Z książki Iwony Milewskiej „Europejskie gramatyki sanskrytu XVII-XIX wiek”:
Roth, tym razem wraz z innym jezuitą Johannem Grueberem (1623-1680), wyruszył ponownie na Wschód. Z jego listu wysłanego z Wenecji 7 maja 1664 roku wynika, iż planowali podróż przez Niemcy, Austrię, Czechy, Polskę, Rosję i Persję. Najprawdopodobniej dotarli do Gdańska, ale zorientowawszy się, że podróż przez Rosję jest niemożliwa, podjęli próbę przedostania się dalej przez Turcję.
Heinrich Roth był jezuickim misjonarzem, pierwszym europejskim autorem gramatyki sanskrytu Grammatica linguae Sanscretanae Brachmanum Indiae Orientalis, którą odkryto ponownie w roku 1967 w czeluściach włoskiej Biblioteca Nazionale.
Niestrudzony Hagen z iście krasnoludzką wytrwałością od 10 już lat prowadzi ten wątek, choć odzew ze strony użytkowników FDG wypada ocenić jako mizerny.
Może to czas, bym i ja coś dodał?
W zbiorze „Dawna facecja polska (XVI–XVIII w.)”, opracowali Julian Krzyżanowski i Kazimiera Żukowska-Billip, Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa 1960, nazwa Gdańsk pojawia się tylko jeden raz. Chodzi tu o anegdotę zaczerpniętą z rękopisu, któremu Karol Estreicher nadał tytuł „Zbiór różnych anegdot i śmieszących przypowieści na kształt torby z nowinami Józefa Pięknorzyckiego” (ok. 1645), uprzednio publikowaną w tomie „Polska satyra mieszczańska: nowiny sowiźrzalskie”, oprac. Karol Badecki, Biblioteka Pisarzów Polskich; nr 91. Kraków: nakł. Polskiej Akademii Umiejętności, 1950.
"Roku 1615. Bosman jeden we Gdańsku w Motławie tak brodził jak ryba bez molestyjej [1], napiwszy się tabaku [2] od jednego cerletana [3] i najdował wszystko, co komu w wodę wpadło. Nalazł tam jeden zegarek, który był nakręcony ode dwu set lat i dalej, a dochodzili tego z cyfer, które tam były wyryte 1397 [4]. A robił go on sławny rzemieślnik Albrycht Dureri [5] i darował cesarzowi. Jako tam do Motławy wpadł, nie wiedzą. Iodochus Tutmachier: lib. 8 ca[p]. 3."
Przypisy:
[1] bez kłopotu, bez trudności.
[2] zapaliwszy fajkę.
[3] od szarlatana, szalbierza (z włos. ciarlatano).
[4] rozbieżność tej daty z latami życia Dürera w łgarskiej facecji można traktować jako świadomy koncept autora.
[5] być może mowa tu o Albrechcie Dürerze (1427–1502), ojcu sławnego malarza tegoż imienia, znanym złotniku, zatrudnionym na dworze cesarza. Do roku 1455 przebywał na Węgrzech, później przeniósł się do Norymbergi, gdzie zmarł.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum