Tak, tylko musisz zrozumieć, że mają do tego prawo i to bez pytania o cokolwiek.
Ale jesli się na to nie zgadzasz to nie ma sprawy.
Jest jeszcze coś takiego jak darmowa promocja...
Proszę o szybkie określenie się kto jeszcze nie zgadza się na przedruk swoich artykułów.
Ja tylko nie bardzo rozumiem, jaki jest cel takich "przedruków"? (o ile posługiwanie się sekwencją Ctrl+C, Ctrl+V można nazywać "przedrukowywaniem"). Przecież chodziło nam o to, żeby ludzie szukający góglem czy inną maszyną określonych informacji trafiali na strony Akademii. A w ten sposób część potencjalnych czytelników może do nas nie dotrzeć, bo z wyników wyszukiwania wybiorą sobie akurat "Trójmiasto.pl".
Co innego gdyby chodziło o publikację w innej, że się tak wyrażę, przestrzeni medialnej, np. w prasie czy w radiu. Wtedy kopiowanie naszych tekstów byłoby popularyzacją Akademii. A powielając teksty w ramach tej samej sieci www, mam wrażenie - przekonajcie mnie, jeśli jest inaczej - że tracimy odbiorców zamiast ich zyskiwać.
A powielając teksty w ramach tej samej sieci www, mam wrażenie - przekonajcie mnie, jeśli jest inaczej - że tracimy odbiorców zamiast ich zyskiwać.
I jak zwykle trzezwy i logiczny glos Pumeksa. Ja sie co prawda nie angazuje zbytnio w AR, mam swoja strone, ale tez tak to widze. I wcale sie Zoppciowi nie dziwie (chociaz ja bym inaczej do tego podszedl), dlaczego ktos ma brac pieniadze za skopiowanie artykulu, nad ktorym meczyl sie ktos inny.
Przepraszam Was bardzo. To jest mój błąd. Powinienem był jak widać wszystko z Wami dokładnie uzgodnić przed rozmowami z trójmiastem. Ale na prawdę nie sądziłem, że może to stać się problemem. Dla mnie przedruki w portalu to darmowa promocja Akademii - a promocja już nie raz nam się przydała - wiele drzwi otwiera już samo słowo. Ale skoro tego rodzaju współpraca wywołuje obiekcje, to pytam w takim razie teraz, bo jeszcze nie jest za późno:
Kto się nie zgadza na to, żeby jego teksty były przedrukowywane w innych miejscach - włącznie z tymi komercyjnymi?
Do Grüna: dygresja o "przedruku" była tylko ubarwieniem - po prostu wydaje mi się że to słowo nie jest adekwatne, ale przecież to nie ma żadnego związku z meritum.
Natomiast oczekuję odpowiedzi na postawione pytanie: jak, zdaniem pomysłodawców tej operacji, działa efekt promocyjny ARz, skoro w przykładowym tekście nie ma nawet linku do naszej strony, ba! nawet zdania, że taka strona w ogóle istnieje. Jest tylko napisane "Akademia publikuje swoje prace wirtualnie". Co może zostać zrozumiane "Akademia publikuje swoje prace wirtualnie - na stronie www.trojmiasto.pl".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum