Osobiście marzy mi się, aby w Szczecinie na niektórych narożnikach wisiały tablice o treści: "Plac Armii Krajowej, dawniej: F.Dzierżyńskiego, dawniej: A.Hitlera, dawniej Magistracki"
_________________ Czyż nie rozumie pan, że wszystko, co piękne w architekturze, osiągnięto już dawno temu? Zostało to autorytatywnie stwierdzone. (Ayn Rand "Źródło")
Bo tacy, co twierdzą że te ziemie to odwiecznie polskie były, gniazda piastowskie zbrukane przez krzyżaków i faszystów, wszędzie się znajdą. A takich, którzy nie boją się powiedzieć, że Stettin, Breslau, Koslin, Stolp, Allenstein czy Danzig były niemieckie nie ma zbyt wielu, bo zaraz ktoś ich okrzyknie "rewizjonistami, i jak sie nie podoba, to won do Niemiec".
Osobiście marzy mi się, aby w Szczecinie na niektórych narożnikach wisiały tablice o treści: "Plac Armii Krajowej, dawniej: F.Dzierżyńskiego, dawniej: A.Hitlera, dawniej Magistracki"
Oj, z niektórymi ulicami byłyby problemy, tabliczki mogłyby być dłuższe od ulic
Bo tacy, co twierdzą że te ziemie to odwiecznie polskie były, gniazda piastowskie zbrukane przez krzyżaków i faszystów, wszędzie się znajdą. A takich, którzy nie boją się powiedzieć, że Stettin, Breslau, Koslin, Stolp, Allenstein czy Danzig były niemieckie nie ma zbyt wielu, bo zaraz ktoś ich okrzyknie "rewizjonistami, i jak sie nie podoba, to won do Niemiec".
Najważniejsze wytłuściłeś. Maleńkie różnice między Szczecinem, Olsztynem, a Gdańskiem jednak widzę. O pozostałych miastach nie mogę się wypowiedzieć z braku wiedzy. W Stettin Polaków było pewnie tylu, ilu w Gdańsku Urugwajczyków. A krótkotrwałe panowanie nad tymi terenami Chrobrego przy nawet największym "patriotyźmie" nazwać Macierzą.
Bo nikt nie twierdzi, że są niemieckie. Ale historii nie da się zmienić, te miasta były niemieckie i tego nie da się ukryć. W Gdańsku liczba Polaków nie przekraczała nigdy 10% i nie tłumaczcie, że Pomorzanie to to samo co Polacy.
Ja nie będę zaprzeczał Twoim słowom, ale chodziło mi tylko o to, że wyjątkowo mocno naciagając historię Gdańskowi można jeszcze jako tako dopisać polską gębę (chociażby biorąc pod uwagę te 10% ludności uważającej się za Polaków i jakieś tam przesłanki historyczne), ale w przypadku takiego Szczecina to już zakrawa na wyjątkową farsę.
_________________ ...........................................
Pomóż Hanusi jeśli możesz
http://dzieciom.pl/5002
...........................................
Po 1945 r. oficjalnie głoszono powrót piastowskich gniazd do Polski. A miano na myśli Szczecin, Wrocław, Opole, Gdańsk, Olsztyn i właściwie całe tzw. "ziemie odzyskane". Taka była po prostu powojenna propaganda, której niestety do dzisiaj uczą w szkołach jako prawdy historycznej.
Generalnie racja, tylko z tym Opolem bym się nie zgodził. Część mojej rodziny pochodzi stamtąd z "dziada pradziada" i tam nigdy nie było wiadomo, kto jest Polak, a kto Niemiec. Bracia z jednej rodziny walczyli w Wehrmachcie i Wojsku Polskim. I jedni i drudzu twierdzili, że służą Ojczyźnie. I nie był to ewenement. Zresztą jak na całym Śląsku.
_________________ ...........................................
Pomóż Hanusi jeśli możesz
http://dzieciom.pl/5002
...........................................
Nie przeprowadzałem żadnych badań, ale wydaje mi się że już w mało których szkołach. Problem raczej w tym, że czy uczą tak czy siak mało którego sztubaka to obchodzi.
Bracia z jednej rodziny walczyli w Wehrmachcie i Wojsku Polskim. I jedni i drudzu twierdzili, że służą Ojczyźnie.
Co najlepiej świadczy o tym, jak grając na patriotyźmie można ludziom namieszać w głowach. "Bracia z jednej rodziny" a gotowi byli zabijać się nawzajem w imię obrony swojej ojczyzny i walki z wrogiem.
O tym już dyskutowano, ale sytuacja narodowa była tam conajmniej skomplikowana i niejednorodna. W mniejszym lub większym stopniu tak jest do dzisiaj.
Dokładnie. Moi znajomi z Opola (albo z Oppeln, jak kto woli...), choć kultywują dwujęzyczną tradycję, niemiecko-polską, zdecydowanie odcinają się od tego, gdy ktoś pyta, czy są Niemcami. Oni twierdzą, że są po prostu Ślązakami. Ni mniej, ni więcej.
_________________ Frakcja Miłośników Niewygodnych Kin (II)
============================
Z dwóch kaczorów wybieram Donalda
Miałam kiedys sąsiadkę, która wyszła za pozostałego w Gdańsku po wojnie "gdańskiego Niemca" - tak to określała, a sąsiad jak to Niemiec miał nazwisko typowo niemiecko kończące się na "-ski", oczywiście to o niczym nie musi świadczyć, ale pokręcone jest na pewno..........
A te 10% to oczywiście "gdańscy Polacy" tak może być????
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum