Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 11:05 am Wypadek przy Słowackiego
Witam. Pamięta ktoś z Was może wypadek, który miał miejsce przy ulicy Słowackiego zaraz przy obecnym rondzie De la Salle? Od tego tragicznego wydarzenia te skrzyżowanie (Słowackiego - Potokowa - wjazd na os. Niedzwiednik) było remontowane kilka razy. Chodzi mi mniej więcej o datę tego wypadku i jakieś informację z nim związane. Miałem wtedy kilka lat, jechałem tym autobusem z moja mamą która złamała nogę. Jedyne co pamiętam to przejechane osoby i karetkę pogotowia Żuk wiozącą nas do szpitala. Spytać mamy nie mam odwagi...
Ja pamiętam doskonale to zdarzenie. Miało miejsce około 1993 roku, w czasie roku szkolnego. Autobus był linii "136" lub "B". W wypadku zginęła babcia jego z "kolegów" z mojej klasy w szkole podstawowej. Ten "kolega" wyrósł na lokalnego dilera, obecnie siedzi w więzieniu.
Widząc zwłoki babci, skwitował (a miał wtedy jakieś 12 lat) : "Haha, ale flaki" :( I tak mu już zostało.
_________________ "Ci, którzy się boją, umierają codziennie. Ci, którzy się nie boją, umierają tylko raz."
Giovanni Falcone (1939-1992), włoski sędzia śledczy, poległy w walce z mafią.
To bydle jakieś bez serca i uczuć... Oby nigdy na wolność nie wyszedł.
Powinni jednak przywrócić karę najwyższą. Wszak ta kreatura żyje i żre dzięki naszym podatkom..
Nie, to był jakiś inny wrak. Autobus przegubowy, a 136 taki nie jeździł. Poza tym niby jak miałby tam stać po wypadku? Raczej na policyjnym parkingu do badań, a potem na placu w ZKM ?
_________________ "Ci, którzy się boją, umierają codziennie. Ci, którzy się nie boją, umierają tylko raz."
Giovanni Falcone (1939-1992), włoski sędzia śledczy, poległy w walce z mafią.
Wysłany: Sob Gru 18, 2010 7:06 pm Re: Wypadek przy Słowackiego
maciekmiszcz napisał/a:
Witam. Pamięta ktoś z Was może wypadek, który miał miejsce przy ulicy Słowackiego zaraz przy obecnym rondzie De la Salle? Od tego tragicznego wydarzenia te skrzyżowanie (Słowackiego - Potokowa - wjazd na os. Niedzwiednik) było remontowane kilka razy. Chodzi mi mniej więcej o datę tego wypadku i jakieś informację z nim związane. Miałem wtedy kilka lat, jechałem tym autobusem z moja mamą która złamała nogę. Jedyne co pamiętam to przejechane osoby i karetkę pogotowia Żuk wiozącą nas do szpitala. Spytać mamy nie mam odwagi...
Witaj,
Byłam świadkiem tego wypadku. Stałam na przystanku i miałam zaraz wskazać do feralnego 136. W zasadzie sama mogłam znaleźć się pod kołami...
To była wczesna jesień, początek października 1991(?), 9-10 rano, byla bardzo ladna pogoda. Dokładnej daty nie pamietam niestety.
Po wypadku dr Mazur dała mi zwolnienie na tydzień "od stresów". Przez wypadek nie dotarłam na klasowke z matmy.
Autobus to był, moim zdaniem, jelcz berliet.
Ciężarówka miała wisniowa kabine i chyba to był typ z plandeka.
Widoku dwóch kobiet pod kołami nie zapomnę nigdy. Ja wtedy miałam 18 lat, wypadek widziała spora gromadka dzieci. Być może Ty wsród nich tez.
Pomstowania na kierowcę nie rozumiem. Zagapil się. Widziałam jak po wypadku płakał.
Pozdrawiam
Ja jestem członkiem rodziny kierowcy autobusu. Nie będę wymieniać imienia i nazwiska , bo to nie o to chodzi. Wujek po wypadku bardzo się zmienił. Wpadł w depresje i trafił na leczenie do srebrzyska...
Pamiętam ten wypadek.Byłam w tym czasie w szkole i mieliśmy przerwę,wszystkie dzieciaki biegały po boisku,to było jakoś przed południem,pogoda słoneczna i wtedy usłyszeliśmy huk.W autobus uderzył od tyłu samochód,który przewoził cukier lub coś podobnego,tak przynajmniej wszyscy mówili.Straszny widok.Nie jestem pewna czy przypadkiem ta ciężarówka nie stała po tym wypadku przez kilka dni w pobliżu ul.Niedźwiednik,bo pamiętam jak po szkole chodziliśmy ją oglądać,byliśmy takimi ciekawskimi dzieciakami.
Jedno jest pewne,tego wypadku nie zapomnę,niestety.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum