziba sekcji wioślarskiej Morskiego Robotniczego Klubu Sportowego. W reprezentacyjnym miejscu Gdańska turyści oglądają sypiącą się elewację, wybite okna, odłażący tynk
Wzniesiony w 1925 roku szachulcowy budynek był siedzibą klubu wioślarskiego Victoria. W jego projekcie uwzględniono historyczne nawiązania do architektury Gdańska XVI-XVIII wieku. Na parterze urządzono pomieszczenia do treningu i specjalny basen wioślarski. U góry salę klubową i pomieszczenia zarządu. Od 1962 roku w cudem ocalałym podczas wojny obiekcie rezyduje sekcja żeglarska MRKS. Od kilku lat stan elewacji budynku wyraźnie się pogarsza. Sypią się okna i ceglane wypełnienia drewnianej konstrukcji, która od dawna prosi o konserwację.
Dwór przy przystani, mimo że nie jest wpisany do rejestru zabytków, przyciągnął jednak uwagę urzędników wojewódzkiego konserwatora zabytków. - Przystań wioślarska ma dużą wartość artystyczną i architektoniczną. Istotne jest też, że budynek przetrwał w oryginalnym stanie - mówi inspektor Jan Tusk z urzędu konserwatorskiego.
Stanica MRKS przeszła ostatni remont 15 lat temu. Wtedy zmodernizowano wnętrza, a na parterze rozbudowano basen kajakowy. Obiekt należał do Stoczni Remontowej i Portu Gdańskiego - jak klub. W pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych zakłady przekazały go skarbowi państwa. Jego zarządcą jest prezydent Gdańska Paweł Adamowicz. Od trzech lat MRKS próbuje dogadać się z miastem w sprawie przedłużenia dzierżawy.
- Już dawno wyremontowalibyśmy fasadę, ale tak naprawdę nie wiemy, czy ma to jakikolwiek sens - mówi prezes MRKS Włodzimierz Szmit. - Mimo poparcia kolejnych ministrów sportu, miasto chce przedłużyć z nami dzierżawę jedynie na pięć lat. W dodatku na bardzo wysokich stawkach czynszowych. Nie rozumiem takiej polityki, ponieważ istniejemy w tym miejscu od ponad 40 lat. Poza tym kiedyś obiekt był nasz. Dlatego, jeżeli tylko uda się nam wynegocjować satysfakcjonujące warunki dzierżawy, pomyślimy o remoncie.
- Jesteśmy gotowi oddać nieruchomość w użytkowanie, jednak na pewno nie wieczyste - mówi Tomasz Lechowicz, dyrektor wydziału skarbu Urzędu Miejskiego w Gdańsku. - Wcześniej jednak druga strona musi przedstawić program odrestaurowania nieruchomości.
- Niezależnie od tego, kto ma wyremontować obiekt, jeżeli stan techniczny budynku nadal będzie się pogarszał, wystąpimy o wpisanie go do rejestru zabytków i wydamy nakaz wykonania koniecznych robót rekonstrukcyjnych. Spory związane z dzierżawą nie powinny być przeszkodą w należytym utrzymaniu dziedzictwa kulturowego - podsumowuje spór inspektor Jan Tusk.
Przy okazji jak to było z tymi towarzystwami wioślarskimi - Victoriami? Dwie były? I budynek drugiej rzeczywiście powstał w 1925 r.?
Faktycznie, piękny obiekt (od dawna zachwyca mnie jego architektura i wyjątkowe usytuowanie). Należy mieć nadzieję, że nie podzieli losu Baszty Pod Zrębem. A swoją drogą - włos się jeży.
Wysłany: Wto Lut 14, 2006 9:01 am Re: Kłótnie niszczą stanicę na Ołowiance
Mikołaj napisał/a:
Przy okazji jak to było z tymi towarzystwami wioślarskimi - Victoriami? Dwie były? I budynek drugiej rzeczywiście powstał w 1925 r.?
Przypuszczam, że po wybudowaniu nowego "Bootshausu" na Ołowiance "Victoria" mogła się pozbyć poprzedniej siedziby. W księdze adresowej z 1937/38 jest na Ołowiance (Bleihof 3a): Ruderklub Viktoria, a na starym miejscu (Ankerschmiedegasse 11a): Danziger Schüler-Ruder-Verband. Czyli że stary hangar został sprzedany bądź odnajęty szkolnemu klubowi wioślarskiemu.
Ciekawe, bo jeśli faktycznie ten budynek powstał w 1925, to by znaczyło, że fotografia lotnicza dyskutowana w wątku Tory na Ołowiankę :
faktycznie może pochodzić sprzed 1916 r. Widać na niej dość wyraźnie, w miejscu obecnej stanicy wodnej, inny budynek, mniejszy i z pojedynczym dachem – zamieszczam jego zdjęcie.
Swoją drogą budynek po ewentualnej rewitalizacji powinien trafić do jakiegoś towarzystwa/klubu wioślarkiego (jak chociażby 'Gedanii' której budynek na Siennickiej się wręcz rozsypuje) by mógł służyć jego pierwotnym przeznaczeniu. Wioślarstwo jest wszakże dyscypliną różniącą się znacząco od żeglarstwa. Zapewne można odnalezć w budynku specjalny basen wioślarki (o którym mowa w artykule) oraz pewne elementy funkcjonalnie związane z wioślartwem.
Cos mi sie wydaje że z ciekawości wiosną będę musiał sie wybrać na zwiady w ten rejon Od dziecka budynek ten mnie jakoś fascynował...
No bo faktycznie istnieje seria zdjęć lotniczych wykonanych około 1930 r. I jeszcze Tuski w albumie tak przekonywująco piszą o spalonym spichlerzu "Deo Gloria", który na tym zdjęciu rzekomo widać, że się zasugerowałem. Ale teraz już wierzę, że to zdjęcie sprzed 1916 r. Czyżby jedna z najstarszych fotografii lotniczych?
No bo faktycznie istnieje seria zdjęć lotniczych wykonanych około 1930 r. I jeszcze Tuski w albumie tak przekonywująco piszą o spalonym spichlerzu "Deo Gloria", który na tym zdjęciu rzekomo widać, że się zasugerowałem.
Grrrr, chyba czas zakupić "Był...", bo ze zdjęcia Sabaotha to ja nie wypatrzę Deo Glorii...
A jak już jesteśmy przy Deo Glorii - zna ktoś historię tej firmy? Szczególnie interesuje mnie do kiedy działała.
pumeks napisał/a:
Ale teraz już wierzę, że to zdjęcie sprzed 1916 r. Czyżby jedna z najstarszych fotografii lotniczych?
Zaraz się okaże że most na Ołowiankę zbudowano w 1930 roku, a stanicę zbudowano w 1935
Ja jeszcze nie wierzę w 100%
Dlatego, że są błędne.
Barvy ASV i Gode Wind możesz zobaczyć tutaj, natomiast co do PRV - być może mieli i żółty proporzec, ale na pewno nie tarczę Hohenzollernów. A po cichu przypuszczam, że cały proporzec był raczej w barwach czarno-białych, a nie czarno-żółtych.
Już dawno chciałem zamieścić w ARz skany z książki Litwina, ale powstrzymały mnie ww. wątpliwości.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum