Tym malym i tym "doroslym dzieciom" zycze, aby jutro rano znalezli cos slodkiego w bucie.
Jasne, ze to musi byc wyczyszczony but i wystawiony pod drzwi.
Zdarzylo sie, ze ktos wystawil wiecej butow od siebie, ale ten Mikolaj sie znal w tej rodzinie i slodycze wlozyl tylko do jednego, a lupiny do pozostalych. Wiec nie badzcie za cwani...
Jako "dorosłe dziecko" nie tylko wierze,ale jestem absolutnie przekonany o istnieniu Mikołaja.Mój jest wyjątkowo dobry. Czyszczę i wystawiam co najmniej 10 par butów(opłaca się kozaki,kalosze). . Czyszczę też buty pozostałych domowników.Tak się składa,że dostaję najwięcej. Widocznie jestem najlepszy prawda? Mikołaj nie jest głupi.
Swoją drogą ciekawe ciekawy jest to wątek o zwyczajach naszych przodków.Nie kładło się nigdy nic pod poduszkę,w skarpety i inne.Moja rodzina pochodzi z Pomorza.Od 1945r. w Gdańsku. Jak u Was?
Jedna moja babcia z Wilna, druga z Królewca, a u nas w domu zawsze Mikołaj przynosił słodycze do butów A ja jestem głupia i nie przekazałam tej tradycji mojej córce, która "na Mikołaja" dostaje od nas i od swoich dziadków jakieś drobiazgi bezpośrednio "do ręki".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum