Teraz to już tylko kwestia czasu i pieniędzy, by Ołowiankę połączyła z drugim brzegiem Motławy kładka. Optymistyczny plan zakłada, że po ruchomym mostku będzie można przejść na wyspę już za półtora roku.
- Konserwator zabytków jest za, Urząd Morski nie ma nic przeciwko, a miasto nawet chce nam pomóc finansowo, no i wiemy już, gdzie kładkę można zbudować. Wszystko jest więc na najlepszej drodze - mówi Roman Perucki, dyrektor Filharmonii Bałtyckiej, który w imieniu swojej instytucji oraz Centralnego Muzeum Morskiego, pilotuje sprawę budowy kładki.
Mostek łączący Ołowiankę z drugim brzegiem Motławy ma zostać zbudowany na przedłużeniu ul. Rycerskiej. Drugi jego kraniec znajdzie się tuż przy budynku klubu kajakarskiego.
- Przed nami jeszcze dużo formalności i załatwienie pieniędzy - wyjaśnia Perucki. - Starania o te drugie możemy rozpocząć, gdy już powstaną wstępne projekty kładki i będziemy wiedzieli, ile środków potrzeba.
Na razie filharmonia czeka na opinię z Urzędu Morskiego. UM musi odpowiedzieć na dwa podstawowe pytania: czy kładka na Ołowiankę ma być podnoszona, obrotowa czy rozsuwana oraz w jakiej odległości od brzegu można zamontować pilastry (podpory) mostku.
- Mając te dane będziemy mogli zlecić wykonanie projektu - mówi Perucki.
Jeśli Urząd Morski udzieli odpowiedzi jeszcze w tym roku, to do połowy przyszłego mógłby powstać ostateczny prokjekt kładki. Koszt jej budowy to - w zależności od rodzaju konstrukcji - od 4 do 10 mln zł.
Oj się nie czepiaj. Pilaster to bardzo trudne słowo, zagraniczne jakieś takie Ale są słowa jeszcze trudniejsze np. taka archiwolta albo inszy stylobat Znam jeszcze kilka trudnych słów, ale nie będę się przechwalać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum