A kto jest?
Używajmy może normalnych słów, a nie deprecjonujących określeń używanych przez propagandzistów ("dziennikarzoli") z GW i TVN.
Kibic to kibic.
A bandyta to bandyta - oczywiście może być równocześnie kibicem, ale tak samo również policjantem, kasjerem, filatelistą albo cyklistą. A jakoś o policolach, kasolach, filatolach czy cyklolach nie mówimy, prawda?
Czyżbym depnął w czyjś czuły punkcik..???
No cóż.. ja dzielę ww na Kibiców, którzy nie robią demolek i burd, nie rzucają mięsem i nie używają alkoholu i ognia na terenie stadionów oraz są przyjaźnie nastawieni tak do innych klubów jak i do siebie samych, oraz Kiboli będących zaprzeczeniem tych pierwszych. Tak samoż są dziennikarze i gryzipiórki (dziennikarzole) itd itp ...
Bez urazy... ;-)
Bandyta - to fakt bandyta, ale nie każdy jest kibicem. Kibol to zdemoralizowany kibic. Jeśli tak wolisz ponowię:
Nie jestem zdemoralizowanym kibicem ale Duvag w barwach Lechii jest super!
Tak - rzec można, ze odcisk - trudno nie ich nie mieć gdy się jest ciągle utożsamianym z bandytami. W dodatku przez ludzi, którzy zielonego pojęcia o tym co się na stadionach dzieje nie mają, natomiast w swej "walce z patologią" bez żenady posługują się kłamstwem byle tylko oczernić "przeciwnika".
archicar napisał/a:
Nie jestem zdemoralizowanym kibicem ale Duvag w barwach Lechii jest super!
I to jest właśnie przykład na to, że albo świadomie, albo bezmyślnie powielasz schematy anty kibicowskiej propagandy. Nie napiszesz "nie jestem kibicem", piszesz "nie jestem kibolem", "nie jestem zdemoralizowanym kibicem" - czyli utożsamiasz wszystkich kibiców z owymi mitycznymi "kibolami" (czyli po prostu bandytami, którzy przy okazji są też kibicami).
No chyba, że uważasz, iż tramwaj w barwach Lechii może podobać się tylko bandytom - "kibolom" (no i Tobie, na zasadzie wyjątku) - ale to byłoby nielogiczne.
archicar napisał/a:
No cóż.. ja dzielę ww na Kibiców, którzy nie robią demolek i burd, nie rzucają mięsem i nie używają alkoholu i ognia na terenie stadionów oraz są przyjaźnie nastawieni tak do innych klubów jak i do siebie samych
Aż żal komentować, ale na manipulację (świadomą czy nie) trzeba reagować.
Któż to wobec tego jest wg Ciebie "kibolem" - praktycznie każdy. Demolki i burdy to wprawdzie domena nielicznych (tych i ja bym zaliczył oczywiście do grona stadionowych bandytów), ale w jednym rzędzie z nimi stawiasz tych, którzy jedynie łamią przepisy porządkowe (ok, to wprawdzie nie wzory zachowania, ale jednak daleko im do bandytyzmu) oraz tych, którzy są w zasadzie wzorem cnót wszelakich (bo np. nie znam żadnego kibica Lechii, który pałałby przyjaznymi uczuciami do Arki Gdynia i vice versa).
To jest po prostu stawianie w jednym rzędzie przestępców dokonujących morderstw, pobić, rozbojów i niszczenia mienia z ludźmi, którzy coś tam czasem wypiją - choćby jedno piwko (btw - jesteś abstynentem? Nigdy nie zdarzyło Ci się wypić czegoś w miejscu niedozwolonym?); z ludźmi, którzy odpalą racę (Ty nigdy nie odpalałeś żadnych fajerwerków?); z ludźmi, którzy coś tam bluzną (Tobie nigdy żadne brzydkie słowo się nie wyrwało?) i wreszcie z ludźmi, którzy kogoś tam nie darzą przyjaznymi uczuciami (ty oczywiście kochasz wszystkich bez wyjątku).
Kolega Danziger zapewne ma niewiele lat i nie pamięta meczów przy Traugutta bez skandowanie Arka Gdynia K.... ś.... i tym podobnych.
Jako dzieciak chodziłem na większość meczów z moim śp ojcem który od 1945r wielkim Kibicem Lechii był mimo, że chamstwa tam nie uprawiał, nikogo nie obrażał i nawet pety zbierał do metalowej puszki. Niestety zwyrodnienie coraz większej liczby kibiców skutecznie zniechęciło i jego i mnie (choć jako młodzian byłem dość odporny na kulturę i też swoje za pazurami miałem) do uczestniczenia w takich "spektaklach".
Przestałem chodzić na mecze mniej więcej w 1990r kiedy to na teren L zaczęli gremialnie wchodzić tzw "kibice" w szalikach (które same w sobie nie są złe!) zasłaniających do połowy twarz, ogolonych na łyso i robiących totalną anarchię i demolkę ze stekiem wulgaryzmów na ustach.
Jeśli to wg Ciebie Kolego Danziger jest kibicowanie to widzę, że dalej na tego typu obiekty lepiej nie wchodzić. Nie ten przedział.
Kibice, cytuję Ciebie: "łamiący TYLKO przepisy porządkowe" są dla mnie tacy sami jak i ci którzy wyrywają ławki , rzucają ostre przedmioty i pałają nienawiścią do wszystkiego w imię miłości do Lechii (lub innego klubu). Tamci też kiedyś łamali tylko przepisy...
Od rzemyczka do koniczka, jak mawia pewne mądre przysłowie. I nie ma do tego kompletnie nic postawa jakiegokolwiek dziennikarza policjanta czy innej postaci. Tak się składa że mieszkam blisko Lechii i doskonale widzę co dzieje się przed i po meczach i na i poza stadionem i wszystko co piszę jest wynikiem tylko i wyłącznie moich obserwacji oraz doświadczenia z wizyt tzw kibiców w sąsiedztwie mojego domu.
W myśl tego co piszesz to nachlany kierowca (tu użyję słowa bandyta) na drodze to też niewinny baranek bo tylko łamie przepisy porządkowe (tu drogowe). Czy tak...?
Nie mów zatem kolego, że to co "kibice" wyprawiają na stadionach (i nie tylko tam!) to stan normalny i że tak powinno być.
Przykro mi ale nigdy się z tym nie zgodzę.
W tym całym kontekście doskonale zrozumiałem Twoją nienawiść do dziennikarzy, mediów a zapewne też do służb porządkowych i wszystkich lubiących normalność, kulturę i poszanowanie prawa, mienia i godności ludzkiej.
Kolega Danziger zapewne ma niewiele lat i nie pamięta meczów przy Traugutta bez skandowanie Arka Gdynia K.... ś.... i tym podobnych.
Myślę, że kolega Danziger ma troszkę więcej lat niż usiłujesz sugerować. Sportem z pozycji trybun czy fotela niespecjalnie się interesuję. Nie mam też nic przeciwko Lechii czy Arce. Tyle o mnie a co do Ciebie Archicarze - nie przeginasz troszkę?
Czy ja wiem...? Zostałem sprowokowany...
Spodziewam się napaści ze strony Danzigera w następnym poście ale cóż... Wolność wypowiedzi musi być.
O poczynaniach "kibiców - kiboli czy jak kto woli" w całym kraju wiadomo nie od dziś. Okolice mojego domu po niemal każdym meczu cuchną odchodami, wymiotami, wszystko jest porozwalane, latają chamskie teksty i butelki.. Raczej trudno polubić takie zwyczaje. Jeśli w takim zbiorowisku obija się Kolega Danziger to szook! Szok podwójny bo czytałem już wiele jego postów i raczej nie wygląda na takiego. Skoro zaś nie jest taki to po co broni "kiboli" i się do nich przypisuje..?
Jeśli Kolega Danziger czuje się kibolem to należy mu tylko współczuć. Jeśli zaś kibicem z krwi i kości (ale nie takim jak opisałem wyżej) to kompletnie nie rozumiem jego postawy... Ot co. ..
Generalnie to cały ten kawałek tematu (od mojej wklejki z żółtą Nką ) należałoby wywalić w pierony jako OT i więcej do tego nie wracać.
Jeśli admin ma taką władzę to ja nie mam nic przeciwko temu...
Kolega Danziger zapewne ma niewiele lat i nie pamięta meczów przy Traugutta bez skandowanie Arka Gdynia K.... ś.... i tym podobnych.
Lat mam może i niewiele, na pewno mniej niż Ty, ale jakoś mnie to nie martwi, powolutku zaczynam nawet żałować, że nie jestem ciut młodszy
Ale masz rację - nie pamiętam meczów z epoki "bez bluzgów" - mój ojciec kibicem nie był i na mecze we wczesnym dzieciństwie nie chodziłem. Jako nastolatek (koniec lat 80 i lata 90-te) też nie, bo odstraszała mnie ówczesna atmosfera - burdy na stadionach etc., o których regularnie donosiły media (ile to miało wspólnego z rzeczywistością to inna sprawa).
Cytat:
nawet pety zbierał do metalowej puszki.
Mi jako niepalącemu palenie na stadionie (zresztą nie tylko tam) bardzo przeszkadza, zwłaszcza jak obserwuję małolatów, którzy z trybun robią sobie palarnię.
Cytat:
zasłaniających do połowy twarz, ogolonych na łyso
Też zwykle strzygę się bardzo krótko, czasem golę na 0 - i jakoś nie czuję się przez to bandytą.
Cytat:
i robiących totalną anarchię i demolkę ze stekiem wulgaryzmów na ustach.
Nie widziałem jeszcze by w ostatnich latach ktokolwiek robił na T29 "totalną anarchię i demolkę". Kiedyś kibice Lecha Poznań próbowali trochę rozrabiać przed meczem, kiedyś policja spałowała nie wiadomo za co ludzi na "leśnej" (ale to jednak poza stadionem) - to tyle co pamiętam. Może gdzieś w okolicach stadionu zdarzyły się kiedyś jakieś bójki, ale ja ich jakoś nie widziałem. W każdym razie na stadionie jest spokój - nie ma mniejszych ani większych zadym, nie mówiąc już o takich rodem z lat 90-tych, z fruwającymi ławkami i całymi sektorami bijącymi się ze sobą. Oczywiście wiem, że takie rzeczy się na różnych stadionach czasami zdarzają, niemniej obecnie rzadko - są to raczej wyjątki niż reguła.
Cytat:
Kibice, cytuję Ciebie: "łamiący TYLKO przepisy porządkowe" są dla mnie tacy sami jak i ci którzy wyrywają ławki , rzucają ostre przedmioty i pałają nienawiścią do wszystkiego w imię miłości do Lechii (lub innego klubu).
No tak - pijący piwo w parku lub jadący tramwajem bez biletu to to samo co gwałciciel i morderca...
Cytat:
I nie ma do tego kompletnie nic postawa jakiegokolwiek dziennikarza policjanta czy innej postaci.
Nic takiego nie pisałem - nie zrozumiałeś mnie najwyraźniej. Chodziło mi o to, że bandyta jest bandytą. Bez względu na to kim jest przy okazji (policjantem, kibicem, malarzem, czy hodowcą kanarków).
To, że w łódzkim pogotowiu dochodziło do skrajnej patologii nie oznacza przecież, że wszyscy ratownicy i lekarze to mordercy.
Jak jakiś nauczyciel pobije ucznia, to nie będziemy mówić, że wszyscy nauczyciele to bandyci.
Jak policjant przekroczy swoje uprawnienia w mniej lub bardziej drastyczny sposób (a to się zdarza niestety dużo częściej niż się niektórym zdaje - i nie mówię tego bynajmniej w kontekście "stadionowym") - to jeszcze nie oznacza, że wszyscy policjanci to sk....syny.
I tak dalej i tak dalej...
Cytat:
Tak się składa że mieszkam blisko Lechii i doskonale widzę co dzieje się przed i po meczach i na i poza stadionem i wszystko co piszę jest wynikiem tylko i wyłącznie moich obserwacji oraz doświadczenia z wizyt tzw kibiców w sąsiedztwie mojego domu.
Posłużę się teraz Twoją logiką (poniższy akapit nie jest odzwierciedleniem moich prawdziwych poglądów):
Rosjanie to bydło, chamy i bandyci. Tak się składa że mieszkam w mieście, które doszczętnie zniszczyli mordując i gwałcąc jego mieszkańców i doskonale wiem co działo się przed i po wejściu Rosjan do Miasta i w jego okolice i wszystko co piszę jest wynikiem tylko i wyłącznie obserwacji naocznych świadków oraz doświadczenia z "wizyt" Rosjan w sąsiedztwie mojego domu.
Widzisz - publiczność stadionowa różni się nieco od publiczności chadzającej do opery - nie ma co tego ukrywać. Ludzie zbierający się przed meczami pod stadionem nie są ubrani w smokingi i nie popijają szampana w foyer, tylko odziani "codziennie" popijają piwo z puszek na świeżym powietrzu - faktycznie nie wyglądają tak kulturalnie, niektórym mogą sprawiać wrażenie niebezpiecznych. Jak się to komuś nie podoba, to przecież na mecze chodzić nie musi. Ale niech przez to nie dorabia tym ludziom "gęby" przestępców.
Cytat:
W myśl tego co piszesz to nachlany kierowca (tu użyję słowa bandyta) na drodze to też niewinny baranek bo tylko łamie przepisy porządkowe (tu drogowe). Czy tak...?
Rozumiem, że nie masz prawa jazdy i nie znasz przepisów ruchu drogowego, jak również nie masz większego pojęcia o polskim prawie karnym. W przeciwnym razie wiedziałbyś, że nachlany kierowca nie "tylko łamie przepisy porządkowe (tu drogowe)" ale łamie przepisy prawa karnego - popełnia przestępstwo.
Właśnie o to mi chodzi - aby odróżniać przestępców od ludzi którzy "jedynie" popełniają wykroczenia, tych z kolei od ludzi, którzy nie łamią prawa, a jedynie przepisy porządkowe narzucone przez Ekstraklasę,klub, czy inne instytucje i wreszcie od tych zupełnie "niewinnych", normalnych ludzi. Tymczasem większość mediów i ludzi takich jak Ty wrzuca ich wszystkich do jednego wora z etykietką "kibole".
Cytat:
Nie mów zatem kolego, że to co "kibice" wyprawiają na stadionach (i nie tylko tam!) to stan normalny i że tak powinno być.
Z moich obserwacji wynika, że zdecydowana większość kibiców (prawie wszyscy) na stadionach wyczynia takie "bezeceństwa" jak: obserwowanie meczu i dopingowanie (śpiewanie, klaskanie, machanie szalami etc.). Moim zdaniem to jak najbardziej stan normalny i tak powinno być.
Wielu kibiców dokonuje też takich "występków" jak jedzenie kiełbasek, rozmowa z kolegami, zakup pamiątek klubowych itp. To imho też całkiem normalne zachowania.
Niektórzy (zdecydowana mniejszość) popija na stadionie przemycony alkohol - to wprawdzie wbrew przepisom, sam tego nie robię, ale jeśli ktoś inny wypije obok mnie piwko czy dwa, to niestety jakoś mi to nie przeszkadza (pomijam ludzi pijanych, ale to już dosłownie pojedyncze przypadki - i takich bym w ogóle na stadion nie wpuszczał, bo stanowią zagrożenie dla siebie i innych).
Niestety sporo kibiców pali papierosy na trybunach - to już mi się zdecydowanie nie podoba, ale nie potępiam ich od razu z tego powodu.
Innych poważniejszych patologii na stadionie nie obserwuję.
I mimo, że chadzam na najtańszą (ponoć najniebezpieczniejszą) trybunę, to nie mam żadnych obaw by zabierać ze sobą żonę czy też brać pod opiekę wczesnonastoletnie dzieci (akurat nie moje, ale to dodatkowo świadczy, że ich rodzice też jakoś nie mają obaw co do bezpieczeństwa).
archicar napisał/a:
W tym całym kontekście doskonale zrozumiałem Twoją nienawiść do dziennikarzy, mediów a zapewne też do służb porządkowych i wszystkich lubiących normalność, kulturę i poszanowanie prawa, mienia i godności ludzkiej.
To, że nie rozumiesz tego co piszą inni to Twój problem.
Ja nienawiścią do nikogo nie pałam.
Natomiast nie podobają mi się i wkurzają mnie dwulicowość i stosowanie podwójnych standardów przez niektóre media, bezpodstawne oskarżenia, kłamstwa czy krzywdzące uogólnienia. Niestety społeczeństwo ten wykreowany,sztuczny obraz przyjmuje potem jako prawdziwy...
archicar napisał/a:
Spodziewam się napaści ze strony Danzigera w następnym poście
Zły danizger, złyyy!!!
Obrzydliwy i napastliwy jak każdy kibol!
Cytat:
Skoro zaś nie jest taki to po co broni "kiboli" i się do nich przypisuje..?
Nie tylko nie jest i się nie przypisuje, ale właśnie ma za złe Tobie, że usiłujesz go (i innych kibiców) przypisać do kategorii bandytów ("kiboli").
Cytat:
Jeśli zaś kibicem z krwi i kości (ale nie takim jak opisałem wyżej) to kompletnie nie rozumiem jego postawy... Ot co. ..
Tak trudno zrozumieć, że człowiek nie chce być utożsamiany z patologią, zwłaszcza jeśli podstawy do owego utożsamiania są wyssane z palca?
No cóż, Kolego Danziger... Przełknąłem czarkę goryczy... Nie była taka zła...
Nie powiedziałem, ze jesteś Kibolem (bandytą itd). Napisałem tylko, że JA nie jestem kibolem (w poście o zielonym tramwaju) a to Ty coś nie tak zrozumiałeś skoro powstał ten temat.
Co do prawka i przepisów to pierwsze mam od ponad 25 lat, natomiast co do prawa karnego itd to mało kto to zna kto nie "musiał" go poznawać. Mnie w każdym razie mało to interesuje.
Ja jednak proponuję dać już sobie na luzik z tym postem bo zacznie się koguciada i nikt nikogo nie przekona bo jak sam powiedziałeś stadion to nie opera a opera to nie stadion.. Gwoli ścisłości to nie przepadam z obiema skrajnościami.
Proponuję zatem przy okazji złapać kontakt osobisty i zapomnieć o tym przy kufelku lub puszeczce i nie koniecznie w parku czy na stadionie a tym bardziej nie w operze.
Za doświadczenia wiem, że często przeciwieństwa się przyciągają i całkiem dobrze się dogadują więc jeśli o mnie chodzi to zaparaszam... !
Swoją drogą Kolego Danziger masz fajowego awatara ze kaszlakiem bambino..!
Masz takiego..?
Wysłany: Czw Sty 14, 2010 11:56 am Re: Tramwaje, kibice i kibole w Gdańsku
archicar napisał/a:
Napisałem tylko, że JA nie jestem kibolem (w poście o zielonym tramwaju) a to Ty coś nie tak zrozumiałeś skoro powstał ten temat.
A jak Ty byś zrozumiał dwa poniższe zdania - jakbyś je zinterpretował:
1 "Nie jestem kibicem, ale mimo to tramwaj w barwach klubu X bardzo mi się podoba".
2 "Nie jestem bandytą, ale mimo to tramwaj w barwach klubu X bardzo mi się podoba".
Każdego, kto w jakimś stopniu identyfikuje się z klubem X zdanie nr 2 po prostu obrazi.
A słowo "kibol" jest równoznaczne nie z pojęciem "kibic", a raczej z pojęciem "bandyta" właśnie.
archicar napisał/a:
co do prawa karnego itd to mało kto to zna kto nie "musiał" go poznawać. Mnie w każdym razie mało to interesuje.
Szpileczka nietrafiona - problemów z prawem karnym nie mam i nie miałem (jeśli nie liczyć oblania egzaminu z tego przedmiotu w pierwszym terminie ).
A interesować się tego typu zmianami powinien każdy - we własnym interesie.
Cytat:
Proponuję zatem przy okazji złapać kontakt osobisty i zapomnieć o tym przy kufelku
No, przy kufelku na pewno milej się gawędzi niż zza klawiatury.
Cytat:
Swoją drogą Kolego Danziger masz fajowego awatara ze kaszlakiem bambino..!
Masz takiego..?
Nie, na szczęście stać mnie na lepsze auto
Ale jeździło się takimi swego czasu...
Przypomnę, że aktywnym działaczem (szczególnie napastliwym) wobec kibiców (kiboli) Lechii był niejaki Simon Moleke (czarnoskóry Kameruńczyk).
Był w "komisji", która orzekała, które teksty śpiewane na stadionie są "rasistowskie".
Współorganizator akcji "Wykopmy rasizm ze stadionów", a następnie oskarżony o:
- zarażanie licznych partnerek seksualnych złośliwym szczepem wirusa HIV-1;
- to, że życiorys, którym się posługiwał w Polsce był sfabrykowany oraz
- to, że mógł wyłudzić mieszkanie przy współudziale urzędniczki samorządowej z Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie.
A to to już zupełna inszość...
Z tego co wiem to największymi rasistami są sami kolorowi, największymi antysemitami Żydzi i Arabowie. Może to znów jakieś uogólnienie (bo znam kilku fajnych i normalnych) ale coś w tym jest!
Mój śp ojciec który uczył na PG miał w latach 70 do wykształcenia niejakiego Wurunkena. Oczi ciornyje, szyja cziornaja.... łolelele.... Wurunken sie bawić, nie wiele potrafić i mieć blond białą albinotyczną polkę za żonkę z którą miał dzieci czarne jak noc ale z białą "wełenką" na głowie! Czad podobno! Ale to były inne czasy.
Ciągnął go przez 10 lat za uszy z semestru na semestr i tak aż do dyplomu na którym dostał indywidualny, "specjalny" zestaw pytań (bo był to syn czy wnuk jakiegoś wysokiej rangi kacyka z Kamerunu) na który z ledwością odpowiadał mając możliwość nawet korzystania z pomocy naukowych!!!
Po skończonej "ceremonii" podszedł do mojego ojca i powiedział....
Pan docient, Wurunken dlatego tak długo studiować zie ciarny..."
Oto logika i wdzięczność w wydaniu black. Od tamtej pory mój ojciec stał się rasistą. Umiarkowanym ale jednak... Mnie z rasizmu i nietolerancji wyleczyły Kaczory ale kiedyś też prychałem na widok geja i nie przepadałem za "odmieńcami". Choćoczywiście bez przesady.
Sam studiowałem na PG i miałem na wydziale wielu "obcych". jedni byli OK drudzy jak Wurunken.... Rozumiem co czuł mój ojciec.
A co do Kol. Danzigera to chętnie się spikniemy na priva i utopimy topór kibolsko-operetkowy w kufelku lub innym glasiku....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum