Pizzeria Margherita, w Oliwie na ul. Cystersów.
Bardzo dobra pizza, wypiekana w piecu opalanym bukowym drewnem.
Nie wiem, czy jeszcze gdzieś w Gdańsku jest taki piec.
Pizzeria Margherita, w Oliwie na ul. Cystersów.
Bardzo dobra pizza, wypiekana w piecu opalanym bukowym drewnem.
Nie wiem, czy jeszcze gdzieś w Gdańsku jest taki piec.
...No właśnie, dawno nie byłem na pizzy!
Iiii tam. Może i piec mają super, ale ta pizza mocno "taka sobie" jak na mój gust - zwykle jakaś taka papierowa w smaku, do tego o ile pamietam ceny nie najniższe.
Wolałem kupować pizzę w nieodległej pizzerii vis a vis "Domu Zarazy", która dziś już nie istnieje (obecnie jest tam sushi bar).
Iii, ja tam wole swoja wlasna pizze, jest najlepsza bo wiem z czego robie.
Też sam robię. Znakomita większość tego co dzisiaj kupujecie, to odgrzane mrożonki. A cena... Chcecie ceny hurtowe? Sąsiad z różnicy pomiędzy hurtem a detalem po roku beemkę nabył.
Dobry to jest Twój żart Jej jedynym walorem była cena - za moich studenckich czasów 6 zł, ta dodatkowa złotówa to chyba za ketchup, którym pani przyozdabiała ten okragły placek. Z powodu tego waloru, jak i akceptowalnego wnętrza, spędziliśmy tam z dziewczyną niejeden wieczór. Tuż obok, w Cristalu-pubie można było najpierw wypić piwko, a potem stłumić głód tą najtańszą pizzą. To już wspomnienie. Nie tylko Cristalu, ale i lat młodszych, choć wcale nie łatwiejszych. Trudne studia i brak kasy na przyjemności są mimo wszystko gorsze niż ciężka praca i kasa na przyjemności. Tyle że lat przybywa...
OK, dość już tej pocristalowej melancholii.
Z pizzerii w Trójmieście ćwiczę te w moim obecnym miejscu zamieszkania - czyli Chełm i Ujeścisko. Jest tu lokal o nazwie Bonello, pizze 50 i 60 cm sprawdzają się po zbiorowym testowaniu oferty browarów niszowych. Powiem Wam że jak na typowe standardy, to nie najgorsza ta pizza, tylko dodatkowe sosy "biedronkowe". Fakt, że standard mielonka zamiast szynki jest tu utrzymywany... Po przetestowaniu ok. 10 lokali dowożących w moim rejonie, zostałem przy tym jednym.
Smakowo zdecydowanie najbardziej powtarzalna i bardzo dobra jest (a może była) Telepizza - polecam Serową i BBQ. Jednak ceny i tzw. promocje w tym lokalu powodują, że już bardzo sporadycznie korzystam z ich oferty.
Jak pizza to dla mnie wyłącznie na cienkim cieście. Przed kilkoma dniami - po kilkuletniej przerwie - miałem okazję zapoznać się z wyrobem marki Pizza Hut na cieście grubym. To była najgorsza klucha jaką jadłem od dłuższego czasu. Nigdy więcej.
Najlepsza pizza jaką zamawiałem - Warszawa, Nowoursynowska. Nie tania, ale za to dobra. Sekret? Cienkie ciasto i porządne dodatki. Niewiele, ale gatunkowe. A na tym prawdziwy ser - jakościowy, a nie gumowy. Żadna z gdańskich, które próbowałem, niestety nawet się do niej nie umywa.
Trudne studia i brak kasy na przyjemności są mimo wszystko gorsze niż ciężka praca i kasa na przyjemności
Fakt. Ale rekompensował to młody wiek i wszystko co się z nim wiąże - bogate życie towarzyskie i damsko-męskie, dużo wolnego czasu, możliwość bycia nieodpowiedzialnym bez konsekwencji, możliwość spania do której się chce... No i do tego człowiek był szczupły i taki przystojny...
Mnie tam bardziej ciekawi, jak wyglądały pizzerie w F.S.D., jakie pizze były wówczas najpopularniejsze i ile kosztowała i jak długo trwała dostawa pod wskazany adres bez dzisiejszych korków?
Pizzeria "Krokodyl" na Zaspie przy Jana Pawła II. Omijajcie ten lokal szerokim łukiem. Twarde ciasto, fatalnej jakości ser, zamiast szynki - wyrób szynkopodony,,,,,
Zdecydowanie odradzam.
_________________ "Nie ufać myślicielom, których umysły wprawia w ruch dopiero cytat"
Emil Cioran — Zeszyty 1957-1972
Kilka razy korzystałem z "Krokodyla" na Morenie - ale zawsze po kilku piwach. Pizza to typowo "osiedlowa", jadalna, po kilku piwach nawet mile widziana, to wszystko co można o niej powiedzieć.
Przy innej okazji na Morenie spróbowałem pizzę od "Skrzypka" - tej nie polecam, była masakrycznie tłusta!
M.
P.S. Załączam foto dobrej pizzy. Domowa, zrobiona rękami mojej siostry, której kulinarne horyzonty poszerzyły się podczas studiów w jednym z krajów południowej Jewropy. Głodni? Ja też! ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Statystyki
Rejestracja
Zaloguj
Download
Sąsiad z różnicy pomiędzy hurtem a detalem po roku beemkę nabył. 
Jej jedynym walorem była cena - za moich studenckich czasów 6 zł, ta dodatkowa złotówa to chyba za ketchup, którym pani przyozdabiała ten okragły placek. Z powodu tego waloru, jak i akceptowalnego wnętrza, spędziliśmy tam z dziewczyną niejeden wieczór. Tuż obok, w Cristalu-pubie można było najpierw wypić piwko, a potem stłumić głód tą najtańszą pizzą. To już wspomnienie. Nie tylko Cristalu, ale i lat młodszych, choć wcale nie łatwiejszych. Trudne studia i brak kasy na przyjemności są mimo wszystko gorsze niż ciężka praca i kasa na przyjemności. Tyle że lat przybywa... 
no to trzeba jechać do Warszawy
