Wysłany: Czw Paź 21, 2010 8:40 am Apoteoza w tzw"Sali Czerwonej" Ratusza Głównomiejs
co symbolizuje orzeł w Apoteozie poniżej ręki Boga a powyżej wieży ratusza ? Prof Januszajtis twierdzi ,że to symbol opieki Polski tylko dlaczego wtedy jest bez korony . Spotkałem się z interpretacją opatrzoności Bożej w tym symbolu.
Spoglądam sceptycznie na ocenę prof. Januszajtisa po wnioskach do jakich doszedł . Doszukuje się wszędzie Polskości tam gdzie jej brak. Sprawa wymowy herbu Gdańska oraz twierdzenia ,że w Gdańsku mieszkali polscy Niemcy ! To tak jakby powiedzieć ,że w Lidzie mieszkali białoruscy Polacy!
twierdzenia ,że w Gdańsku mieszkali polscy Niemcy ! To tak jakby powiedzieć ,że w Lidzie mieszkali białoruscy Polacy!
Zależy o jaki okres chodzi, ale takie twierdzenia są IMO uprawnione. Jeśli Niemiec mieszka w Polsce, to można go nazwać "polskim Niemcem" - analogicznie Polaka na Białorusi etc.
Dlatego mówię - zależy od okresu. Jeśli mówimy o okresie, w którym Gdańsk do Polski należał - będzie to polski Niemiec (pomijam tu kwestię kiedy to było, bo jak wiemy co do tego zdania są różne i nikt nikogo chyba nie przekona - sprawa, jak wiesz, była dyskutowana wzdłuż i wszerz w innych wątkach - ale chyba nawet najwięksi "polonofobowie" zgadzają się, że można za taki uznać okres po 1945 r.).
Jeśli mówimy o okresie gdy Gdańsk był Wolnym Miastem - gdański Niemiec.
Wiem, że temat był wałkowany wiele razy i nie chcę tego powtarzać. Co do XIX i XX w. nie ma żadnych wątpliwości. Pojawiają się one w czasach wcześniejszych, wtedy taki Niemiec mieszkający w Gdańsku nie był polskim Niemcem, a co najwyżej Niemcem mieszkającym w Gdańsku - poddanym polskiego króla.
A co do ptaka na malowidle Isaaka van den Blocke'a, to uważam że bardziej przypomina on łabędzia (ewentualnie łabędzia skrzyżowanego z gołębiem) niż orła. Tak więc bardziej skłaniałbym się ku opinii, że jest on (ten ptak) uosobieniem ducha świętego. Mniej watpliwości byłoby gdyby van den Blocke zamiast ptaka namalował tam krzak gorejący.
nie był polskim Niemcem, a co najwyżej Niemcem mieszkającym w Gdańsku - poddanym polskiego króla.
Oczywiście, że poddanym polskiego króla. Ale że Gdańsk należał wówczas do Polski - również i polskim Niemcem.
Możemy tak długo, prawda?
Ale na prawdę - może w innym wątku.
A co do meritum. Nie wiem co to za ptak - za słabe mam zdjęcia obrazu. Ale Eugeniusz Iwanoyko w książce "Sala czerwona ratusza gdańskiego" pisze, że to orzeł, z tym że wg autora ma on symbolizować raczej skrzydła Opatrzności rozpostarte nad Miastem.
A wracając do kwestii ornitologicznych, orły mają chyba krótsze szyje i inny kształt skrzydeł. Różnice są zbyt duże żeby uznać to za orła, szczególnie że orzeł jest dosyć charakterystycznym ptakiem i często wykorzystywanym w symbolice.
Przede wszystkim ważne jest ustalenie, kto był autorem, a kto adresatem treści malowideł Sali Czerwonej. Katarzyna Cieślak (Między Rzymem, Wittenbergą a Genewą. Sztuka Gdańska jako miasta podzielonego wyznaniowo, Wrocław 2000) podkreśla, że wystrój sali powstał na zamówienie bardzo w tych latach aktywnego stronnictwa kalwińskiego w radzie miasta (m. in. B. Schachmann, J. Speymann) i skierowany był przede wszystkim do tych kolegów z rady, a z nimi pozostałych Gdańszczan, którzy pozostawali zwolennikami luteranizmu. Dysputa religijna między tymi dwoma grupami toczyła się na temat zupełnie innych zagadnień, niż stosunek Gdańska do Królestwa Polskiego…
Na temat orła, jak już zauważył Danziger, najwięcej napisał Eugeniusz Iwanoyko (Sala czerwona ratusza gdańskiego, wyd. Ossolineum, 1986, s. 119n,): „Wyobrażenie orła z rozpostartymi opiekuńczo skrzydłami poniżej boskiej dłoni nad ratuszem – to „continuum” myśli symbolicznej. Dotychczasowa identyfikacja orła z polskim godłem heraldycznym, mająca oparcie w licznych przedstawieniach w medalierstwie i grafice, skłania w kontekście całości również do odmiennych interpretacji. Mimo oczywistości takiej aluzji być może bliższa intencji autora była koncepcja opieki boskiej skrzydeł Opatrzności rozpostartych nad miastem, zgodnie z tekstem Psałterza J. Kochanowskiego (Ps. 91, w.4): „W cieniu swych skrzydeł zachowa cię wiecznie, pod jego pióry ulężesz bezpiecznie”. Źródłem motywu skrzydeł – orlich skrzydeł – jako potęgi i wszechmocy boskiej opieki jest Stary Testament, w którym wielokrotnie występuje ta przenośnia. Z pełną świadomością podejmowała ten słowny motyw biblijny sztuka protestancka. Z tak pojętą symboliką słowno-obrazową kojarzy się sentencja po obu stronach bożej ręki i orła: ISTA SERVAT SUB HIS ALIS, co oznacza, że to miasto znajduje się pod opieką skrzydeł boskich.”
W nowej książce o Sali Czerwonej Teresa Grzybowska nie zajmuje się za bardzo tym motywem, pisząc tylko o ręce Boga trzymającej hełm wieży ratuszowej obok białoskrzydłego orła (Między sztuką a polityką. Sala Czerwona Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku, Warszawa 2003, s. 48). I tak poprawiła się w stosunku do wcześniejszej pracy (Złoty wiek malarstwa gdańskiego, wyd. PWN , 1990, s. 122), gdzie napisała: „łuk triumfalny z panoramą Gdańska na szczycie i wyłaniającą się z obłoków dłonią, gołębicą i napisem oznaczającym Jahwe.”
I w końcu Katarzyna Cieślak, w książce wspomnianej na początku (s. 198), pisze tylko o wieży ratuszowej ochranianej przez orła w myśl Ps. 91,4.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum