A ja myślałem, że zbiory biblioteki są własnością społeczeństwa, a tu taka niespodzianka. Ciekawe kiedy biblioteka zacznie na zdjęciach nadrukowywać napis "kopyrajt"
Myślę, że należałoby uświadomić szanownej pani Pelczar, że zarówno ona, jak "jej rodzinna" Biblioteka żyją z naszych podatków. I to nie my jestesmy dla niej, tylko ona dla nas.
To są skany z "Oruni" Sampa, prawda? W ilu egzemplarzach została wydana ta książka (bo na moim egzemplarzu nie jest napisane)? Czy oni naprawdę sądzą, że tylko u nich leży?
Prawda, zresztą napisałem o tym na wstępie.
Nie jest to książka, którą można dostać w każdym kiosku z gazetami, ale nie jest to też żaden biały kruk. Mustafa (z naszego forum) znalazł ją w bibliotece osiedlowej.
Co najmniej jedno z tych zdjęć (orunia03) jest w pierwszym albumie "Był sobie Gdańsk"
A podano jako źródło Bibliotekę PAN? A jezeli tak, to czy -zgodnie z wymaganiami pani dyrektor Pelczar - jest album "Był sobie Gdańsk" wydawnictwem naukowym?
Mam wrażenie, że w tych albumach wielokrotnie źrółem zdjęć jest rzeczona biblioteka. I jak to sie ma do deklaracji dyrektor Pelczar, ze udostepnia zdjęcia tylko w celach naukowych?
Hmmm...Wygląda na to, że PAN uzurpuje sobie prawa autorskie do fotek wykonanych przez osoby trzecie
Jestem w stanie zrozumieć, że nie chcą wypożyczać albo zezwalać na użytek czy to cyfrowy, czy to analogowy celuloidów i klisz. Ale zakaz skanowania odbitek foto albo ilustracji foto z książek to chyba żart. I to kiepski
Jak nie wiadomo o co chodzi, to pewnie chodzi o pieniądze.
To proste: zrobisz skan np. fotek, udostępnisz w necie i wszyscy zainteresowani (np. piszący prace naukowe) będą sobie je mogli skopiować za free, a jak nie zrobisz - to nie umieścisz i zainteresowani każdorazowo będą musieli pójść do PANu, gdzie za kopię pewnie pobierze się od nich odpowiednio wysoką opłatę. Motyw o "bezcennych zbiorach" itp. to zasłona dymna.
Nie jest to wprawdzie zdjęcie, ale dzieło wykonane według rytu Bertholda Hellingratha przedstawiające oruńską kuźnię z lat 20-tych XX wieku. Może się przyda. Czy ktoś się orientuje, gdzie taka firma istniała na Oruni?
Może warto byłoby tę postawę Biblioteki nagłośnić jakoś? Bo to przeciez nic innego, jak uniemozliwianie ludziom poznania historii...
To problem nie tylko z tą biblioteką. W zasadzie z każdej biblioteki, archiwum państwowego czy muzeum wymagana jest zgoda i zazwyczaj dokonanie stosownej opłaty zależnej od wielkości ilustracji, nakładu itd. Niby jest to zrozumiałe, choć czasem mam wątpliwości.
Nagłaśnianie nic nie da. A w bibliotekach cyfrowych są też publikacje z nałożonym tzw. znakiem wodnym. Np. „Danzig und seine Bauten”.
Nie jest to wprawdzie zdjęcie, ale dzieło wykonane według rytu Bertholda Hellingratha przedstawiające oruńską kuźnię z lat 20-tych XX wieku. Może się przyda. Czy ktoś się orientuje, gdzie taka firma istniała na Oruni?
Trochę nie na temat, ale czy są zainteresowani przedstawieniem historii oruńskiego kościoła i szkoły autorstwa J. Muhla? Mikołaj na pewno by zamieścił. ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum