Społeczny komitet na rzecz ratowania zabytkowej wieży ciśnień powstał w Nowym Dworze Gd.
Inicjatorem jest młody mieszkaniec, któremu zależy na tym, by jeden z symboli miasta przestał się rozpadać. Zgłosiło się ponad 20 osób, które chcą włączyć się w akcję.
- Trwają formalności, chcemy założyć specjalne konto, na które chętni mogliby przekazywać datki na ratowanie wieży - tłumaczy Tomasz Sienkiewicz, inicjator akcji. - Najważniejsze jest zabezpieczenie obiektu i budowa ochronnego rusztowania. Dopiero w dalszych planach mamy zdobywanie funduszy na sam remont. Jesteśmy w kontakcie z właścicielką obiektu, która udostępniła nam plany techniczne i kosztorys zabezpieczenia zabytku. Wykonanie zabezpieczenia wyniesie 40 tysięcy złotych.
Jedna z pierwszych żelbetonowych konstrukcji w Europie z miesiąca na miesiąc jest w coraz gorszym stanie. Miejscowy ponadstuletni zabytek zagraża okolicznym zabudowaniom i przechodniom. Beton kruszy się i odpada od konstrukcji.
Wieża jest własnością rodziny Szachtów od początku lat 90., którzy kupili ją z myślą wykorzystania na mały hotel. Od tamtego czasu nie wykonali praktycznie żadnych prac remontowych, tłumacząc się brakiem pieniędzy.
- Rozmawiamy z przedstawicielami samorządu, możliwe, że miasto pomoże w zabezpieczeniu obiektu - dodaje Tomasz Sienkiewicz. - Sprawa nie jest taka prosta, bo w końcu wieża jest w rękach prywatnych, a kwestię wsparcia akcji z publicznej kasy muszą omówić lokalni radni.
Maria Sowisło, (PS) - POLSKA Dziennik Bałtycki
Warto tez przeczytac o Chojnicach - problem podobny.
...Budynek, którego budowa zakończyła się w 1900 roku, niszczeje. Kilka miesięcy temu na chodnik i sąsiednie posesje spadały cegły. Postępowanie wówczas prowadził powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Właściciel zabezpieczył teren. Na dodatek zniszczona została kopuła "staruszki". W tej sprawie zapadł w ubiegłym tygodniu wyrok. Sąd umorzył postępowanie z powodu... przedawnienia.
...Wojewódzki konserwator zabytków z kolei twierdzi, że ma związane ręce. Wieża nie jest bowiem wpisana do rejestru zabytków, a do ewidencji. W niej znajdują się budynki "o mniejszej" wadze.
- To jest trudna sprawa. Pierwszym krokiem powinny być starania o wpisanie budynku do rejestru - tłumaczy Marcin Tymiński, rzecznik prasowy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Gdańsku. - Może to zrobić zarówno właściciel, jak i władze samorządowe. Kolejnym krokiem może być rozpoczęcie procedury wywłaszczeniowej. Jest to bardzo długa droga, ale jedyna, bo takie mamy prawo.....
.
Temat wydzielony z Dzieje się na Żuławach
Chojnice.jpg Ratunkiem dla chojnickiej wieży miała być jej sprzedaż. Fot. maria sowisło
Plik ściągnięto 30935 raz(y) 29,81 KB
Ostatnio zmieniony przez Dostojny Wieśniak Pon Gru 29, 2008 1:29 pm, w całości zmieniany 1 raz
Z przywołanych artykułów tak naprawdę niewiele można się dowiedzieć o istocie problemu. Termin ważności pozwoleń to jak powszechnie wiadomo nie jest żaden problem. Może ktoś z Was wie coś więcej na temat tej wieży?
Wiadomo, że w rękach prywatnych jest od kilku lat. Czy przez ten czas prowadzone były jakieś prace? Czy ma się ją, bo się ma?
Zapał młodych ludzi to piękna sprawa i daleko mi do gaszenia go. Warto jednak pamiętać i o tym, że w regionie jest najmniej kilkanaście nieporównanie bardziej wartościowych obiektów o remont których zabiega się bezskutecznie od kilku lat. Są zabytki w rękach prywatnych, w które właściciele inwestują duże pieniądze szukając bezskutecznie wsparcia, jak choćby domy podcieniowe w Żuławkach czy Drewnicy.
Jeżeli już lobbować to może w nieco szerszym zakresie niż tylko w sprawie jednej, co prawda wysokiej, ale bynajmniej nie najcenniejszej budowli regionu?
Skoro już wiadomo, że „trzeba wykonać specjalne rusztowanie”, to w temacie są już fachowcy. Możemy spać spokojnie.
Zainteresowani mieszkańcy chcą odnowić zabytkową wieżę ciśnień
05.12.2008
Grupa mieszkańców chce utworzyć komitet, który zajmie się zbiórką funduszy potrzebnych na zabezpieczenie obiektu.
Remont budowli schodzi na dalszy plan, na razie najważniejszym zadaniem będzie wykonanie specjalnego rusztowania, które ochroni okoliczne budynki i mieszkańców przed odpadającymi kawałkami betonu.
Podwieszana drewniana konstrukcja tzw. wieniec na wysokości około 18 metrów ma otoczyć trzon wieży.
- Jesteśmy w kontakcie z właścicielką obiektu, która udostępniła nam techniczną dokumentację - tłumaczy Tomasz Sienkiewicz, inicjator społecznej akcji. - Na wykonanie zabezpieczenia potrzeba 40 tysięcy złotych. Do końca roku ważne są wszystkie zgody i projekty, później trzeba będzie przejść procedurę budowlaną od nowa. Obecnie jesteśmy na etapie załatwiania formalności, kiedy tylko będzie to możliwe otworzymy konto gdzie zainteresowani będą mogli przekazywać wpłaty na ratowanie wieży.
Trwają także rozmowy z samorządowcami na temat ewentualnej pomocy finansowej.
Sprawa nie jest jednak prosta bo obiekt należy do prywatnej osoby. Radni będą musieli zastanowić się czy w takiej sytuacji przekażą publiczne pieniądze.
- Bez wsparcia nie poradzę sobie, cieszę się, że są mieszkańcy, którzy chcą pomóc- zaznacza Ewa Szachta, właścicielka wieży.- W najgorszym stanie jest kopuła, z której odpada elewacja i kawałki betonu.
Twórcy przyszłego komitetu liczą na pomoc sponsorów.
- Datkami nie muszą być koniecznie pieniądze, ale np. materiały budowlane, czy robocizna- wymienia Andrzej Kusiak, zainteresowany mieszkaniec.- Wieża mimo, że w prywatnych rękach jest w końcu symbolem tego miasta i jeśli nic nie zrobimy w najbliższym czasie może ulec całkowitemu zniszczeniu. W akcję chcemy wciągnąć lokalnych przedsiębiorców i ekspertów, którzy znają się na renowacji zabytków.
Paulina Strzałkowska - POLSKA Dziennik Bałtycki
Lokalny dodatek do Dziennika Bałtyckiego – Żuławy i Mierzeja to bardzo ciekawa gazeta. Szkoda jednak, że jej dziennikarze tak mało wagi przywiązują do weryfikacji informacji jakie uzyskują od swoich rozmówców. Decyzja o pozwoleniu na budowę ważna jest znacznie dłużej niż to podaje gazeta.
Zainteresowani mieszkańcy chcą odnowić zabytkową wieżę ciśnień
Cytat:
Grupa mieszkańców chce utworzyć komitet, który zajmie się zbiórką funduszy potrzebnych na zabezpieczenie obiektu.
Remont budowli schodzi na dalszy plan, na razie najważniejszym zadaniem będzie wykonanie specjalnego rusztowania, które ochroni okoliczne budynki i mieszkańców przed odpadającymi kawałkami betonu.
Podwieszana drewniana konstrukcja tzw. wieniec na wysokości około 18 metrów ma otoczyć trzon wieży.
- Jesteśmy w kontakcie z właścicielką obiektu, która udostępniła nam techniczną dokumentację - tłumaczy Tomasz Sienkiewicz, inicjator społecznej akcji. - Na wykonanie zabezpieczenia potrzeba 40 tysięcy złotych. Do końca roku ważne są wszystkie zgody i projekty, później trzeba będzie przejść procedurę budowlaną od nowa. Obecnie jesteśmy na etapie załatwiania formalności, kiedy tylko będzie to możliwe otworzymy konto gdzie zainteresowani będą mogli przekazywać wpłaty na ratowanie wieży.
Trwają także rozmowy z samorządowcami na temat ewentualnej pomocy finansowej.
Sprawa nie jest jednak prosta bo obiekt należy do prywatnej osoby. Radni będą musieli zastanowić się czy w takiej sytuacji przekażą publiczne pieniądze.
- Bez wsparcia nie poradzę sobie, cieszę się, że są mieszkańcy, którzy chcą pomóc- zaznacza Ewa Szachta, właścicielka wieży.- W najgorszym stanie jest kopuła, z której odpada elewacja i kawałki betonu.
Twórcy przyszłego komitetu liczą na pomoc sponsorów.
- Datkami nie muszą być koniecznie pieniądze, ale np. materiały budowlane, czy robocizna- wymienia Andrzej Kusiak, zainteresowany mieszkaniec.- Wieża mimo, że w prywatnych rękach jest w końcu symbolem tego miasta i jeśli nic nie zrobimy w najbliższym czasie może ulec całkowitemu zniszczeniu. W akcję chcemy wciągnąć lokalnych przedsiębiorców i ekspertów, którzy znają się na renowacji zabytków.
Czytam te artykuły z mieszanymi uczuciami. Sprowadzając rzecz do absurdu - jeżeli nie stać mnie na utrzymanie drogiego samochodu to go sprzedaję albo zamieniam na mniejszy litraż.
Wywłaszczenie to rzecz ani miła ani nie uratuje obiektu. Nie ma innej drogi?
Myślę o czymś w rodzaju ugody, kompromisu. Przy tylu deklaracjach właścicieli ( wielu obiektów), że im zależy, że ważny dla nich jest sam obiekt itp...
może by zrzekli się praw właścicielskich, po rozliczeniu nakładów jakie ponieśli pozostaliby np. administratorami czy dzierżawcami? Zaznaczam:
myślę TYLKO o tych właścicielach którzy kupili zabytek z całą świadomością zobowiązan
Pod warunkiem, że jest ktoś chętny do kupieni lub zamiany. A jeżeli kogoś takiego nie ma?
Daleka jestem nie tylko od palenia stosów ale i ich stawiania. Zastanawiam się po prostu nad sposobami rozwiązania problemu. O ile wiem, to nie było takich prób.
Pod warunkiem, że jest ktoś chętny do kupieni lub zamiany. A jeżeli kogoś takiego nie ma?
W skrajnych przypadkach można jeszcze zwrócić obiekt miastu. Na jakichś sensownych warunkach oczywiście. Może warto i taki wariant rozważyć, nim ktoś decyzją administracyjną podejmie decyzję za właścicieli. Bo Oni pomysłu na rozwiązanie problemu wyraźnie nie mają.
Jeżeli miasta na to nie stać, to już nikogo nie będzie stać. Społeczne akcje, zbiórka pieniędzy i takie tam, to romantyczne wizje. Właściciele nic przez długie lata nie robili przy tym. Zabezpieczenie bieżące załatwi sprawę na kilka miesięcy i co dalej? Następna zbiórka? To już lepiej zrzucić się na chałupę Opitza. Tam jest chociaż nadzieja, że się temat rozwinie.
Wieść gminna niesie, że nowodworski Inspektor Nadzoru Budowlanego jest w temacie. To już nie jest temat - mam kasę, czy jej nie mam. Spadające kawałki betonu całkiem realnie mogą uszkodzić coś żywego. A to jest sprowadzenie niebezpieczeństwa utraty zdrowia lub życia. Chyba.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum